- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (267 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (329 opinii)
- 3 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Sklepy społeczne chcą być bardziej... społeczne
Projekt "Sklepy społeczne dla wszystkich" został zakończony, ale spokojnie, sklepy z darmową żywnością dla potrzebujących zostają. Bank Żywności w Trójmieście podsumował trwający półtora roku program, w którym udało się wyłonić ok. 150 liderów, a pomoc otrzymało 20 tys. osób. Co dalej? Sklepy społeczne nie zaprzestaną działalności i chcą być bardziej... społeczne.
Wybuch wojny na Ukrainie nieco pokrzyżował plany osób odpowiedzialnych za projekt "Sklepy społeczne dla wszystkich", a przy okazji objawiły słabsze punkty działalności sklepów, nad którymi warto popracować. Jednak dzięki zaangażowaniu klientów sklepu i wolontariuszy udało się wskazać kierunek, w jakim sklepy społeczne powinny się rozwijać.
"Pan się nie boi, że się zarazi?" Próbowała zniechęcić do pomocy pijanemu
Odpowiedź na pandemię
Projekt "Sklepy społeczne dla wszystkich" był odpowiedzią na pandemię i służył odbudowie relacji społecznych i budowaniu wspólnoty nowych osób.
- Kiedy zaczynaliśmy projekt, były trzy sklepy, wszystkie w Trójmieście. Teraz, gdy go kończymy, sklepów jest osiem - nowe powstały też poza Trójmiastem. W planach jest dziewiąty, ale nie możemy jeszcze powiedzieć, gdzie się znajdzie. Rozmowy trwają i liczymy na to, że uda nam się dogadać z naszymi partnerami - mówi Łukasz Jaroń z Banku Żywności w Trójmieście .
- Sklepy społeczne w Trójmieście:
- Gdynia, ul. K. Maciejewicza 11 Gdynia, ul. Lotników 86
- Gdańsk, ul. Wolności 52
- Gdańsk, ul. Aksamitna 4
Samorealizujący się projekt
Zamysł projektu był taki, by tworzyć grupy osób, które będą podpowiadać na jakiej zasadzie sklepy społeczne mają działać, na co można dodatkowo sklepowe przestrzenie wykorzystać, czy warto tam tworzyć centra informacyjne.
- Okazało się, że kiedy zaczynaliśmy projekt i rozmawialiśmy z ludźmi, to wszystko już się wydarzyło. Sklepy właśnie tak zaczęły już działać. My opisaliśmy coś, co samo się stało, co ludzie zrobili sami z siebie i raczej podpowiadali nam, żebyśmy się nie wtrącali. Okazało się, że te sklepy to też centra informacji, że przychodzą tam ludzie także, by porozmawiać, żeby się wyżalić, żeby zostawić informacje czy oddać rzeczy, które mogą się przydać. To co nas zaskoczyło, to też to, że sklepy okazały się miejscem wdzięczności dla tych, którzy od nas tę pomoc otrzymali. Ludzie tego potrzebują, chcą pomagać - mówi Ina Gadomska z Banku Żywności w Trójmieście.
Wielu wolontariuszy przynosi do sklepów przygotowane przez siebie jedzenie, niektórzy angażują się w sprzątanie czy malowanie. Nie do przecenienia są animatorki sklepów, które z jednej strony kierują sklepem, ale też są bardzo empatyczne i działają na szerszym polu pomocowym.
- Dla ludzi to centrum nie tylko spożywcze, ale również centrum informacyjne. Ludzie wiedzą, że mogą przyjść i porozmawiać. Będę tu pracował chyba do końca życia, bo tutaj jest super - mówi tłumacz Pavlo Mikhajlov z Ukrainy, który pracuje dla Banku Żywności w Trójmieście od roku.
Lepsza komunikacja, skuteczniejsze działanie
To, co istotne w projekcie, to także łączenie interesariuszy i klientów sklepu oraz pracowników socjalnych. Wszyscy mieli okazję bliżej się poznać i poprawić komunikację.
- Przez te półtora roku odbyliśmy wiele spotkań i rozmów, wiele razy się kłóciliśmy i godziliśmy, bo ostatecznie i tak chodzi nam o to samo, patrzymy w tym samym kierunku. Przez ten czas staraliśmy się wybierać te osoby, które wychodzą do przodu i mają potencjał na lidera, który warto wykorzystać. Poznajemy ludzi ze sobą, możemy ich później "zsieciować" - jak to się mówi w języku biznesu. Chcemy, by w sklepach społecznych bardziej istotna była nazwa "społeczny", a nie sklep - mówi Jaroń.
Zaznacza też, że dzięki projektowi udało się poznawać ze sobą osoby, które często mieszkały blisko siebie, a nie wiedziały o swoim istnieniu, okazując się dla siebie nawzajem bardzo pomocnymi.
- Ludzie razem są mądrzejsi, to bardzo ważna nauka na przyszłość i myślę, że to w sklepie zostanie - dodaje Jaroń.
Zmiana podejścia
Wolontariusze i animatorzy sklepów współpracując z ośrodkami pomocowymi już teraz lepiej się komunikują, rozumiejąc realne potrzeby. Zmienia się profil klienta sklepu społecznego - osoby, które korzystają różnią się od siebie. Inne przychodzą do sklepu społecznego w Gdyni, a inne w Gdańsku.
- Nasze spojrzenie na sklepy też się zmieniło, uświadomiliśmy sobie, że nie docieramy do miejsc, gdzie ta pomoc jest rzeczywiście potrzebna. Okazało się na przykład, że niewystarczająco dbamy o seniorów. Więc także dla nich musimy przygotować specjalną strategię komunikacyjną - dodaje Jaroń.
Sklepy będą działać nadal
Sklepy społeczne w Gdyni i Gdańsku działać będą nadal na takiej samej zasadzie, jak do tej pory. Z bezpłatnej pomocy w sklepie w Gdyni może skorzystać każda osoba do trzech razy w roku. Warunkiem dalszego korzystania jest weryfikacja sytuacji materialnej osoby korzystającej przez pracownika MOPS. W Gdańsku ze sklepu społecznego korzystają osoby skierowane przez MOPR. Jest też możliwość trzykrotnego skorzystania z pomocy żywnościowej w ciągu roku bez skierowania.
W sklepach społecznych prowadzonych przez Bank Żywności w Trójmieście znajduje się głównie jedzenie z krótkim terminem przydatności do spożycia. Są też warzywa, owoce, przetwory mięsne, mrożone, kasze i makarony.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-06-29 16:20
I to mi się podoba!
Dobrzy ludzie, robią dobre rzeczy dla innych, dobra atmosfera. Czego chcieć więcej?! Byle tylko nie przeszkadzać, a ludzie są w stanie zrobić wiele dobrego dla siebie nawzajem.
Tak trzymać!- 31 5
-
2023-06-30 12:25
Dlaczego w tych komentarzach jest tyle nienawisci?
nawet dobra inicjatywa jest hejtowana.
Ściek- 0 1
-
2023-06-30 01:02
Niech zgadnę kto odwiedza najczęściej te sklepy.
Skoro nawet tłumacza mają. Obżerają nas do kości nawet tam. Produkty z krótkim terminem powinny być regularnie dostępne w normalnych sklepach, z obniżoną mocno ceną, tak jak ma to miejsce w wielu państwach. Nie ma żadnej potrzeby tworzenia banków tego typu i reglamentacji produktów. Poza tym bądźmy szczerzy...
- 33 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.