• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rezygnacja konserwatora

Marek Cygański
16 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Grzegorz Budnik zrezygnował w piątek ze stanowiska wojewódzkiego konserwatora zabytków. Dymisja została przyjęta przez wojewodę pomorskiego Cezarego Dąbrowskiego. Nowy kandydat na funkcję wojewódzkiego konserwatora ma być znany w tym tygodniu.

W miniony piątek doszło do rozmowy wojewody Cezarego Dąbrowskiego z Grzegorzem Budnikiem, wojewódzkim konserwatorem zabytków. Oficjalny komunikat zapowiadający to spotkanie przewidywał, że będzie ono dotyczyć "zarzutów stawianych konserwatorowi przez władze samorządowe oraz środowiska muzealnicze Gdańska". Jednak po spotkaniu biuro prasowe wojewody pomorskiego poinformowało, że Grzegorz Budnik złożył rezygnację ze stanowiska wojewódzkiego konserwatora zabytków.

- Zgodnie z procedurą wojewoda powiadomił o tym fakcie generalnego konserwatora zabytków Ryszarda Miklińskiego. Na stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków nie przewiduje się konkursu. W tym tygodniu wojewoda zgłosi Ryszardowi Miklińskiemu kandydata na tę funkcję z prośbą o pozytywne zaopiniowanie - powiedziała "Głosowi" Anna Dyksińska, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.

Grzegorz Budnik był krytykowany przez różne środowiska. Gdy "Głos" próbował zainteresować odpowiednie służby aktami wandalizmu w rejonie Fontanny Neptuna, okazało się, że podlegli konserwatorowi pracownicy nie znają ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Nikt nie zgłosił sprawy na policję czy do prokuratury, bowiem nie czuł się do tego upoważniony. A tymczasem artykuł 108 wspomnianej wyżej ustawy przewiduje, że "kto uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat". A że mamy do czynienia z przestępstwem, do wszczęcia postępowania wystarczyło tak zwane doniesienie publiczne. Po publikacji "Głosu" postępowanie wyjaśniające wszczęła Prokuratura Rejonowa Gdańsk Południe.

Jednak już na początku czerwca pracę wojewódzkiego konserwatora zabytków krytykował w wywiadzie dla "Głosu" prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Wspominając o planowanych w śródmieściu inwestycjach Adamowicz powiedział: - We wszystkich wspomnianych przypadkach inwestorzy napotykają na problem w jednym miejscu. W biurze wojewódzkiego konserwatora zabytków.
"Głos":
- Czy zatem problemem Gdańska jest konserwator?
Paweł Adamowicz:
- Śródmieścia miasta bez wątpienia tak.

- Mimo że pan Budnik może za mocno rozbudował administrację, uważam że świetnie porządkował działalność swojego urzędu - powiedział "Głosowi" Jacek Gzowski, gdański konserwator opiekujący się między innymi halą targową. - Jednak nasze środowisko uważa, że panu Budnikowi brak wyczucia konserwatorskiego. Myślę że zbyt doktrynalnie podchodził do problemu ochrony zabytków.
Głos WybrzeżaMarek Cygański

Opinie (54)

  • "nie jestem z branży artystycznej, ale znam się na malarstwie."napisał Pasikonik :). A właścicielka Dworu Oliwskiego jest architektem i zna się na architekturze. Na dodatek współpracowała z najlepszymi architektami w tym mieście. Nie sądzę Pasikoniku,żebyś był architektem chociaż na pewno uważasz, że znasz się na architekturze lepiej niż inni.Natomiast droga dojazdowa jest drogą miejską i miasto decyduje co na niej ułożyć. Ciekawe co Ty byś zaproponował, gdyby włodarze zapytali Cię o zdanie?

    • 0 0

  • Dwór Oliwski jest spoko a generalnie to podpadli mi wszyscy.

    • 0 0

  • Dwór Oliwski jest spoko a generalnie to podpadli mi wszyscy.

    Jeżdżę rowerem i jeszcze w zeszłym roku były na dojeździe do Dworu najzwyklejsze dziury, teraz jest kostka cementowa no i niech im tam, ważne, że dziur nie ma. Przyglądam się tym miejscowym poczynaniom w dziedzinie zabytków - i nie tylko- jako poniekąd człowiek z branży ale przez swoją wieloletnią nieobecność w kraju w tej branży już nie działający i stwierdzam, że oczywiście jest czego się czepiać. Zarówno koledzy konserwatorzy nie zawsze spisują się na medal ale także władze miasta czy województwa przyjmując rolę arbitrów i mecenasów postępują skandalicznie. Nie wspomnę już o sprzedaży Wyspy Spichrzów a w jej wyniku sytuacji patowej która ciągnie się już drugie dziesięciolecie. To jest po prostu hańba i wstyd dla miasta i jego mieszkańców. Poza tym wydaje mi się, że działają tu u nas różne grupy nacisku i towarzyskie powiązania w wyniku, których pojawiają się co jakiś czas dziwne i niespodziewane inicjatywy często tak wyjątkowo kretyńskie, że niewtajemniczony obserwator własnym oczom i uszom nie wierzy. Teraz czytam o jakimś centum handlowym na osi drogi królewskiej, czy kładce na kształt mostu wantowego nad Motławą, przedtem był pomysł podziemnego pasażu handlowego pod Długim Targiem itp itd. Tymczasem nadal Wyspa Spichrzów straszy ruinami, Targ Węglowy budami i budkami, przed NOT-em dziura za płotem, za Heveluszem i nie tylko - rozpierducha. Na Piwnej Chlebnickiej jakieś kamienice zaczęte i nie skończone.Natomiast trwa dyskusja o stolarce okien i jojczenie, że życie na starówce wieczorami zamiera. A jak tu dojechać na tę starówkę, a gdzie samochód zaparkowć bezpiecznie? Poza tym walczymy o autostradę - OK, ale nadal nic się nie robi (i nawet nie pisze ) o potrzebnym przedłużeniu dwupasmówki na Chełm aż do obwodnicy. Wylotwa na Warszawę jest remontowana do godz. 15 a potem fajrant, czyli cały ciężki sprzęt stoi bezużytecznie 2/3 doby, gdzie tu rachunek ekonomiczny, że o skróceniu upierdliwości w ruchu drogowym nie wspomnę. Czy tę autostradę A1 też a takim tempie będą budować? I tak można pisać i się dziwić ale i tak nic z tego nie wyniknie. Bułki rządzą - czytam napisane sprayem na murze.

    • 0 0

  • Ta Wyspa Spichrzów rzeczywiście straszy ruinami. Ale od zawsze, czyli od kiedy ja istnieję, czyli od ho ho ho i jeszcze trochę, tam były ruiny. I pewnie niestety niedługo tam zbudują różne obce kapitały różne hotele, szpanerskie restaurtacje,uporządkowane ulice w stylu niemieckim.I tych ruin będzie mi strasznie żal! I tych drzew rosnących w rynnie jedynego ocalałego spichlerza. I happeningów urządzanych na murach tych zrujnowanych. I tych narzekań, że to ciągle nie odbudowane. Jako dziecko bawiłam się tam z moimi kuzynami, którzy mieszkali na Mariackiej. Teraz są dorośli, jeden mieszka w Reichu a drugi na Chełmie. Ciekawe, czy mają taki sam sentyment do tych ruin.
    Osobiście lubię ruiny nieodbudowane. Rzym np, jak by wyglądał jakby amerykanie go odbudowali, tak jak kiedyś zamierzali? Albo Grecja? Gdańskie zabytki może nie sa aż takie cenne jak we Włoszech, czy Grecji ale fajnie byłoby zostawić koścół św. Jana np w takim stanie jak jest teraz. I urządzać w nim imprezki tak jak teraz - dla wszystkich gdańszczan i przyjezdnych, a nie tylko dla katolików ze swoimi nudnymi mszami.Z Wyspą Spichrzów to trudniej, ale też mam koncepcję niezłą,żeby ją odbudować ale jednak zostawić ruiny malownicze i orginalne.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane