- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (419 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (46 opinii)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (256 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (158 opinii)
- 5 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 6 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (59 opinii)
Przeszłość przyczyną tragedii rodzinnej w Hiszpanii?
Kochająca się rodzina, idealna para, dobrzy chrześcijanie - tak wspominani są Łukasz, Anna i Maja, którzy zginęli kilka dni temu w Hiszpanii. Czy za ich śmiercią stoi choroba mężczyzny sprzed kilkunastu lat? W 1999 r. był on leczony psychiatrycznie po próbie zamordowania matki i siostry.
Torrevieja to malownicze miasto w prowincji Alicante, na odwiedzanym chętnie przez turystów wybrzeżu Costa Blanca. Kilka miesięcy temu młode małżeństwo z Gdyni - Łukasz, Anna i ich 9-miesięczna córeczka Maja, wynajęli tam mieszkanie. Chcieli wyjechać na pół roku, by odpocząć od życia w Trójmieście. Miejsce było idealną alternatywą dla mroźnej, polskiej zimy. Do tego niemal w zasięgu ręki, bo zaledwie 30 km dalej, w miejscowości Orihuela mieszkała mama Łukasza. Wszystko starannie zaplanowali, łącznie z wynajęciem na czas wyjazdu niewielkiego mieszkania, które mieli w Gdyni.
Zaginięcie i tragedia
Pierwsze tygodnie układały się idealnie. Maja doskonale zaadaptowała się do łagodnej hiszpańskiej jesieni, Ania chętnie dzieliła się na Facebooku informacjami o życiu w Hiszpanii. Do momentu, gdy przed Sylwestrem po polskim internecie zaczęła krążyć informacja, że od kilku dni z małżeństwem nie ma kontaktu. Ich zdjęcia pojawiły się na stronie portalu zaginieni.pl, prowadzonym przez poszukującą zaginionych osób Fundację Itaka.
Niepewność co do losu rodziny bardzo szybko zmieniła się w straszną prawdę, gdy internetowe wydanie dużej hiszpańskiej gazety El Pais podało informację, że w mieszkaniu znaleziono zwłoki całej trójki.
Autorzy relacji, Joaquín Ferrandis i Juana Viúdez napisali, że "zwłoki nosiły ślady przemocy, a śledczy podejrzewają, że mężczyzna, którego ciało znaleziono powieszone, przed samobójczą śmiercią udusił swoją żonę i dziecko". Z artykułu wynikało też, że "śmierć kobiety i dziecka można zakwalifikować jako konsekwencję przemocy w rodzinie". Artykuł miał nadtytuł "Męska przemoc", a tuż pod informacją o śmierci Polaków zamieszczono statystyki na ten temat.
Na ile ta relacja jest wiarygodna? Trudno powiedzieć, ale w artykule znalazła się też informacja, że zwłoki znalazła matka Anny, która w rzeczywistości w tym czasie przebywała w Polsce. Na miejscu była jednak matka Łukasza, a zwłoki znalazła policja.
Idealne małżeństwo
Nic nie wskazywało na to, że taka tragedia może dotknąć rodzinę. Ania i Łukasz znali się od kilkunastu lat. Małżeństwem byli od dziesięciu. Uchodzili za kochającą się parę. Byli wierzącymi chrześcijanami, wspólnie aktywnie uczestniczyli w życiu wspólnoty gdyńskich baptystów. Razem też współorganizowali festiwal SLOT Pomorze, który zrzesza m.in. społeczność polskich baptystów.
- Znałam Łukasza i Anię od około siedmiu lat. Byli zakochanym w sobie małżeństwem, które bardzo cieszyło się z dziecka, na które długo czekali - mówi prosząca o anonimowość znajoma Łukasza i Ani. - Oboje byli pogodni, bardzo otwarci na ludzi i świat, do tego bardzo aktywni - organizowali wydarzenia różnego typu, jak MajRejs czy SLOT Pomorze. W zachowaniu Łukasza nigdy nie zauważyłam niczego, co mogłoby mnie zaniepokoić. Nigdy nie widziałam ich kłócących się z sobą, obrażonych na siebie lub odnoszących się do siebie źle.
Tak samo zapamiętał ich pastor Kościoła Chrześcijan Baptystów, z którym mieli stały kontakt.
- Poznałem Łukasza i Anię kilkanaście lat temu, wiele rzeczy robiliśmy razem, mamy wspólnych znajomych. Znam też bardzo dobrze ich rodziny - mówi Zbigniew Niemasik, pastor Kościoła Chrześcijan Baptystów w Gdyni. - Nigdy nie było żadnych niepokojących sygnałów, które mogłyby zwiastować tragedię. Nie wiem, czy wierzyć w doniesienia hiszpańskich mediów, zwłaszcza, że nie mamy żadnych informacji potwierdzonych przez hiszpańską policję. Jestem zszokowany tą sytuacją i nie potrafię jej zrozumieć. Wszyscy we wspólnocie cierpimy przez to wydarzenie.
Bóg na pierwszym miejscu
Łukasz miał 35 lat. W młodości studiował w Ewangelikalnej Wyższej Szkole Teologicznej we Wrocławiu, funkcjonującej wcześniej pod nazwą Biblijne Seminarium Teologiczne. To niepubliczna szkoła wyższa prowadzona przez związek wyznaniowy Unia Ewangelikalna w Rzeczpospolitej Polskiej. Studiów nie ukończył, a ambicje kaznodziejskie spełniał w Kościele Chrześcijan Baptystów w Gdyni, gdzie przez jakiś czas prowadził wykłady i kazania. Nie aspirował jednak do roli pastora. Zawodowo zajmował się projektowaniem stron internetowych.
Ania miała 31 lat. Na co dzień pracowała jako księgowa, a w wolnych chwilach śpiewała w kościelnym chórze. Podobnie jak Łukasz, bardzo angażowała się w życie wspólnoty religijnej.
Tuż przed wyjazdem do Hiszpanii Łukasz wziął udział w warsztatach prowadzonych przez swojego znajomego - Michała Gucia, wiceprezydenta Gdyni.
- Łukasz i Ania to była bardzo fajna para. To byli ludzie z niezwykle ciepłą, dobrą energią, działający aktywnie. Wzbudzający dobre emocje. Aż chciałoby się powiedzieć - para wzorcowa - mówi Michał Guć. - Poznaliśmy się przez szkołę rodzenia mojej żony, gdzie chodzili przed narodzinami Mai. Dzień przed ich wyjazdem do Hiszpanii poprosiłem Łukasza, żebyśmy wspólnie poprowadzili warsztaty o ojcostwie. Szukałem świeżo upieczonego ojca i Łukasz wydawał mi się doskonałym kandydatem do tej roli. Warsztaty poszły świetnie.
Odpoczynek w Hiszpanii
Ania i Łukasz planowali spędzić w Hiszpanii pół roku.
- Łukasz i Ania mówili, że trafiła im się jakaś okazja, żeby wyjechać na pół roku do Hiszpanii, nie do pracy, ale po to, żeby odpocząć - dodaje pastor. - To była bardzo aktywna i kochająca się rodzina. Cały czas próbuję zrozumieć, co się stało. Czekam jednak na oficjalną wersję hiszpańskiej policji.
Sama para również w mediach społecznościowych sprawiała wrażenie kochającej się i troskliwej. Świadczy o tym choćby ostatni post na Facebooku Anny, zamieszczony 17 grudnia.
"Odkąd jest z nami Maja, ludzie mnie pytają jak on sobie radzi. Hmm.. robi wszystko to co ja czyli ubiera, przewija, karmi, tuli, całuje, bawi się i mówi 'nie wolno', czyta książeczki, usypia... a w nocy to on wstaje do Majki i ją karmi. Bez niego ja bym sobie nie poradziła. Kochany mężu życzę Ci, żebyś się nie zmieniał i podejmował dobre decyzje w życiu. Kocham Cię."
Cztery dni później rodzina zgłosiła zaginięcie małżeństwa. Ciała znaleziono przed Sylwestrem.
- Wersja, że to Łukasz mógłby zabić Anię, Maję, a potem popełnić samobójstwo była dla mnie szokiem - dodaje znajoma pary. - Choć nie mogę jej wykluczyć, bo choroba nie wybiera i może rzeczywiście wcześniej się leczył - wciąż ciężko mi w nią uwierzyć.
Co się stało w 1999 roku?
Wszystkie zapytane przez nas osoby, które znały Łukasza, zaprzeczają, by chorował lub leczył się psychiatrycznie. Mimo to ustaliliśmy, że 17 lat temu próbował on pozbawić życia matkę i siostrę. Wtedy też, bezpośrednio po tym zdarzeniu, miał trafić na leczenie do szpitala psychiatrycznego.
Prokuratura wypowiada się na ten temat bardzo ostrożnie.
- Nie wiemy, czy zwłoki, które ujawniły władze hiszpańskie, to zwłoki tego samego Łukasza N., wobec którego w 1999 r. Prokuratura Rejonowa w Gdyni prowadziła postępowanie dotyczące usiłowania zabójstwa dwóch członków rodziny - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Wiemy na pewno, że osoba, której zaginięcie zgłoszono, czyli Łukasz N. wraz z członkami rodziny, jest tą samą osobą, w stosunku do której było to postępowanie prowadzone. Zostało ono zakończone w październiku 1999 r. skierowaniem do sądu wniosku o umorzenie postępowania i umieszczenie podejrzanego w zakładzie leczniczym. W toku postępowania prokuratura uzyskała opinię, że w chwili czynu podejrzany był niepoczytalny. Sąd uwzględnił ten wniosek.
Ile czasu Łukasz spędził w szpitalu i czy jego żona miała świadomość, z jakimi problemami zmagał się w młodości mąż, tego być może nie dowiemy się nigdy.
Rodzina nie chce komentować tej sprawy. Siostra Łukasza powiedziała nam jednak, że to, co piszą gazety na temat tragedii z Torrevieja jest nieprawdą.
Zobacz także
Opinie (815) ponad 10 zablokowanych
-
2016-01-05 19:42
nie oceniajmy, poczekajmy
- 5 12
-
2016-01-05 19:43
pastor & prezydent (15)
Wszyscy wypowiadają się bardzo ciepło o Nadolskich. Znałem ich podobnie jak wiele rodzin w tym Kościele i to jedna z najbardziej otwartych rodzin ... nie rozumiem jak to się stało ale się stało. Komentarze pozostają wiele do życzenia. Błagam Was, uszanujcie chociaż Anię i Maję jeżeli nie jesteście w stanie uszanować pamięci Łukasza. Pamiętajcie że do rodziny wasze głupie kom docierają. Wyobrażacie sobie ten ból? wyobrażacie sobie taką stratę?
Większość z Was tutaj to pewnie Katolicy - czy tego Was uczą księża na Mszy świętej?- 31 77
-
2016-01-05 19:50
Masz minusa za czepianie się katolików.
Parafrazując: Tego uczą was w zborach?
- 35 13
-
2016-01-05 19:59
ksieza nie sa od uczenia wiary od momentu jak przelozono biblie na j.polski.
- 3 4
-
2016-01-05 20:11
(5)
Czego uczą na mszy świętej pytasz? Np tego żeby nie mordowac własnej rodziny!!!!!
- 29 3
-
2016-01-05 20:19
A myślisz (4)
Że w kościołach protestanckich mówią, żeby iść i zabijać?
- 18 6
-
2016-01-05 20:28
Pytanie o ochrone danych osobowych (2)
Bede wdzieczja za odpowiedz na pytanie ktore nurtuje mnie zawsze, jak w mediach sa ze szczegolami,opisywane osobiste i,rodzinne historie, tragedie itd:
Czy media maja prawo opisywac wszystko, czego dowiedza sie zo osobach prywatnych z dowolnych zrodel- 5 2
-
2016-01-06 19:02
takie są trendy światowe
i nawet jeśli przesadzą, to najwyżej zapłacą zadośćuczynienie, ale kasa za wyższy nakład wielokrotnie im zwróci wydatki
- 0 0
-
2016-01-06 19:05
przykładowo tutaj Redakcja podała pełne nazwiska
a inne polskie media tylko inicjały. Może dojść do dziwnej sytuacji, że na wniosek rodziny albo min. spr. Redakcja będzie musiała zastosować inicjały i zapłacić odszkodowanie (w jakiej wysokości?), choć za granicą każdy zobaczy pełne dane i całe fotografie... No tak mamy w Polsce...
- 1 0
-
2016-01-06 20:49
chyba nie, ale Niemcy parokrotnie szli ze sztandarami +
i tyleż mniej więcej razy wracali z podkulonym...
- 0 2
-
2016-01-05 20:19
(3)
nie rozumiem po co od razu agresja czy insynuacje w stronę katolików? to zapewne w ramach szacunku, współczucia itp...
- 16 0
-
2016-01-05 20:20
widać to u nich normalne; agresja i pogarda dla ludzi. (1)
- 3 4
-
2016-01-05 20:28
Pogarda dla dzieciobójców i tych, którzy ich tłumacza, bronią i współczują
- 9 3
-
2016-01-05 22:36
były baptysta
a czepiam się.... bo jak i tu tak i w poprzednim art jadą wszyscy po baptystach równo... a nie zastanawiacie się (nie wszystkich to się tyczy - ale jednak) ile się dzieje w KRK? to że był w Kościele i w nim służył, nie ma nic wspólnego z Kościołem...
- 2 6
-
2016-01-06 16:16
wara
od katolików.
- 1 1
-
2016-01-06 18:40
jeśli Ty rodzinie nic nie przekażesz od nas
to my także nie
- 0 0
-
2016-01-06 19:19
tak, mnie uczył
ks. Irek (nie Ireneusz)
- 0 1
-
2016-01-05 19:51
fałszywy uśmieszek mordercy
co niedziela do kościoła, znajomy księdza, sztuczny nieszczery uśmieszek na twarzy, tacy są najgorsi
- 33 10
-
2016-01-05 19:54
"Strzeżcie się ludzi (1)
którzy czytają tylko jedną księgę" !!! Obojętnie którą. To dewiuje...
- 38 5
-
2016-01-06 21:52
Wystarczy popatrzec na studentow przed zaliczeniem...
- 1 1
-
2016-01-05 19:57
Trochę dziwią słowa siostry...
Nie mnie oceniać i mam nadzieje, że prawda wyjdzie na jaw, ale mimo wszystko wyjątkowo dziwi stwierdzenie siostry, że to, że mógł zabić jest nie prawda w sytuacji gdy 17 lat temu jej i matce chciał poderżnąć gardło. No rzeczywiście cała sytuacja wydaje się wielce nieprawdopodobna...
- 49 3
-
2016-01-05 20:01
jak jest za slodko i za milo to predzej czy pozniej musi byc jakas krwawa jatka i wtedy wystarczy cokolwiek byle pretekst aby wybuchnac.
- 11 3
-
2016-01-05 20:10
Dajcie już spokój
Dajcie juz spokój tym ludziom i ich rodziną po co w kółko pisać to samo ? Stała sie tragedia wasze pisanie nic da. Zachowujecie sie jak hieny żądni taniej sensacji !
- 10 20
-
2016-01-05 20:11
Klimowicz (2)
A tak parę artykułów o rodzinach zarżnięrtych przez ateistów, katolików, muzułmanów itp?
Nie. Hiszpania. Bo tam była, "nowieciecudownie(ryanair)", a tu taki koszmar" ołmajgosz- 6 20
-
2016-01-05 20:16
ale wy macie kompleksy...
- 7 2
-
2016-01-05 20:55
sid,
a po polsku?
- 7 1
-
2016-01-05 20:12
Szatan go opętał i nim zawładnął. (3)
W 1999 roku po próbie zamordowania matki i siostry powinien trafić do kościoła katolickiego pod opiekę księdza-egzorcysty i poddać się egzorcyzmom. Wypędzono by z niego demona i nie doszłoby do tak okropnej tragedii. W szpitalu psychiatrycznym lekami demona nie wygonią.
- 24 47
-
2016-01-05 20:28
Powinien trafić do szpitala psychiatrycznego a nie do księdza
- 12 0
-
2016-01-06 18:49
do egzorcysty...
było ryzyko gdyby trafił do egzorcysty, miał 18 lat więc mógł by go jakiś pedofil wymolestować
- 0 2
-
2016-01-06 23:27
Sam powinieneś trafić do ... szkoły gamoniu.
Egzorcyzmy w środku Europy w XXI wieku ?
Co jeszcze ?- 1 3
-
2016-01-05 20:13
Psychiatria to najtrudniejszy dzial w medycynie. (5)
Mogl cierpiec na jakies schorzenie psychiczne a jak wiemy , psychiatria to najtrudniejszy dzial medycyny gdyz tam lekarz nic nie widzi jak w chirurgi czy internie na zdjeciu a wszystko wnioskuje ze slow badanego lub zachowan i tu bardzo latwo o bledna interpretacje za co lekarza nie wolno obwiniac. Zdarzaly sie przypadki, ze Czlowiek zachowujacy sie zupelnie normalnie po serdecznej rozmowie z innymi umawial sie na jakeis wsplne dzila, zegnal sie a po 15 minutach wieszal sie na pasku od portek i dopiero byl SZOK, gdyz NIKT tego nie przewidzial dokaldnie tak jak z Vizepremierem Lepperem czy generalem Petelickim. Czlowiek nadal pozostaje ogromna tajemnica dla psychiatrii bo to nie proktologia, gdzie lekarz moze zajrzec nawet przez lupe w ... i co nieco zdiagnozowac. To ogromna targedia i NIKT tu nie zawinil.Trzeba wspolczuc rodzinom i Bliskim Ofiar.
- 31 14
-
2016-01-05 20:24
Ani Lepper, ani Petelicki, ani Sekuła nie popełnili samobójstw!
- 32 3
-
2016-01-05 20:28
Leppera i Petelickiego to sprzątnęły służby. Polecam książkę "Cień tajnych służb", Doroty Kani.
- 19 2
-
2016-01-05 21:19
Nie mędrkuj
LEPPER ..PETELICKI...i wielu innych...to ofiary grasującego samobójcy!
- 8 5
-
2016-01-05 21:21
nikt ie zawinił? ciekawa wizja świata
- 4 3
-
2016-01-06 10:43
Seryjni samobójcy
Ani Lepper ani Petelicki samobójcami NIE SĄ!!!
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.