• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seks w centrum miasta i ekskrementy na ulicy. Nieobyczajne Trójmiasto

Ewa Palińska
14 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (455)

Namiętność dopadła ich tak wielka, że nie liczyło się nic - ani to, że uprawiają seks pod oknami mieszkańców ul. Ogarnej, ani obecność innych spacerowiczów.

Nie przeszkadzała im niska temperatura, bo ogień namiętności był tak wielki, że zdecydowali się zwieńczyć miłosne igraszki na ulicy. Seks pod chmurką, w dodatku w centrum miasta, to jednak nie jedyne nieobyczajne zachowanie, z jakim można się spotkać na ulicach Trójmiasta. Sprawdźmy, co jeszcze mieszkańcy i turyści mają na sumieniu.



Kilka lat temu dwóch kochanków poddało się miłosnemu uniesieniu przy ul. Kaletniczej w Gdańsku, w bliskim sąsiedztwie Neptuna. Rzecz działa się w biały dzień. Kilka lat temu dwóch kochanków poddało się miłosnemu uniesieniu przy ul. Kaletniczej w Gdańsku, w bliskim sąsiedztwie Neptuna. Rzecz działa się w biały dzień.

Tak rozpaleni, że odbyli stosunek na ulicy



Co robiłeś(a)ś na mieście, za co Ci najbardziej wstyd?

Niektórzy tak dają się ponieść namiętnościom, że nie mają oporów nawet przed uprawianiem seksu wprost pod oknami kamienic. Taki niecodzienny widok pewna para zaserwowała kilka dni temu mieszkańcom ulicy Ogarnej.

Na nadesłanym do naszej redakcji nagraniu możemy zobaczyć, że kochankowie byli kreatywni i starali się wykorzystać przestrzeń miejską na wszelkie sposoby, wykorzystując np. maskę zaparkowanego samochodu.

Zimną krew zachował pracownik służb oczyszczania miasta, który niestrudzenie wykonywał swoje obowiązki służbowe, mimo tak niecodziennego towarzystwa.

Nie był to pierwszy przypadek, kiedy kochankowie "nie donieśli swojej miłości do domu". Kilka lat temu w internecie krążyło nagranie, na którym w bliskim sąsiedztwie Neptuna, w biały dzień, seks uprawiało dwóch mężczyzn.

Film zniknął z sieci, jednak ślady w postaci screenów pozostały. Wbrew opisowi, nie udało się potwierdzić, że panowie byli turystami, a nie mieszkańcami Gdańska.



Trzeba mieć sporo tupetu i zero kultury, by załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na ścianę miejskiej toalety, do której wejście kosztowało wówczas 2 zł. Trzeba mieć sporo tupetu i zero kultury, by załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na ścianę miejskiej toalety, do której wejście kosztowało wówczas 2 zł.

Śmierdzący problem obsikanych murów



Ktoś kiedyś zażartował, że nie ma w Trójmieście przestrzeni, której nie dałoby się obsikać. Mieszkańcy i turyści regularnie podrzucają nam dowody na to, ile prawdy jest w tych słowach. Jedną z ulubionych przestrzeni do obsikiwania jest dawny mur miejski na wysokości ulicy ZbytkiMapka w historycznym śródmieściu Gdańska. Swoją drogą zawsze mnie zastanawiało, że mężczyźni nie mogą sikać przed siebie, tak po prostu, żeby krople opadały np. na trawę. Odczuwają potrzebę kierowania strumienia w konkretnym celu, jakby zdobycie go miało decydować o powodzeniu całego procesu.

Chętnych nie brakuje do celowania strumieniem moczu nie tylko w mury, ale też w inne obiekty, np. śmietniki na przystankach, czy...drzwi do miejskiej toalety, przez co centra miast otula charakterystyczny odór. I choć włodarze walczą z tym procederem od lat, sikanie pod chmurką to dla wielu osób taka przyjemność, że smród tylko się wzmaga.


W toalecie czy na przystanku? Bez różnicy. W toalecie czy na przystanku? Bez różnicy.


10:45 21 MARCA 23

Taka ozdoba na Bramie Wyżynnej (32 opinie)

W zabytkowym obiekcie znajduje się punkt informacji turystycznej. Rozumiem, że jego pracownicy nie odpowiadają za to, co przy lub na budynku zostawił po sobie jakiś bezdomny lub pozbawiony kultury przechodzień. Jednak gdy wszedłem do obiektu, by zwrócić uwagę na problem, zostałem kompletnie zignorowany. Pracownicy nie poczuli się w żaden sposób odpowiedzialni za czystość obietu powierzonego ich opiece.
W zabytkowym obiekcie znajduje się punkt informacji turystycznej. Rozumiem, że jego pracownicy nie odpowiadają za to, co przy lub na budynku zostawił po sobie jakiś bezdomny lub pozbawiony kultury przechodzień. Jednak gdy wszedłem do obiektu, by zwrócić uwagę na problem, zostałem kompletnie zignorowany. Pracownicy nie poczuli się w żaden sposób odpowiedzialni za czystość obietu powierzonego ich opiece. Zobacz więcej


Brama Wyżynna ozdobiona...ekskrementami



W naszym raporcie znajduje się wiele dowodów na nieobyczajne zachowania mieszkańców oraz turystów. Jednym z najbardziej osobliwych jest wpis o kupie zrobionej na parapecie Bramy Wyżynnej. Kupie bezpańskiej, bo z podarunkiem nie zamierzali się rozprawić ani pracownicy znajdującego się tam muzeum, ani nikt inny. Jak długo kupa leżała na parapecie, nie wiemy. Niemniej liczymy na to, że nie znajdą się naśladowcy.

