- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (175 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (82 opinie)
- 3 Trójmiejskie mola, których już nie ma (88 opinii)
- 4 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (531 opinii)
- 5 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (86 opinii)
- 6 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (179 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/23/300x0/23739__kr.webp)
To prawdziwy cud, że nie doszło do tragedii. Kierowca betoniarki, która zatrzymała się wczoraj około godziny 7.50 na ogrodzeniu posesji przy ulicy Królowej Jadwigi 130, wyszedł bowiem z kolizji bez szwanku. A mogło być znacznie gorzej.
- Prawdopodobnie pojazd wpadł w poślizg, bo droga na wzniesieniu, z której zjeżdżał, była nieoczyszczona - powiedział nadkomisarz Janusz Staniszewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Tylko w Gdańsku jest wiele takich miejsc, gdzie budynki mieszkalne prawie stykają się z jezdnią. I niestety często dochodzi tam do sytuacji, że samochód wjeżdża w dom lub jego ogrodzenie. Najczęściej z winy kierowcy, który na przykład nie stosował się do znaku ograniczenia prędkości. Zimą czasem winne są służby drogowe, które w porę nie odśnieżyły newralgicznego odcinka. W tym wypadku ulica była bardzo śliska. Zaspali pracownicy spółdzielni mieszkaniowej, która zawiaduje terenem.
Bodaj najwięcej feralnych domów jest w Miłobądzu pod Tczewem. Ich mieszkańców nie dziwi już brzęk szkła i huk metalu, dobiegający zza okna.
- Życie w takim budynku jak nasz może przyprawić o zawał serca - stwierdziła Bogusława Raińska, mieszkanka niewielkiego domku przy ulicy Pamięci Narodowej 17 w Miłobądzu. - Wprawdzie do faktu, że przejeżdżające wozy niemal ocierają się o ściany naszego budynku już przywykliśmy. Jednak zdarzają się sytuacje mrożące krew w żyłach. Bodaj dwa lata temu ciężarówka wjechała nam do mieszkania. Od tamtej pory żyjemy w ciągłym strachu. Bo co, jeśli następna przejedzie przez nasz dom...?
W napięciu egzystują też lokatorzy budynku nr 16 przy ulicy Pamięci Narodowej, również zlokalizowanego w Miłobądzu na łuku uczęszczanej trasy.
- Przynajmniej kilka razy w roku samochody taranują ogrodzenie naszej posesji i zatrzymują się w ogrodzie - powiedziała Izabela Kusy, lokatorka domu nr 16. - Obawiamy się, że któregoś dnia auto rozbije się na ścianie budynku lub, co gorsza, staranuje ją i wjedzie do środka.
Feralny dom, o który notorycznie rozbijają się samochody, stoi też w Godziszewie niedaleko Starogardu Gdańskiego. Od lat w napięciu żyją lokatorzy "budynku na zakręcie" przy ul. Stary Rynek Oliwski 12 w Gdańsku (naprzeciwko zabytkowego Młyna Oliwskiego). Przejeżdżające wozy nie tylko powodują drgania, które niszczą dom. Auta niemal ocierają się o jego konstrukcję. I nie ma na to rady. Bo przecież budynku nie można przenieść w inne miejsce.
- Od kilku lat obowiązuje przepis, który pozwala lokalizować domy w odległości od trzech do dziesięciu metrów od krawędzi jezdni (w zależności od kategorii dróg) - powiedział Mieczysław Kotłowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. - I tak na przykład przy ulicy Grunwaldzkiej w Gdańsku budynek powinien stanąć w odległości dziesięciu metrów od drogi. Oczywiście te normy stosują się tylko do nowych inwestycji. W mieście jest wiele budynków, które nie spełniają przepisu, bo zbudowano je kilkadziesiąt lat temu. Z tym fantem nic nie można zrobić. Możemy ewentualnie ogrodzić dom, na który "wpadają" samochody. Jednak czasem miejsca nie starcza nawet na zabezpieczające barierki.
Opinie (24)
-
2002-12-04 11:49
Znów zawiedli.
Tak znów nieoczyszczona jezdnia była przyczyną kolizji. Tego typu zdarzeń można by wyliczać i wyliczać. Nie mam pojęcia, dlaczego płacimy podatki, jezeli pieniądze z nich nie są wykorzystane. Miasto powinno być przygotowane na tego typu zdarzenia.
- 0 0
-
2002-12-04 12:28
hmmmm...
Czy to oznacza ze kierowca odpowiada za stan drogi? Trzeba sie dobrac do odpowiedzialnych za to ludzi!!!Dlaczego gdy sie poslizgne i cos sobie zlamie odpowiada za to wlasciciel domku kolo ktorego przechodzilem, a jak jade sobie ulica i cos sie stanie dostaje mandat za stworzenie zagrozenia w ruchu.Przeciez gdyby tam tkos wlasnie przchodzil to przerobiloby go na frytki! No panowie policjanci. Warto sie nad tym zastanowic!!!
- 0 0
-
2002-12-04 12:57
lacha frajerom
czesc
- 0 0
-
2002-12-04 13:28
do galluxa
Cy Ty aby nie jestes dyzurnym komentatorem poratlu? Siedzisz 24h na dobe przed kompem i czekasz na kolejny bzdurny artykul? To musi byc fascynujace!
- 0 0
-
2002-12-04 13:56
czy on jest dyżurnym co to tego nie ma absolutnej pewności, za to na pewno ma fajnego dziadka, szczegóły podaje na wątku o 'barbórce'
swoja drogą barbórka=dziadek, dziwne skojarzenia, ale z drugiej strony kto tam zrozumie tego naszego słodkiego 'wnuczka'...- 0 0
-
2002-12-04 14:28
do benka
tak siedze
24 na dobe
z własnej woli
specjalnie ci to mówię
żeby ci sie pogorszyło he he he he- 0 0
-
2002-12-04 15:50
Do gallux'a
moze ci sie zdaza jeszcze gallux polemizowac sam ze soba (uzywajac innych xyw:) ale bez kitu jak tu wchodze to jestes zawsze jedna z pierwszych osob ktore "dodaja opinie"
a propo ciezarowki powinny zakladac lancuchy na kolo jak chca sie poruszac po terenach gorskich naszych osiedli bo na drogowcow nie ma co liczyc lod jak byl tak bedzie :) jak trzeba juz zjechac nie trafiajac na zaden dom to tylko lancuchy!!!- 0 0
-
2002-12-04 15:56
A ja widziałem znowu rok temu...
... widziałem jak rozpędzony motocyklista jechał Aleją Niepodległości w Sopocie 170 km/h i w wyniku zmainy świateł i nagłego hamowania przelaciał przez budynki mieszkalne i wpadł na Monciaka, tam okazało się że nie ma już w ogóle hamulców i z bardzo dużą prędkością wpadł na molo. Skubany jednak miał niezły refleks i perfekcyjnie omijał wszystkich ludzi tam spacerujących. Jednak będąc już na końcu nie zauważył leżącej tam belki, wybił się i spadł na katamaran Danuta, który właśnie płynął do Gdyni. I wszystko dobrze by się skończyło gdyby nie fakt, iż nie miał biletu ani na siebie ani na motor - i zapłacił sporą karę.
- 0 0
-
2002-12-04 18:44
betoniarka
Mieszkam blisko tej ulicy i posłużyła ona z zły przykład tego że domki stoją blisko ulic. To jest osiedle domków szeregowych a tam zawsze ulica jest blisko domków, tyle że tam nie ma praktycznie żadnego ruchu, a betoniarka akurat tam przejeżdżała ponieważ obok jest budowa. Tak normalnie to tam jeździ jeden samochód na kilkanaście minut. W poruwnaniu do innych ulic przy których stoją domki to ta praktycznie jest nieuczęszczana. A betoniarka z budowy powinna jeździć inną drogą, którą specjalnie tam ułożono z betonowych płyt, wtedy napewno by nie uderzyła w domek, gdyż tam ich nie ma. Ten wypadek świadczy też o tragicznej pracy słóżb porządkowych w Gdańsku. No ale oni nic nie zrobią póki nie bedzie ofiar.
- 0 0
-
2002-12-04 18:59
Na szczęście
Mój dom leży kawałeczek od niepodległości, ale sąsiedzi już nie mają takiego przywileju. Bójcie się TIRów, bo to są zabójcy i niszczyciele na kółkach!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.