• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sopot: udawali piratów, teraz posprzątają miasto

Piotr Weltrowski
31 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Echa "afery sopockiej". Ziobro broni dziennikarzy
Sąd skazał członków "Naszości" za piracki happening, który przeprowadzili podczas sesji Rady Miasta Sopotu Sąd skazał członków "Naszości" za piracki happening, który przeprowadzili podczas sesji Rady Miasta Sopotu

"Piraci", którzy wiosną zakłócili obrady sopockiej Rady Miasta protestując przeciwko korupcji, odpokutują sprzątając kurort. Członkowie "Naszości" zostali skazani na prace społeczne na rzecz Zakładu Oczyszczania Miasta, którego były kierownik odpowiada właśnie przed sądem... za korupcję.



Czy sądy powinny zajmować się sprawami politycznych happeningów?

Wyrok na trzech, spośród dziewięciu demonstrantów, zapadł w trybie nakazowym, czyli bez przeprowadzenia procesu. Sopocki sąd uznał, że zakłócili oni spokój oraz porządek obrad i wymierzył im karę miesiąca ograniczenia wolności, w ramach której mają przepracować społecznie 30 godzin.

- Osobiście nie miałem żadnego ciśnienia, aby karać tych panów, ale skoro sąd to uczynił, to widocznie miał ku temu powody - mówi Wieczesław Augustyniak, przewodniczący sopockiej Rady Miasta. - Mogę jednak powiedzieć, że ich zachowanie było głupie, nieprzemyślane i naganne.

Piraci pojawili się na sesji, gdy radni mieli głosować uchwałę, dotyczącą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta - Jacka Karnowskiego. Kilka tygodni wcześniej usłyszał on osiem zarzutów prokuratorskich, w tym siedem o charakterze korupcyjnym.

Członkowie "Naszości" wręczyli Karnowskiemu papugę, nazwali go także "największym piratem Polski" i - ironicznie - wyrazili swoje poparcie dla niego. Salę obrad opuścili, gdy na miejscu pojawiła się Straż Miejska.

"Piraci" z nutą rozrzewnienia wspominają spotkanie z sopockimi strażnikami miejskimi.

- Dziewięciu z nas zbadano alkomatem. U jednej osoby stwierdzono pół promila, pozostałe były trzeźwe. Cóż, mogę tylko powiedzieć, że wstyd mi za każdą z tych ośmiu osób - komentuje Piotr Lisiewicz, lider "Naszości" i jeden z piratów, póki co jeszcze nie skazany. - Być może jednak będzie okazja, aby wszystko nadrobić, bo słyszeliśmy, że w Zakładzie Oczyszczania Miasta w Sopocie można za butelkę wódki dogadać się w sprawie obecności podczas prac społecznych. Jeżeli rzeczywiście przyjdzie nam tam pracować, to jestem pewien, że dojdziemy do jakiegoś konsensusu.

Lider "Naszości" nawiązuje do sprawy byłego kierownika ZOM Grzegorza P.. Według śledczych miał on przyjmować niewielkie kwoty pieniędzy lub alkohol w zamian za "przymykanie oczu" na nieobecność osób skazanych przez sąd na prace społeczne. Grozi mu do 10 lat więzienia. Jego proces cały czas się toczy - w poniedziałek w Sopocie odbędzie się kolejna rozprawa w tej sprawie.

Skazanym "piratom" przysługuje prawo do wniesienia apelacji. Jeżeli uczynią to w ciągu 21 dni od momentu wydania wyroku (zapadł 17 grudnia), zostanie on anulowany i rozpocznie się zwykły proces.

- Na pewno wszyscy się odwołają, ale na razie tylko jedna osoba dowiedziała się oficjalnie o wyroku - mówi Piotr Lisiewicz.

Akcja alternatywna "Naszość" to grupa happeningowa o prawicowych sympatiach, która powstała pod koniec lat 80. w Poznaniu. W 2003 roku jej członkowie, przebrani za kosmitów, oświadczyli, że przybyli z Marsa, aby zabrać tam ówczesnego premiera - Leszka Millera. W 2005 roku, w ramach reakcji na Marsz Równości, "Naszość" zorganizowała Paradę Onanistów. W marcu br., podczas wizyty Wojciecha Jaruzelskiego w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu, członkowie grupy pojawili się przebrani za funkcjonariuszy ZOMO i wyrazili swoje "poparcie" dla generała.

Opinie (162) 3 zablokowane

  • no synki , mlodzi demokraci

    macie tu linka
    http://www.youtube.com/watch?v=X0bhfNH3IOc
    POpatrzcie sobie ...
    Dzieki Naszość - ktos musi pamiętać o Polsce. Nazwisko pani sedzi która ten HANIEBNY wyrok wydała w materialu na youtube..

    • 4 2

  • PO = WONOSC - HAHAHA CHYBA ZA PZPR BYLO WIECEJ WOLNOSCI! A WIESZALI PSY NA PIS!!

    • 8 4

  • albo pod al kaide :D

    • 1 0

  • PAN NA URZĘDZIE TO PAN I WARA LUD MNIE WYBRAŁ I WIEM CO MAM ROBIĆ JAKI SÓWEREN TAKI PAN PREZYDENT I TERZ SŁUCHAĆ BO BATOGI MOGĄ BOLEĆ POZDRAWIAM

    • 2 0

  • w demokracji też można dostać w mordę /albo wyrok/

    Swoją drogą mogliby pomyśleć nad bardziej skuteczną drogą dla swoich protestów

    • 0 1

  • no dobra:-) nie bede udwał:-) zdrowia, sukcesów zawodowych. logiki, nauki gry w szachy, tolerancji dla galluxów i co

    najważniejsze BEZ CUDÓW!! i takich tam
    geronimo cadillac rulez!!
    :-)
    sto lat
    biały miś
    bar miś
    i co misiu puszysty??

    • 1 1

  • I to jest sprawiedliwośc :) Niech żyje wolna korupcja! Niech gina buntownicy!

    • 1 0

  • WYSTARCZY SPOJRZEĆ NA TĘ UCZCIWĄ TWARZ !!!

    MAMA NA PEWNO PUCHNIE Z DUMY !!!

    • 3 0

  • Mam nadzieję, ze ten rok bedzie ostatnim rokiem tolerancji narodu dla BOLSZEWIZMU PiS (najlepszych uczniów idei feliksa

    dzierzyńskiego! I będzie tym rokiem gdzie nastąpi koniec grabieży majątku RP przez KK.

    • 1 6

  • (2)

    Jestem ciekaw,czy ktoś wie o tym,że były dyrektor ZOM jest już świętej pamięci po śledztwie i czy ktoś jak go ocenia,wie,że ocenia zmarłego? Bez obrazy-uszanujmy jego prochy.

    • 1 2

    • Lider "Naszości" nawiązuje do sprawy byłego kierownika ZOM Grzegorza P.. Według śledczych miał on przyjmować niewielkie kwoty pieniędzy lub alkohol w zamian za "przymykanie oczu" na nieobecność osób skazanych przez sąd na prace społeczne. Grozi mu do 10 lat więzienia. Jego proces cały czas się toczy - w poniedziałek w Sopocie odbędzie się kolejna rozprawa w tej sprawie
      Grzegorz P nie żyje,jest jego rodzina,jego synowie,ci którzy go szanują.Twardy człowiek-widziałem czasami jak obił pysk pracownikowi,co nie pojechał śmieciarką na rewir-był postrachem tzw śmieciarzy.Brak mi jego twardych rządów-nawet jak popełnił błędy

      • 0 0

    • nic nie kumasz stary

      nikt tu dyrektora ZOM nie atakuje, a jego syna, który "odziedziczył" po ojcu stanowisko i za flaszkę odpuszczał prace społeczne.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane