Co z tym wielorybem Lolkiem? - to pytanie od kilku dni zadaje sobie cała Polska. Ludzie zastanawiają się gdzie jest humbak, który jakiś czas temu niespodziewanie pojawił się w Bałtyku.
Po Lolku - jak ochrzciła go jedna z gazet - ślad zaginął. Rybacy i turyści nie widzieli go od kilku dni. Jednak według specjalistów wieloryb, choć ukrywa się przed ciekawskimi, wciąż jest w Bałtyku.
Krzysztof Skóra ze Stacji Morskiej
Uniwersytetu Gdańskiego przekonuje, że w końcu ktoś go zauważy. Przyznaje jednak, że humbak wiedzie niezwykle sekretny tryb życia - przedostać się niezauważonym przez cały Bałtyk do Zatoki Gdańskiej to dla wieloryba duża sztuka.
Humbak rozpalił wyobraźnię. Tabloidy spierają się o jego losy. "Fakt" przekonuje, że Lolek płynie w górę Wisły i wielkimi krokami - a raczej machnięciami płetwą - zbliża się do zapory we Włocławku.
Superekspres, czyli konkurencja "Faktu" te doniesienia wyśmiewa. Wątpią też rybacy, którzy łowią w ujściu Wisły. Ale naukowcy przyznają, że wieloryb w rzece to rzecz jak najbardziej prawdopodobna. Widywano je choćby w Tamizie. Jedna z hipotez naukowych mówi, że wieloryby wpływają do rzek, by oczyścić się z pasożytów. Te wędrówki nie są zbyt dalekie i zwierzęta szybko wracają z powrotem do wód zasolonych. Dłuższy kontakt ze słodką wodą zdecydowanie im szkodzi... na skórę.