- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (258 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (166 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (27 opinii)
- 5 Uschły młode drzewa (15 opinii)
- 6 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (167 opinii)
Oskarżeni o korupcję kilka lat temu, wczoraj zostali prawomocnie skazani przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Sędzia Kazimierz Klugiewicz: - To, że obaj przyjęli korzyść majątkową w wysokości prawie 50 tysięcy marek niemieckich, nie ulega wątpliwości.
Zaważyły zeznania dwóch innych oskarżonych w tej sprawie: Romana Grzeni i Janusza Tazbira. Obaj (skazani prawomocnie już wcześniej) zeznali - sami siebie obciążając udziałem w przestępstwie - że Jamroż i Śmiałkowski zabiegali o łapówkę, zaś oni pośredniczyli między prezydentami a łapówkodawcami, to jest niemiecką firmą ISPO.
Według sądu, wyznania Grzeni i Tazbira są prawdziwe: przyznali się, że sami wzięli łapówki (po 10 tysięcy marek), opisali mechanizm procerderu i role poszczególnych osób. Ważną misję podjął Roman Grzenia, wówczas radny, który 20 maja 1994 roku pojechał do Niemiec, żeby "wydusić od ISPO pieniądze dla prezydentów". I udało mu się: w sumie wydusił Grzenia ponad 48 tysięcy marek.
Jamroż od początku afery nie przyznaje się do winy, ale nikt mu nie wierzy - w grudniu ub.r. taki sam wyrok wydał gdański Sąd Okręgowy. Sędzia Klugiewicz tłumaczył wczoraj, skąd ta niewiara.
- Najpierw zaprzeczał, że ma nielegalne konto w Szwajcarii, by wreszcie ulec pod ciężarem oczywistych dowodów. To oznacza, że jest człowiekiem niewiarygodnym.
- To było przestępstwo popełnione w białych rękawiczkach - mówiła w grudniu sędzia Małogorzata Domagała.
Kara więzienia to nie koniec represji pod adresem Jamroża i Śmiałkowskiego. Zapłacą jeszcze po 20 tysięcy złotych grzywny. Inną zupełnie opłatą - po 4,4 tysiąca - są koszty postępowania w Sądzie Apelacyjnym.
Z sądzonych w Gdańsku (Janusza Tazbira skazał sąd w Bydgoszczy) trzech łapówkarzy tylko Roman Grzenia wyraził skruchę.
- To sprawiedliwy wyrok - wyznał w grudniu. - Mam nadzieję, że po ukaraniu będę mógł rozpocząć nowe życie i patrzeć ludziom w oczy.
Ten ostatni był także członkiem Rady Nadzorczej Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, a od GPEC wszystko się zaczęło. W 1993 roku firma zaplanowała docieplenie części bloków mieszkalnych w Gdańsku. Wybór padł na Stogi, bo tam GPEC doznało największych strat ciepła. Jakimś sposobem Grzenia nawiązał kontakt z niemiecką firmą ISPO GmbH, która zajmowała się rozwiązywaniem takich problemów. Radny energicznie lansował niemiecką metodę docieplania. Przekonał do niej prezydentów Gdańska. Z inspiracji Jamroża, w grudniu 1993 roku doszło do pierwszego spotkania przedstawiciela ISPO w Polsce z wiceprezydentem Śmiałkowskim. To wtedy ten ostatni zażądał od Niemców 15-20 proc. "gratyfikacji za podpisanie kontraktu". Zbliżały się wybory samorządowe, pieniądze były podobno potrzebne na kampanię. Filia niemieckiej ISPO - ISPO Bydgoszcz skontaktowała się z centralą. Ta przystała na 10 proc. Korzystając z tych samych łączy, ściślej za pośrednictwem Grzeni, który wyjechał do Niemiec, prezydent przekazał kontrahentom zza Odry numer swojego nielegalnego konta w Schweizerischer Bankverein w Genewie, gdzie miała wpłynąć gotówka.
Skrupulatni Niemcy zabrali się do liczenia i 30 maja 1994 roku prezydent Gdańska wszedł w posiadanie 48 tys. 318 marek 49 fenigów niemieckich - dokładnie równowartość 10 proc. od sumy kontraktu, 9,8 miliarda ówczesnych złotówek.
Prokuratura wpadła na trop transakcji po upływie kadencji w 1994 roku. Były już prezydent trafił do aresztu w lipcu 1996 roku, tego samego dnia, w którym pieniądze zniknęły z konta. Do korzystania z jego zasobów były upoważnione trzy osoby: Jamroż, jego córka Małgorzata i znana gdańska dziennikarka Jolanta G.-A., ówczesna konkubina prezydenta. Prokuraturze nie udało się oficjalnie ustalić, kto pobrał gotówkę ani też kto ją "skonsumował", ale kilka osób wie, kto to taki...
Opinie (22)
-
2004-09-23 12:13
hehehehehe
3 lata odpoczynku a konto na Kajmanach czeka!
szkoda że nie ma czegoś takiego jak Cosa Nostra
chłopców w łeb i po krzyku- 0 0
-
2004-09-23 12:42
bolo
ty chyba nie znasz kobitek
on juz jest goły:))
poszłooooooooooooooooooooooooooooooooo- 0 0
-
2004-09-23 12:51
Nie znam kobitek.
- 0 0
-
2004-09-23 13:31
ty pseudo "bolo" z 12.51
nie podszywaj się ciulu!
Gallux, jak oni są goli to ja jestem saddam husajn
teraz ich przymkną w lux-cela, sprawa przycichnie
a potem zwolnienie warunkowe i dalej jazda..- 0 0
-
2004-09-23 13:32
ale to smutne:(
- 0 0
-
2004-09-23 16:07
Prywata=constans
- 0 0
-
2004-09-23 19:54
racja-jacy wyborcy taka władza ale z drugiej strony ryba psuje sie od głowy....ktos powinien sie zająć obecnymi władzami i synergią99-tam to dopiero machloje muszą być!!!!
- 0 0
-
2004-09-23 22:11
gallux
witam ty wiesz wszystko podaj nazwisko tej dziennikarki
- 0 0
-
2004-09-24 03:57
ta dziennikarzyna z DB to Gromadzka-Anzelewicz czy jakoś tak...
- 0 0
-
2004-09-24 08:19
Szkoda że radoktor tak mało wie
Redaktor pewnie nie uczestniczył we wszystkich sprawach.Pisze tak jak uważa i sam uzasadnia wyrok.Biedak nie wie że to co pisze nie ma pokrycia w faktach jak słyszałam w sądzie apelacyjnym.Jak redaktor poznałby fakty to zobaczyłby że uzasadnienie jest nieuczciwe.Ale czy ktoś spodziewał się uczciwego sądu.Bolo to chyba głupek albo prymityw.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.