• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sposób na sponsorów

(boj)
29 czerwca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Specjalne konto dla darczyńców utworzono przy Urzędzie Miasta Gdyni. Dotąd, gdy sponsor chciał wspomóc jakieś działania miasta, jego pieniądze musiały miesiącami "przechodzić" przez budżet miasta. To zniechęcało. Teraz w krótkim czasie po wpłacie będzie mógł zobaczyć efekt swej hojności.

Na co sponsorzy miasta przeznaczają pieniądze? - Na przykład chcą zafundować Gdyni jakiś bilboard albo chcą dołożyć się do konkretnej imprezy - wyjaśnia Krzysztof Szałucki, skarbnik Gdyni.

Utworzono więc rachunek dochodów własnych przeznaczony do wpłat fundatorów - osób prywatnych, które chcą przeznaczyć środki na to, co uważają za stosowne. To wiele ułatwi.

- Ten instrument pozwoli przesuwać pieniędze szybciej niż poprzez budżet - dodaje skarbnik. - Gdyby go nie było, mielibyśmy duże kłopoty z pozyskiwaniem takich darczyńców. Myslę, że szybko by się zniechęcili do "wchodzenia na budżet" i do takiego "okrągłego" postępowania.

Bez tego konta pieniądze musiałyby trafić do budżetu miasta, potem cel ich przeznaczenia musiałyby opiniować komisje Rady Miasta, a w końcu musieliby nad nimi obradować wszyscy radni. To trwałoby w sumie kilka miesięcy - takie są obowiązujące procedury. Władze Gdyni nie spodziewają się "manny z nieba", która spadnie na nowy rachunek, ale szczególnie latem zdarzają się sytuacje wymagające szybkiego działania. Bywa, że zjawia się jakiś sponsor i życzy sobie, by za jego pieniądze miasto zrobiło coś jego zdaniem słusznego. Jeśli ktoś zdecyduje się na przekazanie pieniędzy na imprezę czy inny cel, to chce szybko zobaczyć efekt.

Od kiedy nowe rozwiązanie zacznie działać? Przed tygodniem przyjęła je Rada Miasta. Jeżeli żaden organ kontrolny nie zaopiniuje go negatywnie, to lada dzień wejdzie w życie.
(boj)

Opinie (13)

  • Czy to dobrze z tym sponsoringiem

    Gdy zaczynałem pracować stanąłem przed problemem zorganizowania święta sportu i tu organizacyjnie i merytorycznie pomogł mi TKKF. Przypominałem sobie dni sportu z mojej młodości, kiedy byłem uczniem w szkole podstawowej i średniej. Porównywałem również imprezy organizowane przez kolegów w innych szkołach i dzielnicach miast. Zawsze dochodziłem do wniosku, że imprezy te nie spełniały oczekiwań uczniów, nauczycieli, a także rodziców. Najczęściej ograniczały się one do meczu nauczyciele – uczniowie i „czasu wolnego na sali gimnastycznej”. Zaczynając układać program i regulamin Dnia Sportu w mojej szkole przy pomocy doświadczonych kolegów z ww. stowarzyszenia kultury fizycznej uważaliśmy, że najważniejsze to: zaangażowanie całej społeczności szkolnej, osiedlowej, miejskiej: nauczycieli, uczniów i rodziców, władze i sponsorów. Wychowawcy klas i liderzy osiedlowej piłki wraz z kapitanami sportowymi są odpowiedzialni za składy reprezentujących drużyny w poszczególnych konkurencjach, ich przygotowanie pod względem organizacyjnym (stroje, okrzyk, itd). Poza tym animatorzy nie będący wych. są w oprócz sędziów kwalifikowanych- komisji sędziowskich w rozgrywanych konkurencjach. Miejscowy biznes ufundował nam koszulki, puchary, napoje, drobne nagrody. To była gra, a teraz wszystko opanowuje miasto wyreczając organizacje czasu wolnego.

    • 0 0

  • Co raz mniej obywatelskości w tym kraju

    Dziś wszystkie organizacje pozarządowe żyja ze sponsoringu i korzystają z prawa do niepłacenia podatku od pieniędzy, które wydadzą na cele statutowe związane m.in. z nauką, edukacją, kulturą, ochroną środowiska. To prawo rząd chce im odebrać. Zachowałyby je tylko te organizacje, które uzyskają uprzywilejowany status pożytku publicznego. Jeśli Sejm ten pomysł zaakceptuje, będzie to oznaczać śmierć dla tych organizacji, które takiego statusu nie otrzymają.

    • 0 0

  • snajperku drogi
    skoro nie dbasz o kase to wpłać ją proszę w sopockim urzędzie z dopiskiem na przelewie "na ostroge mola"
    nie mam nic przeciwko:)

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane