- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (255 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (160 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (22 opinie)
- 5 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (104 opinie)
- 6 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (304 opinie)
Wielka szóstka padła w sobotnim losowaniu Dużego Lotka. Zapierająca dech w piersiach kwota to wynik kumulacji z trzech poprzednich losowań.
- Nie padły tam bowiem szóstki - poinformował Paweł Burdzy, rzecznik Totalizatora Sportowego w Warszawie. - Doszło więc do kumulacji wygranych pierwszego stopnia, z trzech poprzednich losowań. Szczęściarz złożył kupon w piątek rano, w jednej z kolektur w Nowej Hucie. Ponoć wypełnił go na chybił trafił, nie stosując żadnego rewelacyjnego systemu.
W sobotę, po losowaniu być może oszałamiająca wiadomość o wygranej zwaliła go z nóg. Albo gracz skakał z radości? Ludzie w takich chwilach reagują przecież przeróżnie.
- W Gdańsku zdarzały się już olbrzymie wygrane - stwierdził Kazimierz Gauden, kierownik zespołu gier liczbowych w Totalizatorze Sportowym w Gdańsku. - W ubiegłym roku na przykład gracz wylosował w Dużym Lotku 7,5 mln złotych. Wygraną można odebrać zazwyczaj na drugi dzień po losowaniu. Nie zawsze jednak do biura Totalizatora Sportowego przychodzi sam szczęściarz. Zdarza się, że przysyła pełnomocnika, który załatwia wszelkie formalności. Gdy tymczasem farciarz dochodzi do siebie i już kombinuje, jak spożytkować pieniądze. Jeśli natomiast po wielką wygraną zgłasza się sam zainteresowany... Wówczas zachowuje się bardzo różnie - dodał Kazimierz Gauden. - Z moich obserwacji wynika, że osoby niemajętne, do których los nagle się uśmiechnął, okazują ogromną radość, ale i strach. Boją się podzielić informacją nawet z przyjaciółmi, którzy być może poprosiliby o finansowe wsparcie. Tacy wygrani obawiają się też, by wiadomość o ich szczęśliwym wzbogaceniu nie zwabiła złodziei. Ale po wygraną przychodzą też i inni ludzie. Myślę o szpanerach. Chyba woda sodowa do głowy im uderzyła, bo odbierają miliony lekką ręką, a całą sprawę traktują jak zabawę. Co tam! Milion w jednej kieszeni, milion w drugiej!
Pracownicy Totalizatora Sportowego nieśmiało zachęcają szczęściarzy do wspomożenia domów dziecka i placówek opiekuńczych, borykających się z trudnościami finansowymi. Ponoć ci, którzy wygrali mniejsze kwoty, chętniej odpowiadają na apel i nawet mają gest. Natomiast wychodzący z biura Totalizatora Sportowego z grubymi milionami zazwyczaj tylko obiecują, że uszczkną z wygranej parę złotych i przekażą sierotom.
- Szczęściarze rzadko mówią nam, jak spożytkują wygraną - stwierdził Kazimierz Gauden. - Czasem wspomną o jakiejś inwestycji lub lokacie bankowej. Generalnie chcą podnieść stopę życiową, jednak w ten sposób, by sąsiedzi niczego się nie domyślili. A to już karkołomne zadanie.
Gracz z Nowej Huty będzie musiał odprowadzić dziesięć procent podatku od fortuny, czyli ponad milion złotych (sprawę reguluje ustawa o grach losowych). Pewnie będzie mu żal, ale gniewać się nie powinien. Dodajmy, że system kumulacji w Totalizatorze Sportowym został wprowadzony kilka lat temu. Dlatego coraz częściej w Dużym Lotku główna wygrana przyprawia o zawrót głowy. System jest prosty: 50 procent pieniędzy z gier przeznaczonych jest na wygrane. Pozostałe 50 procent bierze firma: na utrzymanie, działanie, pensje dla pracowników itd. W Dużym Lotku 35 procent z puli na wygrane przypada na szóstkę. Jeśli w kolejnych losowaniach szóstka nie padła, dochodzi do kumulacji kwot.
I jeszcze trochę statystyki. Otóż dwa lata temu ponad dziewięć mln złotych w Dużym Lotku zainkasował gracz z Głogowa. Blisko osiem mln złotych wylosowano w 2000 roku w kolekturach w Sulejowie oraz Łodzi. Rok bieżący także obfituje w wielkie wygrane. Zaczęło się w maju w Białymstoku. Gracz wylosował tam ponad osiem mln złotych. Podobna wygrana padła w listopadzie w Warszawie.
Opinie (90)
-
2002-12-04 08:58
szansa jest jak jeden do 14 milionów
bo tyle podobno jest kombinacji
przecież nie chodzi tu o hazard ani wyciąganie ludziom kasy z kieszeni
w tę sobotę kupiłem sobie 6 godzin (do losowania) za 6 złotych (na chybił trafił)NADZIEJI he he he
w ciągu roku grałem 5 razy w tym 2 razy systemem (8 skr)
dwa razy wygrałem po 50 zł (10 trójek)
zapewne znowu zagram bo wiara w szczęście to jedno a danie mu szansy he he he to drugie:))- 0 0
-
2002-12-04 08:58
Krzy$iek
Masz racje. Niniejszym uznaję cię za idiote. Ja tam bym chciał mieć takie problemy. A przed nikim bym się w ogóle nie przyznał. Poza tym 10 milionów to taka kasa, że i tak nie jesteś jej w stanie sam wydać.
- 0 0
-
2002-12-04 09:00
krzy$siu
wcale nie musisz rodzince opowiedziec ze wygrales, tajemnice
mozna trzymac przy sobie:)- 0 0
-
2002-12-04 09:01
doc :) a ty byś pewnie wrzucił to na SKO :)
(SKO to Szkolna Kasa Oszczędności)- 0 0
-
2002-12-04 09:04
ja nie gram
nigdy bo nie mam szczescia, moja wygrana to to co na oplate
nie wydalam;)- 0 0
-
2002-12-04 09:10
tu ma spisz sobie i nadaj na następne losowanie :
1 , 8,9,19,25,32- 0 0
-
2002-12-04 09:12
mówię poważnie:))
miałem połączenie z centralą..:))- 0 0
-
2002-12-04 09:24
????
Coś ten pan z Totalizatora kręci... Z tego co wiem to jest jakiś tydzień na "protesty" i wtedy jeszcze nie można odbierać najwyższych wygranych. Ale może coś się zmieniło???
Btw ostatnio na onecie toczyła się zażarta dyskusja na temat Lotto. 90% ludzi jest przekonanych, że to WIELKIE OSZUSTWO. Np. ktoś napisał, że oni nagrywają po 50 losowań dziennie i puszczają takie właśnie, żeby były kumulacje a potem ktoś zgarnął większą kasę......- 0 0
-
2002-12-04 09:25
he he he
a na wyspach bergamutach
podobno jest kot w butach
widziano także osła którego PODOBNO mrówka niosła:)))- 0 0
-
2002-12-04 09:35
galluks
dla ciebie wygrana bylaby zbyt niebezpieczna, z tego co pamietam to cala forse trzymasz w domu lub nosidz przy sobie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.