Z prof. dr. hab.
Mirosławem Wysockim przewodniczącym Rady Sanitarno-Epidemiologicznej rozmawia Jacek Grąziewicz
- W Bułgarii prawdopodobnie odnotowano pierwszy przypadek ostrej niewydolności oddechowej (SARS) w naszym regionie. Czy oznacza to, że wirus zbliża się do granic Polski? - Wirus rzeczywiście znajduje się coraz bliżej Polski. W związku z tym zagrożenie epidemiczne zwiększa się, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach europejskich.
- W wywiadzie udzielonym telewizji BBC Gro Harlem Brundtland, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia powiedziała, że istnieje jeszcze szansa, aby wirus SARS nie stał się epidemiczny - jak grypa czy HIV. Dyrektor Brundtland opowiedziała się jednocześnie za wprowadzeniem ostrych metod w walce z chorobą. Jakie kroki może podjąć w tej sprawie Polska?- Dyrektor Brundtland, mówiąc o epidemiczności wirusa, miała najprawdopodobniej na myśli rozprzestrzenianie się SARS na Europę. Jeżeli natomiast chodzi o kroki, które Polska może podjąć w związku z SARS, to przede wszystkim należałoby ograniczyć lub też całkowicie wyeliminować podróżowanie na obszary objęte tą epidemią. Ponadto osoby wracające z tych terenów powinny zostać poinformowane o objawach choroby, a także poddane jakiejś formie obserwacji.
- Brytyjscy naukowcy twierdzą, że epidemia SARS może mieć bardziej doniosłe konsekwencje niż AIDS ze względu na szybszy i prostszy sposób zarażania się. Czy jest to możliwe?- Jest jeszcze za wcześnie, aby wyrokować w ten sposób. AIDS jest chorobą przewlekłą, ujawnia się po długim okresie utajenia. Natomiast w przypadku ostrej niewydolności oddechowej proces ten przebiega zdecydowanie szybciej. I właśnie w tym tkwi dramatyzm sytuacji. Na razie mówimy jedynie o kilku krajach, gdzie ta epidemia ma miejsce. Unikałbym jednak porównań pomiędzy tymi dwiema bardzo różnymi chorobami.
- W pewnym momencie z ust wirusologów padały opinie, że wirus SARS mógł zostać stworzony przez człowieka. Czy byłoby to możliwe?
- Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat, uważam jednak, że jest to mutant jakiegoś wirusa, który jest w obiegu od dawna.
- W jaki sposób można zarazić się SARS? - Jest kilka mechanizmów wniknięcia wirusa do organizmu. Początkowo sądzono, że zarazić można się jedynie poprzez bliski kontakt z osobą już zarażoną. Natomiast obecnie uważa się, że są również inne sposoby przenoszenia się tego wirusa niż droga kropelkowa, czyli bezpośredni kontakt z pacjentem.
- Czy możliwe jest, iż cechą wirusa SARS jest to, że narażeni na niego są głównie mieszkańcy Azji południowo-wschodniej? - Myślę, że nie. Mieszkańcy tego regionu są po prostu w tej chwili najbardziej eksponowani na aktywność tego wirusa.
- Pojawiają się opinie, że SARS nie zagraża Europie ze względu na wysoki stopień rozwoju naszego regionu. Czy jest to uzasadnione? - Mamy tu ponownie do czynienia z analogią, niekoniecznie uprawnioną, do wirusa HIV. Jeżeli choroba uderzy w populacje krajów afrykańskich, w niedożywionych i mało odpornych ludzi, śmiertelne żniwo każdej choroby będzie tam dużo większe. Natomiast fakt, że kraje europejskie są pod tym względem w lepszej sytuacji, nie jest dla nas bezwzględną ochroną przed tą chorobą.
- Czy przeciętny obywatel może obecnie podjąć jakieś kroki, które mogłyby uchronić go przed zarażeniem?- Jak już wspomniałem, nie należy jeździć do krajów, gdzie zaobserwowano przypadki zarażenia SARS. Obecnie nie ma innych możliwości obrony przed tą chorobą. Amerykanie poinformowali, że prace nad uzyskaniem szczepionki przeciwko SARS potrwają zapewne około roku.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
