- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (206 opinii)
- 2 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (118 opinii)
- 3 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (748 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (102 opinie)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (53 opinie)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (18 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24191__kr.webp)
Nasz czytelnik sporo czasu spędza na wędrówkach po lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Poluje - wyłącznie z aparatem fotograficznym - na najróżniejsze cuda przyrody, a najchętniej na rzadkie okazy grzybów. Tymczasem w ostatnią sobotę upolował okaz bynajmniej nie cudowny, lecz smutny.
- W Dolinie Radości, niedaleko Diabelskiego Kamienia, na wysokości nowopostawionych ambon myśliwskich ujrzałem na wpół zjedzoną sarnę z wyraźnym śladem po kuli. Obok inne martwe zwierzę wystawało spod warstwy ziemi i śniegu. Czy to etyczne tak zabić i porzucić? - pyta retorycznie nasz czytelnik, który nie ukrywa, że jest przeciwnikiem myślistwa.
- To niemożliwe, żeby za śmierć sarny odpowiadali myśliwi - protestuje Marek Kowalewski z Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. - Od połowy stycznia do połowy maja obowiązuje zakaz strzelania do tych zwierząt, więc jeśli ktoś ją zastrzelił, to na pewno był to kłusownik.
Widzimir Grus, nadleśniczy z Nadleśnictwa Gdańsk jest zdziwiony informacjami o zastrzelonej sarnie. Jego zdaniem największym zagrożeniem i jednocześnie najczęstszą przyczyną śmierci tych zwierząt są na wpół zdziczałe psy, które polują na terenach, gdzie przenikają się las i miasto.
- W lesie jest spora warstwa śniegu, która utrudnia sarnom ucieczkę przed psami. A kłusownicy? Ludzie są bardzo wyczuleni na odgłosy strzałów w lesie i nie bardzo chce mi się wierzyć, żeby ktoś, ot tak, zastrzelił sarnę - powątpiewa nadleśniczy. Kiedy jednak mówimy, że na zdjęciu wyraźnie widać otwór po kuli w ciele sarny obiecuje wyjaśnić sprawę. I rzeczywiście, wkrótce poznajemy historię martwego zwierzęcia. Okazuje się, że za jej los odpowiadają jednak bezpańskie psy oraz.... łowczy z Nadleśnictwa.
- Tę sarnę w piątek dopadły psy na terenie ogródków działkowych na końcu ul. Kwietnej w Oliwie - tłumaczy Robert Schultka, pracownik Nadleśnictwa Gdańsk. - Zwierzę żyło jeszcze, gdy je odnalazłem, choć praktycznie cała skóra była zdarta z ciała. Dobiłem je, by skrócić mu cierpienie.
Dlaczego w takim razie zwierzę znalazło się na terenie ochronnym ujęcia wody? Procedura nakazuje zutylizować ciała zwierząt padłych na terenie miasta. Jedynie te, które zakończyły swój żywot w lesie, mogą tam zostać. Robert Schultka tłumaczy, że sarna została wyłożona jako żer dla lisów i po dwóch dniach nie pozostał po niej ślad.
Opinie (38) 1 zablokowana
-
2006-02-28 11:06
Golem nie pomyślał...
...,że dziennikarz przytacza słowa specjalistów z Nadleśnictwa Gdańsk. Jeśli to oni plotą głupstwa, to dlaczego dostaje się temu, który naświetlił problem?
Cygan zawinił, kowala powiesili!
Trochę rozsądku mister Golem!- 0 0
-
2006-02-28 11:25
Liwianin
Pismak ma sam pomysleć co mu mówią, a nie łądować wszystko do artykułu. Poza tym co to za temat. Ja to kategoryzuje jak kompletny piard.
- 0 0
-
2006-02-28 11:27
Golem
wyjdź trochę na dwór, może ochłoniesz i przestaniesz być agresywny. Jak te psy.
- 0 0
-
2006-02-28 11:54
Golem
kolejny raz pokazał że jest GOLUMEM
- 0 0
-
2006-02-28 12:23
JUz dobrze, dobrze
Małe pieski widać sie przestraszyły, aż podpis nie wyszedł ;-)) Dobre rady zostawcie dla żon i matek ,ja sobie poradzę beż takiego dobrowego gremium.wio
- 0 0
-
2006-02-28 12:57
Też stanowczo twierdzę
że wszystkie luźno wałęsające się kundle trzeb awytłuc bez oglądnia się na protesty malućkich z towarzystwa opieki nad padliną. Też już kilkakrotnie zjeżdżając Doliną Radości do Oliwy widziałem tego typu obrazki. I nie powiem żebym czuł się pewnie.
- 0 0
-
2006-02-28 13:29
dzikie psy napadające w lesie na ludzi???
- 0 0
-
2006-02-28 13:38
strzelanie do psów
Jeżeli spacerowicz wyjdzie z psem na spacer i jakiś leśniczy (myśliwy) go zastrzeli bo sobie wolno biegał. To taka osoba trafi do sądu bo nie wolno zabijać psów i kotów.
Problem jest w tym, że nie zawsze wiadomo czy dany pies jest bezpański.- 0 0
-
2006-02-28 13:44
Ale prawo zabrania puszczanie luzem psów na obszarach leśnych
Tylko kto to ma wyegzekwować, skoro służba leśna siedzi w mieście w ciepłych pokoikach i popija sobie herbatkę?
- 0 0
-
2006-02-28 13:49
pański bezpańśki
istnieje przepis że kundle prowadza się wyłącznie na smyczy i w kagańcu - a do lasu wara!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.