• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Raport: jak Gdańsk bronił się przed ulewą. Spóźnione decyzje i kłopoty z komunikacją

Maciej Naskręt
6 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Co z nowymi kładkami nad rzeką Kaczą?
Ul. Pomorska na Żabiance była zalana jeszcze przez wiele godzin po ustaniu opadów w nocy z 14 na 15 lipca br. Ul. Pomorska na Żabiance była zalana jeszcze przez wiele godzin po ustaniu opadów w nocy z 14 na 15 lipca br.

Urzędnicy podejmowali decyzje z opóźnieniem. Kontakt między nimi odbywał się przez SMS-y. W kluczowym momencie nie działała komunikacja między sztabem i strażą pożarną. Nikt nie ostrzegł mieszkańców o zagrożeniu. Punkt po punkcie, przedstawiamy działania miejskiego zespołu kryzysowego, który działał w Gdańsku podczas ulewy 14 i 15 lipca.



Jak oceniasz działania miasta w trakcie lipcowej powodzi?

Przypomnijmy: ulewa, która przeszła nad Pomorzem w połowie lipca, wyrządziła wiele szkód w całym Trójmieście, ale najwięcej w Gdańsku. Miasto wyceniło swoje straty na 10,5 mln zł (m.in. zalane lokale komunalne, uszkodzone tramwaje, itp.). Jeszcze wyższe i trudno policzalne szkody ponieśli mieszkańcy, których domy, sklepy i lokale użytkowe zostały podtopione. Podczas powodzi we Wrzeszczu zginęło dwóch mężczyzn. Kiedy brodzili w wodzie, zostali porażeni prądem.

Niespełna dwa tygodnie temu wykazaliśmy, że władze Gdańskich Melioracji nie panowały nad ilością spływającej wody podczas lipcowej ulewy. W miejskiej spółce odpowiedzialnej za zbiorniki retencyjne panował bałagan. W efekcie naszych artykułów odwołano szefa Gdańskich Melioracji, Andrzeja Chudziaka.

W dniu, gdy odwołano prezesa, zaproszono nas do siedziby Gdańskich Melioracji. Przekazano nam dostępne elektroniczne dane dotyczące poziomu wody na potoku Strzyża. Dzięki nim poznaliśmy minuta po minucie jak działały instalacje hydrotechniczne, które miały zapewnić miastu bezpieczeństwo.

W ramach ustawy o dostępie do informacji publicznej złożyliśmy również wniosek o udostępnienie nam protokołów z posiedzeń Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (MCZK) i Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego (MZZK) w dniu 14 lipca i 15 lipca, a także sprawozdania w sprawie lipcowej fali, jakie zostało przesłane prokuratorowi rejonowemu.

Przekazane nam dokumenty w całości publikujemy poniżej.

Ze zgromadzonych materiałów wyłania się obraz miejskich służb, które mają problemy z komunikacją i szybkim przekazywaniem sobie nawzajem informacji. Wydarzenia z tego dnia przedstawiamy w porządku chronologicznym. Najbardziej kontrowersyjne sytuacje zaznaczyliśmy na czerwono.

14 lipca, godz. 6:48. Wpływają pierwsze ostrzeżenia o spodziewanych opadach

Do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (MCZK) w Gdańsku wpłynęło ostrzeżenie z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK). W jego treści czytamy, że spodziewane są intensywne opady deszczu - stopień 3 (najwyższy). W związku z tym łączna suma opadów może wynieść od 50 mm do 65 mm, lokalnie około 110 mm. Przypomnijmy, że ostatecznie w Gdańsku spadło ok. 160 mm wody na m kw.

Kopia ostrzeżenia dostępna w internecie.

MCZK ostrzeżenie przesłał do 18 podmiotów, w tym do Gdańskich Melioracji (GM), a więc komunalnej spółki nadzorującej pracę miejskich zbiorników retencyjnych. W reakcji na ostrzeżenie w GM zapadła decyzja o całodobowym monitorowaniu zbiorników retencyjnych i potoków. Do obiektów przeciwpowodziowych wyjechały ekipy meliorantów.

Godz. 11:35. Obniżanie poziomu wody - tylko na papierze

MCZK odnotował, że Gdańskie Melioracje rozpoczęły obniżać poziom wody w zbiornikach retencyjnych na potoku Oruńskim, potoku Królewskim i potoku Strzyża. W przypadku ostatniego potoku woda miała być upuszczana ze zbiornika retencyjnego Srebrniki, przy al. Żołnierzy Wyklętych. Porównaliśmy to z elektroniczny pomiarem, jaki otrzymaliśmy od Gdańskich Melioracji. Uzyskane przez nas dokumenty nie potwierdzają przygotowań do wysokiej wody. Stan w zbiorniku Srebrniki, wręcz przeciwnie, zaczął rosnąć. Poniżej załączamy wykres z urządzenia pomiarowego na tym obiekcie.

W tym czasie dyżurny MCZK po raz pierwszy poinformował przedstawiciela Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim drogą mejlową o sytuacji w mieście. Dodatkowo do MCZK wpłynęło ostrzeżenie o możliwej "cofce" na Zatoce Gdańskiej.

Retencja w zbiorniku Srebrniki. Na wykresie nie widać obniżania poziomu wody tuż przed spodziewaną ulewą. Stan alarmowy został przekroczony chwilę po godz. 22 (1,85 m). O godz. 0:30 woda sięgnęła korony wałów (2,32 m). Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania. Retencja w zbiorniku Srebrniki. Na wykresie nie widać obniżania poziomu wody tuż przed spodziewaną ulewą. Stan alarmowy został przekroczony chwilę po godz. 22 (1,85 m). O godz. 0:30 woda sięgnęła korony wałów (2,32 m). Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania.
Godz. 13:09. Odnotowano pierwsze opady deszczu

Nad Trójmiastem wystąpiły pierwsze opady deszczu, które z każdą minutą stawały się coraz bardziej intensywne. Gdańskie Melioracje prowadziły oczyszczanie wpustów, by zapewnić prawidłowy odpływ wody ze zbiorników.

Opady deszczu zanotowane przez stację pomiarową w Matemblewie. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego do każdego wskazania trzeba dodać 2 godziny. Opady deszczu zanotowane przez stację pomiarową w Matemblewie. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego do każdego wskazania trzeba dodać 2 godziny.
Godz. 18:00. Napływają zgłoszenia o podtopieniach

MCZK odnotował pierwsze sygnały, że pod wodą znalazła się ul. Kliniczna zobacz na mapie Gdańska, ul. Małomiejska zobacz na mapie Gdańska, tunel przy LOT zobacz na mapie Gdańska. ZTM wprowadzał komunikację zastępczą. Gdańskie Melioracje natomiast nadal monitorowały sytuację na zbiornikach i potokach.

Poziom wód zaczął się gwałtownie podnosić.

Pracownik MCZK znowu poinformował o sytuacji przedstawiciela Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Nie zdecydowano się ostrzec mieszkańców o możliwych zagrożeniach, mimo że sytuacja była już wtedy poważna.

Godz. 19:30. Utrudniony kontakt MCZK ze strażą pożarną

Woda podtapiała coraz więcej ulic w Gdańsku, pojawiały się kolejne rozlewiska. W protokole MCZK pojawia się uwaga o tym, że pracownicy centrum mają problemy ze skontaktowaniem się ze strażą pożarną. Okresowo nie działa linia telefoniczna łącząca MCZK i stanowisko kierowania straży pożarnej. Pracownicy centrum próbowali bezskutecznie dodzwonić się do służb, wybierając dostępny dla wszystkich numer 998 - linia była cały czas zajęta.

To utrudniło przekazywanie informacji do służb ratowniczych, jak i w drugą stronę. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca.

Skutki opadów deszczu ok. godz. 20.



Godz. 20:30. Ponad dwie godziny na zebranie sztabu

O godz. 19:50 pracownik MCZK wysłał SMS-a do dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku - Tadeusza Bukontta, w którym informował go o sytuacji w mieście. Treści wiadomości nie znamy.

Niemniej dyrektor Bukontt potrzebował ok. 40 minut na przekazanie informacji o przebiegu zdarzeń w mieście pełniącemu obowiązki prezydenta Gdańska, Piotrowi Kowalczukowi. O godz. 20:30 zastępca prezydenta zdecydował o zwołaniu Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego (MZZK). Termin wyznaczył na godz. 22.

Urzędnicy dali sobie w sumie ponad 2 godziny na przygotowanie się do podejmowania decyzji. W tym czasie ulice Gdańska były jak rwące rzeki. Nie zapadła w dalszym ciągu żadna decyzja o ostrzeżeniu mieszkańców w związku z trwającą ulewą.