Okno w kantorze przy Złotej Bramie się nie otwiera. Nie ma więc możliwości usunięcia śmieci. Właściciel regularnie musi też sprzątać odchody, bo przechodnie urządzili tam sobie toaletę.

"Jeszcze tylko nasrać na środku"



"Taki tu pie*dolnik, że brakuje tylko, żeby ktoś jeszcze nasrał na środku" - internauci śmieją się, że te bądź podobne słowa chyba każdy choć raz usłyszał w dzieciństwie od swojej mamy. Niestety, nie wszyscy zrozumieli, że to metafora i zachęta do tego, aby w przyszłości dbać o porządek. Wiele osób słowa swoich mam potraktowało jako proroctwo, które nieustannie starają się wypełniać.

W centrum Gdańska jest mnóstwo miejsc, które są permanentnie zaśmiecane - wystarczy wspomnieć okolicę hotelu ScandicMapka czy tunel pod BłędnikiemMapka.

Śmieci, szczury, alkohol i bezdomni na podwórku w centrum Gdańska Śmieci, szczury, alkohol i bezdomni na podwórku w centrum Gdańska

O ile w niektórych miejscach można winę zrzucić na bezdomnych, którzy kierują się własnymi, osobliwymi standardami estetycznymi, o tyle w centrum Gdańska jest też wiele takich miejsc, które są regularnie zaśmiecane i obsikiwane przez "bogatych z dobrych rodzin". Bo przecież jak się wraca z imprezy, czy na nią idzie, wyrzucenie flaszki do kosza byłoby dyshonorem, a nieobsikanie sklepowej witryny czy zabytkowej ściany świadczyłoby o totalnym braku męskości.

Niestety, skutki takiego epatowania męskością ponoszą najczęściej mieszkańcy Głównego Miasta i ci, którzy prowadzą tam swoje biznesy. Jak np. właściciel kantoru znajdującego się przy Złotej Bramie, z którego przechodnie zrobili sobie śmietnik, chlew i toaletę w jednym.

Płot przy Złotej Bramie zamienił jego biznes w koszmar. Płot przy Złotej Bramie zamienił jego biznes w koszmar. "Codziennie sprzątamy odchody"

Opinie (455) ponad 100 zablokowanych

  • Smutne to i zawstydzajace dla nas, ludzi. Sami sobie zasmiecamy otoczenie, jakim trzeba byc czlowiekiem, zeby publicznie uprawiac seks, zalatwiac potrzeby fizjologiczne, no doprawdy nie wszystko jest na pokaz. Druga sprawa, ze czystosc w miescie, w przestrzeni publicznej, stala sie potrzeba marginalna, na tym sie oszczedza, a to jakby powoduje, ze ludzie obojetnieja na kulture osobista, na estetyke, na poczucie wstydu.

    • 29 1

  • trzeba było wylać kubeł zimnej wody na gorących kochanków - może by to ostudziło ich zapał i film byłby ciekawszy ;) (1)

    • 44 5

    • Dokładnie tak zrobiłem jak dwoch pijaków załatwialo się pod moimi oknami! Jeden stwierdził, że deszcz pada, drugi trzezwiejszy

      Ze oblali nas wodą!

      • 6 0

  • A obok piękna dyskretna brama haha

    Widać że lubią publicznie, zaraz zacznie sezon to pojadą na stogi na plaże nudystów i wydmy

    • 18 2

  • Fajnie, kręci mnie takie coś w biały dzień

    Gdzieś w plenerze

    • 10 25

  • Nic nie widać!

    • 20 1

  • Toaleta przy dworcu PkP powinna być bezpłatna

    • 25 2

  • Toalety (1)

    Na Starym Mieście są tylko dwie toalety i zero informacji o ich lokalizacji . Urząd Miejski nie dba o potrzeby mieszkańców i turystów. Toalet powinno być zdecydowanie więcej i dobrze oznakowane.

    • 51 2

    • Norma na zachodzie to publiczne pisuary

      Darmowe małe budki pod grzybkiem, a przynajmniej ludzie nie sikają po krzakach

      • 4 0

  • marzy się seks w wielkim mieście?

    • 17 2

  • Jakby był sens wymagać więcej kultury od tego narodu. (2)

    Nie wiem jak w innych rejonach kraju, ale wątpię, że lepiej - jak długo tu, w Gdańsku, żyję to z roku na rok coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że to nie jest ani miasto, ani wieś, to po prostu zagroda. Miasto z założenia jest cywilizowane, wieś ma swoje prawa, ale nikt nikomu nie s*a pod drzwiami, albo szczy pod oknami, a w zagrodzie niech się dzieje co chce, tutaj się tylko bydło trzyma - idzie takie, załatwi się / postuka się i idzie dalej. Nie dba się o nic, "porządek" to pojęcie obce, tylko coś zaryczy raz na jakiś czas (najczęściej "lechia"). 36 lat życia w Gdańsku spowodowało, że brzydzę się ludźmi.

    • 42 3

    • Celnie.

      • 9 1

    • jest coraz gorzej

      co kolejne pokolenie, to mniej wychowane

      • 7 0

  • Jak psy na trawniku

    • 42 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane