• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śmieci w lesie. Znikną, gdy stanie szlaban?

Marzena Klimowicz-Sikorska
5 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Duże wysypisko śmieci składające się w głównej mierze z części samochodowych, odkrył w otomińskim lesie nasz czytelnik.


Fragmenty karoserii, zderzaki, baki na paliwo, potłuczone szyby - to wszystko można znaleźć na dzikim wysypisku śmieci w otomińskim lesie zobacz na mapie Gdańska, który chętnie jest odwiedzany przez mieszkańców Trójmiasta. Niedawno leśnicy znaleźli tu martwego krokodyla, wcześniej - groźne chemikalia. Mają już dość i zapowiadają, że ustawią kolejne szlabany na leśnych drogach.



Wyrzucanie śmieci do lasu jest:

Nic tak nie obrzydza spaceru po lesie, jak konieczność lawirowania pomiędzy śmieciami. Na wielkie dzikie wysypisko natknął się niedawno nasz czytelnik.

Zobacz galerię zdjęć: Las w Otominie jest jak śmietnik.

- Kilka dni temu znajomy zaproponował mi wycieczkę do lasu w Otominie. Mieliśmy zbierać grzyby, jednak to, co tam zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania - opowiada pan Maciej, mieszkaniec Trójmiasta. - Natknęliśmy się na regularne wysypisko śmieci. Można na nim było znaleźć wszystko, począwszy od koszonych traw po stare tapczany, worki ze śmieciami, które porozrzucano na całym terenie, a także fragmenty samochodów, które wyglądają jakby w tym miejscu rozbierano kradzione auta. To naprawdę był przykry widok.

Malowniczy las w Otominie, który leży kilka kilometrów od Obwodnicy Trójmiasta, jest chętnie odwiedzany przez mieszkańców Gdańska i ościennych gmin. Według szacunków leśników w każdy wakacyjny weekend nad jezioro i do lasu zjeżdża tu nawet 5 tys. osób. Nie wszyscy jednak są zainteresowani wypoczynkiem.

Przeczytaj też: Wyrzucali gruz w centrum Gdańska i zostali sfilmowani.

- Wśród śmieci, które znajdujemy w lesie są np. materiały budowlane, z którymi mamy duży problem, bo niełatwo jest je zutylizować. Niedawno, ku naszemu zdziwieniu, znaleźliśmy w lesie... martwego krokodyla - mówi Krzysztof Jakubiszak, leśniczy z Leśnictwa Otomin, które należy do Nadleśnictwa Kolbudy.

Tym razem widok był może mniej makabryczny, ale równie odstręczający - tuż przy leśnej drodze ktoś porzucił stertę samochodowego złomu. Fragmenty karoserii, części samochodowe, potłuczone szyby, zderzaki, baki paliwa, leżą porozrzucane na obszarze kilkudziesięciu metrów kwadratowych.

- Wygląda jakby ktoś sprzątał warsztat samochodowy - dodaje leśniczy. - Las Otomin jest ogólnodostępny, łatwo dotrzeć tu samochodem czy autobusem, więc jest chętnie odwiedzany. Jednak przez tę łatwą dostępność coraz częściej jest dewastowany. Takich wysypisk znajdujemy niestety wiele.

Na innym, zlikwidowanym niedawno wysypisku, leśnicy znaleźli ok. 50 opon, do tego tapczany i inne meble. Łącznie 2 tony odpadów. Co dwa miesiące leśnicy wywożą z lasu ok. 80 ton śmieci, co rocznie kosztuje ich ok. 100 tys. zł.

- Zgodnie z polskim prawem sprzątanie śmieci należy do właściciela terenu, nawet jeśli śmieci nie należą do niego. Te 100 tys. zł rocznie wolelibyśmy wydać na edukację najmłodszych czy budowę dróg leśnych, wyposażenie izb edukacji i promocję leśnictwa, a nie na sprzątanie cudzych śmieci - irytuje się leśniczy. Dodaje, że droga leśna, przy której znaleźliśmy śmietnisko z częściami samochodowymi, będzie wkrótce zamknięta.

Zamykanie, to jak na razie jedna z metod walki ze "śmieciarzami". Nie do końca skuteczna, ale na pewno zniechęcająca tych, którzy chcą pozbyć się cięższych odpadków. Leśnicy zapowiadają, że jeśli śmietniska będą pojawiać się w innych miejscach, zamykane będą kolejne leśne drogi - nawet te, które stanowią skrót dla samochodów.

W pomoc leśnikom mają włączyć się też władze gminy Kolbudy.

- Myślę, że powinniśmy spróbować wspólnie z pracownikami lasów wykorzystać potencjał, który mamy. Mam tu na myśli ludzi, którzy mogą np. odpracować swoje wyroki. Niech popracują na świeżym powietrzu. Wyślemy ich do lasu, by pomogli w jego sprzątaniu - zapowiada Leszek Grombala, wójt gminy Kolbudy.

Opinie (144) 2 zablokowane

  • (1)

    Stanowiska do odbioru smieci od osob prywatnych funkcjonuja w Szwecji nie odplatnie.Kilka takich baz znajduje sie w roznych miejscach w Sztokholmie i kazdy moze przywiezc smieci i zostawic.Problem z glowy.

    • 4 0

    • Ale u Nas też tak jest.

      O ile dobrze pamiętam to teraz możesz nieodpłatnie przywieźć 500kg śmieci w miejsce, które wskaże Tobie gmina, więc czemu jeden z drugim wozi do lasu?

      • 0 0

  • od lipca wszystkie śmieci są podobno własnością miasta

    proszę zwracać się do miasta o zabranie swoich śmieci.

    • 10 0

  • nic to nie da

    Jak ktoś jest burdelarzem od urodzenia to i tak śmieci będzie wyrzucał gdzie chce i s**** sąsiadom na wycieraczkę. Szlaban nic nie da - grzywny tak wysokie, że popamięta do końca życia i wyrobi w sobie nawyk sprzątania koło własnego tyłka.

    • 5 0

  • ale w jakim celu powstał ten artykuł?

    Przed reformą śmieciową był sens dyskutowania o śmieciach w lasach, można było podać przykłady gmin w Polsce, które ze śmieciami w lasach sobie poradziły.

    Teraz weszła w życie ustawa śmieciowa, wszechstronnie i głęboko przemyślana i skonsultowana (w końcu Unia na rozwiązanie problemu śmieci dała kilkanaście lat).

    I śmieci w lasach ma nie być.

    • 7 0

  • Mocno karać

    To jest naprawdę dziwne.Przeciez i tak kazdy mieszkaniec płaci czy to od osoby czy od metra powierzchni to jaki sens ma wywożenie śmieci do lasu.Nie gabaryty mozna zostawić pod swoim śmietnikiem i tak to wywiozą.Po co zadawać sobie trud i wywozić do lasu.Łapać i karać mocno nawet do konfiskaty samochodu.

    • 4 1

  • dyskretny monitoring - mandaty ściągane komorniczo

    powinno wystarczyć na taką hołotę - jak nie zapłacą zlicytować im telewizorek i potrącać z zasiłku ekwiwalent kilku piw.

    • 3 0

  • tylko wysiedlenie Polakow by pomoglo.
    szlabany i monitoring nic nie pomoze, syfiarze i tak beda syfic dopoki istnieja.
    wystarczy przejsc sie po przecietnej polskiej klatce schodowej albo zerknac na smietniki na podworkac pomimo segregacji smieci by sie przekonac jacy z nas syfiarze.

    • 2 4

  • Symbioza z problemem (2)

    Jak dzwonie do leśników zgłaszając jakieś szkodnictwo leśne (quady, śmieci, nielegalne wycinki) to problem jest zawsze ten sam - tyle hektarów lasu i tylko dwóch strażników leśnych. PANOWIE! Jak zwiększycie liczbę etatów w straży leśnej to może uwierzę że chcecie problemy rozwiązywać a nie tylko o nich gadać. Nadleśniczy, wójt czy inni notable zdają się życ w swoistej symbiozie z problemami o których można mówić w nieskończoność i grać na emocjach ludzi. Nie należy ich jednak rozwiązywać. A problem części samochodowych w otomińskim lesie znany jest od lat - pod nosem leśniczówki.

    • 3 0

    • teren problemu (1)

      "Organem właścicielskim jest Skarb Państwa"

      • 0 0

      • Zamiast dywagować o szlabanie, jedynym pytaniem postawionym w artykule powinno być KIEDY ZNIKNĄ ŚMIECI, żebyśmy my, podatnicy od śmieci produkowanych przez metry mieszkania, mogli wreszcie przejść się po obiecanym czystym lesie.

        • 0 0

  • ja bym ogrodzil siatką i pod prad :) a i jeszcze fose przed

    przeciez jest segregacja... pojemniki tyle baranow myslalo jak to bedzie dobrze i co? lasy beda jeszcze bardzie zaj....e smieciami

    • 1 0

  • teraz nawed nad jeziorami nie ma

    tych kontenerow ze mozna bylo wracajac z wypoczynku wrzuci i jazda...a teraz wszyscy beda zostawiali gdzie padni zobaczycie parki i jeziora za 5 lat

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane