• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Śmiertelny wypadek w stoczni

Maciej Naskręt
5 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Mężczyzna, który zginął w Stoczni Północnej pracował dla jednej ze spółek działających na jej terenie. Mężczyzna, który zginął w Stoczni Północnej pracował dla jednej ze spółek działających na jej terenie.

W czwartek rano na terenie Stoczni Północnej w Gdańsku zginął 42-letni mieszkaniec Gdańska. Podczas pracy potknął się i uderzył głową w kratownicę. 40-minutowa reanimacja nie pomogła.



Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w czwartek tuż przed godz. 9 na terenie zobacz na mapie Gdańska, jaki od Stoczni Północnej wynajmuje Przedsiębiorstwa Produkcji Okrętowej Holm Construction. To właśnie 42-letni pracownik tej firmy, podczas szlifowania stalowego dźwigaru potknął się i uderzył głową w kratownicę. Od razu tracił przytomność.

- Wezwane na miejsce wypadku służby medyczne reanimowały 42-letniego gdańszczanina przez 40 min. Obrażenia na skutek wypadku były jednak na tyle poważne, że poszkodowany zmarł - wyjaśnia Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Policja powiadomiła o wypadku już prokuraturę oraz Państwową Inspekcję Pracy.

Opinie (106) ponad 20 zablokowanych

  • Nie dot. Stoczni Płn. (4)

    Wypadek zdarzył się nie na terenie Stoczni Północnej, ani też w Stoczni Płn, lecz w stoczni HOLM Construction Ltd. na terenie dzierżawionym przez tą stocznię od wielu lat od Stoczni Północnej.

    • 38 7

    • czyli w Stoczni (1)

      "wypadek nie zdarzył się w Polsce, ale w gdańskim mieszkaniu dzierżawionym przez Niemca" - taka jest Twoja logika

      • 12 12

      • Właśnie, że nie w Stoczni

        Ty Śmiech, to z twoją logiką jest coś nie tak;-P Mieszkanie Niemca na terenie Gdańska to jest Polska i nieważne komu ten Niemiec je wydzierżawi.

        Natomiast teren stoczni HOLM to jej teren! a nie Stoczni Północnej nawet jeśli Stocznia Północ dzierżawi ten teren bo to i tak jest ograniczone prawo rzeczowe

        • 15 0

    • Ktoś za ten artykuł dostanie - za zniesławienie dobrego imienia Stoczni Północnej...

      pan autor m.naskret@trojmiasto.pl nie powinien umieszczać nie sprawdzonych informacji - szukacie sensacji - za to jest paragraf - zdajecie sobie sprawę

      • 5 4

    • no i...?

      błysnąć chiał

      • 2 2

  • Kto pracował w stoczni to wie że nie zawsze da się wszędzie nosić kask. (7)

    Podczas studiów sporo pracowałem w stoczni i wiem że niekiedy mogą wystąpić pewne problemy i wtedy nie zawsze da się trzymać kask na głowie przez cały czas pracy. To jest stocznia tutaj jest masa jakiś wąskich korytarzy, przejść, zęzy, wyślą człowieka w jakieś bardzo ciasne czy niewygodne do pracy miejsce i czasem tak bywa że kask jest na tyle uciążliwy w wykonywaniu danej czynności że się go zdejmuje. Praca ma być wykonana a kierownika/mistrza nic nie obchodzi że warunki pracy są utrudnione i że podczas wykonywania danej czynności ogranicza się swoje bezpieczeństwo. Ja akurat bardzo dbałem o swoje zdrowie i kask miałem na łbie przez 95% czasu pracy, pomimo że był uciążliwy i czasem wkurzał niemiłosiernie, podobnie zawsze miałem rękawice robocze (dzięki czemu nie zniszczyłem sobie dłoni od pracy fizycznej), stopery w uszach i nigdy nie pchałem się do najniebezpieczniejszych prac.

    • 21 3

    • urzekła mnie Twoja historia

      • 5 5

    • Ględzisz. (3)

      Sam muszę poganiać czasami po statkowych dziurach w hełmofonie i nie zdarza mi się, żeby go musiał ściągać. Nawet w dnie podwójnym.

      • 6 2

      • (1)

        to widocznie mało jeszcze ganiasz po statkach i mało widziałeś.....w jakich dnach chodziłeś ? jakiej wysokości ? zapraszam do przeczołgania się przez dno o wysokości 400mm z kaskiem na głowie ciągnąc ze sobą kabel i węże w celu odtopienia jakiegoś dennika oraz ponownego zmontowania albo aby było prościej .... w celu wykonania karty zmian gdzie musisz zamontować powiedzmy kilka zaślepek ;)

        • 10 0

        • trzeba sie bylo uczyc...

          • 0 0

      • gadanie

        a na jakiej stoczni i na jakich jednostkach. Na północnej na popularnych AHTSach chętnie bym zobaczył, jak pomykasz w kasku w dnie. No, chyba, że masz 1,5 metra wzrostu i 50 kg wagi, to wtedy owszem.

        • 3 0

    • Dokładnie, jak napisał kolega (1)

      Również w czasie studiów pracowałem jako szlifierz w jednej ze spółek na stoczni północnej przez 2 lata. nie da się wejść w większość miejsc, zwłaszcza tych bardzo ciasnych, wejść w kasku, a stoczniowcy (zatrudnieni przez samą stocznię) zawsze tak wymanewrują, że w te najgorsze i najniebezpieczniejsze miejsca poślą tego ze spółki, a jak wolno, albo źle zrobi to do widzenia. Wina moim zdaniem leży po stronie systemu zarządzania (mówię o Stoczni Północnej), gdzie majster i brygadzista generalnie j.w. mają to w głębokim poważaniu, jak coś zrobisz, po prostu ma być zrobione i tyle. Ciężki kawałek chleba. Bardzo współczuję rodzinie zmarłego.

      • 2 0

      • Koledzy się mylą

        Pracowałem kilka lat w ekipie elektryków na pochylniach. Przed wodowaniem musieliśmy wejść w większość zbiorników i innych dziur na statku żeby sprawdzić czy jakiś "uczynny" człowiek nie wciągnął tam czegoś co należało do mojej brygady. Prawda jest taka że wszędzie chodziłem w kasku i nie było żadnego problemu. Czasami musiałem się nawet czołgać ale kask się przydawał i chronił przed lekkimi uderzeniami które w ciasnych przepustach się zdarzały. Kask nie jest jakąś ogromną przeszkadzającą zawalidrogą. Przechodząc przez ciasne przepusty nie przeszkadza kask tylko serokość ramion i łatwo to sprawdzić.
        Drugą sprawą jest że jesli ktoś np w małym zbiorniku byłby bez kasku to jego życiu raczej z tego powodu nic nie groziło i tak naprawdę jest to mało istotny elemnt.

        • 1 0

  • akcja kask (4)

    Jak jest wypadek to dopiero jest "akcja KASK" -wszyscy musza mieć kask na głowie a po dwóch-trzech tygodniach się o tym zapomina , wiem po pracowałem . NIESTETY Poza tym największą zmorą w stoczni jest alkohol....

    • 5 10

    • (3)

      zgoda - ktos by powiedzial ,,w tych czasach alkohol? niemozliwe'' - a jednak picie od 6.30 rano nie jest tu zjawiskiem obcym. Kask nosi niewielu robotnikow.
      Ryzyko dobrowolne pracy na stoczni, bardzo przykro slyszec o tego typu wypadkach - wielki smutek.

      • 4 2

      • dokłądnie (1)

        wódeczka od rana a najgorsze, że większość bez umowy i ubezpieczenia....

        • 3 2

        • Myślisz, że każdy pije?On się brzydził alkoholu!!!!!Może Ty zaczynasz dzień od wódy !?

          • 0 0

      • Bzdury piszesz rodem z PRL

        • 5 0

  • (1)

    wiadomo....stocznia! ciekawe czy mial umowe i byl ubezpieczony...współczuje rodzinie i składam najszczerrsze kondolencje

    • 12 3

    • Najczęściej na fikcyjną umowę o dzieło , którą się niszczy po zleceniu albo pokazuje w razie wpadki .

      • 0 0

  • to nie Stocznia!- to OBÓZ PRACY !!!

    • 10 4

  • (1)

    Popieram FORGETA!Sto procent prawdy..co jakis czas zdaża sie smiertelny wypadek w pracy i nikt o tym nie mowi,załoby niema.ale gdy tylko górnik zginie to jest wielkie halo i telewizja huczy,nadaja emisje na zywo,biedna rodzina Pana X!trzeba dac rente dzieciom,biedna zona..odszkodowanie!A pytam co teraz z rodzina,dziecmi i Pana który zginal na stoczni??czy rząd tez da odszkodowania kilka tysiecy dla rodziny i zadoscuczynienia??Niema sprawiedliwosci!Zal mi tych ludzi co pracuja na stoczni..trzeba bardzo ciezko zapracowac na te pieniadze!

    • 14 2

    • Masz racje

      Ale sprawa ma sie tak , ze jak zginie górnik to trzeba to pokazac w telewizji , bo rząd ma tam swoje udziały i nie moze tego przemilczec . A w takiej spółce to co ich to obchodzi . Rząd zlikwidował stocznie i ma ich głęboko w du...e . Dali na odczepke pare złotych i z głowy.

      • 1 0

  • :(

    to smutne....

    • 4 1

  • kask

    Jeżeli już to nie kask a hełm ochronny.

    • 2 0

  • Kaski, przepisy, i takie tam...

    Zapewne wszyscy wszech...(do wyboru: wiedzący / marudzący / pieprzący) już od urodzenia byli ideałami zarówno w pracy jak i po niej. Ideałami pod względem przestrzegania przepisów, zaleceń, itepe, itede...
    Na stanowisku pracy umiera człowiek, który - być może, najlepiej jak potrafi - wykonuje powierzone mu zadanie, a większość od razu doszukuje się w tym tragicznym zdarzeniu taniej sensacyjki. Bo przecież musi być jakiś podtekst...
    Życzę owej większości zderzenia z rzeczywistością - zwłaszcza czołowego...

    • 9 2

  • sam pracowałem na stoczni to wiem jak to jest, oczy trzeba miec wszedzie bo wszedzie coś wystaje, wszedzie ciasno , nierówno, a to w plecy czym sie nakłujesz czy potkniesz sie o jakiś kawałek gówna przyspawanego do torowiska, ale noszenie kasku pomaga, nosze go zawsze i prawie codziennie ratuje moją główke. to jest stocznia, tam jest p*********e, tam nie ma przyszłości

    • 12 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane