• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rachunek jak z koszmarnego snu

(boj)
12 sierpnia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Mieszkanka Trójmiasta wcale nie miała ochoty korzystać z usług Niezależnego Operatora Międzystrefowego. Domokrążcom oświadczyła, że nie zgadza się na ich ofertę. Nie podpisała też żadnej umowy. Mimo to... dostała rachunek za połączenia telefoniczne wykonane za pośrednictwem tej sieci.

Przyszło ich dwóch. Namawiali: "To okazja. Teraz będzie pani mniej płacić za rozmowy telefoniczne". Na pytanie jakie połączenia będą tańsze odpowiedzieli, że wszystkie. To pierwsza "nieścisłość". Na infolinii NOM, na wyraźne pytanie czy oferta obejmuje także rozmowy lokalne na telefony stacjonarne odpowiedziano w maju "nie".

- Telefonuję tylko na telefony stacjonarne w Trójmieście i na komórki. Po co mi zniżki na połączenia do innych miast i krajów? Nie zgodziłam się na tę "okazję". Nie podpisywałam żadnej umowy - relacjonuje poszkodowana emerytka. - W Telekomunikacji powiedzieli mi, że płaciłabym dwa rachunki, bo w TP abonament, a tam za rozmowy. Potem dostałam pocztą jakieś papiery z NOM - odpisałam, że się nie zgadzam na korzystanie z ich usług. Potem dostałam rachunek, choć nie dzwoniłam przez ten ich prefiks. W TP usłyszałam, że dużo ludzi przychodzi z tym problemem.

Rachunek niby nieduży (24 zł 55 gr), ale dla emerytki to naprawdę jest wydatek. Co na to NOM? Twierdzi, że nie ma możliwości, żeby wysłali fakturę do osoby, która nie podpisała umowy. Jeżeli klientka otrzymała od nich fakturę, to znaczy, że taką zgodę otrzymali. Operator wyjaśnia, że przy werbowaniu nowych klientów korzysta z usług tzw. firm zewnętrznych. W imieniu NOM po domach chodzą domokrążcy i namawiają do skorzystania z usług czyli podsuwają umowy do podpisu.

- Żeby uaktywnić usługę musimy dostać umowę papierową z danymi i podpisem. Nie jesteśmy w stanie zweryfikować kto podpisał się na umowie - tłumaczy Marta Rytel z Biura Obsługi Klienta NOM w Warszawie. - Jeżeli klientka takiej umowy nie podpisywała to powinna do nas przysłać pisemną informację, że przyjęła taką osobę w domu, ale nie podpisała umowy. Powinna się też czytelnie podpisać żebyśmy mogli porównać podpisy. Jeżeli okaże się, że podpis jest faktycznie sfałszowany sprawa może trafić do prokuratury.

Co ciekawe, faktura jaką dostała mieszkanka Trójmiasta mówi o konkretnych wykonanych połączeniach. Jak to możliwe, skoro nie używała prefiksu NOM? Operator wyjaśnia, że klient może nawet nie zauważyć przejścia z sieci TP S.A. do ich sieci. Nie musi wybierać jakiegoś kodu albo prefiksu, bo kiedy trafia do NOM, połączenia są automatycznie realizowane przez tę sieć.

Druga "klientka" to 76-letnia schorowana kobieta, która cierpi m.in. na zaniki pamięci. Domokrążcy tak ja "zakręcili", że podpisała umowę na syna, chociaż podpis może złożyć tylko prawny właściciel telefonu. NOM zapytany o ten przypadek twierdzi, że akwizytorzy nie mają prawa wymagać od osoby by przedstawiała dowód, że to ona jest prawnym właścicielem telefonu. Tyle że umowę podpisała kobieta, a telefon jest na syna czyli mężczyznę.

- Jeżeli ta pani podpisała się imieniem i nazwiskiem syna to jest już fałszowanie podpisu i grozi karą - straszy pani z BOK.

- Powiedzieli: "Jak pani chce, żeby syn płacił mniej za telefon to może pani za niego podpisać". Wzięli stara kobietę pod bajer - mówi 76-letnia Władysława Blokus.

Co zrobić z takim "kukułczym jajem"? Zrezygnować z umowy. - Rezygnacja jest bezpłatna. Jeżeli dochodzimy do wniosku że prawo zostało naruszone przez takiego przedstawiciela to anulujemy te faktury lub jeżeli klient w międzyczasie zapłaci to czasami następuje zwrot pieniędzy - informuje Marta Rytel z NOM.

Ta bajka jednak nie kończy się tak dobrze. Poszkodowana emerytka wysłała pismo z rezygnacją i dostała odpowiedź. Czytamy w niej: "Rozwiązanie umowy nie zwalnia Abonenta z obowiązku zapłaty NOM należności z tytułu usług zrealizowanych". Można jednak walczyć o swoje przy pomocy prawników. Czy emerytka podejmie tę walkę?

- Zapłaciłam i chcę mieć tylko święty spokój. Za 25 zł nie będę się włóczyć po sądach.

I o to chodzi. 25 zł przemnożone przez liczbę naciągniętych może dać sporą sumę. Żeby było śmieszniej ostatnie zdanie pisma brzmi: "NOM pragnie podziękować za dotychczasową współpracę".
(boj)

Opinie (45)

  • Kiedys taki jeden dostał ode mnie w ryj.

    Kiedys taki jeden akwizytorek z NOMu dostał ode mnie w ryj. Bo kiedy powiedziałem mu nie dziekuje zasatawił mi drzwi noga. Pozdrawiam i zapraszam ponownie. :)))

    • 0 0

  • a ja nie mam

    stacjonarnego telefonu i mam święty spokój :-)

    • 0 0

  • bo to Polska...

    ...a nie elegancja Francja! Tu sie mozna wszystkiego spodziewac:-)

    • 0 0

  • (1)

    ja dostałam fakturę do zapłaty pomimo że nie posiadam telefonu stacjonarnego od 4 lat.

    • 0 0

    • i co zrobiłaś z tym rachunkiem? Bo do mnie właśnie przyszedł taki - od trzech lat nie mam telefonu stacjonarnego.. Nie wiem czy pisać coś do nich czy olać..?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane