• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyszli, bo szef siedzi

Dariusz Janowski
10 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Sensacja! Po blisko sześciu latach od napisania aktu oskarżenia i kilkunastu nieudanych próbach, w Gdańsku rozpoczął się proces niesławnego "Tygrysa" i jego podwładnych.

Watażka z gdańskich Stogów, 44-letni Jan P., jego o dwa lata młodszy brat Marek oraz 7 innych mężczyzn oskarżonych jest o przemyt ukradzionych w Niemczech 80 luksusowych samochodów wartych kilka milionów złotych.

Procesu 9 przemytników nigdy dotąd nie udało się rozpocząć. Gospodarzem śledztwa była białostocka prokuratura. Potem sprawą miał się zająć tamtejszy sąd. Wreszcie, jako że wszyscy oskarżeni są mieszkańcami Trójmiasta, akta trafiły do gmachu przy ul. Nowe Ogrody. Jednak przez wiele miesięcy gdańskiemu sądowi nie udało się zdyscyplinować oskarżonych, którzy regularnie chorowali. Wyglądało to tak, jakby ktoś zaplanował kolejność nieobecności. Wreszcie sprawa trafiła do referatu sędzi Magdaleny Szewczak. Kiedy na wyznaczoną w sierpniu rozprawę zamiast "Tygrysa" do sądu dotarło zupełnie niewiarygodne zaświadczenie lekarskie, sąd stracił cierpliwość. Watażka trafił na 3 miesiące do aresztu. Posiedzi w nim co najmniej do 19 listopada, a może i dłużej.

Represja dla przywódcy z autorytetem - jakim jest "Tygrys" - przyniosła oczekiwany skutek. Wczoraj, do sądu przyszedł konwojowany w kajdankach herszt i wszyscy jego podwładni. Prokurator odczytał akt oskarżenia, a na listopadowej rozprawie wyjaśnienia będzie skladać pierwszy oskarżony...

Grupa "Tygrysa" działała w latach 1994-1995. Auta znajdowały klientów w Rosji i na Białorusi. Nielegalny tranzyt samochodów zaopatrzonych w fałszywe dokumenty szedł przez Obwód Kaliningradzki, Łotwę i Litwę. Najczęściej wykorzystywano rogatki w Bezledach i Gronowie na płn.-wsch. ścianie Rzeczpospolitej.

Sam "Tygrys" odpowie za udział w sprzedaży 3 mercedesów wartych ponad 300 tys. zł. Jednak nie tylko. Także za groźby pod adresem policjantów - znieważył ich i groził im śmiercią. Brat Marek, sprzedał 7 podobnych aut za pół miliona złotych. W połowie lat 90., bracia spędzili kilkanaście miesięcy w białostockim areszcie, po czym bracia wpłacili po 50 tys. zł kaucji i odjechali do domów na Stogach.
Jana P. czeka też inny proces. Sopocka prokuratura oskarżyła go o pobicie policjanta za co grozi 5 lat więzienia.

Nocą 21 marca br., "Tygrys" sprowokował burdę w "Karczmie Polskiej", znanym lokalu na pograniczu Gdańska i Sopotu. Pił tam i jadł z dwoma ochroniarzami i zięciem. Przy sąsiednim stoliku siedzieli trzej funkcjonariusze CBŚ. Byli na służbie.
Głos WybrzeżaDariusz Janowski

Opinie (14)

  • Gangsterzy.

    Kraj gdzie korupcja i nepotyzm były i są wszechwładne jest "rajem"dla różnych tygrysów i innych bandziorów.
    Czy my żyjemy w Chicago w 30-stych latach XX wieku?;czy może jednak w kraju gdzie tylu ludzi straciło życie i zdrowie w walce z komuną o lepszą Polskę?

    • 0 0

  • a kto to teraz może wiedzieć?

    • 0 0

  • do entuzjisty

    Entuzjisto, przekupiłeś już kogoś czy znasz to tylko z gazet i telewizji?

    • 0 0

  • A ja slyszalem bardzo durzo o tygrysie bo moj kumpel go zna

    I zawsze opowiadal co to tygrys nowego zrobil. O tej bujce w karczmie tez slyszalem. Takie historyjki to prawie jak z filmu. Zabili go i uciekl. Tak dziala polski wymiar sprawiedliwosci Ma zawiazane oczy i nie widzia przestepcow i wage w rece wazac kto jest winny ten co strzelal w obronie wlasnej czy ten co go napadl z bejsbolem :o) smieszne to wszystko...

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane