• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Reklamy dla dzieci niezgodne z prawem? Tylko na papierze

Borys Kossakowski
12 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

W Polsce ustawa zakazuje nadawania reklam nawołujących małoletnich do nabywania produktów lub usług. Ale to są regulacje, które można bez problemu obejść. Dlatego uczymy dzieci i rodziców, że reklama to tricki, które powinniśmy znać - mówi prof. UG Anna Maria Zawadzka ze Stowarzyszenia Dziecko Bez Reklamy.



Reklama dla dzieci teoretycznie jest niedozwolona. Reklama dla dzieci teoretycznie jest niedozwolona.
prof. UG Anna Maria Zawadzka, psycholog i... fanka siatkówki. prof. UG Anna Maria Zawadzka, psycholog i... fanka siatkówki.

Reklama dla dzieci:

Borys Kossakowski: Ostatnio moja córka ożywiła się na widok produktu, którego nigdy nie widziałem. Okazało się, że widziała go w reklamie. Sięgam więc do ustawy, a tam stoi tak: Zakazane jest nadawanie przekazów handlowych: 1) nawołujących bezpośrednio małoletnich do nabywania produktów lub usług; 2) zachęcających małoletnich do wywierania presji na rodziców lub inne osoby w celu skłonienia ich do zakupu reklamowanych produktów lub usług. O co tu chodzi?

Prof. UG Anna Maria Zawadzka: To są regulacje, które można bez problemu obejść. Zgodnie z ustawą "audycjom dla dzieci nie powinny towarzyszyć przekazy handlowe dotyczące artykułów spożywczych lub napojów zawierających składniki, których obecność w nadmiernych ilościach w codziennej diecie jest niewskazana." Ale trudno udowodnić, że reklama może przynieść szkodę dziecku. W reklamach Nutelli do niedawna jeszcze podawano, że to jest wartościowe i pożywne jedzenie. Ostatnio producent już wycofał się z takich przekazów.

Wygląda na to, że sami musimy chronić dzieci przed reklamami.

W ramach stowarzyszenia postanowiliśmy nie walczyć z prawodawstwem, bo to walka z wiatrakami. Naszą misją jest edukować ludzi, żeby wiedzieli jak reklama działa. Żeby rodzice potrafili rozmawiać z dziećmi, bo dzieci jednak biorą pod uwagę zdanie rodziców. Dziecko niewiele potrafi powiedzieć, ale rozumie dużo, to tak zwana mowa bierna. Gdy uczymy się języka obcego też więcej rozumiemy, niż potrafimy powiedzieć.

A jak działa ustawodawstwo w innych krajach?

W Szwecji jest określony czas, kiedy w ogóle nie można puszczać żadnych reklam dla dzieci. To przykładowy kraj, gdzie ustawy mają przełożenie na życie. Unia Europejska wzięła się zaś za informacje o składzie na opakowaniach. Zapoczątkowała to Wielka Brytania, gdzie bardzo wzrosły statystyki spożycia słodyczy i jest ogromny problem z otyłością. Premier zaprosił tam wszystkie firmy produkujące słodycze i zaapelował do podpisania ugody. Firmy się na to zgodziły i obniżają ilość cukru w słodyczach.

Może się okazać, że ich produkty nie będą już smakować tak dobrze.

Na kwestie smaku ma wpływ wiele czynników. Choćby wspomnienia - nienawiść do szpinaku wyniesiona z przedszkola może trwać latami, a przecież szpinak można przyrządzić w bardzo smaczny sposób. I w drugą stronę, często jakieś smakołyki z PRL-u mogą smakować bardziej, dzięki wspomnieniom. To dowodzi, że gust można świadomie kształtować i przestawiać się.

Z punktu widzenia etycznego reklamowanie czegokolwiek dzieciom jest niedopuszczalne. Dzieci nie mają samoświadomości, więc zachęcanie ich do zakupu to jak kopanie leżącego.

Wydaje się, że nie trzeba tego tłumaczyć. Dzieci przed ukończeniem ośmiu lat w ogóle nie rozumieją na czym polega reklama. Reagują na nią jak na film i chcą ją naśladować. Ale to jest biznes. Zobaczmy też ile dzieci wykorzystywanych jest podczas kręcenia reklam. Dziecko na ekranie podświadomie uruchamia u dorosłego "efekt rozczulenia", tak jak wszystko co jest małe, niewinne i ładne. Natomiast dzieci, które oglądają reklamy z udziałem dzieci, widzą w nich wzór do naśladowania.

Czy to prawda, że producenci zabawek konstruują reklamy, z premedytacją wykorzystując socjotechniki?

Reklama musi dotrzeć do jak największej ilości ludzi, bo z tego ma zysk. Producenci znają doskonale triki oddziałujące na dziecięcą psychikę i ich używają.

Jakie to tricki?

Musi być dużo ruchu, kolory, głos, a przede wszystkim śmiech lub płacz dziecka, to najbardziej zwraca uwagę maluchów. Poza tym szczeniaczki, kociaczki, a także wspólnotowość ("mambę mam i ja") czy udział różnych postaci z bajek. To w pewnym sensie hipnotyzuje dzieci. Łatwo to sprawdzić w domu - wystarczy puścić serię reklam własnemu dziecku.

Czy to może szkodzić dzieciom?

Umysł małego człowieka kształtuje się na podstawie tego, co zobaczy. Jeśli sieć połączeń neuronowych formuje się na wzór reklam, dziecko zaczyna nadmiernie przywiązywać się do przedmiotów.

Ale to chyba normalne, że dziecko przytula misia?

Tak, dzieci w wieku lat trzech czy czterech charakteryzują się tak zwanym materializmem dziecięcym, zaczynają zbierać przedmioty. Rolą rodziców jest żeby nauczyć go życia w społeczeństwie: dzielić się z bratem czy kolegą. Jeśli dorośli to zaniedbają, reklama niebezpiecznie wzmacnia materializm i egocentryzm u dziecka. Dziecko nie uczy się nawiązywać relacji z ludźmi, tylko z przedmiotami.

A potem wyjście do sklepu zamienia w koszmar.

Dzieci w ogóle nie powinniśmy brać na zakupy. Dla dziecka bycie z rodzicem jest bardzo ważną częścią życia i czerpie z tego przyjemność. Jeśli się nauczy, że z rodzicem bywa się przede wszystkim w sklepie, to pozytywne emocje z rodzica przeniosą się także na sklep. I tak dziecko się nauczy, że przyjemności należy szukać w sklepie.

I jak tu dziecku wytłumaczyć, że czegoś mu się nie kupi?

Zwłaszcza, gdy samemu kupujemy na potęgę, a dziecko bierze z nas przykład. Najtrudniej wybrnąć ze zbieractwa. Książeczki, naklejki, albumy, puzzle, zabawki itp. Ostatnio mieliśmy do czynienia z takim przypadkiem: dzieci zbierały naklejki z jakichś serków. Dziecko, które nie wiedziało o co chodzi, bo nie miało telewizora i nie widziało reklam, zostało wykluczone z zabawy w przedszkolu.

W zasadzie ustawy o reklamach nie na wiele się zdadzą, bo teraz filmy dla dzieci same w sobie są reklamami. Filmy Winx czy Monster High promują całą baterię produktów z tym logo.

Szkoda, że nie ma w szkole edukacji konsumenckiej. Przecież żyjemy w świecie, w którym decyzje konsumenckie podejmujemy niemal codziennie. A nikt nas nie uczy, jak połapać się w tej dżungli. Nie mówiąc już o sztuce realizacji potrzeb czy pragnień. Gdy człowiek angażuje się w materializm i zbieractwo przestaje zważać na potrzeby związane z miłością i relacjami międzyludzkimi. Nawet jeśli idziemy w konsumpcję, to róbmy to świadomie. Kupuję złotego Rolexa, żeby zaszpanować, wiem o tym i nie oszukuję sam siebie. Natomiast, jeśli komuś się wydaje, że zegarek da mu szczęście, to się przeliczy. Bo to szczęście będzie trwało bardzo krótko.

Ok. Jestem w sklepie przy półce z zabawkami. Dziecko zaczyna płakać, że chce lalkę albo samochód. Co robić?

Rodzice często nie mają pojęcia, że dzieci są wrażliwie i doskonale rozumieją język emocji. Można im wiele wytłumaczyć. Na przykład: musimy jeszcze kupić to i tamto i martwię się, że nie starczy nam na wszystko. Ale pomyślimy o tym i może w przyszłości to kupimy. Dzieci potrafią odraczać gratyfikację, czyli, mówiąc potocznie, poczekać na to, na czym im zależy. Tylko nie zawsze rodzice dają im taką możliwość. Upragniona zabawka, na którą dziecko czeka, przynosi potem więcej satysfakcji. Warto też kupować rzeczy, które służą w relacjach. Na przykład kupię ci piłkę, żebyś mógł pograć z kolegami.

Opinie (85) 3 zablokowane

  • Dosyć już. (1)

    W sprawach politycznych Polacy mogą się różnić.Ale w ocenie poziomu reklam sa wyjątkowo zgodni.Usunąć reklamy
    z otwartej przestrzeni.

    • 13 0

    • i nie łaże jak kretyn z dzieckiem po marketach w niedziele

      leczcie sie chorzy rodzice

      • 6 0

  • (1)

    Już jakiś czas temu wytłumaczyłam swojemu dziecku, że telewizja to jedna wielka manipulacja i że reklamy są po to by zrobić ludziom wodę z mózgu. Że produkt reklamowany nie zawsze jest dobry, że reklama kłamie.

    Jeszcze ani razu nie usłyszałam od niego, że chce coś mieś tylko ze względu na reklamę w telewizji, a ma 9 lat, więc okazji pewnie dużo by się znalazło.

    • 9 0

    • Niestety tv zamiast być lepsza niż za komuny jest gorsza

      • 3 0

  • FAKT ŻE NIEKTÓRE reklamy ogłupiają nie tylko dorosłych ale i dzieci !!!

    • 5 1

  • proszę o przybliżenie sensu tego zdania (1)

    najlepiej Panią psycholog, ewentualnie autora."Gdy człowiek angażuje się w materializm i zbieractwo przestaje zważać na potrzeby związane z miłością i relacjami międzyludzkimi" W szczególności o jakim "zbieractwie" mówimy.

    • 1 2

    • Przecież nie chodzi o złom :) Zbieractwo przedmiotów,kupowanie ich

      w dużych ilościach,po to tylko,żeby mieć.

      • 2 0

  • Reklama kłamie i to jest udowodnione w 90% przypadków (2)

    Najbardziej kłamliwe są reklamy żywności.Mnie sie podoba np reklama serka almette dają dobry przykład i jednocześnie edukują ludzi ze żywność nie musi mieć konserwantów nie musi mieć zagęszczaczy oraz skrobi modyfikowanej czy barwników.Ale juz reklamy soków gdzie jest głownie cukier napojów gdzie jest 15 łyżek cukru na szklankę czy pseudo jogurtów z żelatyną wieprzową!!Musli gdzie cukier to 30 procent składu reklamowane jako zdrowe czy kakao gdzie kakao jest tylko 5 % składnikiem tego napoju!!Wody mineralnej żywiec która jest zwykła kranówa itp.Albo cilitbang które wszystko czyści dzięki Photoshopowi !!

    • 6 0

    • Przykład reklamy, która kłamie? (1)

      Reklama przecież nie ma na celu zmusić do zakupu, tylko przedstawienie produktu oraz zachęcenia do zakupu. Polazłeś/aś kiedyś do knajpy od zaganiaczy? Chyba nie.

      Jeżeli dany np. jogurt ma -30% tłuszczu i jest 'mega' fit, to nikt nie patrzy, że z 3g tł zrobiono 2g. Po prostu, reklamy są dla właśnie takich frajerów jak 90% polskiego społeczeństwa.

      • 3 0

      • reklama ma własnie oszukac klienta poto by kupił to co produkuja

        zagranica firmy płaca często kary i to nawet milionowe za okłamywanie klienta w Polsce rzadko się to zdarza.

        • 4 0

  • TV co to takiego?

    Nie oglądam telewizji... ludziom, którym coś w niej przeszkadza radzę zrobić to samo :)

    • 5 0

  • Borys Kossakowski: Ostatnio moja córka ożywiła się na widok produktu, którego nigdy nie widziałem. Okazało się, że widziała go

    Przede wszystkim drogi panie, pana zachowanie podchodzi pod lewactwo, na co zresztą sugerowałby pana wygląd.

    1) Kto po obejrzeniu czegoś 'przeciętnego' patrzy do ustaw ?
    2) Szczerze? Bardzo dobrze, że te przepisy są omijane. Nie przypominam sobie, bym w reklamie słyszał teksty w stylu ' powiedz rodzicom, że jeżeli ci tego nie kupią, nie kochają cię', tylko informacja, że 'w sprzedaży w (tutaj np. jest nazwa sklepu)może poprzedzona przez 'chcesz być fajny/a?' Musisz to mieć. To są zupełnie inne rzeczy, ponieważ 'musisz to mieć' może się odnosić chociażby do pokazania dziecku, co może dostać na urodziny, po czym poprosić o to rodziców.

    Z kolei wpajanie dziecku wartości ( uświadomienie, że nie posiadanie jakiejś durnej zabawki nie sprawi, że SZCZERZE będzie lubiana w społeczeństwie )należy już do rodziców.

    • 0 6

  • Zakazać reklam lekarstw!!!

    Ludzie, jak wam coś dolega i chcecie coś bez recepty to zapytajcie farmaceutę a nie wierzcie durnym reklamom. Lek na kaszel suchy i mokry? Pic na wodę, każdy ma inną charakterystykę i jedno lekarstwo się nie nada do tego i tego. Ból głowy? Pięć tysięcy produktów o tym samym składzie. Nie dajcie się omamiać koncernom.

    • 15 0

  • reklamy lekarst sa ochydne nap.. reklama paradontoze i plucie krwią!! (1)

    Ale do szału doprowadzają reklamy podpasek dla kobiet czy reklamy na zakażenie pochwy!!

    • 12 4

    • Na kurka niestojenie nie lepsze, niestety

      czy na prostatę

      • 4 0

  • W ogóle się dziwie Polakom, że tak pozwalają tym reklamom

    wyłazić na ulicę. W cywilizowanych krajach to niedopuszczalne.

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane