• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Radni PO: 20 tys. dla potrzebujących

Michał Stąporek
4 grudnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Gdańscy radni Platformy Obywatelskiej przekażą 20 tys. zł, czyli ok. 40 proc. swoich diet za listopad na cele charytatywne. 4 tys. zł trafi do jednego z ostatnich żyjących obrońców Westerplatte.

Decyzja radnych spowodowana jest artykułami, które w zeszłym tygodniu ukazały się m.in. w naszym portalu i na łamach Gazety Wyborczej Trójmiasto.

W zeszłym tygodniu odbyły się dwie sesje Rady Miasta Gdańska: pierwsza uroczysta, a trzy dni później zwykła robocza, na której wybrano składy komisji rady. Anonimowy radny tak tłumaczył tę pracowitość: - Blady strach padł na kolegów. Zaplanowali wydatki, a tu taka niespodzianka. Chodziło mu o to, że sesja została zwołana tylko po to, by radni nie stracili 40 proc. swojej diety. Stałoby się tak, gdyby w listopadzie nie pracowali w żadnej komisji.

Szefowie obu klubów (PO i PiS) zarzekali się, że sesja została zwołana z innych powodów, ale gdańszczan te zapewnienia nie przekonały. Pod artykułem w naszym portalu na ten temat zamieszczono ponad 120 opinii, w większości krytycznych wobec radnych. Z ponad 600 osób które wzięły udział w ankiecie na ten temat, prawie 80 proc. wskazało, że radni wykazali się pazernością, jedynie 4 proc. stwierdziło, że kierowali się dobrem Gdańska.

W tej sytuacji radni PO przygotowali oświadczenie: - Chcąc przeciąć wszelkie insynuacje, które pojawiły się w anonimowych wypowiedziach jednego z radnych, klub PO jednogłośnie zdecydował o przekazaniu przez każdego radnego 40 proc. diety [czyli tyle, ile straciliby radni nie zwołując sesji na czwartek - przyp. red.] na cele charytatywne. W sumie będzie to kwota ok. 20 tys. zł.

4 tysiące złotych trafi do Jana Hajkowicza, żyjącego dziś na Białorusi obrońcy Westerplatte. Pozostałe 800 zł każdy z radnych przekaże na dowolnie wybrany przez siebie cel charytatywny.
PiS także oddaje diety
(5 Grudnia 2006)

Kilkanaście godzin po decyzji radnych Platformy Obywatelskiej, taką samą deklarację złożyli radni Prawa i Sprawiedliwości. Także oni postanowili przekazać 40 proc. swojego uposażenia za listopad na cele charytatywne.

Radni oby klubów zdecydowali także, że zmienią przepisy, które spowodowały zamieszanie wokół listopadowych diet. - Gdyby przepisy mówiły o rozliczeniu proporcjonalnym do przepracowanych dni - jak w Gdyni i Sopocie - nie byłoby całej afery - przyznał szef radnych PiS Kazimierz Koralewski.

Opinie (38) 1 zablokowana

  • Brawo PO

    Niech inni się uczą i przestaną ogłupiać ludzi

    • 0 0

  • a ja dalej nie znam odpowiedzi
    czy w miesiącu listopadzie diety wzięła stara i nowa rada?
    ech to PO:-) co za umysły:-) geniusze w lewiźnie i liderzy w wyrywaniu:-)

    • 0 0

  • Kochana mamona

    Zmiana przepisów nawet przez myśl im nie przeleci.A kasę za listopad wzięli zapewne i ci ze starej i z "nowej?" Rady. I tak sami swoi.

    • 0 0

  • Ręce opadają

    jak się Was czyta czasem... co nie zrobią to nie pasuje. Oddali, więc przestańcie się czepiać, z jakich pobudek - już nikt nie dojdzie. Myślę że jak zmienią prawo to będzie już naprawdę fajnie

    • 0 0

  • gdańscy radni PO i PiS 4 grudnia

    Skruszeni radni oddają pieniądze
    Katarzyna Włodkowska 2006-12-04, ostatnia aktualizacja 2006-12-05 09:48
    Gdańscy radni PO i PiS przekażą po tysiąc złotych na cele charytatywne. To efekt naszej publikacji, w której ujawniliśmy, że zwołali dodatkową sesję rady miasta, by nie stracić 40 procent listopadowej diety.
    Po naszym środowym artykule w redakcji rozdzwoniły się telefony od czytelników, na forum internetowym rozgorzała dyskusja.

    - Co za pazerność! - grzmiał internauta baca.

    - Wyszło szydło z worka! Liczy się tylko kasa! - dodawał keraj.

    Skąd ta wrzawa? Gdańscy rajcy (jest ich 34) ślubowali w ubiegły poniedziałek. Trzy dni później, na wniosek szefów klubów PO i PiS - Jarosława Goreckiego i Kazimierza Koralewskiego - niespodziewanie zwołali kolejną sesję. Oficjalnie - by ustalić składy komisji (w trakcie ich pracy opiniuje się uchwały). Nieoficjalnie - w obawie przed stratą tysiąca złotych. Uchwała Rady Miasta z 2000 r. mówi bowiem, że jeśli radny nie jest członkiem żadnej komisji stałej, traci 40 procent diety (cała to 2,5 tys. zł). Dlatego powołanie komisji odbyło się ostatniego dnia miesiąca - 30 listopada. Radni zapewniali jednak o czystych intencjach. - Chcemy ruszyć z robotą, nic więcej, kilkanaście uchwał czeka na nasze opinie - mówili.

    gazeta.pl

    • 0 0

  • Kilka godzin później PiS zwołał konferencję prasową. Radni (jest ich 13) poinformowali, że również przekażą 40 procent diety na cele charytatywne.

    • 0 0

  • A kto z Was by nie wzia kasy za cały miesiąc "pracy" gdyby was zatrudniono i wystarczyło, by pojsc do pracy na 2 dni???
    sluchajcie my tu nazekamy na nich, ale sami nie jestescie(jestesmy) lepsi....

    jezeli nie wiadomo o co chpodzi to chodzi o pieniadze...

    przestanmy tylko zazdroscic im ze my tak nie zarabiamy...

    idzcie do polityki sie potaplac w gownie to bedziecie miec takie diety...

    • 0 0

  • jak jakiś koncern stać na podwójne pensje za 3 dni, to ich sprawa, ale tu jest misja społeczna i nie uchodzi

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane