• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przez nieuwagę urzędniczki żyje w ciągłym strachu. Jego dane wykorzystuje bezdomny

Marzena Klimowicz-Sikorska
30 czerwca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Sytuacja odbiła się w znacznym stopniu na zdrowiu pana Jana, który obawia się, że z powodu nerwowości nie będzie mógł pracować.


Różni ich wszystko: wiek, wzrost, postura i życie rodzinne - jeden z nich to ojciec bliźniaczek, który mieszka na Olszynce, drugi to osoba bezdomna. Łączy - to samo imię, nazwisko i imię ojca, a od lutego - przez błąd urzędniczki - także taki sam dowód osobisty. To historia z Gdańska, która może znaleźć finał w sądzie.



Czy miałeś(łaś) kiedyś problemy przez błąd/błędy popełnione przez urzędnika?

Do kwietnia tego roku życie pana Jana Zakrzewskiego toczyło się spokojnie. Do niedawna pracował jako kierowca autobusów w Gdańsku, od niedawna pozostaje bezrobotny. Ma żonę i dwie dorosłe córki bliźniaczki. Wszystko zmieniło się, kiedy dostał wezwanie do zapłaty mandatu za wykroczenie, którego nie popełnił. W jednej chwili z uczciwego obywatela stał się... bezdomnym Janem Zakrzewskim, mającym problemy z prawem.

- Moje kłopoty zaczęły się 4 kwietnia bieżącego roku, kiedy dostałem wezwanie na komisariat przy ul. Białej w charakterze świadka. Na miejscu okazało się, że nie jestem jednak świadkiem, ale, że to ja popełniłem wykroczenie, które miało polegać na kradzieży znaków drogowych i sprzedaniu ich w skupie złomu we Wrzeszczu - mówi Jan Zakrzewski. - Okazałem swój dowód osobisty. Policjant powiedział, żebym pokazał ten "prawdziwy", bo przecież w lutym tego roku wyrabiałem nowy. Zaprotestowałem, że to pomyłka, bo ja nowego dowodu nie wyrabiałem, odkąd przeprowadziłem się z Trąbek Wielkich do Gdańska kilka lat temu. Powiedziano mi, że jak wyjaśnię tę sytuację, to postępowanie w sprawie kradzieży zostanie anulowane - opowiada.

Wezwanie od skarbówki

Pan Jan pojechał więc do urzędu, mając nadzieję, że pomyłkę uda się szybko wyjaśnić.

- Urzędniczka pokazała mi na komputerze mój rzekomy wniosek, a do niego dołączone zdjęcie obcego mężczyzny. Powiedziałem jej, że to nie jestem ja. Usłyszałem w odpowiedzi: "no faktycznie, jest inne zdjęcie" - tłumaczy.

Okazało się, że 28 lutego 2014 roku wniosek o nowy dowód złożył Jan Zakrzewski, starszy od naszego bohatera o trzy lata, do tego wyższy. Ze zdjęcia wynika także, że to tęższy mężczyzna.

- Po prostu wbili do komputera moje nazwisko, wyskoczyły im moje dane i te wpisali do dowodu bezdomnemu. Nie sprawdzili jego wniosku i wydali mu dowód na moją osobę - żali się pan Jan.

Choć otrzymał z urzędu pismo wyjaśniające pomyłkę, jego problemy wcale nie skończyły się. Na początku czerwca otrzymał z Urzędu Skarbowego informację o egzekucji 118 zł za niezapłacony kolejny mandat związany ze spożywaniem alkoholu w miejscu publicznym. Automatycznie zablokowano mu konto i ściągnięto należność.

Podkreśla, że spokoju zazna dopiero, gdy jego dowód zostanie bezdomnemu odebrany.

- Musiałem pojechać do Urzędu Skarbowego i wyjaśnić całą sytuację. Konto mi odblokowali, ale co z tego, jak nie znam dnia ani godziny, kiedy przyjdzie kolejny mandat. Nie śpię, nie jem, od kwietnia schudłem 14 kilogramów, jestem znerwicowany, ręce mi się trzęsą, do tego stopnia, że nie mogę znaleźć pracy, bo kto przyjmie pracownika, który jest cały roztrzęsiony. Mam ogromny żal do tej urzędniczki. Gdyby od razu sprawdziła wniosek bezdomnego, porównała choćby zdjęcia, nie doszłoby do pomyłki- tłumaczy pan Jan.

Od pracowników biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku usłyszeliśmy, że rzeczywiście zawiniła przyjmująca wniosek urzędniczka.

Nie zwróciła uwagi na zdjęcie

- Żeby wyrobić dowód osobisty trzeba złożyć w urzędzie wniosek i właśnie do błędu doszło podczas jego wypełniania. Bezdomny mężczyzna zadeklarował, że pamięta tylko swoje imię i nazwisko oraz imię ojca. Urzędniczka wpisała te dane do komputera i wyskoczyły jej dodatkowe dane pasujące do przedstawionych przez petenta, m.in. nr PESEL, należący do innego pana Zakrzewskiego, który nawet na zdjęciu wygląda zupełnie inaczej. Tego niestety urzędniczka nie zauważyła - mówi Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miasta Gdańska, gdzie doszło do feralnej pomyłki.

Odmówiono nam wglądu do wniosku Jana Zakrzewskiego (bezdomnego), jednak jak nas zapewniono, w jego dowodzie nie ma adresu właściwego Jana Zakrzewskiego.

- Osoba bezdomna zgłaszając się do nas, od razu zadeklarowała, że nie ma meldunku, więc jej dowód nie zawiera danych adresowych - wyjaśnia Piotrowski.

Nie zmienia to faktu, że dopóki fizycznie dowód jest w rękach bezdomnego mężczyzny, może on jeszcze narobić panu Zakrzewskiemu sporo problemów, mimo że obydwa dokumenty - dowód pana Jana i bezdomnego mężczyzny zostały w końcu anulowane.

- W momencie, kiedy pomyłka wyszła na jaw od razu unieważniliśmy dowód osoby bezdomnej, a ponieważ każdy nowy dowód anuluje poprzedni, dowód właściwego Zakrzewskiego w momencie, kiedy wyrobił go sobie bezdomny, przestał być ważny - tłumaczy zawiłości Michał Piotrowski. - W tej chwili wszystkie dokumenty wystawione na pana Jana Zakrzewskiego są dokumentami nieważnymi. Kłopot polega na tym, że bezdomny mężczyzna posługuje się dokumentem chronologicznie najnowszym. Jest on nieważny, ale jest ostatnim z danymi wystawionymi przez urząd. Jeśli wylegitymuje go np. patrol policji i spisze dane z dowodu, połączą się one w bazie z numerem PESEL oraz adresem właściwego pana Jana Zakrzewskiego.

Bezdomny - nieuchwytny

Jak znaleźć wyjście z tej sytuacji? Konieczne jest jak najszybsze wyrobienie sobie przez pana Jana nowego dowodu osobistego, ale też odebranie dokumentu bezdomnemu.

- Po pierwsze nowy dowód byłby ważny i automatycznie anulowałby we wszystkich kartotekach czy bazach danych np. policji, straży miejskiej poprzednie dokumenty - wyjaśnia Piotrowski.- Do tego w momencie kolejnego wylegitymowania bezdomnego policjant, czy strażnik miejski mógłby zatrzymać jego dokument i w ten sposób odzyskalibyśmy fizycznie ten dowód.

Urząd Miejski w Gdańsku za zaistniałą sytuację przeprasza. Jak nam przekazano, urzędniczka, przez której nieuwagę życie pana Jana stało się nerwowe i niespokojne, wciąż pracuje na stanowisku.

Tymczasem policjanci, mimo że pan Jan zgłosił kilka miesięcy temu wniosek o popełnieniu przestępstwa polegającym na posługiwaniu się jego danymi osobowymi, jeszcze bezdomnego nie znaleźli.

- Każdy policjant w Gdańsku wie, że ten mężczyzna jest poszukiwany. W momencie, gdy zostanie zatrzymany, grożą mu konsekwencje karne za posługiwanie się cudzą tożsamością - mówi mł. asp. Aleksandra Siewert rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W tym przypadku możemy mówić o wykroczeniu, a nawet o przestępstwie, za które może mu grozić kara pozbawienia wolności do 2 lat.

Odszkodowanie niewykluczone

Pan Jan, nie chcąc bezczynnie czekać na działania policji i rozwój sytuacji, zatrudnił prawnika, który ma pomóc mu wyjaśnić całą sprawę i uzyskać ewentualne odszkodowanie za popełniony przez urzędniczkę błąd.

- Nie wykluczamy oczywiście inicjowania postępowań, których celem będzie zrekompensowanie krzywd i strat, jakie poniósł mój klient. Sytuacja w jakiej znalazł się pan Zakrzewski nie była obojętna dla jego sytuacji życiowej, rodzinnej i zdrowotnej. Kwestia ewentualnej rekompensaty, zadośćuczynienia czy odszkodowania jest jak najbardziej w tym przypadku realna - zaznacza mec. Piotr Jakubiak z kancelarii Witucka i Jakubiak.

Miejsca

Opinie (246) ponad 10 zablokowanych

  • ale sie mądrzy (7)

    a prawda jest taka ze ten urzad to dno. wieksze niz za czasow kiedy jeszcze nie bylo tu Sadamowicza.

    - Żeby wyrobić dowód osobisty trzeba złożyć w urzędzie wniosek i właśnie do błędu doszło podczas jego wypełniania. Bezdomny mężczyzna, zadeklarował,

    "że pamięta tylko swoje imię i nazwisko oraz imię ojca. Urzędniczka wpisała te dane do komputera i wyskoczyły jej dodatkowe dane pasujące do przedstawionych przez petenta, m.in. nr PESEL, należący do innego pana Zakrzewskiego, który nawet na zdjęciu wygląda zupełnie inaczej. Tego niestety urzędniczka nie zauważyła - mówi Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miasta Gdańska, gdzie doszło do feralnej pomyłki."

    • 17 2

    • i dlatego nie wyrobie dowodu w tym urzedzie

      to partacze tam siedzą.

      • 7 0

    • kto stwarza w Polsce bezrobotnych? (5)

      mysl , nie ulegaj propagandzie

      • 9 0

      • (1)

        pewnie te same mechanizmy co we wszystkich innych krajach na świecie.

        • 2 2

        • te same co w Niemczech i w UK?

          • 0 0

      • (2)

        Tusk i neoliberalni złodzieje którzy go sponsorują

        • 5 3

        • (1)

          To przed 2007 mieliśmy zerowe bezrobocie?

          • 1 3

          • tusk jest w rozmaitych partiach od 1991 roku, byl przy rozwalaniu demokratycznego rzadu

            to juz troche lat jest, przyznasz?

            • 3 1

  • w tym kraju człowiek nie jest człowiekiem tylko dowodem osobistym z numerem PESEL (3)

    na taki dowód i numer można zrobić wszystko za tego człowieka, w tym narobić długów i przestępstw. a wszelkie pijawki skarbowe, sądowe i komornicze tylko czekają żeby taki numer dostać zamiast właściwego winnego, bo wtedy od razu wczepiają go do akt i mogą gnębić niewinnego człowieka

    • 31 0

    • dlatego zrezygnowalem w uczestnictwie w tym

      • 3 0

    • niezłe procedury :-) (1)

      -dzień dobry, chciałem wyrobić dowód
      - imię i nazwisko ?
      - jan kowalski
      - urodzony wtedy i wtedy, zamieszkały tu i tu ?
      - yyyy, tak oczywiście
      - wszystko się zgadza, proszę tylko wnieść opłatę i zapraszam po dokument

      • 38 0

      • widac jak tam maja burdel

        a mają i nie od dzis o tym wszystkim mowie. Dobrze ze ladna pani to zauwazyla.

        • 8 0

  • policjantka (3)

    "moze pan zapomniał, że wyrabiał dowód-3 miesiace temu... " - kobieta w policji... bezcenne !!!

    • 40 2

    • (1)

      powinni od razu wywalić taką na bruk
      jeszcze próbuje wmówić uczciwemu człowiekowi że w czymś zawinił

      ps o dzielni policjanci dajcie mu chociaż mandat za złe parkowanie żebyście byli "górą"

      • 12 0

      • gdyby nie spostrzegawczość policjanta, który zauważył błąd dowodu to koleś miałby więcej zarzutów. wiec gratuluje mundurowemu błyskotliwości :)

        • 4 0

    • Moja znajoma straciła portfel, rozmowa na policji:

      - zgubiła Pani, czy ukradziono Pani?
      - no... nie wiem, jechałam autobusem, a potem portfelu nie miałam, chciałam zgłosić że zaginął razem z dowodem i prawo jazdy
      - ale musi Pani wiedzieć czy zgubiła czy ukradziono, bo muszę zaznaczyć odpowiedni kwadracik
      - powiedzmy że zgubiłam
      - ok... ale wie Pani że składanie fałszywych zeznań jest karalne?

      • 11 0

  • Kiedy urzędnicy zaczną być odpowiedzialni za swoje złe czyny i decyzje? (1)

    • 35 0

    • jak skonczy sie

      III Rp
      poki co zyjcie w tym burdelu i cieszcie sie

      • 6 1

  • (3)

    a ja miałam ostatnio podobny przypadek tylko że w przychodni wbito imię nazwisko i wyskoczyła pani o 30 lat starsza ale zapobiegliwa pani sprawdziła dokument i to zweryfikowała więc panie urzędniczki w pracy kawy nie pijemy tylko pracujemy

    • 22 0

    • a kiedy ciasto i kawa?

      • 2 3

    • Ja nie jestem urzędnikiem,a piję w pracy parę kaw dziennie. (1)

      • 3 3

      • ty luju!

        nie pij w pracy Bonifacy :)

        • 3 1

  • pienie jak zawsze

    Panstwo popelnia blad a winni sa dwaj obywatele... jeden to Pan ktorego dane ma bezdomny, jest winny za kazde wykroczenie tamtego bo jest jedynym uczciwie uchwytnym bo gdzies mieszka, drugi to bezdomny ktory sam pryznal w urzedzie ze danych nie pamieta... wiec dane nadalo mu w drodze swoistego losowania panstwo polskie - ale on eraz jest winny poslugiwania sie danymi ktore tak naprawde otrzymal i wcale nie musi byc swiadomy ze to nie jego dane... ale juz mu grozi dwa lata. Tylko urzednikom nic nie grozi....

    • 37 0

  • Najprostsze rzeczy leżące w zakresie obowiązków przerastają tych nierobów. Siedzi taka stara torba, pierdzi w stołek i skoncentrować się nie potrafi. Za dużo kawusi i pitolenia z psiapsiółami.

    • 22 0

  • Przede wszystkim wine ponosi bezdomny Jan Zakrzewski (10)

    On swoim dzialaniem SWIADOMIE wprowadzil urzedniczke w blad. Podal swoj PESEL, zlozyl podpis poswiadczajacy prawdziwosc danych, sprawdzil dane na wniosku ostatecznym, wprowadzonym przez urzedniczke, az wreszcie przy odbiorze nowego dowodu potwierdzil, ze wszystko sie zgadza.

    Proponuje nie stawiac szafotu dla urzedniczki, bo jak na razie o jej winie swiadczy tylko i wylacznie stwierdzenie (zapewne nieoficjalne) rzecznika Urzedu. Zeby ona poniosla odpowiedzialnosc wszystko musi zostac wyjasnione, najlepiej przez sad.

    Co wiecej, bohater artykulu (ten z meldunkiem) jak na razie nie poniosl zadnych strat materialnych - oba mandaty za wykroczenia anulowano. Jedynie musial sie fatygowac w celu wyjasnienia sprawy. Ponadto rzekoma nerwica, stres w jakim zyje. Bez rozpoznania lekarza lub psychologa o nerwicy spowodowanej stresem zwiazanym z ta sytuacja (a nie z utrata pracy na przyklad) nie biore tych rzeczy pod uwage.

    • 5 34

    • A w filmie wszystkie dane na talerzu! (5)

      Film traktujacy jednak o danych osobowych i ich ochronie, a w filmie prosze bardzo: Jan Zakrzewski, Rodzice Stanislaw i Margot, ur. 14.01.1961. Nr i seria dowodu: AUT55...... Co za profesjonalne podejscie do tematu!

      • 19 2

      • Podobno dowód jest anulowany (4)

        więc nie jest już ważny.

        • 7 7

        • (3)

          co nie zmienia postaci że upublicznia dane osobowe

          • 5 1

          • Wszystkie dane osobowe poza serią dowodu pozostają

            bez zmian! A skoro w tym kraju wydaje się nowe dowody tylko na podstawie imienia, nazwiska i imienia ojca, jak w Rosji carskiej - to jakie znaczenie, że ten dowód jest unieważniony? Na podstawie danych ujawnionych w materiale reportażu ktoś nieuczciwy może zrobić szybko użytek i znowu bohater się wkopie. Nie można mieć zaufania do urzędników, ale nie można - jak widać na załączonym obrazku - mieć go również do dziennikarzy.

            • 8 0

          • Nie ma zakazu upubliczniania SWOICH danych osobowych. (1)

            • 1 5

            • Pytanie tylko czy bohater reportażu ma świadomość tego na co dziennikarze go narażają.

              Czy ktoś się go spytał czy zgadza się ujawnić te dane? Macie to na piśmie? Jeśli nie, to ja na miejscu tej osoby za coś takiego od razu bym wystosował pozew również przeciwko redakcji.
              Zakazu upubliczniania nie ma, ale nie po to wszędzie trzeba zgodę podpisywać na przetwarzanie danych, aby jakiś bezmyślny dziennikarz robił to na własną rękę w emitowanym publicznie reportażu.
              Szkodzicie temu człowiekowi zamiast mu pomóc i to bardzo szkodzicie. Taki mieliście cel?

              • 6 0

    • Jest napisane, że nie podawał żadnego PESELU tłuku!

      • 11 1

    • No i właśnie po to jest urzędnik - ma weryfikować, czy dowodzik wydaje uprawnionej osobie. Jeśli tak nie jest, to po co zatrudniać tylu urzędników ?

      • 11 0

    • Pani urzędniczka miedzy innymi po to tam jest zatrudniona

      żeby weryfikować dane i sprawdzać je skrupulatnie !!! A nawet na zdjęcie nie spojrzała !!!! Pytam więc, dlaczego ta pani jeszcze nie została za to zwolniona ??? Przyrosła grubym tyłkiem do urzędniczego stołka ???

      • 12 0

    • pesel

      nie podał żaden pesel bo go nie pamiętał. pamietał tylko imię i nazwisko oraz imię ojca.i tym urzedniczka sie pokierowala.tylko chyba zapomniala zalozyc okularow bo nie zauwazyla ze ten pan inaczej wygladal niz na zdjeciu w komputwrze.czasami szkoda slow

      • 2 0

  • (3)

    "kwestia ewentualnej rekompensaty, zadośćuczynienia czy odszkodowania jest jak najbardziej w tym przypadku realna - zaznacza mec. Piotr Jakubiak z kancelarii Witucka i Jakubiak"

    Pan mecenas nagadał bezrobotnemu Panu Janowi głupot, że dostanie odszkodowanie od bezdomnego sprzedającego złom.. Hahahahahahahaha :-D

    Mecenas skasuje okrągłą sumkę a Pan Jan i tak nic nie dostanie bo jak od bezdomnego, bezrobotnego nurka ściągnąć chociażby 100zł..

    • 6 15

    • Raczej od urzedniczki, która popełniła błąd przy przyjmowaniu wniosku.

      • 10 0

    • od bezdomnego?

      Od urzędu, który wydał błędny dokument.

      • 16 0

    • nie każdy rozumie artykul

      to odszkodowanie nie jest od bezdomnego ,tylko od urzędu miasta.jedno jest pewne ta Pani w urzedzie swoja prace wykonala nie rzetelnie,na tak zwane odwal sie .

      • 1 0

  • bardzo dobrze odszkodowania może nauczą szacunku do petenta i jego praw !!! (4)

    Urzędnik musi zrobić wszystko, aby nie narażać interesantów na niedogodności,za to bierze kase z naszych podatków, więc jesli błędnie wykonuje swoje obowiązki tzn.że bezprawnie pobrał za to wynagrodzenie, czyż nie ???

    • 19 1

    • nie nauczą, odszkodowania płaci nie urząd tylko podatnicy, bo urząd nie ma innych pieniedzy niż od podatników (3)

      • 4 0

      • ale chyba weszła w zycie ustawa nakładająca kary za błędne czynności czy decyzje ... (2)

        za które urzędnik sam ponosi konsekwencje, jesli ty pracodawce narażasz na koszty to on może ci je odciągnąć z pensji czyz niem ???

        • 6 1

        • nie bądź śmieszny,wszak mieszkasz w POlsce a nie w Polsce (1)

          • 3 1

          • no niestety wiem :( POlska jest w niedobrej sytuacji, ale odszkodowanie dostanie :)

            a czy my zgadzamy się na pokrycie kosztów spowodowanych przez błedy urzedników ? chyba tak na to wskazuja wybory ....

            • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane