- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (112 opinii)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (693 opinie)
- 3 Kultowa "Górka" i widok na morze (66 opinii)
- 4 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (44 opinie)
- 5 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (17 opinii)
- 6 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (243 opinie)
Rewitalizacja Non-Stopu
To w Trójmieście (dla mnie ówczesnej stolicy polskiego big bitu) rodziły sie nowe kierunki muzyczne, jak "grzyby po deszczu" wyrastały nowe zespoły a granie w sopockim NoN-STOPIE było nobilitacją.
Inne czasy, inna rzeczywistość ale rock and roll był ten sam. Nazywany big bitem w różnych swoich barwach dodawał KOLORÓW szarości dnia codziennego. W NON-STOPIE każdy był równy, nie było podziału na gwiazdy i publiczność. Osobiście kilka razy widziałem Czesława Niemena wysiadającego z kolejki SKM na stacji Sopot Wyścigi i piechotą docierającego do NS.
Niedaleko na ulicy Bocznej bracia Zielińscy w swoich sandałach i ubraniach z modnej bawełny indyjskiej wędrowali niespiesznie być może bez celu......Kto nie dostał się do środka z racji ograniczonej przestrzeni ten mógł siedząc czy leżąc na nasypie obok ulicy Jana z Kolna cieszyć się muzyką i klimatem współnego słuchania i nucenia "No bo ty się boisz myszy", "Taka jak ty", "Bo czas jak rzeka" i "Czy mnie jeszcze pamiętasz??"
Lata 60-te to lata "kolorowych zespołów" "Czerwono i Niebiesko Czarnych", "Czerwonych Gitar"... Słowo rock nie istniało. Był BIG BIT czyli mocne uderzenie.
Historia NON-STOPU nierozerwalnie łączy się z nazwiskiem Franciszka Walickiego znanego tekściarza piszącego pod pseudonimem Grań. Pierwszy NS to sala sopockiego Grandu. Następnym miejscem letniej sceny NS był teren wokoł baru "Foki", przy samej plaży w pobliżu Łazienek Południowych, by ostateczie znależć miejsce obok wejścia na sopockie tory wyścigów konnych.
To z tego okresu istnieje jedyny chyba film dokument "Brezentowe niebo". Brezentowe bo na wzór dachu Opery Leśnej w mniejszej skali podobny rozpinany był nad sceną i częścią widowni NS. Po sezonie na jego terenie funkcjonował Bar Non Stop.
Gościnnie występowały tutaj bardzo dobre zespoły z krajów obozu socjalistycznego zwłaszcza węgierskie ale nazw ich nie pamiętam (może był to "Piramish" ??). Przez cały sezon DZIAŁO się tutaj tyle gdzie nigdzie indziej. W tamtym czasie trójmiejscy chuligani toczyli "małe wojny" dzielnica na dzielnice. Oliwa z Wrzeszczem, Sopot Górny na Sopot Dolny Orłowo na....a NON STOP leżący jakby w połowie drogi był IDEALNYM miejscem na rozróby.
Zadaję pytanie:
Czy dziś jest możliwa REAKTYWACJA takiej sceny gdzie zespoły te nieznane i znane po prostu występowałyby, a młodzież i turyści mogli zobaczyć na żywo dotknąć swoich ulubieńców albo być świadkiem narodzin kolejnej legendy??
Sceptycy odpowiedzą mi zapewne, że dzisiejsze zespoły nastawione na kasę nie zechcą występować za darmo dla trójmiejskiej publiczności. Odpowiem, że jak nie to nie. Jest chyba w Trójmieście i Polsce wiele bardzo dobrych, lepszych od tych miaucząco - kwilących "wokalistek" czy zespołów, nie potrafiących na żywo wydobyć jednego dźwięku bez fałszu??
Znajdą się dobre i chętnezespoły chcące grać i bawić się wspólnie z widzami. Wierzę w to. Niech NON-STOP będzie dla nich szansą na wyjście z cienia zmowy wytwórni muzycznych zainteresowanych wyciskaniem pieniędzy ze swoich "gwiazd" a dla nas DOBRĄ ROZRYWKĄ.
A dla Sopotu powrotem do NAJLEPSZYCH TRADYCJI.
Po co tworzyć nowe "świeckie tradycje" typu "Dzień ogórka" jak mamy dobry sprawdzony WZÓR?? Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie boli i nie daje spokoju. W miejscu gdzie grali najlepsi, w miejscu LEGENDZIE jest dziś OBSKURNY ryneczek.
Czyżby słowa "ideał siegnął bruku" były UNIWERSALNE i pasowały nie tylko do fortepianu Chopina?
Opinie (284)
-
2003-06-27 22:37
Oj, to ja chyba nie będę opowiadał co robiłem z klockami lego :))))))))
- 0 0
-
2003-06-27 22:38
madre dziewczynki masz...
moj syn jak mial chyba 4 latka - dostal rower. Pojechalismy na spacer - daleko. Dziecko w koncu nogi rozbolaly od pedalowania, polozyl sie na chodniku i powiedzial - to juz koniec, sprzedaj rower i kup mi konia, nie bede musial pedalowac... Nie uwierzysz - dzis mieszka w Pennsylvanii i ma konia - prawdziwego - na wlasnosc...
- 0 0
-
2003-06-27 22:40
A moja siostra jakoś nie chce zdawać na prawko. Mówi, że jak kupi sobie samochód to i szofera :)))))))))
- 0 0
-
2003-06-27 22:45
powinna zrobic prawko...
i to jak najszybciej. Im mlodsza jest tym latwiej jej przyjdzie nauczyc sie czegos i niech to bedzie nauka od dobrego instruktora a nie popisywanie sie. Zwlaszcza teraz kiedy Polska stala sie czlonkiem Unii - taki dokument jak prawo jazdy bedzie podstawowym dokumentem tozsamosci. Nie beda go mieli albo przestepcy drogowi albo debile. I co? Twoja siostra chce byc uwazana za jedna z takich?
- 0 0
-
2003-06-27 22:48
Barbaro
Moja siostra cierpi na niezwykle popularną chorobę w tym karu co się lenistwo nazywa i pewnie będzie zdawać dopiero wtedy kiedy jej wszystkie koleżanki już będą miały prawko :)
Za to ja powinienem się wreszcie sprężyć i zdać to cholerstwo(3 razy oblałem), bo jada po polach bez prawka to jednak nie jest to co jazda po normalnych drogach z prawkiem :)))- 0 0
-
2003-06-27 22:51
no wiesz co?!?!?!?
to ty siostrze przyganiasz a sam nie jestes lepszy? Oj, oj, oj... A czemu oblales? co robiles zle?
- 0 0
-
2003-06-27 22:55
Barbaro
Jak to nie jestem lepszy? Popatrz na mój nick :)))))))
A wszystkie 3 razy oblałem na placu manewrowym. 2 razy było to parkowanie skośne (raz przez głupi błąd - brak kierunku)
i raz ruszanie pod góre (nieznosze aut z reczną szkrzynią biegów) :(((- 0 0
-
2003-06-27 23:01
ha, ha, ha -
ja tez nie lubie recznej skrzyni biegow. No bo jak mozna miec dwie nogi i prowadzic samochod z trzema pedalami?... Zartuje oczywiscie. Nie martw sie. Ja tez jechalam jak aniol a Murzyn i tak mnie oblal - bo jechalam za dobrze. A potem jak juz zdalam to moj osobisty maz powiedzial ze wg niego to ja i tak nie umiem jezdzic. I wiesz co? On ma 9 punktow (na 12 dopuszczalnych!) a ja ani jednego mandatu przez 17 lat!(tfu, tfu przez lewe ramie - zeby mi sie dzis co nie przytrafilo). Ale jak ja prowadze (kiedy maz jest po spozyciu) to i tak siada tylko z tylu... taki ostrozny. Przyjemnego weekendu - ide do domu - pa pa
- 0 0
-
2003-06-27 23:54
powiem tak
nie było galluxa fułka karnowskiego (kolejność przypadkowa) a sopot był
na mojej stronie macie linki świadczące o jego POZYCJI w wolnym mieście DANZIG
tylko głupi myśli, że wejdzie dwa razy do tej samej wody (zrewitalizuje NON STOP)
mój życiowy drogowskaz jakim jest Biblia daje mi wskazówkę
"kto przykłada rękę do pługa
a ogląda sie w tył
nie ujrzy Królestwa Niebieskiego"
ja chce żebyśmy zobaczyli do przodu w przyszłość moje ukochane miasto SOPOT
wszyscy korzystamy z jego uroku zieleni BA POZYCJI
sopot nam daje ale myślę, że czeka na MIŁOŚĆ ODZAJEMNIONĄ
taką bez tytułów urzędów bronienia swojej pozycji stanowiska
ja uważam, że robię WSZYTKO CO MOGĘ a mogę niewiele
a PAN PANIE FUŁKU??
nie chcę wyliczania spotkań albumów itp
czy parasolnik (rzeźba pożal sie Boże) albo granity na JAsiu Rybaku nie powstały za Pańskiej kadencji???
funkcja OBLIGUJE
niech pan obroni i parasolnika i kasia wodnika
znowu rym
dzyn dzyn dzyn- 0 0
-
2003-06-27 23:56
wiadomo jasia
pora nie ta:PPPP- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.