Dlaczego to Piotr Kowalczuk pełnił obowiązki prezydenta Gdańska? Ponieważ 14 i 15 lipca prezydent Paweł Adamowicz przebywał w delegacji w Lipsku w Niemczech, a odpowiedzialny m.in. za bezpieczeństwo przeciwpowodziowe w mieście, zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak, był na urlopie.

Godz. 22:00. Zbiera się zespół zarządzania kryzysowego

W MCZK przy ul. Wyspiańskiego zbiera się Miejski Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Oprócz prezydenta, komendantów Policji i Straży Pożarnej, pojawia się szef Gdańskich Melioracji i dyżurny centrali ZTM. Wtedy dopiero zdecydowano się wysłać ostrzeżenie do mieszkańców. Z tym, że komunikat do mediów trafił o godz. 22:35 i nie wspomniano w nim o tym, co 5 minut wcześniej wydarzyło w Matemblewie.


Godz. 22:30. Przelewa się zbiornik retencyjny Nowiec II

W chwili, gdy zaczął obradować MZZK, woda w zbiorniku Nowiec II przekroczyła stan alarmowy, a o godz. 22:30 przelała się przez korony wału. Następnie wypełniła zbiornik Dolne Młyny, jednocześnie uszkadzając go. Sytuację próbowali opanować strażacy i pracownicy Gdańskich Melioracji.

O godz. 22 alarmowy stan wody osiągnął zbiornik Srebrniki (wys. 1,85 cm), co widać na pierwszym wykresie w artykule. W obliczu przerwania wałów zbiornika retencyjnego Nowiec II, znajdującego się powyżej zbiornika Srebrniki, nikogo wcześniej nie ostrzeżono o możliwości przelania tego ostatniego. Zaznaczmy, że woda ze zbiornika Srebrniki wystąpiła ok. godz. 0:30.

Woda w zbiorniku Nowiec II zaczęła gwałtownie zbierać po godz. 18. W ciągu trzech godzin osiągnęła stan alarmowy - 2,3 m. O godz. 22:30 doszło do przelania zbiornika. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres, trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania. Woda w zbiorniku Nowiec II zaczęła gwałtownie zbierać po godz. 18. W ciągu trzech godzin osiągnęła stan alarmowy - 2,3 m. O godz. 22:30 doszło do przelania zbiornika. Czas na osi został ujęty wg UTC, dlatego odczytując wykres, trzeba dodać 2 godziny do każdego wskazania.
15 lipca Godz. 0:30. Mobilizacja policji

W tym momencie zmobilizowano policję. Komendant Miejskiej Policji Wojciech Siwek 30 minut po północy uruchomił stanowisko dowodzenia i wezwał dodatkowe służby do pracy - łącznie na ulicach było wówczas 285 funkcjonariuszy.

Godz. 3:10. Przestaje padać deszcz

MZZK odnotowuje w protokole, że ustępują opady deszczu. W Matemblewie wyniosły one 165 mm wody na metr kwadratowy. Ruszyło odpompowywanie wód z podtopionych domów i ulic. Wskazano kilkadziesiąt miejsc, gdzie trzeba było podjąć taką interwencję. Prace trwają do rana.

Próba ratowania samochodu z zalanej ulicy we Wrzeszczu. Próba ratowania samochodu z zalanej ulicy we Wrzeszczu.
Godz. 8:00 Fala powodziowa w Oliwie

Na Potoku Oliwskim nad ranem stwierdzono uszkodzenia zbiorników retencyjnych Bytowska 4a i Orłowska II. Woda spłynęła do zbiornika przy ul. Subisława. Przez trzy i pół godziny nie zrobiono nic, by zmniejszyć poziom wody w nim i zminimalizować ewentualne skutki zerwania śluzy. Śluza została wyrwana o godz. 11:30, a więc ponad 8 godzin po ustaniu opadów.

Tymczasem o godz. 11 władze miasta zorganizowały konferencję prasową, w czasie której nie wspomniano o możliwych kłopotach na Potoku Oliwskim i w zbiorniku przy ul. Subisława.


Godz. 13:00 Działaniom przewodzi Paweł Adamowicz

Służbom udaje się odpompować wodę z większości ulic, ale wciąż zalany pozostaje m.in. Węzeł Kliniczna. Powoli do normy wraca ruch drogowy i kursowanie komunikacji miejskiej. Miejskiemu Zespołowi Zarządza Kryzysowego zaczyna przewodzić prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Do wczesnych godzin porannych 16 lipca trwa usuwanie skutków fali powodziowej. Odpompowanie wody z zalanego Węzła Kliniczna kończy działalność MZZK w Gdańsku.

Czy można powiedzieć: "14 i 15 lipca zrobiliśmy wszystko"?

Miejscy urzędnicy tłumaczą w piśmie do prokuratora rejonowego, że w ostatnich dwóch dekadach, a w zasadzie od powodzi w 2001 r., Gdańsk wydał na system zabezpieczenia przeciwpowodziowego 374 mln zł. Zalaniom, do których doszło 14 i 15 lipca, nie można było zapobiec ze względu na skalę opadów.

Prawdą jednak jest, że władze Gdańska są w połowie drogi do zabezpieczenia miasta przed powodzią. Wciąż brakuje kilkunastu zbiorników retencyjnych na poszczególnych potokach. Ponadto nie posiadamy modelu przeciwdziałania powodzi. Nie potrafimy przeliczyć wielkości opadu na zagrożenie powodziowe.

Jednak z dokumentów, które prezentujemy czytelnikom wynika, że można było zrobić więcej, by uniknąć strat liczonych w milionach złotych. Bo choć faktycznie skali opadów nie sposób było przewidzieć i się przed nimi w pełni zabezpieczyć, to czarno na białym widać, że zawiodły takie elementy jak komunikacja i decyzyjność urzędników odpowiedzialnych za walkę z żywiołem. Nie zmarnujmy tego doświadczenia i wykorzystajmy je na przyszłość. Bo o ile na intensywność opadów nie mamy żadnego wpływu, to na organizację walki z nimi już tak.

Chronologiczny opis działań 14 15.07.2016. MZZK from Trojmiasto.pl


Odpowiedź do pana prokuratora Andrzeja Golec from Trojmiasto.pl


Miejsca

Opinie (359) 2 zablokowane

  • Z tego stenogramu widać, ze (1)

    Z każdym dzialaniem byli kilka kroków za wydarzeniami...
    No ale w Philadelphia też tak było, żywioł jest trudny do opanowania, jeśli wcześniej się solidnie nie przygotuje.
    Co oni tam "ćwiczą" w tym Centrum Zarzadzania Kryzysowego, zawsze mnie rozbawiają te pożarowe ćwiczenia z wyciem syren w mieście.
    Jak coś się wydarzy naprawdę to zawsze przebieg jest inny i służby bezradne.
    Myślę że to dlatego że te "sluzby" na co dzień to urzędnicy a nie "jednostki specjalne miasta" a wiadomo jak urzędnicy działają - hierarchia i posłuszeństwo a nie swoboda decyzji w sytuacjach alarmowych.

    • 12 2

    • pare kroków :-)

      pan Grzelak był co najmniej o rozszerzoną maturę z matematyki i 3,5 letnie studia inżynierskie za daleko aby zajmować się zapobieganiem powodziom w 500 000 mieście.
      Kompetencji p. Adamowicza nie oceniam bo ktoś go wybiera? Przyznać się kto :-)

      • 5 2

  • Czy sytuacja jednoczesnej nieobecności prezydenta i jego zastępcy jest prawnie dopuszczalna?

    • 18 3

  • Do kontaktu w sprawach merytorycznych podaje osoby do kontaktu:

    a tam pan Grzelak :-)
    jakie kompetencje w sprawach kanalizacji, melioracji, infrastruktury miejskiej ma pan Grzelak z całym szacunkiem? Pan Grzelak skończył studia o kierunku po którym polacy sa bezrobotni i jadą układać mrożonki na półkach w Wielkiej Brytanii.
    A tu w Gdańsku powierza mu się odpowiedzialność za zabezpieczenie powodziowe niemal 500 000 ludzi. KTO TU DO CHOLERY JAJA SOBIE ROBI Z LUDZI?
    To nie jest niekompetencja tylko stwarzanie zagrożenia dużej skali dla wielu tysięcy mieszkańców. Na takim stanowisku może być nawet najgorszy absolwent politechniki a nie socjolog!!! Ale wiadomo asystent Adamowicza mierny bierny ale wierny i wszystko w temacie. Tyle że powoływanie socjologa na stanowisko na którym minimum to studia inżynierskie lub MBA stwarza realne zagrożenie dla ludzi. Tak się kończy panowanie klanów PO w Gdańsku. Dwie ofiary śmiertelne i wielomilionowe straty. Panie Grzelak jak się Pan czuje wiedząc o dwóch ofiatrach śmiertelnych które są bezpośrednim efektem Pana zatrudniania jako prezydenta miasta ds p.powodziowych? Bez prokuratora z innego regionu lub samego Ziobro nic się nie poradzi na te układy. A najgorsze że powódz stale nam zagraża dzieki takim Grzelakom z PO na stanowiskach których nie powinni zajmować bo nie mają kompetencji.

    • 30 7

  • Gdańszczanie! ! ! (5)

    Dajmy wyraz temu co myślimy o urzednikach z Gdanskiego urzędu w nastepnych wyborach samorządowych.
    To sporo czasu,ale nie zapominajmy potem o tych wszystkich dowodach braku kompetencji w czasie lipcowej powodzi,a także o sprawie platnych parkingów w pasie nadmorskim.Bez wzgledu na poglady polityczne wszyscy razem ktorzy jestesmy z tej ziemi pozbądzmy sie nieudaczników

    • 29 6

    • NIE W NASTĘPNYCH A TERAZ!!! (2)

      500 000 miasto i za sprawy p/powodziowe odpowiada socjolog?
      Trzeba w tej sprawie zwrócić się do rzecznika praw obywatelskich do Ziobro i wszystkich znaczących. TO JEST NIENORMALNE!!!
      Gdańsk istnieje tylko teoretycznie cytując klasyka.
      Grzelak i Adamowicz ponoszą osobistą odpowiedzialnosć za śmierć dwóch osób i wielomilionowe straty.
      mamy się bać deszczu bo na stanowisku pozostaje socjolog? Może lepiej zamiast socjologa grzelaka zatrudnić szamana czy wróżbitę macieja aby deszcz zaklinali by panowała susza?

      • 11 5

      • myślisz, że pislamiści (1)

        zrobili by to lepiej? Po prostu powinno się pociągnąć do odpowiedzialności odpowiednie osoby i tyle.

        • 4 7

        • viola wracaj stary proletariuszu do TV czy tam smarzenia cebuli.

          co ma pis do niekompetencji i braku stosownego wykształcenia Pana grzelaka z PO?
          PIS zakazał grzelakowi się uczyć?
          Pi9s zakazał Adamowiczowi zatrudnić na wiceprezydenta inżyniera?
          Nie rubcie z gdańska h d i kamieni kupy.
          Winnych nalezy po prostu ukarać i odwołać.
          A smierć dwóch osób w wyniku zaniedbań urzędnika z PO to jeszcz enie powód aby pisać o innej partii tyle samo wartej.

          • 4 5

    • nie musisz mnie namawiać, z rodziną zagłosuję na PIS i mam wydymane na lemingów

      którzy myślą, że jak znów postraszą jarkiem to będą mogli dalej kraść i mataczyć

      • 8 5

    • A ja muszę spytac sie gdzie mozna szukac odszkodowania za to ....

      • 0 1

  • Normalne jaja. (1)

    Stan zagrożenia miasta, a odpowiedzialne służby sobie esemesy wysyłają...Dobrze, że nie gołębie pocztowe!

    • 30 3

    • ale widzisz już lemingi dyżurujące cię zminusowały- nie wolno źle pisać o platformie

      zapamiętaj to sobie! układ musi przetrwać, za dużo ludzi z tego żyje!

      • 5 4

  • Gdzie zaznaczyliscie na czerwono te kontrowersyjne sytuacje?

    • 3 2

  • Jak myślicie? (1)

    czy Pan prezydent Gdańska i wiceprezydenci będą mieli mieszkania na terenach postoczniowych czy może zainwestują w stary browar?
    Bo chcę kupić i mieć nieco innych sąsiadów.

    • 14 2

    • Muszę Cię zmartwić,

      I tu i tu.

      • 3 0

  • to jest skandal !

    • 10 2

  • A w Gdyni nic sie nie dzieje.

    Nie ma inwestycji, nie ma dokumentow nie ma nic.

    • 5 4

  • Jednym słowem

    Burdel wśród urzędasów

    • 11 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane