- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (74 opinie)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (135 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (264 opinie)
- 5 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (169 opinii)
- 6 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
Przystanki na żądanie. Powinno ich przybywać?
Choć zwiększenie liczby tzw. przystanków warunkowych dałoby przewoźnikom oszczędności i przyczyniło się do poprawy środowiska naturalnego, to organizatorzy komunikacji miejskiej podchodzą do takiego rozwiązania sceptycznie. Powodem jest niechęć pasażerów.
Szybciej i ekologiczniej
Przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu podkreślają, że korzyści jest kilka. Chodzi przede wszystkim o poprawienie czasu przejazdu, oszczędność wynikającą z rzadszej konieczności wznawiania jazdy. Do tego dochodzi mniejsza emisja spalin i udrożnienie ruchu w miejscach, gdzie przy przystankach nie ma zatoczek. Cała operacja była poprzedzona badaniami, z których wynikało, że zwłaszcza na obrzeżach miasta przepływ pasażerów na niektórych przystankach jest znikomy. Obecnie w Poznaniu takich przystanków jest ponad 240.
Podobne badania zostały również przeprowadzone w Trójmieście. W Gdańsku blisko 250 z 1369 przystanków w sieci to miejsca, gdzie postój musi zasygnalizować pasażer. Zatrzymują się przy nich tylko autobusy.
- Prowadzimy badania, które dają nam odpowiedź, ilu pasażerów wsiada na danym przystanku. Jeśli jest ich mało, nie boimy się decyzji o zmianie na "warunkowy". Jeśli ich przybywa, bo np. rozbudowuje się osiedle, zmieniamy na przystanek stały - wyjaśnia Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ds. przewozów Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Jak dodaje, takie rozwiązanie sprawdza się na obrzeżach miasta. Kilka lat temu przystanki "na żądanie" można było znaleźć także w śródmieściu. Wzrost liczby pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej wymusił szybkie zmiany.
Dlaczego przystankami na żądanie nie są objęte miejsca, w których stają tramwaje?
- Także dlatego, że po mieście jeżdżą jeszcze egzemplarze, które nie posiadają przycisków, dzięki którym można sygnalizować kierowcy chęć opuszczenia pojazdu. Zwykle też do tramwajów, z racji umiejscowienia linii, wsiada duża liczba pasażerów - dopowiada Zomkowski.
W Gdyni wolą zwykłe przystanki
Nieco inaczej wygląda sytuacja w Gdyni, gdzie przedstawiciele ZKM nie ukrywają, że pasażerowie domagają się, by przystanki na żądanie zamieniać na zwykłe. Na ok. 600 przystanków w całej sieci kilkadziesiąt to te na żądanie. Jeszcze kilka lat temu było ich dużo więcej. Teraz, jeśli następują zmiany, to z warunkowych na stałe.
- Taka jest wola naszych pasażerów, którą widać w badaniach marketingowych i to ona jest decydująca. Pojawiają się głosy, żeby w ogóle zlikwidować przystanki na żądanie. Oszczędność czasu, która w tym przypadku powinna być dla pasażerów najważniejsza, nie odgrywa tutaj żadnej roli. Ci, którzy chcą jeździć szybciej, wybierają po prostu samochód. Wielu nie chce jeszcze dodatkowo machać ręką, by pojazd zatrzymał się - wyjaśnia Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.
W sąsiedztwie Gdyni można już jednak znaleźć wyjątki.
- Dobrym przykładem innego myślenia jest Dębogórze, gdzie w niedalekiej odległości decyzją władz powstały cztery przystanki. Wszystkie są jednak przez to "na żądanie". Mieszkańcy zaakceptowali takie rozwiązanie - dodaje.
Innym przykładem, że przystanki na żądanie mogą się sprawdzić jest komunikacja nocna. W Gdańsku i w Gdyni wsiadanie do niej poza centrami miast jest możliwe tylko po sygnalizacji kierowcy. Dzięki temu autobusy jeżdżą szybciej, przez co łatwiej zsynchronizować rozkład jazdy z SKM. Nie bez znaczenia jest też wiek pasażerów: w przeważającej większości to młodzi ludzie.
Zmieni się?
Jak podkreślają przedstawiciele organizatorów komunikacji, niechęć wynika z przyzwyczajeń mieszkańców, którzy, choć przekonują się do korzystania z komunikacji miejskiej, robią to bardzo powoli. Nie bez znaczenia jest wciąż silne lobby kierowców, którzy nie stoją w gigantycznych korkach.
- Tak jak w innych aglomeracjach, jak Warszawa czy Wrocław, gdzie nietrudno zobaczyć biznesmenów, menedżerów w środkach komunikacji miejskiej. Jazda samochodem przestaje im się opłacać czasowo i finansowo, więc przesiadają się do autobusu, tramwaju lub, jak w stolicy, do metra - uzupełnia Gromadzki.
Miejsca
Opinie (173) 1 zablokowana
-
2015-07-24 23:46
nie wiadomo czy system tristar by to udźwignął
- 2 0
-
2015-07-25 06:41
postep
i kiedys nasze Dinozaury wlacza szare komorki by sygnalizowac zamiar Podrozy narazie Pojdzie WAM po kieszeni poki nie zrozumiecie zasad ekonomii pozdrawiam
- 1 1
-
2015-07-25 07:28
w nocy jakoś wszystkie przystanki są na zadanie (1)
I wszyscy dają radę. Należy to wprowadzić również w dzień (na głównych przystankach i tak się busy będą zawsze zatrzymywać). Wtedy moznaby zrezygnować z minutowego rozkładu jazdy. Autobus startowalby o danej godzinie i na odcinek gdzie jest 10przystsbkow miałby np 20min. Należałoby zainwestować również w wyświetlacze.
- 1 2
-
2015-07-25 23:56
No tak, bo przecież w nocy jeździ tyle samo osób co w ciągu dnia. Włącz lepiej myślenie
- 0 0
-
2015-07-25 10:16
Ha...
Wszystkie przystanki powinny być na żądanie co niejednokrotnie skrociloby czas podróży.Prosta sprawa...jeżeli kierowca widzi pasażera na przystanku to się zatrzymuje,bez żadnych cyrkowych wariacji oczekujących na autobus.
- 0 1
-
2015-07-25 22:09
"poprawienie czasu przejazdu" czyli co to znaczy? (2)
że bus przyjedzie szybciej niż zakłada rozkład jazdy, czyli pasażer może na niego nie zdążyć?
zwłaszcza w nocnych rozkładach jest to niesamowicie świetny pomysł, bus przejedzie szybciej a ty czekaj dwie godziny na następny ;)- 1 0
-
2015-07-25 23:21
ona chyba blond
w nocy poza nie licznymi wyjątkami wszystkie przystanki są nż
- 0 0
-
2015-07-25 23:27
ona chyba blond
poza tym -skróci czas przejazdu - oznacza że rozkład zostanie dostosowany do nie zatrzymywania xię na każdym przystanku bez sensu . i zostanie to napewno szczegółowo zbadane w praktyce - na pewno w Gdańsku bo w gdy ......
- 0 0
-
2015-07-25 22:10
sama idea nie jest zła, pod warunkiem że pasażerowie wiedzą że dany przystanek jest na żądanie, (1)
kiedyś w każdym autobusie i tramwaju była wywieszona na oknie lista z oznaczonymi przystankami to każdy mógł się zapoznać,
a teraz niestety tego nie ma- 0 0
-
2015-07-25 23:31
brak słów
za to jest z wyprzedzeniem wyświetlana i ogłaszana słownie informacja o aktualnym przystanku a zaraz potem o następnym
- 0 0
-
2015-07-25 22:26
komentarze z cyklu "a w anglii... szwecji... francji.... jest tak a nie inaczej" są już NUDNE
jesteśmy w Polsce więc organizujmy wszystko tak jak pasuje nam Polakom,
bez tego zaściankowego zakompleksienia,- 2 1
-
2015-07-26 13:39
Przystanków na żądanie będzie mniej
Należy zwrócić uwagę, że w Gdańsku przy przystankach PKM Niedźwiednik i Brętowo są obecnie przystanki autobusowe na żądanie (Trawki oraz Ul. Dolne Migowo). Po uruchomieniu we wrześniu pociągu PKM te, oprócz zmiany nazwy staną się normalnymi przystankami, ponieważ ilość korzystających może być duża. Nawet jeśli się okaże, że ta zmiana jeszcze się nie dokona od razu we wrześniu, to z czasem (grudzień 2015?) już nie będą dłużej NŻ.
- 0 0
-
2015-07-27 07:40
przystanki
W Sao Paulo są tylko na żądanie.Takie rozwiązanie jest dobre.Przyjezdni nie mają problemu bo nie znając miasta trudno odróżnić przystanki normalne od tych na żądanie będąc w autobusie.
- 0 1
-
2015-07-27 09:06
Żeby daleko nie szukać
Wszystkie te śmieszne linie prywatne i organizowane przez gminy kartuzy i pruszcz gdański działają na tej zasadzie, że oprócz początkowego i ostatniego przystanku wszystkie są na żądanie i ludzie jakoś żyją.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.