• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spór o nocne rejsy po stoczni

Maciej Korolczuk
29 lipca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Nocne rejsy po stoczni to jedna z najciekawszych wodnych atrakcji w Gdańsku.   Nocne rejsy po stoczni to jedna z najciekawszych wodnych atrakcji w Gdańsku.

Fundacja Galar Gdański, realizująca od czterech lat edukacyjne i turystyczne rejsy po Motławie i Martwej Wiśle, zawiesiła nocne kursy wokół Wyspy Ostrów. - Dostawaliśmy sprzeczne informacje od Kapitanatu, który dotychczas udzielał nam ustnej zgody na każdorazowy rejs, a ostatnio zaczął to kwestionować - mówi Piotr Kozłowski, prezes fundacji. Dopiero po naszej interwencji Urząd Morski zajął jednoznaczne stanowisko w tej sprawie.



Czy pływałe(a)ś kiedykolwiek po terenach stoczniowych?

Nocne rejsy po terenie stoczni wokół Wyspy Ostrów odbywają się od czterech lat. Jeden kurs ma 6 km długości i trwa ok. 50 minut. Zbudowany ze 150-letnich świerków galar z 12 pasażerami na pokładzie rusza z przystani żeglarskiej przy ul. DokowejMapka przy Stoczni Cesarskiej i po drodze przepływa pod mostem pontonowym, mostem Na Ostrowiu, pokonuje obrotnicę przy Stoczni Remontowej Spiprepair, Kanał Kaszubski i kończy rejs tuż za Nabrzeżem Bytomskim.

Po wyznaczonej trasie jednostki poruszają się z prędkością 4 węzłów (na Motławie od Polskiego Haka w górę rzeki) i 7 węzłów (na pozostałych akwenach portowych dla statków o długości poniżej 50 m i zanurzeniu poniżej 3 m).

Tak było do niedawna.

By wykazać, że galary nie naruszają wód administrowanych przez podmioty działające na terenie stoczni fundacja opracowała analizę, z której wynika, że w żadnym punkcie trasy wokół wyspy Ostrów łódź nie płynie bliżej niż 40 metrów od nabrzeża. By wykazać, że galary nie naruszają wód administrowanych przez podmioty działające na terenie stoczni fundacja opracowała analizę, z której wynika, że w żadnym punkcie trasy wokół wyspy Ostrów łódź nie płynie bliżej niż 40 metrów od nabrzeża.

Dotychczas wystarczała ustna zgoda



Kilka dni temu Piotr Kozłowski, prezes Fundacji Galar Gdański poinformował, że w tym sezonie rejsów nie będzie ze względu na "decyzję administracyjną Kapitanatu Portu, a właściwie jej brak".

- Dostawaliśmy sprzeczne informacje - mówi nam Kozłowski. - Dotychczas rejsy odbywały się na podstawie zgody ustnej wydawanej na każdorazowe zgłoszenie przez radio wypłynięcia galaru. Przez poprzednie cztery lata współpraca układała się bez zarzutu. W tym roku pojawiły się problemy. Zaczęto kwestionować bezpieczeństwo naszych rejsów, tłumacząc, że most Na Ostrowiu nie jest mostem żeglownym. Ponadto poinformowano nas, że Martwa Wisła na tym obszarze jest basenem i rejsy nie mogą się tam odbywać.

Kajaki, katamarany i szybkie motorówki, czyli relaks na wodzie



Prezes fundacji postanowił to wyjaśnić. I otrzymać oficjalną zgodę na wykonywanie rejsów na piśmie. We własnym piśmie podkreślił, że wszystkie rejsy realizowane są z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, zarówno pracowników, gości na pokładzie, jak i pozostałych użytkowników dróg wodnych. Łodzie wyposażone są w sprzęt asekuracyjny, w tym w kamizelki w różnych rozmiarach.

- Nasze jednostki obsługiwane są przez wykwalifikowaną załogę posiadającą niezbędne uprawnienia m.in. patent motorowodny i jachtowy sternika morskiego, świadectwa operatora SRC czy świadectwa kursu bezpieczeństwa STCW - podkreśla Kozłowski.
Jak dodaje, wykonywane rejsy przede wszystkim realizują zadania statutowe fundacji, a więc aktywizują zawodowo osoby, którym grozi wykluczenie społeczne (osoby bezrobotne, niepełnosprawne, młodzież z domów dziecka) oraz promują miasto poprzez realizację rejsów edukacyjnych i turystycznych.

- Realizujemy rejsy dla szkół, podnosząc tym samym wiedzę dzieci i młodzieży na temat Gdańska, charakteru pracy w stoczni czy porcie wewnętrznym. Trasa rejsu wokół Wyspy Ostrów jest jedyną możliwością, by zobaczyć jak wygląda ta część miasta z perspektywy wody. Rejsy cieszą się też dużą popularnością wśród obecnych, jak i byłych pracowników stoczni, którzy często zapraszają na rejs całe rodziny, pokazując im miejsce swojej pracy - dodaje prezes fundacji.
W ofercie są też rejsy o zachodzie słońca, które chowa się za horyzontem na tle stoczniowych dźwigów. W ofercie są też rejsy o zachodzie słońca, które chowa się za horyzontem na tle stoczniowych dźwigów.

Kapitanat: rejsy nie są bezpieczne



Argumenty Kozłowskiego nie przekonały jednak dyspozytorów nabrzeży. W piśmie, jakie fundacja otrzymała od Stoczni Remontowej, datowanym na połowę lipca, czytamy, że "realizowanie przewozów turystycznych w bezpośrednim sąsiedztwie bądź na granicy stref produkcyjnych i torów wodnych jest niebezpieczne i stanowi zagrożenie dla przewożonych osób".

- Przeprowadziliśmy pomiary i badania, z których jasno wynika, w jakich odległościach od nabrzeży poruszają się nasze jednostki. Na żadnym etapie rejsu nie naruszamy obszarów wód należących do prywatnych podmiotów prowadzących działalność na terenie stoczni - tłumaczy Kozłowski.

Urząd Morski: nie możemy zająć stanowiska



Co takiego nagle się stało, że ustna zgoda obowiązująca przez cztery ostatnie lata przestała obowiązywać w tym roku? Postanowiliśmy o to zapytać Urząd Morski w Gdyni, któremu podlega Kapitanat Portu Gdańsk.

Jak mówi Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego, formalnie żadnej odmowy nie było, a urzędnicy nie mogą zająć jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Jak dodała, uprawianie żeglugi w tym miejscu nie jest bezpieczne, zwłaszcza nocą.

- Z posiadanych przez nas informacji wynika, iż w poprzednich latach Fundacja Galar Gdański nie wnioskowała o wydanie zgody na uprawianie żeglugi - tłumaczy. - W obowiązujących przepisach nie ma wymogu uzyskania przez armatora takiej zgody, żegluga musi odbywać się zgodnie z przepisami portowymi. W odpowiedzi na wniosek fundacji z lipca br. nie udzielono odmowy, natomiast wskazano, iż z uwagi na toczące się prace przy planie zagospodarowania przestrzennego akwenów portowych Portu Gdańsk, w tym akwenów przystoczniowych, zlokalizowanych wokół Wyspy Ostrów, Kapitanat Portu Gdańsk nie może na chwilę obecną zająć stanowiska w tym temacie. Z informacji przekazanych przez Służbę Dyżurną Kapitanatu wynika, iż do tej pory żadna z próśb o zgodę na wyjście jednostek fundacji nie spotkała się z odmową. Obecnie nie ma formalnych podstaw, aby wydać decyzję, jednak z uwagi na charakter tego akwenu i m.in. brak odpowiedniego oświetlenia, należy zwrócić uwagę, iż uprawianie żeglugi na tym akwenie nie jest bezpieczne i nie jest rekomendowane, szczególnie zaś żeglugi pasażerskiej i w porze nocnej.
Czy zatem brak formalnej odmowy równoznaczny jest ze zgodą na rejsy galarem?

- Obecnie obowiązujące regulacje nie określają zasad korzystania z tego akwenu. Do czasu zatwierdzenia planu zagospodarowania wód portowych i wprowadzenia adekwatnych do niego zapisów w Przepisach portowych, żegluga odbywa się na zasadach ogólnych - dodała Kierzkowska.
Nocne rejsy po stoczni mają zostać wznowione w przyszłym tygodniu.

Miejsca

Opinie (203) ponad 10 zablokowanych

  • Panu prezesu synapsy się przegrzały. Chciałby dostać glejt a la Richelieu.

    Pływaj chłopie na zasadach ogólnych, skoro ci pozwalają, i nie pytaj za dużo, bo kto pyta, ten się dowie. A wtedy bywa płacz i zgrzytanie zębów.

    • 5 1

  • Przepisy są od tego, by sytuacja była jasna i klarowna

    Jeśli prawo jest niejednoznaczne, to nie spełnia swojej roli. Nie można rozstrzygnięcia spraw uzależniać od "widzimisię" jednej osoby. W takiej sytuacji jakakolwiek działalność jest jak chodzenie po polu minowym. Tak nie może być. Swoją drogą to zadziwiające, że organy odpowiedzialne nie są w stanie wydać jednoznacznej opinii. I kompromitujące dla nich. Skoro ani można, ani nie można, to naprzód. Miłych rejsów.

    • 3 1

  • Świetne były te rejsy

    Dobrze, że udało nam się skorzystać w zeszlym roku. Rejs po stoczni nocą to było coś fascunujacego. Bardzo ciekawie omawiany. Powinny być promowane jako glowna atrakcją Gdańska. Ale Gdańsk woli wydawać setki tysięcy na szkaradne Heweliony .

    • 1 7

  • Nie ma zgody na te rejsy

    Turyści chcieliby zajrzeć mieszkańcom i stoczniom do za przeproszeniem tyłka. Zaglądanie tym drugim może być nie tylko niebezpieczne ale i bardzo szkodliwe. W RSB buduje się przecież jednostki wojskowe. Pan Piotr musi niestety znaleźć sobie inny pomysł na biznes.

    • 10 1

  • Romantyczne chwile na Motlawie (1)

    Wspanialy klimt wycieczki.
    Bajeczne widoki i opowiesci Piotra.
    Nigdy nie zobaczycie takich obrazow z Gdanska jak z poziomu wody.

    Mam nadzieję że wszystko wroci do normy i rejsu zostaną wznowione

    • 1 10

    • albo i spod wody

      dzisiaj było bardzo romantycznie

      • 4 0

  • Romantyczne doznanie

    Przepiekne spojrzenie z galara na stoczniowe dźwigi, okolice nabrzeża, niedostępne z linii lądu. Gorąco polecam szczególnie ze względu na profesjonalna i przemila obsługę łodzi p. Piotra
    Pozdrawiam.

    • 0 9

  • Kapitanat zgody nie podpisal, a dzisiaj doszlo do tragedii. Galar z 14 osobami podczas rejsu po stoczni sie wywrocil Zginely trzy osoby.

    • 18 0

  • Długo nie trzeba było czekać

    A teraz wszyscy Ci co tak bluzgali na kapitanat powinni przeprosić, a rodzinom osób, które zginęły iść spojrzeć w oczy, może by trochę rozumu nabrali.

    • 23 0

  • Tragiczny wypadek

    Wśród poniższych opinii zadowolonych i chwalących biznes Pana Piotra były też i głosy rozsądku. Ktoś nawet opisywał jak zachowuje się taka łupina przy holownikach. Czekanie na tragedię, żeby jeden głąb zarabiał i cieszył gawiedz.

    • 17 0

  • Aktywizują turystów?! (1)

    Jak 50 minutowy rejsik łodzią płaskodenną może "aktywizować zawodowo osoby, którym grozi wykluczenie społeczne (osoby bezrobotne, niepełnosprawne, młodzież z domów dziecka"?! Co za bzdury! Widziałam ich tydzień temu 1.10.2022. Łódź pełna ludzi bez kamizelek!!! A teraz taka tragedia.. Głupota nie boli.

    • 16 0

    • Na 100 procent za tym zapisem poszła dotacja

      Bardzo dawno temu dotację na zapis o integracji osób wykluczonych dostał pewien już nie istniejący lokal dla gejów. Była to speluna, w ktorej integracja następowała w toalecie.

      • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane