• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rabin i nacjonalista, czyli o nienawiści do Żydów

Paweł Pizuński
8 listopada 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Już na paczątku XX wieku w całych Niemczech rodził się antysemityzm, który przybrał tragiczne rozmiary w czasie II Wojny Światowej.* Już na paczątku XX wieku w całych Niemczech rodził się antysemityzm, który przybrał tragiczne rozmiary w czasie II Wojny Światowej.*

Na grudzień 1911 r. przypadał czas wyborów, więc cały Gdańsk zawalony był ulotkami, broszurami i pismami ulotnymi. Rozdawano je na ulicach, placach, przy straganach i w sklepach, żadne jednak z nich nie wzbudziło takich emocji, jak ulotka "Związku Młota", którym kierował Teodor Fritsch z Lipska.



Ulotka nosiła tytuł "Kilka pytań dla wykształconych Żydów", a jej treść była wybitnie antysemicka. Przyznawał to sam autor pisemka. Do treści ulotki postanowił ustosunkować się rabin Költer, z gdańskiej gminy synagogalnej.

Na początku stycznia 1912 r. ukazały się jego dwa artykuły, w których rozprawiał się z tezami głoszonymi przez "inżyniera i pisarza" z Lipska. Pierwszy wydrukowany został w "Danziger Neueste Nachrichten", drugi zaś w "Danziger Zeitung". Oba wywołały jednakowe oburzenie pana Fritsche. Kilka dni później wpadł do biura swego rzecznika i adwokata, pana Böttgera w Buttstaedt z takim impetem, że ten aż podskoczył na krześle.

- Panie Böttger! - krzyknął trzaskając drzwiami - Jakiś Żyd z Gdańska obraził mnie! - cisnął egzemplarz "Danziger Zeitung" na blat - Idziemy do sądu...
Böttger zerknął najpierw na gazetę, a później na Fritscha. Czerwony z gniewu właśnie zaczął krążyć po pokoju.
- Jest pan pewien?
- Oczywiście! Wie pan, jak mnie ten dawidowy syn nazwał? "Zawodowym oszczercą" mnie nazwał. Potrafi pan to sobie wyobrazić? Żyd będzie mnie oczerniał?!- To rzeczywiście obelga - odrzekł Böttger spokojnie.
- Na dodatek śmie podważać tezy mojej publikacji... - przystanął, po czym usiadł na krześle. - Idziemy do sądu. Nie pozwolę, żeby ktoś taki mnie oczerniał. Pan przygotuje pozew...
- Będą komplikacje...
- Jakie? - zdziwił się Fritsch.
- Sprawa dotyczy Gdańska, więc to tam toczyć się będzie proces.
- Nie da się przenieść rozprawy? - Fritsch nie miał ochoty na tak daleką podróż, a Böttger tym bardziej.
- Obawiam się, że to niemożliwe - Böttger łudził się, że może Fritsch zmieni zdanie. Na próżno.
- Trudno. Jedziemy - oświadczył przewodniczący "Związku Młota" i wstał z krzesła.

Böttgerowi przeszedł dreszcz po plecach. Podróż do odległego Gdańska stanowczo mu nie pasowała.

* * *

Rabin Költer zdziwił się, gdy otrzymał wezwanie do sądu. Początkowo nie bardzo wiedział, czego rozprawa ma dotyczyć, więc się przejął. Odetchnął z ulgą, gdy powiedziano mu, że chodzi o proces o zniesławienie. Nie raz miał z tym do czynienia, więc był spokojny.
Rozprawa odbyć się miała przed sądem ławniczym, w dniu 19 czerwca 1912 r. Poza rabinem stawili się jego adwokaci Rosenbaum i Walter, był także Fritsch ze swym rzecznikiem Böttgerem. Gdy po dłuższym oczekiwaniu wpuszczono ich do sali, pierwszy wkroczył Teodor Fritsch. Zdjął kapelusz, rozpiął surdut, a kiedy oddano mu głos wygłosił przemówienie nieomal programowe.

- Zarzuty, które zawarł rabin w odpowiedzi na moje tezy dotknęły mnie osobiście, a najbardziej dotknęły mnie dwa słowa: "zawodowy oszczerca". W żadnym wypadku nie czuję się oszczercą, ale antysemitą jak najbardziej. Pod tym względem pan Költer wcale się nie myli! W istocie uważam, że czas położyć kres wpływom kapitału żydowskiego w Niemczech! Taki jest mój pogląd i wyraziłem to dobitnie w moim piśmie...

Przerwał. Spojrzał najpierw na sędziego, później na rabina.

- Pismo wydane zostało przy okazji wyborów, uznałem więc za swój obowiązek uprzedzić naród przed niebezpieczeństwem szerzącego się żydostwa. To naprawdę wielka groźba - podniósł głos i pokraśniał na twarzy. - Od ponad dwudziestu lat w każdym rejonie naszego państwa prowadzę walkę z syjonizmem. Uznaję to za swój święty obowiązek wobec narodu i Rzeszy Niemieckiej! - dumnie wypiął pierś i lekko podniósł głowę. Teraz uderzył w ton patetyczny. - Poza tym interesuję się też kwestiami rasowymi, a zwłaszcza sprawą czystości rasy germańskiej. Ona też jest zagrożona. Między innymi za sprawą Żydów! - rozgrzewał się coraz bardziej. - To jest prawda i prawdą jest wszystko to, co zawarte jest w moim piśmie. Nie pozwolę, by ktoś nazywał mnie "zawodowym oszczercą" i zarzucał mi kłamstwo!
- Ale przecież pan kłamiesz, panie Fritsch... - przerwał mu rabin Költer.

Frisch najpierw zaniemówił. Jego twarz stała się niemal purpurowa.
- Jak pan śmie...! - warknął. - Kłamstwa nikt nigdy mi jeszcze nie dowiódł.
- Ale ja dowiodę.
- Ciekaw jestem - Frisch zaśmiał się.
- Nie będę powtarzał, panie Fritsch, że pana ulotka antysemicka jest. To żeś pan już sam przyznałeś, panie Fritsch. Ja zwrócę uwagę pana sędziego na inną kwestię. Jak pan Fritsch mógł napisać takie rzeczy, że to niby nasze księgi święte namawiają do grzechu? Że Talmud do zbrodni namawia... Kto panu rzeczy takie naopowiadał, panie Fritsch?
- Wszystko, co napisałem w moim piśmie opiera się na dziełach znanych w naszym kraju autorytetów naukowych.
- Na jakich autorytetach panie Fritsch? - rabin poderwał się z miejsca
- Już panu mówię, rabinie Költer. Zna pan dzieła profesora Beera z Heidelbergu? Albo dzieła profesora Bartelsa z Weimaru?

Fritsch uśmiechnął się dumnie i rozejrzał się po sali. Patrzył, jakie wrażenie wywołały jego słowa.
- Czy wymienieni przez pana profesorowie znają hebrajski tak, jak pan, panie Fritsch?
- Profesorowie Beer i Bartels z pewnością hebrajski znają... - zmieszał się Fritsch.
- A pan, panie Fritsch? Znasz pan hebrajski, panie Fritsch?
- Ja nie znam, ale oparłem się na rzetelnych tłumaczeniach...
- Na marnych tłumaczeniach, panie Fritsch, na marnych.... A poza tym cytujesz pan słowa, których znaczenia pan nie znasz... Jak to tak można, panie Fritsch?
- Co konkretnie ma pan na myśli - drwiąco uśmiechnął się przewodniczący "Związku Młota".
- Weźmy chociażby słowo Akum. Twierdzisz pan, że to to samo jest, co "Wyznawcy Chrystusa i Marii" i że Talmud zezwala naszemu narodowi popełnić zbrodnie przeciw chrześcijanom. Toż to brednie są, panie Fritsch.
- Profesor Beer z Heidelbergu pisze... - zaczął Fritsch, ale Költer mu przerwał.
- Nie wiem, co pan Beer z Heidelbergu pisze, ale wiem, co po hebrajsku znaczy słowo "Akum".
- Co więc to znaczy, panie Költer? - Fritsch był trochę zdezorientowany.
- Znaczy to tyle, co wyznawcy gwiazd i wróżbici, panie Fritsch...

- Może wystarczy tej polemiki panowie - sędzia przerwał Költerowi - Sala tego sądu, to nie miejsce na polemiki i dywagacje ideologiczne. Ja muszę wydać wyrok i na podstawie tego, co czytałem, wiem, że choć pozwany pan Költer występował w obronie swych uzasadnionych praw, to jednak w swych artykułach przekroczył granice dobrego smaku. Z tego względu skazuję pana, panie Költer na 300 marek grzywny - sędzia Marten wstał i na tym rozprawa się zakończyła.

* * *

Gdy przewodniczący "Związku Młota" wychodził z sali, był wyraźnie zadowolony. Nie pchał się pierwszy do wyjścia, lecz uprzejmie puścił przodem sędziwego rabina Költera.

- Zobaczy pan, panie Böttger - odezwał się do swego obrońcy - Przyjdzie taki czas, gdy wszyscy Niemcy podzielać będą nasze poglądy i poprą naszą walkę - uśmiechał się od ucha do ucha.
- W takim wypadku będzie to najgorszy czas w dziejach ludzkości, panie Fritsch - Költer odwrócił się w jego stronę. - Zdecydowanie najgorszy... - powtórzył, po czym oddalił się, stukając miarowo laską o kamienne płyty korytarza.

* Zdjęcie i podpis pod nim nie pochodzą ze zbiorów autora.

O autorze

autor

Paweł Pizuński

- historyk, autor m.in. Pocztu Wielkich Mistrzów Krzyżackich i Pierwszego Pitawala Gdańskiego. Opisywane przez niego historie kryminalne pochodzą z gdańskiej prasy z początku XX w.

Opinie (331) ponad 100 zablokowanych

  • (1)

    My Polacy jesteśmy chyba bardziej antypolakami niż antysemitami sami się nawzajem nie lubimy , nie szanujemy ,gdzie tylko można robimy sobie " pod górke" kombinujemy jakby tu jeden drugiego wybzykać ! i to dotyczy wszystkich ! Z GÓRY NA DÓŁ I Z DOŁU DO GÓRY !!!...

    • 8 1

    • eee tam pisz o sobie ja jakoś jestem Polakiem lubię rodakow, szanuję i wcale nie patrze jak drugiego wybzykać a jak mam komus pomóc za granicą to zawsze w pierwszej kolejności rodakowi

      • 2 0

  • Polska jest :-

    antysemicka ,antyniemiecka ,antyrosyjska, antyeuropejska a przede wszystkim antypolska !

    • 6 0

  • (2)

    Pare lat przyglądałem się turkom w HH - jeden za drugiego w ogień wskoczy , nowo przybyły na teren niemiec jest otaczany specjalną troską i ochroną przez tych tam już rezydujących ! jak się zachowują w podobnych sytuacjach Nasi nie trzeba chyba pisać!...

    • 6 2

    • (1)

      bo w mediach jest moda na s****ie w swoje gniazdo zchwyt zachodem i robienie kupy na to co polskie wszystko co nasze to beeeea to co z zachodu to cacy

      • 8 1

      • to sie powoli zmienia ludzie powoli madrzeją nie ma nic fajnego w tym zeby wszyscy byli tacy sami najgorsze co moze być to zatracić siebie swoje korzenie Polska ma piękną tradycję kulturę trzeba siebie na wzajem wspierać, grać do jednej bramki chwalić Polskę za granicą i nie robić w swoje gniazdo a będzie dobrze.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane