Czeka nas chłodna jesień, bo na gdańskim lotnisku zatrzymaliśmy turystę z Egiptu, który chciał wwieźć bez cła kilkadziesiąt skórzanych kurtek - śmieją się celnicy.
Górale obserwują niebo, przyrodnicy zachowanie zwierząt a celnicy przewidują pogodę na podstawie udaremnionych przemytów.
- Nie wiemy czy to działa, ale zachowanie jednego z pasażerów, którego odprawialiśmy w Rębiechowie, mogłoby zapowiadać niskie temperatury już jesienią - śmieje się
Jolanta Twardowska, rzecznik Izby Celnej w Gdyni.
W poniedziałek celnicy zatrzymali na lotnisku w Rębiechowie mieszkańca Grudziądza, który z wycieczki do Egiptu przywiózł 37 skórzanych kurtek. Nie zgłosił ich do oclenia, choć powinien. Wartość celna kurtek (wynikająca z przedstawionych rachunków) została oszacowana na 2316 zł, czyli ok. 60 zł za sztukę. Na kurtki nałożono cło - 623 zł, a na samozwańczego importera mandat - 100 zł.
Tego samego dnia celnicy z Rębiechowa odkryli w przesyłce z Chin farmaceutyk, który choć legalny w Polsce, wolno importować jedynie po uzyskaniu pozwolenia Ministerstwa Zdrowia. Z 700 gram zatrzymanego Lovastatinu będącego składnikiem preparatu regulującego poziom cholesterolu we krwi, można by wyprodukować ok. 3,5 tys. tabletek specyfiku, sprzedawanego w Polsce wyłącznie na receptę. Jego wartość rynkowa to ok. 50 tys. zł.
- Zachowanie osób, które chcą zażywać lekarstwa bez konsultacji z lekarzem można nazwać co najmniej niefrasobliwością - przestrzega Jolanta Twardowska.
Funkcjonariusze celni przekazali sprawę Policji.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
