• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

SKM na Monciaku

ms
19 lipca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Czerwone fotele, rozkładane stoliki i okna z legendarnymi, podwójnymi wieszaczkami - tak będzie wyglądał przedział SKM, który dziś stanie na sopockim Monciaku, przy fontannie Jasia Rybaka.

Trójmiejska SKM-ka co kilka tygodni ogłasza nowe miejsca, w które dojeżdżają jej pociągi. W Sopocie co prawda jest od zawsze, ale na Monciak dotrze po raz pierwszy. Na scenie przy letniej redakcji Gazety Wyborczej stanie atrapa przedziału kolejki, składającą się z oryginalnych części pociągów SKM: charakterystycznych czerwonych siedzeń, szyb i nieśmiertelnych stolików.

Ekscentryczny przedział ma służyć rozbudzeniu fantazji wśród wszystkich chętnych do wzięcia udziału w konkursie fotograficznym pt. "Z życia Szybkiej Kolei Miejskiej". Co prawda termin nadsyłania prac konkursowych mija dopiero we wrześniu, ale okazja sfotografowania surrealistycznego przedziału kolejowego na Monciaku pewnie już się nie powtórzy. Najciekawsze zdjęcia wykonane dziś w Sopocie zostaną opublikowane w czwartkowej Gazecie Wyborczej.

W tym czasie i miejscu pokazywane będą najlepsze zdjęcia I edycji konkursu fotograficznego oraz prace studentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku z konkursu "Plakat dla SKM".

- Nasza akcje ma dwa cele- tłumaczy pomysł konkursu fotograficznego i wystawy plakatów Marcin Głuszek z SKM-ki. - Z jednej strony chcemy promować młodych, trójmiejskich artystów plastyków, którzy mają kłopoty z dotarciem do mediów. Z drugiej strony chcemy pokazać znaczenie SKM-ki dla mieszkańców Trójmiasta.

Najlepsze plakaty zawisną jesienią w wagonach SKM. Więcej informacji o konkursie Z Życia Szybkiej Kolei Miejskiej można znaleźć tutaj.

Plakaty nagrodzone i wyróżnione w konkursie SKM
I nagroda I nagroda
I nagroda I nagroda
I nagroda I nagroda
I nagroda I nagroda
II nagroda II nagroda
III nagroda III nagroda
III nagroda III nagroda
wyróżnienie wyróżnienie
wyróżnienie wyróżnienie
wyróżnienie wyróżnienie
wyróżnienie wyróżnienie
wyróżnienie wyróżnienie
ms

Opinie (62) ponad 10 zablokowanych

  • 7% ludzi się myje, a 90% zakażeń szpitalnych to przez brudne pielęgniarki? co za bełkot

    • 0 0

  • Realny przedział SKM

    Powinien być równie brudny jak ten prawdziwy i koniecznie z zablokowanymi oknami, szczególnie w gorący dzień.

    • 0 0

  • Problem, który czuć
    Data 2006/2/23 10:11:43 | Temat: Z kraju

    17 zł miesięcznie wydaje statystyczny Polak na środki higieny osobistej. Na alkohol i papierosy – 19 zł
    Wszystko jest w rękach człowieka, dlatego należy myć je często – mawiał Stanisław Jerzy Lec. Po wyjściu z toalety zaledwie co czwarty Polak i co czwarta Polka myje ręce mydłem i wodą. Co trzeci Polak myje zęby raz w tygodniu! Jedna trzecia z nas nie stosuje dezodorantów, a jedynie 7 proc. uważa, że w upał warto wziąć prysznic!

    W połowie polskich łazienek na ręcznikach osiada flora kałowa, bo nie chce się nam opuścić klapy sedesu! Męczy nas codzienna zmiana majtek i skarpetek. Jeśli wierzyć w badania zlecane przez firmy kosmetyczne (m.in. Domestos, Colgate-Palmolive), to problem przestrzegania higieny osobistej przez Polaków czuć na odległość.

    – Polacy nie przestrzegają zasad higieny z powodu braku pieniędzy oraz nawyków wyniesionych z domu. W społeczeństwie, nie tylko polskim, pokutuje mentalność wsi sprzed stu lat, gdzie nie przywiązywano wagi do zachowań higienicznych – tłumaczy socjolog prof. Jacek Leoński z Uniwersytetu Szczecińskiego.

    Optymizmem nie napawa lektura roczników statystycznych. W 2004 r. na higienę osobistą przeciętny Polak przeznaczył tylko 17 zł miesięcznie (w tym 2 zł na fryzjera). Nie jest to suma imponująca, tym bardziej że w takim samym czasie na alkohol i papierosy nasz rodak wydał 19 zł. Jeśli nad Wisłą dochodzi do zmiany nawyków higienicznych, to w żółwim tempie.

    W 1999 r. na mycie poświęcaliśmy 11 zł miesięcznie, tylko o 6 zł mniej niż obecnie.

    W tej sytuacji nie powinien dziwić alarm Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej w Kielcach, która zauważyła na podległym sobie terenie znaczący wzrost chorób spowodowanych brakiem higieny osobistej. Liczba zachorowań na świerzb wzrosła aż o 6 proc. (dane za rok 2004). Odnotowano ponad 1,5 tys. przypadków owsicy, 1250 pacjentów z grzybicą skóry i 1268 zarażonych świerzbem. Chorób, jakich w XXI wieku w centrum Europy nie powinno już być.

    Tuż przed integracją z Unią Europejską do Polski przysłano szczegółowy zbiór zasad przestrzegania higieny. Unijni spece uznali, że trzeba pouczyć pracowników m.in. zakładów zbiorowego żywienia o konieczności mycia rąk oraz sposobie korzystania z WC. Udzielane rady śmieszą tylko do czasu, gdy sięgnie się po raporty sanepidu. A te mówią, że na dłoniach pracowników gastronomii bardzo często wykrywa się... bakterie coli, występujące tylko w odchodach ludzkich i zwierzęcych.

    Zabójczy brud

    Nie myją rąk kucharze ani pielęgniarki. Konsekwencje? Co roku około 400 tys. pacjentów trafiających do polskich szpitali ulega różnym zakażeniom. Aż 10 tys. z nich umiera. Szacuje się, że ponad 90 proc. szpitalnych zakażeń to skutek złej higieny! Z badań ankietowych Polskiego Towarzystwa Zakażeń Szpitalnych wynika, że lekarze i pielęgniarki dezynfekują ręce o połowę rzadziej, niż powinni. Według zaleceń higienistów myć ręce powinniśmy obowiązkowo po wyjściu z toalety, ataku kaszlu czy kichania, wyniesieniu śmieci, przed jedzeniem itp.

    W teorii jesteśmy dobrzy, co udowodniły badania przeprowadzone w 2000 r. – 51 proc. pytanych deklarowało, że codziennie myje całe ciało, 86 proc. – że zawsze myje ręce po przyjściu do domu, 86 proc. – przed jedzeniem,

    88 proc. – przed przygotowaniem posiłku, 91 proc. – po wyjściu z toalety. 62 proc. myje zęby minimum dwa razy dziennie, 65 proc. zmienia bieliznę codziennie, 65 proc. zakłada codziennie czyste skarpetki i rajstopy, 63 proc. używa codziennie dezodorantu – wymienia współautorka badań dr Dorota Cianciara z Państwowego Zakładu Higieny.

    Tyle teoria. Praktyka jest bardziej ponura. Z eksperymentu, jaki zrobił Domestos, wynika, że aż 63 proc. Polaków i 28 proc. Polek nie myje rąk nawet po wyjściu z toalety publicznej! Ankieterzy – przebrani za babcie klozetowe – zauważyli, że zaledwie co czwarty pan mył ręce prawidłowo, tj. mydłem i wodą, co 10. spłukiwał je tylko wodą. Jeśli chodzi o panie, to „tylko” jedna trzecia nie zbliżyła się do umywalki, 13 proc. kobiet opłukiwało dłonie, a 59 proc. myło je mydłem i wodą. Puentą powinien być wynik akcji przeprowadzonej w jednym ze stołecznych pubów. Otóż, na wystawionych w barze orzeszkach znaleziono aż pięć rodzajów męskiego moczu!

    Polski uśmiech

    Na Zachodzie zdrowe zęby to wizytówka człowieka. Niestety, Polaków można poznać po uśmiechu – a raczej widocznych ubytkach. Dość powszechnie stronią od szczoteczki i pasty. Wyniki badań przeprowadzonych w ramach programu „Bezpieczny dom” (na zamówienie firmy Domestos) przerażają. Co trzeci Polak przyznał, że myje zęby raz w tygodniu lub rzadziej! Nieco lepszy obraz Polaka ukazał się w świetle badań przeprowadzonych przez Instytut SMG/KRC na zlecenie Colgate-Palmolive. Wynika z nich, że co czwarty mieszkaniec Polski myje zęby najwyżej raz dziennie. Więcej niż połowa przekonywała, że zmienia szczoteczkę do zębów co dwa-trzy miesiące, 12 proc. mówiło, że robi to rzadziej niż co pół roku. Co czwarty pytany nie odwiedził stomatologa przez dwa lata, czterech Polaków na stu nigdy w życiu nie wybrało się do gabinetu stomatologicznego.

    Zadziwia też słabe przywiązanie do własnych szczoteczek, a niektórzy panowie nie widzą niczego złego w skorzystaniu z cudzej. – Kiedyś, po całodziennej podróży pociągiem umyłem zęby w dworcowej toalecie. Zapomniałem zabrać szczoteczki z umywalki. Kiedy po paru minutach wróciłem, zobaczyłem mężczyznę, który trzymał ją w ustach. Kiedy zwróciłem uwagę, że to moja szczoteczka, nawet się nie speszył, tylko odpowiedział: „Myślałem, że to dworcowa” – opowiada jeden z naszych rozmówców.

    W Polsce nadal za ekstrawagancję zamożnych uważa się stosowanie nitki dentystycznej, płynów do płukania ust i szczoteczki do języka. – 90 proc. Polaków nie wie, jak szczotkować zęby. Pacjenci nieumiejętnie też stosują środki pomocnicze typu nitki dentystyczne lub płyny do płukania jamy ustnej. Zauważamy później urazy mechaniczne czy chemiczne spowodowane nadużywaniem pomocniczych środków – przyznaje lekarz stomatolog Olga Androsz z Zakładu Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia Instytutu Stomatologii AM w Warszawie.

    Lekceważący stosunek do higieny jamy ustnej ma konsekwencje – na próchnicę w Polsce cierpi 85–90 proc. osób. Państwowa Inspekcja Sanitarna uznała, że wobec takich danych można mówić o sytuacji epidemiologicznej.

    – Bakterie znajdujące się w jamie ustnej przekształcają się w kamień nazębny, co niszczy tkanki otaczające ząb i może doprowadzić do jego usunięcia. Ale brak higieny to nie tylko kwestia stanu zapalnego dziąseł i przyzębia. Niemycie lub niewłaściwe czyszczenie zębów rzutuje na zdrowie ogólne człowieka. Bakterie mogą spowodować zapalenie nerek, a w wypadku kobiet w ciąży – przedwczesny poród. Niektóre drobno-ustroje przedostają się do krwiobiegu, przyczyniając się do rozwoju chorób serca, pośrednio nawet do zawału – wymienia Olga Androsz.

    WC-problem

    Na polskich dworcach skorzystanie z toalety nie jest drogie (1–2 zł), ale okazuje się, że nawet ta cena staje się zaporowa. Zdaniem zarządzających dworcową czystością, wiele osób woli skorzystać z intymnej atmosfery kolejowych tuneli, niż zapłacić za luksus publicznej kabiny. Nałożenie opłat na wszystkich użytkowników szaletów miejskich stało się nawet w 2004 r. powodem protestu bezdomnych w Krakowie i Warszawie. Dopiero, gdy zagrozili okupacją ratuszowych toalet, urzędnicy miejscy pozwolili na zwolnienie ich z opłat.

    Bywa też, że szalety są otwarte jedynie w określonych godzinach. Tak było na przykład na dworcu w Sosnowcu. Na zarzuty podróżnych panie kasjerki podsuwały... księgę skarg i zażaleń, a dyrekcja odpowiadała, że... na przystankach przecież też nie ma toalet.

    Specyficzny zwyczaj niemycia rąk przed jedzeniem upowszechniają niektóre restauracje McDonald’s. Nie można tu ani umyć rąk, ani pójść za potrzebą, dopóki nie wylegitymujemy się rachunkiem za jedzenie! Niektóre punkty (np. nieopodal Dworca Centralnego w Warszawie) chcąc pozbyć się bezdomnych, toalet w ogóle nie mają!

    W instytucjach publicznych brakuje mydła, papieru toaletowego i papierowych ręczników (bo i tak ukradną), często nie działa spłuczka, a muszle klozetowe są zapchane. Nie lepiej jest w szkołach. W raporcie Państwowej Inspekcji Sanitarnej czytamy, że nadal są placówki, w których za potrzebą biegnie się na dwór! Tzw. ustępy zewnętrzne ma co setna skontrolowana przez inspektorów szkoła. Jak też wyrobić u dziecka nawyk mycia rąk po wyjściu z ubikacji, jeśli szkoła nie ma bieżącej wody lub kanalizacji?

    Do czystości nie przyzwyczają nas instytucje, ale i sami mamy zaległości. W domu jesteśmy schludniejsi, daleko nam jednak do doskonałości. Jak wykazały badania Pentora (na zlecenie Domestosa), trzy czwarte Polaków nie opuszcza pokrywy sedesu po jego użyciu. Nie jest to problem tylko estetyczny. Otóż flora kałowa i inne bakterie rozpryskiwane z wodą z toalety osiadają na przedmiotach w łazience, np. szczoteczce do zębów, ręczniku, mydle. Przy otwartej pokrywie liczba bakterii na mydle i ręczniku była dwukrotnie wyższa niż wtedy, gdy klapę opuszczano każdorazowo przed spuszczeniem wody, na ścianach bakterii było trzy razy więcej, a na desce klozetowej – aż sześć. Nieopuszczanie klapy powoduje zwiększenie wilgotności powietrza, co sprzyja rozwojowi bakterii.

    Amerykanie doliczyli się, że w USA zapuszczone ubikacje są przyczyną ok. 80 mln zatruć i 10 tys. zgonów (rocznie) z powodu ciężkich chorób, co kosztowało co roku ok. 24 mld dol. W Finlandii z kolei niewłaściwa higiena osobista kosztuje 240 mln euro rocznie. Ciekawe badania przeprowadzono w 20 fińskich przedszkolach. Zaostrzenie rygorów higienicznych sprawiło, że zachorowalność u dzieci spadła o 8 proc.

    Zwierzęta mają korzystny wpływ na higienę psychiczną człowieka, ale niestety często zapominamy o ich sferze cielesnej. – Niesprzątane psie i kocie odchody są źródłem poważnych chorób. Mało kto wie, że około 15 proc. Polaków miało lub ma aktywną inwazję glisty psiej lub kociej. Kiedy zbadano próbki ziemi z centrum Poznania okazało się, że w połowie z nich znaleziono jaja glist. Niestety bagatelizowany jest też problem gołębi w mieście, a mogą one przenosić aż 60 chorób groźnych dla człowieka – tłumaczy dr hab. Radosław Śpiewak, specjalista dermatolog, kierownik Zakładu Promocji Zdrowia w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

    Piękni niedomyci

    – Z pewnością życie w mieście sprzyja zmianie stylu bycia. Jest też coraz mniejsza tolerancja wobec ludzi zaniedbanych, np. spoconych – mówi o czekającej nas przyszłości prof. Jacek Leoński, socjolog. – Warto też zwrócić uwagę na rolę reklam środków czystości. Pełnią one funkcje wychowawcze, przekonując, że warto używać kosmetyków. Trzeba też rozróżnić dbanie o higienę i dbanie o bycie pięknym. To ostatnie w poprzednim ustroju było niechętnie przyjmowane. Teraz troska o swój wygląd zastępuje starania higieniczne. Dlatego tak często niektórzy nie myją się, ale skrapiają perfumami.

    Z danych PZH wynika, że najczęściej myją się kobiety i młodsze pokolenia. Odstają szczególnie osoby powyżej 65. roku życia. W tej grupie wiekowej tylko 15 proc. używa dezodorantów. Prawidłowością jest, że im niższe wykształcenie i dochody, tym gorzej z nawykami.

    – Codzienne mycie całego ciała jest wskazane tylko u tych, którzy ulegają silnemu zabrudzeniu, np. u górników czy osób pracujących w kanałach. W większości przypadków wystarczy łagodnym żelem lub mydłem o wartości pH5-6 umyć „newralgiczne” miejsca, np. pachy, pachwiny, uszy – tłumaczy dr Śpiewak. – Organizm ludzki ma świetne mechanizmy obronne, skórę pokrywa tzw. płaszcz lipidowy, który jest barierą ochronną, a ponadto zapewnia elastyczność skóry. Mydła zmywają ten płaszcz, dlatego należy je stosować z umiarem.

    Na razie jednak problemem Polaków jest raczej lęk przed mydłem. Skalę problemu czuć zwłaszcza w środkach komunikacji miejskiej, gdzie niedomyty pasażer jest czymś tak naturalnym, jak wiszący kasownik, a rozżaleni pasażerowie wydzwaniają do miejskich przedsiębiorstw komunikacyjnych. Nękany skargami stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego zdecydował, że cuchnącego pasażera (jako uciążliwego) można z pojazdu... wyprosić. O, narodowym rzekomo, upodobaniu do brudu informują zagraniczne przewodniki radzące turystom z Zachodu m.in. unikania jedzenia w ulicznych barach i korzystania z publicznych toalet. Jest się czego wstydzić.

    • 0 0

  • "7% ludzi się myje, a 90% zakażeń szpitalnych to przez brudne pielęgniarki? co za bełkot"

    a te dane to skąd? Bo na pewno nie z artykułu.

    • 0 0

  • na pewno?

    "Szacuje się, że ponad 90 proc. szpitalnych zakażeń to skutek złej higieny! " bo lekarze i pielęgniarki nie myja rąk (czyli brudasy)

    Tylko 7% w upały bierze prysznic (grzmi artykuł). Ile w ogóle sie myje poza upałami to nie wiadomo, bo jedni myją zęby tylko raz na tydzień, inni nie myją rąk po wyjściu z toalety itd.

    Czarna Żmija, nie myślałaś o założeniu strony internetowej w tym temacie?

    • 0 0

  • na pocieszenie pielęgniarkom, takie same brudasy to kucharze i kucharki:)

    • 0 0

  • JEDYNA POZYTYWNA WIADOMOSC W TYM SERWISIE

    • 0 0

  • zła higiena to nie tylko nie mycie rąk przez lekarzy i pielęgniarki

    więc ciutkę nadinterpretujesz, dzióbuś ;)

    • 0 0

  • a interpretuj sobie dziubuś jak chcesz swój artykuł, bo cienko śpiewasz

    Zabójczy brud
    Nie myją rąk kucharze ani pielęgniarki. Konsekwencje? Co roku około 400 tys. pacjentów trafiających do polskich szpitali ulega różnym zakażeniom. Aż 10 tys. z nich umiera. Szacuje się, że ponad 90 proc. szpitalnych zakażeń to skutek złej higieny! Z badań ankietowych Polskiego Towarzystwa Zakażeń Szpitalnych wynika, że lekarze i pielęgniarki dezynfekują ręce o połowę rzadziej, niż powinni. Według zaleceń higienistów myć ręce powinniśmy obowiązkowo po wyjściu z toalety, ataku kaszlu czy kichania, wyniesieniu śmieci, przed jedzeniem itp.

    • 0 0

  • problem podwyżek chyba z głowy;P

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane