- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (87 opinii)
- 2 Podpalacz i morderca w rękach policji (26 opinii)
- 3 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (56 opinii)
- 4 Tu strach o zawieszenie. Będzie remont (130 opinii)
- 5 Ubywa mieszkańców i rozwodów (394 opinie)
- 6 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (356 opinii)
Śmierć włamywacza: pierwsze ustalenia prokuratury
Gdańska prokuratura podaje coraz więcej szczegółów dotyczących śledztwa w sprawie śmierci Pawła Tomasika, włamywacza, który z komisariatu trafił do szpitala, gdzie zmarł. Jednak tydzień po feralnej interwencji policji, w sprawie śmierci mężczyzny wciąż nie przesłuchano żadnego z naocznych świadków.
- Policjanci zostali wezwani w niedzielę 4 sierpnia, około godz. 12:20, na ul. Wallenroda we Wrzeszczu. Doszło tam do próby włamania. Włamywacz próbował wejść przez okno do znajdującego się na parterze mieszkania należącego do 72-letniego mężczyzny. Napastnik był agresywny, rzucał w 72-latka doniczkami z kwiatami. Nadto groził, że jeżeli ten nie odsunie się od okna, to go zabije - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, prokurator rejonowy z Wrzeszcza.
Czytaj także: Zatrzymany włamywacz zmarł w szpitalu
Według ustaleń prokuratury, kiedy patrol zjawił się na miejscu, włamywacz leżał w ogródku przed budynkiem i był otoczony przez grupę postronnych osób, które go pilnowały. Wtedy policjanci zatrzymali mężczyznę, którym okazał się Paweł Tomasik (prokuratura i policja mówią o nim "Paweł T.", jednak jego rodzina zgodziła się, abyśmy publikowali pełne nazwisko), 30-letni mieszkaniec Wrzeszcza.
- Nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Był agresywny słownie oraz stawiał opór. Użyto wobec niego ręcznego miotacza gazu. Wówczas położył się na ziemi i wtedy założono mu kajdanki. Podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy. Groził mu również zabójstwem. Ponownie został położony na brzuchu na ziemi i obezwładniony - mówi prokurator Janikowska-Matusiak.
Podczas przewożenia na pobliski komisariat mężczyzna miał być nadal agresywny. Wiozący go policjanci poprosili o pomoc kolegów z komisariatu. Łącznie cztery osoby wprowadzały go do budynku.
- Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego, wezwano pogotowie. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza. Zatrzymany został przewieziony do UCK w Gdańsku, gdzie zmarł - relacjonuje szefowa prokuratury we Wrzeszczu.
W szpitalu jednak mężczyzna zmarł.
Prokuratura otrzymała wstępną opinię sądowo-lekarską po przeprowadzonej sekcji zwłok 30-latka.
- Wynika z niej, że bezpośrednią przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążenia i oddychania. Na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci. Natomiast jako przyczynę zgonu wykluczyli urazy mechaniczne, termiczne, porażenie prądem oraz zatrucie substancjami powodującymi charakterystyczne zmiany morfologiczne makroskopowe, możliwe do stwierdzenia w czasie sekcji zwłok. Zawnioskowali o wykonanie przesiewowego badania chemiczno-toksykologicznego na obecność środków odurzających - mówi Janikowska-Matusiak.
Ustalenia prokuratury w wielu miejscach są zbieżne z relacjami bezpośrednich świadków zatrzymania Pawła Tomasika, do których dotarliśmy kilka dni po zdarzeniu. Rozbieżności istnieją praktycznie tylko w kwestii samej interwencji policjantów. Prokuratura mówi np. o tym, że mężczyzna został "położony na brzuchu na ziemi", tymczasem świadkowie widzieli, jak mężczyznę rzucono na ziemię i bito, także policyjnymi pałkami.
Chcieliśmy się dowiedzieć, skąd te rozbieżności i zapytaliśmy prokuraturę o zeznania świadków. Okazało się, że choć od zdarzenia minął już ponad tydzień, jak dotąd przesłuchano jedynie ojca Pawła Tomasika, który nie był świadkiem zatrzymania syna i policyjnej interwencji. Stało się to we wtorek, 13 sierpnia, czyli osiem dni po śmierci jego syna.
W pozostałych ustaleniach prokuratura posiłkowała się zeznaniami złożonymi przez policjantów i świadków, ale dotyczącymi włamania, a nie śmierci mężczyzny. Większość z nich złożono jeszcze przed śmiercią Pawła Tomasika.
Zapytaliśmy więc świadków, czy policja lub prokuratura próbowały do nich dotrzeć. - Wiem, że nas, świadków jest kilku, ale nikogo jeszcze nie przesłuchano - mówi pani Anna, która widziała ze swoich okien całe zajście. - Może stanie się to w przyszłym tygodniu. Nie wiem.
Nie przesłuchano też innego świadka, pana Franciszka, do którego nam udało się bez problemów dotrzeć. - Nie, nie zostałem przesłuchany. Nic mi też nie wiadomo o tym, żebym miał być - mówi mieszkaniec ul. Wallenroda.
Apelujemy do wszystkich osób, które widziały zajście, aby zgłosiły się do prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz (tel. 58 321-39-55).
Policjanci, po których interwencji Paweł Tomasik trafił do szpitala, cały czas pracują. Nie zawieszono ich.
- Na razie nie ma podstaw, by podejmować takie decyzje. Czekamy na decyzje prokuratora prowadzącego postępowanie. Ostateczne ustalenia prokuratury są dla nas bardzo istotne i wiążące, i wtedy komendant policji w Gdańsku będzie podejmował dalsze decyzje w tej sprawie - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Czarny marsz
W najbliższą sobotę, o godz. 15, mieszkańcy Dolnego Wrzeszcza przejdą z Placu Wybickiego
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
W pierwszym, który odbył się 10 sierpnia, uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Część z nich niosła transparenty.
- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą śmiercią. Podczas przemarszu nie doszło do żadnych przepychanek z policją, choć manifestację zakończyliśmy pod komisariatem - mówi Piotr, jeden z uczestników marszu.
Opinie (1658) ponad 20 zablokowanych
-
2013-08-14 08:15
skuty kajdankami nie stanowił zagrożenia (1)
Akcja policji pokazuje frustrację funkcjonariuszy. Gdyby włamywacz nie był skuty kajdankami, "walka" z nim miała by sens. Natomiast ukarany był "pałowaniem" bo śmiał uciekać. Nie do pomyślenia akcja w krajach EU
- 3 9
-
2013-08-14 11:19
Zgadza sie!Choc jedna madra wypowiedz.Pizatym zabronione jest laczenie tych dwoch srodkow przymusu wobec jednej osoby.Na osibe lezaca i skuta kajdankami NIE WOLNO uzywac palki wielofunkcyjnej ani zadnej innej.Tak stanowi prawo!!!Prokurator MUSI sie tym zajac bo tak jest w ustawie!!!
- 1 0
-
2013-08-14 08:33
O jednego chwasta mniej
Tak jak w tytule , o jednego mniej na tej naszej grzecznej gdańskiej dzielnicy
- 4 3
-
2013-08-14 08:35
nie wiem kogo sie bardziej obawiac (5)
zlodzieja czy tych piszacych o wyrwaniu chwasta
- 2 7
-
2013-08-14 08:44
(3)
Widocznie nic ci jeszcze nie ukradli i nie znasz uczucia gdy wracasz do domu z wakacji a ktoś już w nim buszował podczas twojej nieobecności i pozbywasz się wszystkich cenny rzeczy a przy tym niezły bałaganik.
- 4 0
-
2013-08-14 08:52
okradli czy nie to nie ma znaczenia (2)
Jezeli ustalilismy jakies zasady to sie tego trzymajmy.
- 0 3
-
2013-08-14 11:19
ok, daj namiar na siebie (1)
przyjdę do ciebie i wezmę sobie parę rzeczy. przecież to nie ma znaczenia i ustaliłeś zasady, że o********** mieszkanie to nic takiego:)
- 4 0
-
2013-08-14 11:43
prosze bardzo
Zatrzymaja cie ci sami policjanci.Ja dostane odszkodowanie i odkupie sobie rzeczy .Ty dostaniesz kupe piachu i debowa trumne
- 1 1
-
2013-08-14 11:48
własnego cienia
najbardziej - schowaj się pod miotłę.
- 1 0
-
2013-08-14 08:47
złodziej i bandyta, jakby okradł wasze mieszkanie
a jakby grozil smiercia np moim rodzicom to bym go tego okna wypchnal osobiscie. smieć ktory powinien zniknac z tego swiata, zyjacy z krzywdy i nieszczescia innych ludzi. szumowina, wyrzutek, robal, karaluch.
- 7 0
-
2013-08-14 08:47
Śmierć włamywacza (2)
W USA gospodarz domu ma prawo zastrzelić włamywacza!W POLSCE obrońcy bandytów z patologicznych dzielnic robią marsze protestacyjne.BARANY PUKNIJCIE SIĘ W ŁEB .Jak ktoś napruty włamując się do domu waszych DZIADKÓW zostanie złapany to przyniesiecie mu schłodzone PIWO? .A jak przypadkowo umrze na komisariacie to będziecie przepraszać rodzinę?;że był litościwy i nie ZABIŁ WAM DZIADKA!!!
- 10 0
-
2013-08-14 09:04
W USA mozna bic zone paskiem nie szerszym niz 3 centymetry (1)
Puknij sie w glowe i jedz sobie do tych twoich stanow
- 2 3
-
2013-08-14 13:57
W USA mozna bic zone paskiem nie szerszym niz 3 centymetry
Każdy HUMANITARNY!!!tłuczek będzie bronił bandytów dopóki ONI nie napadną na członków jego rodziny.A w USA każdy stan ma swoje prawo absurdów nie brakuje ale w każdym BANDYTA MA RESPEKT PRZED POLICJANTEM !!!
- 0 0
-
2013-08-14 08:47
Bzdura (3)
Jest to tragedia. Równiez dla Policjantów Ale Czarny marsz po bandycie ???? Pomnik mu wystawić. Co z człowiekiem, którego chciał zabic??? tez czarny marsz. Komus sie w tej głowie popieprzyło i to nieźle. Niech poda adres to sam pójde na włam i mam nadzieje, ze przyjmie mnie kawą i ciasteczkiem, a na przedpokoju będa zapakowane walizki.
- 13 0
-
2013-08-14 11:21
(1)
Zmien n8ck ze sprawiedliwy na idiota cymbale jeden.Nawet gdyby sie wlamywal to bylby wlamywaczem a od kiedy wlamywacz to bandyta???Jak nie znasz znaczenia slow ktorych uzywasz to wypitalaj do szkoly
- 1 3
-
2013-08-14 11:27
Bandytyzm - wg słownika "dokonywanie napadów i morderstw".
Dokonał napadu - jest bandytą. Coś ci się nie zgadza, kolego JP?- 2 0
-
2013-08-14 19:38
...na przedpokoju:D
czyli,na dachu przedpokoju,aha- 1 1
-
2013-08-14 08:52
nie żałuję żadnego złodzieja ani bandyty
Należy litować się nad cierpiącymi dziećmi, ale nie nad bandytą ...
- 6 0
-
2013-08-14 09:00
Bardzo dobrze się stało, jednego bandyty mniej na tym świecie!!! Uznanie dla POLICJI
- 3 2
-
2013-08-14 09:00
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów ...powiedział kiedyś Stanisław Lem. I z
- 3 0
-
2013-08-14 09:01
sam sie prosił
po co się włamywał, mógł liczyc sie z konsekwencjami. Nie mozna bronic bandytów i przestępców, bo w tym kraju sie nic nie zmieni. Sąd wyjasni co sie stało.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.