• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skarga listonosza

T.B. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
20 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Elektronika na poczcie przeszkadza czy pomaga?
Zacząłem pracę jako listonosz na Poczcie Polskiej po tym, jak byłem wyzyskiwany w prywatnej firmie. Myślałem, że z takim traktowaniem już koniec, niestety grubo sie myliłem. Dopiero tu spotkałem sie z szykanami, oszustwami i wyzyskiem jakich mało.

Praca po 10- 14 godzin nie należy do rzadkości, ponieważ często brakuje pracowników - są wolne etaty, alo pracownicy przewlekle chorują. Ponieważ jednak trzeba wykonać ich robotę, listonosze notorycznie dostają tzw. rozbiórki, czyli oprócz własnego rejonu wykonują dodatkowo część rejonu swojego kolegi. Wtedy bywa tak, ze swój rejon obchodzi się co dwa dni. Czy trzeba się dziwić, ze ludzie czekający na listy narzekają?

W takich chwilach przełożeni zawsze mają pretensje, że nie doręczyłeś przesyłek w 100 proc. Wmawiają ci, że jesteś mało wydajny, że inni by to wykonali. Żeby sprostać tym wymaganiom pracujemy po godzinach - oczywiście za darmo.

Sam byłem świadkiem jak niektórzy listonosze wyniszczeni psychicznie prosili panią naczelnik o możliwość pracowania po godzinach, żeby tylko sprostać jej wymaganiom i dokończyć pracę zaplanowaną na osiem, a w rzeczywistości na szesnaście godzin.

Sam wynosiłem z sali doręczeń wielkie torby przesyłek listonoszce, której już niewiele brakowało do emerytury i nie dawała sobie rady z tym wszystkim, a było to w piątki wieczorem, kiedy trzeba było - jak to sie mówi u nas - wyczyścić rejon. Listonoszka ta aby sprostać potężnym wymaganiom z pomocą najbliższych z rodziny doręczała listy w rejonie w soboty: oczywiście  nielegalnie i za darmo.

Sam padłem ofiarą wielu nadużyć. Na poczcie notorycznie fałszuje się godziny pracy, a potem przełożeni każą podpisywać kartę czasu pracy zastraszając, że jeżeli się tego nie zrobi, zostanie się wysłanym na zupełnie nieznany rejon. W takiej sytuacji nie sposób uniknąć skarg mieszkańców, gdyż chodzenie po nieznanym terenie zawsze wiąże się z wolniejszą pracą. Przełożeni grożą także wysłaniem do pracy w innym mieście. Ci listonosze, którzy odmawiali podpisywania sfałszowanych kart pracy, po jakimś czasie odkrywali, ze ktoś zrobił to za nich.

Cały ten terror oraz ciągły braku czasu na poczcie są związane z limitami, które każdy pracownik musi wyrobić. Trzeba sprzedać podręczników szkolnych za 200 zł, kartek świątecznych za 400 zł, kalendarzy, zniczy za 500 zł, karty telefonicznych za 300 zł, gazet za 200 zł. Dotąd co kwartał trzeba było sprzedać towarów za 1700 zł, a teraz limity mają wzrosnąć do 2700 zł. Oszaleli! - może im wypłatę oddam i będę pracował darmo?!

Znam listonoszkę posiadającą w domu ma ogromne ilości kartek świątecznych, których nie udało jej się sprzedać w ramach firmowych obowiązków. Inny kolega po każdej wypłacie wracał obładowany produktami ze sklepu pocztowego. Znam byłego już listonosza, który płakał ponieważ nie wyrobił limitu prenumeraty czasopism. Praktyką już jest, że pracownicy poczty kupują karty telefoniczne i papierosy - sam tak robiłem - i po zaniżonej cenie wstawiają je do sklepów czy kiosków ruchu, tylko po to, aby wyrobić limit. Oczywiście obniżka oznacza stratę dla pocztowca. Przełożeni o tym wiedzą, ale w ogóle się tym nie przejmują.

Pewnego razu w moim urzędzie zabrakło kilkuset złotych do limitu narzuconego na sprzedaż gazet w prenumeracie. Wtedy wzywano listonoszy na indywidualne rozmowy i zmuszano do zapłacenia potrzebnej kwoty. Sam wtedy zachorowałem i w ten dzień przyniosłem zwolnienie lekarskie. Zarzucono mi, że symuluję, że robić mi się nie chce i że tak nie uniknę przymusowej składki na
prenumeratę. Zastraszony zapłaciłem, choć wiem że nie powinienem. Zrobiłem to wbrew sobie.

Takich sytuacji jest wiele. Przełożeni traktują nas jak psy, które się kopie bez względu na to, co robią. Przychodząc do pracy nie wiem za co mogę być zbesztany, ośmieszony przez panią naczelnik. Dziwię sie moim przełożonym, jak mogli zatracić ludzkie odruchy. Z drugiej strony wiem, że na konferencjach dla naczelników uczono ich jak zastraszać pracowników.

Mógłbym opisać więcej podobnych przypadków, ale czy to coś da? Nie wiem co jest gorsze: przemoc fizyczna, czy psychiczna. Sam coraz częściej przykładem moich starszych kolegów zaglądam do apteki po tabletki uspokajające.
T.B. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (79) 1 zablokowana

  • To niestety prawda z tą niemiłą obsługą,dotyczy to raczej większości urzędów państwowych,już o zus nie wspomnę.

    • 0 0

  • bardzo czekam na list a go nie ma:)

    Ile mozna czekac na list polecony wkoncu nie nadarmo ktos kupil drozszy znaczek zeby szybko doszlo bo zalezy mi na czasie a dziesiaj na poczcie sie dowiedzialem ze moge sie go spodziewac moze w srode a moze pozniej.Nie w pore mi sie to przydazylo.

    • 0 0

  • PROSZE JA CIEBIE CO SIE NA TYM SWIECIE DZIEJE

    Trzeba sie zakrecic zeby miec przywileje!

    • 0 0

  • A mnie sie wydawało,

    że listonosz to najprzyjemniejszy zawód na świecie. Przynosi w wiekszosci dobra nowine czasem pieniądze.
    Tylko te ujadające psy i czasami napastliwe niewyzyte kobitki.

    • 0 0

  • !!!!

    Ta sprawa nadaje sie do prokuratury i sądów pracy!! Kiedy nadejdzie czas, ze pracownik nie bedzi sie bał wurzucenia z pracy, tylko walczył o swoje święte prawo jakim jest po prostu godna praca ??? Ja mysle ze ktoś tak jak w przypadku Biedronki musi być pierwszy i głośno powiedziec swoje NIE! Strajk to pierwszy krok, potem powinny iśc pozwy i duuuze odszkodowania.
    Chyba tylko takie działanie cos zmieni. Poczta Polska przestanie byc monpopilistą a ci biedni ludzie ktorzy nie znajdą pracy w nowej poczcie, znajdą ją u konkurencji, miejmy nadzieje na godnych warunkach. Stara kadra kierownicza pojdzie na bruk, zostana tylko uczciwi. Eh marzenie ścietej głowy ale wierze ze tak sie kiedys stanie!

    • 1 0

  • (1)

    Przykład z poczty:
    Klient: ile będzie szedł list priorytetowy?
    Pani w okienku: teoretycznie powinien być jutro na miejscu ale praktycznie będzie za 3 dni.

    Normalnie się nóż w kieszeni otwiera. To po co dopłacać do priorytetu?

    • 0 1

    • przyklad z poczty

      Pani przy okienku byla na tyle grzeczna ,ze podala realia za co trzeba jej podziekowac.Natomiast ,że to oszustwo klijenta i jak klijent się o tym dowiaduje to po co dopłaca
      .Jezeli w danym miescie jest 15 rejonow a obsadzonych jest tylko 10 to co pan mysli ze wiewiorki i chrabaszcze doniosa priorytety.Powie pan to niech zatrudnią.Do nas przyszlo 4 w ciagu miesiaca jednego z nich nawet uczylem kazdy zrezygnoweal po tygodniu srednio i zostaly znowu chrabaszce i wiewiorki,.Jeszce jakies pytania???

      • 1 0

  • do wszytskich listonosz!!!

    polecam wam prace ROYAL MAIL,lun tez DEUTSCHE POST-TAM LISTONOSZEM BYC-TO z*******A FUCHA....-a to co tu sie dzieje-to kpina....poczta lepiej dzialala za czasow komune-przykre-ale prawdziwe...

    pozdrowka dla listonoszy-wspolczuje wam,ale zdecydowanie jestem z wami....

    • 0 0

  • heh (1)

    Oj macie prawo walczyć o swoje. Nie macie lekko to fakt. Ale ja swojej paczki nie podaruje i poczta mi za to zapłaci że czekam na nia juz 2 tyg. i nie wiadomo gdzie jest. Dziś złożona reklamacja!!

    • 1 0

    • heh

      Jak najbardziej walcz .Tylko szkoda .że za to obrywa listonosz ,czy kobieta przy okienku A nie dyrekcja poczty ktora doprowadzila do paralizu poczty

      • 1 0

  • ja

    Jak się doczekasz odpowiedzi na reklamację to już będzie sukces. Pewnie napiszą, że im przykro itp itd i tyle.

    • 0 0

  • biedronka jak poczta polska

    a może tak nareszcie media wzięły by się za wykorzystywanych pracowników innych firm, nie tylko biedronki? swoją drogą ... ja np. unikam poczty jak ognia, z tego co wiem to nie jestem jedyna, więc nic dziwnego, że nie mogą limitów wyrobić.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane