• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Samoobrona na licytację?

(boj)
27 maja 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
1,5 mln zł "czystego" długu, to ok. 2,5 mln zł długu z odsetkami, kosztami sądowymi itp. Na taką kwotę opiewa 86 udokumentowanych zgłoszeń długów Samoobrony, które wpłynęły do Global Electronic Debt Market (GEDM), brytyjskiej firmy skupującej długi i odsprzedającej je z zyskiem.

Dla mediów historia zaczęła się mniej więcej przed tygodniem, kiedy to w prasie pojawiło się ogłoszenie "Kupimy długi członków Samoobrony". Zamieściła je firma GEDM z Londynu. Wyliczono w nim, że chodzi o długi: Andrzeja Leppera, a także posłów Józefa Pilarza, Janusza Maksymiuka, Wandy i Stanisława Łyżwińskich, Bernarda Ptaka, Danuty Hojarskiej i Leszka Sułka. Faktycznie historia zaczęła się wcześniej, kiedy do firmy zarabiającej na cudzych długach zgłosiło się kilku wierzycieli Samoobrony z pytaniem czy GEDM byłaby zainteresowana długami członków tej partii.

- Zajmujemy się podmiotami gospodarczymi, ale wyjątkowo również zahaczamy o segment konsumencki - tłumaczy Piotr Szewczyk, rzecznik prasowy polskiego oddziału GEDM. - Panowie posłowie są konsumentami - oczywiście specyficznymi, ale to nie ma dla nas znaczenia. To nie są osoby ulepione z innej gliny. Nie widzimy powodu, żeby akurat posłów nie ścigać.

Posłowie Samoobrony rozumieją, że długami można handlować, ale fakt, że chodzi o długi tylko posłów Samoobrony wydaje im się co najmniej dziwny.

- Widać jakaś firma powiązana bardzo mocno z Platformą Obywatelską chce zrobić mocną kampanię przeciwko nam - uważa Danuta Hojarska, posłanka Samoobrony. - Na razie czekamy. Mamy prawników i zobaczymy jak to wszystko wygląda. Z kim ta firma jest powiązana w Polsce, to nasi ludzie wykryją - my swoje śledztwa też prowadzimy.

Rzecznik GEDM wyjaśnia, że jego firma nie ma nic wspólnego z PO: - Gdyby ktoś chciał nam sprzedać długi posłów tej partii, takie zlecenie zapewne również zostałoby przyjęte. GEDM działa w 34 krajach, a że pracują tu również Polacy? Obecnie w samym Londynie pracuje ok. 250 tys. Polaków, którzy nie tylko sprzątają ulice, ale zajmują również stanowiska menedżerskie.

Zgłoszenia chętnych do sprzedaży długów Samoobrony przyjmowano do piątku. Zgłoszeń było o wiele więcej niż 86, ale przyjmowano tylko udokumentowane. Pożyczki "na gębę" nie miały szans. Są już zainteresowani kupnem poselskich długów. To jeden inwestor indywidualny i trzy zagraniczne konsorcja inwestorskie.
(boj)

Opinie (53) 9 zablokowanych

  • Alan,

    Ty masz łeb, nie od parady! GRATULUJĘ!

    "...Jak juz mowa o kolosalnych pieniadzach to ktos madrze wspomnial o kasie z ciekawych zrodelek ktora poszla na kampanie Platformy i Tuska. Mam nadzieje ze lada dzien ktos sie tym zainteresuje blizej i bedzie wiadomo w czyim interesie PO dziala i dlaczego teraz tak zle znosza bycie w nic nie znaczacej opozycji!"

    Słyszałam, że w Klewkach wylądowali jacyś Talibowie, może to oni te wory kasy przywieźli PO? No i stoją za tymi zaprzańcami? Bo, że samabrona, to swojskie chłopoki (wprost z PZPR i WSI), to wszyscy wiemy. A że nie rządzili? Cóż, to 3-ci garnitur komuszy, więc nie dziwota. No, ale teraz wreszcie RZONDZOM, już pierwsze efekty widoczne: wybór wójtów, burmistrzów...z listy, jak za dobrych dawnych czasów(FJN).

    • 0 0

  • Zarcik kiepski a skoro uwazasz ze Taibowie finansowali kampanie PO to ja nie wnikam w szczegoly ale wydaje mi sie to malo prawdopodobne.

    Przeciez juz przed i zaraz po wyborach media (i bynajmniej nie te zwiazane z SO i PIS) podawaly jakie ogromne sumy poszly na kampanie.
    PO na czele z panem Tuskiem maja nie lada problem bo wierzyciele nie chcieli utopic gigantycznych sum pieniedzy w blocie tylko liczyli na sukces wyborczy i lobbowanie na ich korzysc o czym chyba kazdy sobie zdaje swiecie sprawe. Bo akurat takie finansowanie partii to nie do konca sponsoring jak w sporcie. Pytanie tylko kto i czy oby byly to pieniadze z utrzciwych, wiarygodnych zrodel...

    • 0 0

  • dług

    A po zmarłym Leszku Zwierzu tez kupia ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane