- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (101 opinii)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (77 opinii)
- 3 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (192 opinie)
- 4 Kiedyś to było... można utonąć (64 opinie)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (174 opinie)
- 6 Gdzie za potrzebą na plaży? Wybór jest duży (49 opinii)
Kilka miesięcy temu, podczas obserwacji psychiatrycznej w Szczecinie, u 24-letniego Kamila P. wykryto guza mózgu. Niedawno, w trakcie badań tomografem, okazało się że guz się powiększa. Kamil P. zgodził się poddać operacji. Dlatego sąd odroczył rozpoczęcie procesu. Eksstudent stanie przed sądem po wyjściu ze szpitala. Kiedy to będzie, nie wiadomo.
Kamilowi P. grozi dożywocie. 19 czerwca zeszłego roku student Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki wszedł do pokoju dr. Czesława S. Wykładowca wezwał go do siebie, po tym jak nabrał podejrzeń że podczas kolokwium chłopak podłożył "gotowca". Kamil stanął przed doktorem wyjął z plecaka siekierę i zamachnął się dwa razy. Ranny w głowę i szyję wykładowca osunął się na podłogę. Razy nie były śmiertelne. Z pomocą ruszył 53-letni Krzysztof K., pracownik techniczny PG. Po jednym ciosie w głowę zmarł.
Mecenas Włodzimierz Wolański: - Biegli ze Szczecina uznali, że tamtego dnia mój klient ma w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność. I to jest fakt. Czy wykryty potem guz miał na to wpływ? Teraz tego nie wiem.
Krzysztof K. ofiara zabójcy, wiele lat spędził w Australii. Pracował tam w prestiżowych firmach informatycznych. Pod koniec lat 90. wrócił do Polski. Nie miał czasu na karierę naukową.
Jest o nim wzmianka w jubileuszowym folderze wydziału.
Dr Czesław S. od 25 lat pracuje na politechnice. Uchodzi za wymagającego pedagoga. - Nie pałam zemstą. Proszę pamiętać, że to też jest człowiek. Sobie zmarnował życie, odebrał innemu. Ja i moi koledzy nie mamy sobie nic do zarzucenia.
Opinie (48)
-
2003-04-23 16:18
A znając pomyslowość naszego wymiaru sprawiedliwośći..
wypadało by natychmiast wprowadzić --Ławę Przysięgłych- ktora orzekała by o winie a Sędzia jedynie o wysokośći kary .Wystarczy przenieśc przepisy z USA to jest bez kosztowa reforma
- 0 0
-
2003-04-23 16:33
greta
teraz p. mecenas Wolański będzie miał własną sprawę na karku, nie będzie miał czasu na sprawę GUZOWATEGO.
- 0 0
-
2003-04-23 19:51
Dziecko
sprawdziłam – pod sufitem mniej więcej równo
za to w głowie zielono :)
ale moje dziecko to ty nie jesteś
bo moje pociechy codziennie deklarują „mamusiu jesteś najkochańsza ze wszystkich mamuś”
i jak na razie to ja mogę się śmiać z ich kolegów :)- 0 0
-
2003-04-24 01:38
Do Kombatanta
Ława Przysięgłych w Polsce?! Gdzie 2 Polaków tam 3 poglądy, a w Ławie zasiada 12tu...
- 0 0
-
2003-04-24 07:01
rok 1971
wyższa szkoła oficerska wojsk rakietowych i artylerii w toruniu
gallux
jedyny przedstawiciel wybrzeża
dowódca rocznika kapitan "buśka" (ojciec niczym matka zerem syn w toruniu oficerem) po kilku pytaniach w temacie kto spalił w 1970 komitet wojewódzki orzekł, że mój stan zdrowia nie sprzyja STUDIOM WOJSKOWYM
po takiej opinii nie pozostało nic innego jak udać się DO DOMU:))- 0 0
-
2003-04-24 08:27
opozycjonista się znalazł...
- 0 0
-
2003-04-27 23:39
Byłem w szoku
do klasy z nim chodzilem w technikum .uczyl sie z****iscie
- 0 0
-
2003-04-29 02:11
Szkoda, że nie trafił tego, kogo miał trafić!
Szkoda, ze nie trafił tego kogo miał trafić! Facet od "drutów" na Polibudzie to był dopiero cham, przez duże CH pisane! Mi się osobiście również zdażyło kilku takich chamowatych profesorów, czy też doktorów poznać na UG (zarządzanie). Raz np. przyszedłem z zaliczeniem do faceta, a ten rzucił to(była to akurat dyskietka komputerowa) na podłogę, mówiąc: co mi pan za gówno tutaj przynosi?! Bez komentarza... I autentycznie chciało mi się dać mu w mordę! Zauważcie, ze taki facet dostaje przecież kasę za swoją pracę! To może wyobraźmy sobie teraz sytuację, w której przychodzimy do salonu np. Idei składając dokumenty potrzebne do zakupu tel. kom. na abonament. Powiedzmy, że nie takie dokumenty przygotowaliśmy, jakie trzeba było przygotować i pracownik tejże Idei rzuca nam tymi dokumentami np. w twarz wrzeszcząc, cóż za gówno my mu przynieśliśmy. Co wy na to? Przecież pracownik naukowy na uczelni to praca jak każda inna. Mówi się wszędzie o chamstwie i braku wychowania wśród młodzierzy, a jakoś w kontekście podobnych zachowań wśród kadry na uczelniach wyższych temat po prostu nie istnieje! Dlaczego?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.