38-latek z Sopotu przyjechał autem do Komendy Miejskiej Policji, by powiadomić, że zagubił dokument. I wjechał na policyjny parking, choć nie powinien. Nic dziwnego, że nie znał się na znakach, bo nie miał prawa jazdy. Dlatego o odebranie auta spod komendy poprosił kolegę, który się za niego podszył. Nic dobrego z tego nie wyszło.
tak, w charakterze świadka
40%
tak, jako pokrzywdzony(a)
30%
tak, jako sprawca przestępstwa/wykroczenia
17%
38-latek przyjechał autem do sopockiej komendy. Na miejscu wjechał w głąb parkingu do części odgrodzonej szlabanem, która nie jest przeznaczona dla interesantów, tym samym zignorował znak drogowy B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach).
Dowód zgubił, prawa jazdy nie miał
Na komendzie zgłosił, że zagubił dowód osobisty. Policjant poinformował go, że nikt nie dostarczył jego dokumentu, a następnie przekazał, że sprawę powinien zgłosić w najbliższym urzędzie wydającym dowody osobiste.
Mężczyzna opuścił budynek, a gdy zorientował się, że szlaban jest opuszczony, zostawił auto i poszedł piechotą.
Podszył się za kolegę bez prawka
Po chwili do komendy przyszedł inny mężczyzna. Podał się za mężczyznę, z którym przed chwilą rozmawiał policjant, i stwierdził, że wcześniej wjechał autem na parking, a teraz chciałby wyjechać.
Czujny funkcjonariusz nie dał się nabrać i na miejsce wezwano patrol drogówki.
Policjanci ustalili, że 38-latek, który przyjechał do komendy, w ogóle nie powinien kierować autem, bo nie posiada prawa jazdy.
Posypały się mandaty, będzie sprawa w sądzie
Jego 40-letni kolega za umyślne wprowadzanie w błąd co do swojej tożsamości został ukarany mandatem w wysokości 200 zł.
Gdy na miejsce wrócił również 38-letni kierowca, policjanci ukarali go 1000-złotowym mandatem i 8
punktami karnymi za niezastosowanie się do znaku B-1.
Natomiast za jazdę bez uprawnień do kierowania wkrótce odpowie on przed sądem, do którego policjanci skierują wniosek o jego ukaranie.
Z parkingu autem ostatecznie wyjechał 40-letni sopocianin, który posiada uprawnienia do kierowania.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
