• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ściany kontra kierowca

Sylwia Ressel
4 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Mercedes (betoniarka) staranował wczoraj ogrodzenie posesji przy ulicy Królowej Jadwigi 130. w Gdańsku. Gdyby nie żelazny płot, ciężarówka staczająca się po śliskim wzniesieniu niechybnie uderzyłaby w budynek. W Pomorskiem domów, które niemal stykają się z krawędzią uczęszczanej drogi jest wiele. To zmora kierowców. Szczególnie tych, którzy samochód rozbili na ścianie budynku. Ale to również zmora ich lokatorów, którzy nie znają dnia, ani godziny...

To prawdziwy cud, że nie doszło do tragedii. Kierowca betoniarki, która zatrzymała się wczoraj około godziny 7.50 na ogrodzeniu posesji przy ulicy Królowej Jadwigi 130, wyszedł bowiem z kolizji bez szwanku. A mogło być znacznie gorzej.

- Prawdopodobnie pojazd wpadł w poślizg, bo droga na wzniesieniu, z której zjeżdżał, była nieoczyszczona - powiedział nadkomisarz Janusz Staniszewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Tylko w Gdańsku jest wiele takich miejsc, gdzie budynki mieszkalne prawie stykają się z jezdnią. I niestety często dochodzi tam do sytuacji, że samochód wjeżdża w dom lub jego ogrodzenie. Najczęściej z winy kierowcy, który na przykład nie stosował się do znaku ograniczenia prędkości. Zimą czasem winne są służby drogowe, które w porę nie odśnieżyły newralgicznego odcinka. W tym wypadku ulica była bardzo śliska. Zaspali pracownicy spółdzielni mieszkaniowej, która zawiaduje terenem.

Bodaj najwięcej feralnych domów jest w Miłobądzu pod Tczewem. Ich mieszkańców nie dziwi już brzęk szkła i huk metalu, dobiegający zza okna.

- Życie w takim budynku jak nasz może przyprawić o zawał serca - stwierdziła Bogusława Raińska, mieszkanka niewielkiego domku przy ulicy Pamięci Narodowej 17 w Miłobądzu. - Wprawdzie do faktu, że przejeżdżające wozy niemal ocierają się o ściany naszego budynku już przywykliśmy. Jednak zdarzają się sytuacje mrożące krew w żyłach. Bodaj dwa lata temu ciężarówka wjechała nam do mieszkania. Od tamtej pory żyjemy w ciągłym strachu. Bo co, jeśli następna przejedzie przez nasz dom...?

W napięciu egzystują też lokatorzy budynku nr 16 przy ulicy Pamięci Narodowej, również zlokalizowanego w Miłobądzu na łuku uczęszczanej trasy.

- Przynajmniej kilka razy w roku samochody taranują ogrodzenie naszej posesji i zatrzymują się w ogrodzie - powiedziała Izabela Kusy, lokatorka domu nr 16. - Obawiamy się, że któregoś dnia auto rozbije się na ścianie budynku lub, co gorsza, staranuje ją i wjedzie do środka.

Feralny dom, o który notorycznie rozbijają się samochody, stoi też w Godziszewie niedaleko Starogardu Gdańskiego. Od lat w napięciu żyją lokatorzy "budynku na zakręcie" przy ul. Stary Rynek Oliwski 12 w Gdańsku (naprzeciwko zabytkowego Młyna Oliwskiego). Przejeżdżające wozy nie tylko powodują drgania, które niszczą dom. Auta niemal ocierają się o jego konstrukcję. I nie ma na to rady. Bo przecież budynku nie można przenieść w inne miejsce.

- Od kilku lat obowiązuje przepis, który pozwala lokalizować domy w odległości od trzech do dziesięciu metrów od krawędzi jezdni (w zależności od kategorii dróg) - powiedział Mieczysław Kotłowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. - I tak na przykład przy ulicy Grunwaldzkiej w Gdańsku budynek powinien stanąć w odległości dziesięciu metrów od drogi. Oczywiście te normy stosują się tylko do nowych inwestycji. W mieście jest wiele budynków, które nie spełniają przepisu, bo zbudowano je kilkadziesiąt lat temu. Z tym fantem nic nie można zrobić. Możemy ewentualnie ogrodzić dom, na który "wpadają" samochody. Jednak czasem miejsca nie starcza nawet na zabezpieczające barierki.
Głos WybrzeżaSylwia Ressel

Opinie (24)

  • Znów zawiedli.

    Tak znów nieoczyszczona jezdnia była przyczyną kolizji. Tego typu zdarzeń można by wyliczać i wyliczać. Nie mam pojęcia, dlaczego płacimy podatki, jezeli pieniądze z nich nie są wykorzystane. Miasto powinno być przygotowane na tego typu zdarzenia.

    • 0 0

  • hmmmm...

    Czy to oznacza ze kierowca odpowiada za stan drogi? Trzeba sie dobrac do odpowiedzialnych za to ludzi!!!Dlaczego gdy sie poslizgne i cos sobie zlamie odpowiada za to wlasciciel domku kolo ktorego przechodzilem, a jak jade sobie ulica i cos sie stanie dostaje mandat za stworzenie zagrozenia w ruchu.Przeciez gdyby tam tkos wlasnie przchodzil to przerobiloby go na frytki! No panowie policjanci. Warto sie nad tym zastanowic!!!

    • 0 0

  • lacha frajerom

    czesc

    • 0 0

  • do galluxa

    Cy Ty aby nie jestes dyzurnym komentatorem poratlu? Siedzisz 24h na dobe przed kompem i czekasz na kolejny bzdurny artykul? To musi byc fascynujace!

    • 0 0

  • czy on jest dyżurnym co to tego nie ma absolutnej pewności, za to na pewno ma fajnego dziadka, szczegóły podaje na wątku o 'barbórce'

    swoja drogą barbórka=dziadek, dziwne skojarzenia, ale z drugiej strony kto tam zrozumie tego naszego słodkiego 'wnuczka'...

    • 0 0

  • do benka
    tak siedze
    24 na dobe
    z własnej woli
    specjalnie ci to mówię
    żeby ci sie pogorszyło he he he he

    • 0 0

  • Do gallux'a

    moze ci sie zdaza jeszcze gallux polemizowac sam ze soba (uzywajac innych xyw:) ale bez kitu jak tu wchodze to jestes zawsze jedna z pierwszych osob ktore "dodaja opinie"
    a propo ciezarowki powinny zakladac lancuchy na kolo jak chca sie poruszac po terenach gorskich naszych osiedli bo na drogowcow nie ma co liczyc lod jak byl tak bedzie :) jak trzeba juz zjechac nie trafiajac na zaden dom to tylko lancuchy!!!

    • 0 0

  • A ja widziałem znowu rok temu...

    ... widziałem jak rozpędzony motocyklista jechał Aleją Niepodległości w Sopocie 170 km/h i w wyniku zmainy świateł i nagłego hamowania przelaciał przez budynki mieszkalne i wpadł na Monciaka, tam okazało się że nie ma już w ogóle hamulców i z bardzo dużą prędkością wpadł na molo. Skubany jednak miał niezły refleks i perfekcyjnie omijał wszystkich ludzi tam spacerujących. Jednak będąc już na końcu nie zauważył leżącej tam belki, wybił się i spadł na katamaran Danuta, który właśnie płynął do Gdyni. I wszystko dobrze by się skończyło gdyby nie fakt, iż nie miał biletu ani na siebie ani na motor - i zapłacił sporą karę.

    • 0 0

  • betoniarka

    Mieszkam blisko tej ulicy i posłużyła ona z zły przykład tego że domki stoją blisko ulic. To jest osiedle domków szeregowych a tam zawsze ulica jest blisko domków, tyle że tam nie ma praktycznie żadnego ruchu, a betoniarka akurat tam przejeżdżała ponieważ obok jest budowa. Tak normalnie to tam jeździ jeden samochód na kilkanaście minut. W poruwnaniu do innych ulic przy których stoją domki to ta praktycznie jest nieuczęszczana. A betoniarka z budowy powinna jeździć inną drogą, którą specjalnie tam ułożono z betonowych płyt, wtedy napewno by nie uderzyła w domek, gdyż tam ich nie ma. Ten wypadek świadczy też o tragicznej pracy słóżb porządkowych w Gdańsku. No ale oni nic nie zrobią póki nie bedzie ofiar.

    • 0 0

  • Na szczęście

    Mój dom leży kawałeczek od niepodległości, ale sąsiedzi już nie mają takiego przywileju. Bójcie się TIRów, bo to są zabójcy i niszczyciele na kółkach!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane