• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śmierć na budowie

(boj)
2 czerwca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Spadające przęsło kilkunastometrowego wysięgnika do podawania betonu zabiło wczoraj na budowie w Gdyni 25-letniego pracownika, a drugiego wbiło na metalowe pręty zbrojeniowe. Trwa wyjaśnianie czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy czyjeś zaniedbanie.

Wczorajszy ranek na budowie dużego kompleksu mieszkaniowo - handlowego przy skrzyżowaniu ul. Redłowskiej z Aleją Zwycięstwa (w pobliżu stacji benzynowej) zapowiadał zwyczajny dzień. Pracownicy właśnie zalewali fundamenty pod kolejny budynek kompleksu. Używali do tego specjalnej pompy z kilkunastometrowym wysięgnikiem, tłoczącej ze zbiornika beton. W trakcie pracy, przed godz. 8, załamało się jedno z przęseł podtrzymujących rurę, którą do fundamentów spływał beton. Końcowe przęsło runęło na ziemię tak nieszczęśliwie, że trafiło w dwóch pracowników.

25-letni Andrzej S. zginął na miejscu - miał bardzo poważne obrażenia głowy. Drugi z pracowników, 28-letni Dariusz C. nabił się na wystające metalowe pręty zbrojeniowe. Dwa wbiły się w nogę. Kolejne dwa w bok, na wysokości brzucha. - Jeden z prętów praktycznie przeszył go na wylot - relacjonowali strażacy. - Z drugiej strony ciała można było wyczuć koniec pręta - zaledwie kilka milimetrów pod skórą.

- Strażacy przy pomocy specjalnej piły odcinali te cztery pręty, bo nie można było ich wyciągać z ciała poszkodowanego - informuje kpt. Tadeusz Konkol, rzecznik gdyńskiej Straży Pożarnej.
Akcja trwała ponad pół godziny. Po odcięciu Dariusz C. został zawieziony karetką pogotowia do szpitala - z prętami wbitymi w ciało. Przez całą drogę był przytomny. W karetce rozmawiał z lekarzem. Na miejscu wypadku stawiły się natychmiast wszystkie służby: i nadzór budowlany, i Państwowa Inspekcja Pracy, i prokurator.

- Wysięgnik został zabezpieczony do badań dla biegłego, który stwierdzi dlaczego jedno z przęseł się załamało - mówi kom. Dariusz Kaszubowski, rzecznik gdyńskiej policji. - Oczywiście sprawdzamy, czy na budowie były zachowane zasady bezpieczeństwa. Dopiero ekspertyzy pozwolą stwierdzić czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też ktokolwiek zawinił w tej sprawie.
(boj)

Opinie (34) 1 zablokowana

  • do budowlaniec

    zgoda. porzadek na budowie jest. wszystko wyglada ladnie. zwracam jednak uwage na pewna patologie a mianowicie ze nie ma dobrego majstra ktory nie pije. to straszne ze investorzy sa zmuszeni tolerowac taka sytuacje bo w przeciwnym razie nie mieliby rak do pracy. wyglada to na walke z wiatrakami. moze cos trzeba z tym zrobic. nie twirdze ze ten konkretny wypadek spowodowany byl alie. zal mi chlopakow i wspolczuje rodzinie. jesli jednak dalej bedziemy pic na budowach to takie wypadki beda czeste.

    • 0 0

  • Wypadek

    Nie oszczedzajmy wyzyskiwaczy i oszustów zatrudiających na czarno !!!! Poszkodawani pracowali w firmie MAKOMA !!! TO co się dzieje na ich budowach via horyzont w gdansku, Instytut biologii w gdyni itd. nie można nazwać pracą !!!!

    • 0 0

  • Do budowlańca

    Od razu widać "fachowca"! Ja wiem, że cały sprzęt ma mieć badania, a dźwigi podlegają podobno dozorowi. To, że wszystko staje się fikcją wynika z "pranych interesów" i niedotlenienia mózgów" uprawnionych. W tym budownictwo przoduje. Żal mi jest robotnika nie świadomego zagrożenia. Nie dawno inni spadli z rusztowania ustawionego wbrew prawu ciążenia. A to prawo jest najważniejsze dla budownictwa. Mam ściany w kształcie beczki. Tak jak by pionów murarze nie znali. O blachy dachowe już 5 rok trwa proces. Artyści Osiedla ( dumy artystów dziesięciolecia- po PRL?) do dziś nie uznają, że woda cieknie na połączeniach blach (elewacyjnych). Ratunkiem dla budowlańców i autorów przed roszczeniami właścicieli w Sądach ma być art 18.p. 1 UWL i podstawiony "zarząd". Bo tylko on reprezentuje "prane interesy" kolesiów, nawet jak w Kw jest sąsiadem i pozywa zarząd wspólnoty z Kw . To jak pisze PINB, PWINB, Wojewoda P i GINB właściciel nie może sam udowodnić mając "wybraną" kolegialnie spółdzielnię (schizofrenia?- patrz art.20 UWL), że Prawo Grawitacji ( Newtona)dotyczy wody i blach ułożonych z dziurami na dole kanałów spływowych. Bo ONI twierdzą, ze ma za zarząd - spółdzielnię. Od kominiarzy wiem, że z zarządem jest coś nie w porzadku, piszą nawet o schizofrenii, patrz www. dom. pl .
    Tu chyba też winna była schizofrenia kogoś, kto badał wysięgnik i dopuścił go do użytkowania.
    Ale ja wiem, że schizofrenia u kominiarzy jest o wiele większa i to ona powoduje ogólne niedotlenienie muzgów objawiające się nadawaniem uprawnień dla ignorantów zawodowych w budownictwie w całej RP. Czego dowodem są "moje" osiedle i opisywane co rusz katastrofy budowlane. Wczoraj kosiarka kosząc trawę przecięła "u nas" kabel elektryczny, leżący w trawie. Podobno był owinięty folią i przykryty kawałkiem blachy. Chyba bezrobotni ukradli blachę, a kosiarka się folii i kabla elektrycznego nie boi. Póki ktoś nie właczy bezpieczników dzieci sa bezpieczne. A pewnie dostanę rachunek za "przegląd instalacji", na tej sąsiedniej działce Ti- Parkingi poza lasami, gdzie spółdzielnia wg Kw jest zarzadem. bo wg spółódzielni ja jestem dla Prezesa "złota rybka". Bo kolesie w Gdańsku nie uznają Sejmu, ani nawet Ukazu Cara Mikołaja z 1864r! A mam na piśmie, że cała PO w Radzie Miasta wie o Kw i ASM! Więc w ramach wdzięczności ja symbol PO uznaję jako efekt pomroczności. Czekam na sponsorowany miernik CO2 od GINB! On mi napisał o Ustawie UWL z 20004 r. Sprawdziłem Sejm nie zdążył wydać jeszcze tej ustawy! A moj kotka wyrosła i włazi na dach. Już wykrył gniazda kawek w kanałach wentylacyjnych. A tylko kot, a niewątpliwie on jest ekspertem i biegłym w tej sprawie i tylko on spełnia warunek nośności dla blach. Bo konstruktor budynku ( egzaminator na uprawnienia w izbie!) w obliczeniach konstrukcji wykazał, że on nie zna nawet znaku ">" w obciążeniu blach! A rzecznik odpowiedzialności zawodowej tej izby i "rzeczoznawca pozwanych" w Sądzie za uznanie przyciagania ziemskiego groził nawet Biegłemu "PG", za to, że kazał rozebrać nagrodzone za "artyzm" dachy i kominy, a o nielegalne legalne okna nikt oprócz mnie nie wnosił! Tylko Sad mnie nie chciał i ma teraz kłopot. Wieć się niczemu nie dziwię. Nam nielegalne legalne okna z nawietrzakami i podziałami! W związku z tym, jako "Dotleniony" jestem już przestępcą wymigującym się od odpowiedzialności karnej. Więc piszę anonimowo!

    • 0 0

  • Nażyczona

    Jestem byłą dziewczyną Zmarłego w wypadku Chłopaka "Andrzeja"sprawa jeszcze nie została wyjaśniona drugi chłopak Darek jest inwalidą bez żadnej pomocy od tych co deklarowali swoją pomoc...Czytając wasze komentarze po pięciu latach bardzo boli Andrzej na pewno nie był pod wpływem alkoholu"Piwko"Nie osierocił dziecka ale bardzo się cieszył bo w niedziele miał być chrzestnym a w sobotę miał swoje ostatnie pożegnanie...Zastanówcie się nad sensem ŻYCIA bo w jednej chwili może się zawalić cały świat i nie ma przy tobie tej kochanej osoby na której tak bardzo Ci zależało i nie dajesz rady sobie z tym wszystkim pragniesz tylko z całych sił dołączyć do Niego i być szczęśliwymi razem gdzieś tam...Lecz rodzina trzyma cię siłą na ziemi bez twej największej w życiu miłości...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane