- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (126 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (71 opinii)
- 3 Trójmiejskie mola, których już nie ma (87 opinii)
- 4 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (76 opinii)
- 5 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (177 opinii)
- 6 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (531 opinii)
Śródmieście pełne znaków. Nie wszystkie są potrzebne
"Na prawo znak, na lewo znak" - ciśnie się na usta, kiedy rozejrzymy się wokoło podczas spaceru po gdańskim Śródmieściu. Ta parafraza nadwiślańskiego walczyka, choć sama w sobie dość żartobliwa, odnosi się jednak do poważnego zjawiska, jakim jest zaśmiecanie ulic znakami. Niektóre zapewne są niezbędne, jednak sporą część stanowią takie, których warto byłoby się pozbyć.
Problem pojawia się wówczas, kiedy te budzące zachwyt widoki zechcemy uwiecznić na fotografii, bo okazuje się, że zrobienie zdjęcia, bez obecności przysłaniających je znaków ustawionych na ulicach i chodnikach, graniczy z cudem.
Na prawo znak, na lewo znak...
Niedawno jedna z turystek poprosiła mnie o zrobienie jej zdjęcia przy Baszcie Jacek, z widokiem na kościół św. Katarzyny. Kiedy szukałam dobrego kadru, zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem w stanie zrobić zdjęcia tak, aby nie było na nim żadnego znaku.
Przy okazji przyjrzałam im się dokładnie. Jedne były typowo drogowe, inne wskazywały kierunek, w którym znajdują się miejsca najchętniej odwiedzane przez turystów. Niby wszystko potrzebne i użyteczne, a jednak natłok informacji skondensowanych w jednym miejscu sprawił, że stały się bardzo mało czytelne i zwyczajnie szpecą zabytkową, najbardziej reprezentacyjną część miasta.
Informacje o inwestycjach ważniejsze od zabytków
Problem nie dotyczy wyłącznie znaków drogowych. Coraz więcej tablic informacyjnych, reklam czy nawet kontenerów na śmieci zdobi przestrzeń między zabytkami. Efekt? Turysta, który przyjechał, by podziwiać historię i kulturę miasta, zamiast tego robi zdjęcia... znakom drogowym.
Jeszcze większą skazą na estetyce miasta są tablice informujące o przeróżnych inwestycjach, finansowanych ze środków miejskich, rządowych czy europejskich - są wielkie, brzydkie i trudno dopatrzyć się jakichkolwiek korzyści wynikających z faktu umieszczenia ich w przestrzeni publicznej.
Oczywiście bardzo mnie cieszy, że w 2022 r. udało się wyremontować "chodniki oraz jezdnię w ul. Pańskiej", tylko dlaczego przez dwa lata od zakończenia inwestycji, nieustannie miasto musi o tym przypominać? Gdyby chodziło o jedną tablicę, można by przymknąć oko, ale miasto jest nimi po prostu zawalone.
Czy tablice informujące o inwestycjach muszą być wszędzie?
Może warto zredukować liczbę znaków, zamiast dorzucać własne?
Tak, wiemy, przepisy nakazują, aby takie informacje zamieścić, ale może warto powalczyć o ich zmianę, jeśli są niedorzeczne, zamiast samemu dorzucać coś od siebie do tego estetycznego śmietnika?
Bo gdański magistrat nie tylko nie prowadzi działań mających na celu zredukowanie liczby znaków, ale dorzuca jeszcze swoje. I to nie jeden, a od razu leci z hurtem, promując jedną z akcji społecznych bodajże na każdej latarni przy ul. Rajskiej. Oczywiście latarnia to nie kolejny słup, ale cios w estetykę tej części miasta jest potężny. Kampania w internecie nie wystarczy?
Oczywiście, należy pamiętać, że znaki drogowe są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa zarówno mieszkańcom, jak i turystom. Pod warunkiem że pokazuje się na nich informacje istotne, a nie wszystko to, co "może się wydawać" pomocne.
Dlatego zdecydowanie warto zastanowić się nad tym, czy wszystkie znaki są absolutnie konieczne w centrum turystycznym, czy może można by znaleźć inne rozwiązania, które nie zakłócałyby estetyki miasta. W przeciwnym razie zabytki będziemy oglądali wyłącznie na zdjęciach. I to bardzo starych.
Opinie wybrane
-
2024-05-13 07:37
Zawsze te przepisy (14)
Jedziesz do Skandynawii, Niemiec czy Holandii i tam jakoś sobie radzą. Najbardziej mi się podoba, że np. w śródmieściu czy na osiedlowych ulicach można postawić mniejsze gabarytowo znaki, które lepiej wpisują się w przestrzeń.
- 100 3
-
2024-05-13 17:46
Przede wszystkim znak ma być widoczny i czytelny.
Niestety pomysł stawiania znaków o mniejszych wymiarach jest zły, ale niestety spotykany już w Gdyni na kilku ważnych ulicach. Nie jest tak, że najmniejszy znak stawia się dowolnie, są przepisy które mówią jakiej wielkości znaki można stawiać na jakiej drodze czy ulicy co wiąże się z natężeniem ruchu. Dla niektórych jednak np. motocyklistów wielkość znaku nie ma znaczenia bo i tak ich nie widzą.
- 2 1
-
2024-05-13 16:36
I krety...skie żółte barierki
Ciągnące się kilometrami wśród pól i lasów. Bo kiedyś pewien minister stworzył taki przepis aby znajomi mogli zarobić.
- 4 0
-
2024-05-13 09:44
W Polsce jest za mało znakow i za dużo jednocześnie. (10)
Za mało informujących o prędkości. W Anglii jak wjeżdżasz w teren zabudowany to masz wielki znak ok 2m szerokości inf o prędkości, dodatkowo na ulicy namalowane wielkie 30. Nie ma żadnych znaków informacyjnych typu wjazd na osiedle. Ten znak nic nie mówi a na pewno nie przypomina że prędkość po osiedlu to 20km/h. Lepiej zamiast takiego znaku namalować 20km. Spokojnie można zlikwidować 90% znaków a ostrzeżenia malować na ulicy, np przez linie
- 9 4
-
2024-05-13 17:49
No co Ty? (1)
Namalować na jezdni to sobie możesz w Afryce, a u nas po pierwsze farba się ściera, a po drugie gdy jest mokro lub napada śnieg taki znak staje się niewidoczny. I co wtedy?
- 0 2
-
2024-05-13 18:22
Farba się ściera?
Polska ma najlepszą chemię budowlaną na świecie ale urzędnicy malują najgorszą farbą na jezdni i płacą najwyższą cenę, ciekawe dlaczego?
Jak śnieg napada to w normalnym kraju odśnieżają. Wszędzie działa tylko w Polsce winni kierowcy.- 2 0
-
2024-05-13 10:52
To, że masa "kierowców" ma prawko z czipsów, nie znaczy że mamy im co 100m przypominać o ograniczeniach prędkości (7)
Po to jest egzamin na prawo jazdy, żeby upewnić się, że kierowca wie gdzie jest jaki domyślny limit. I po to, żeby wiedział, że znak "typu wjazd na osiedle" oznacza limit prędkości do 20 i konieczność ustąpienia pieszym.
- 5 8
-
2024-05-13 11:49
Polskie myslenie (1)
Statystyki pokazują że dobrze oznakowane drogi, dobrze zaprojektowane linie komunikacyjne zmniejszają ilość wypadków a tacy dalej swoje. Tramwaje w Gdańsku mają kolizję raz na dwa dni a ten dalej będzie mówił że winni Polacy i kierowcy. Nie! Człowiek ma rozum i rozwinięte społeczeństwo potrafi się organizować. Te znaki i malowanie jezdni jest dla
Statystyki pokazują że dobrze oznakowane drogi, dobrze zaprojektowane linie komunikacyjne zmniejszają ilość wypadków a tacy dalej swoje. Tramwaje w Gdańsku mają kolizję raz na dwa dni a ten dalej będzie mówił że winni Polacy i kierowcy. Nie! Człowiek ma rozum i rozwinięte społeczeństwo potrafi się organizować. Te znaki i malowanie jezdni jest dla tych którzy zapomnieli, zagadali się, są niewyspani lub przyjechali z innego miasta. Znaki też ktoś wymyślił i teraz tylko wystarczy to ulepszyć a nie myśleć że jak za krzakami była mała tabliczka to powinieneś ją widzieć
- 7 4
-
2024-05-13 12:27
Tak, winni Polacy i kierowcy.
Czują się bezkarni za kółkiem, więc nie przestrzegają przepisów, co kończy się wypadkami.
Proste jak cep.- 5 3
-
2024-05-13 11:00
To nie jest problem przepisów (4)
To problem głupoty Polaków. Mieszkam w USA tu generalnie są tylko dwa znaki: stop i limity prędkości. I w porównaniu do USA pod wzgledem wypadków wypadamy marnie.
- 3 4
-
2024-05-13 17:55
Żartujesz.
Tak, tak i dlatego dla miejscowych d**ili na drodze jednokierunkowej jest dodatkowa tabliczka "One Way", a dla daltonistów na zielonym sygnalizatorze pisze "Go", a na czerwonym "Stop". Ograniczenie prędkości 70 mil/h, a każda dwukierunkowa droga międzystanowa to u nich już jest "High Way".
- 1 2
-
2024-05-13 16:41
Dokladnie
Po co komu znaki typu "zakrety przez 10 km" albo "zwierzęta przebiegające przez drogę". Co to zmienia dla stylu jazdy? Jest limit prędkości i to powinno wystarczyc.
- 2 4
-
2024-05-13 12:47
A egzamin w USA jest tak trywialny, że praktyczni nie słyszy się (1)
Aby ktoś nie zdał za pierwszym razem. Jeśli skrzyżowania nie mają świateł lub stopu, to pierszenstwo ma ten kto dojedzie pierwszy. I to działa.
- 3 2
-
2024-05-13 17:56
Chyba nie oglądasz amerykańskich filmów?
- 1 1
-
2024-05-13 08:51
Nie czepiaj się. Znaki, tablice informacyjne, itp.
dają nieźle zarobić znajomym królika.
- 6 2
-
2024-05-13 09:31
Znaki (5)
są częścią współczesności. Jednak oprócz ograniczenia ich ilości do niezbędnej, warto dbać o ich estetykę - żeby nie były podrapane, stały prosto a nie przechylone, żeby ich kolorystyka była widoczna ale zgodna z otoczeniem. Według mnie, można podnieść estetykę oznakowania. Nie tylko w centrum.
- 32 7
-
2024-05-13 21:12
A eurowybory tuż.
I do wyżej wymienionych zaczynają dołączać banery. A jak już znikną, na barierkach i płotkach zostawią po sobie trwały ślad w postaci trytkowego śmietnika. Czy naprawdę nie wystarczyłyby estetyczne nośniki - billboardy i słupy ogłoszeniowe?
- 0 0
-
2024-05-13 11:57
a po co
jeśli są zbyteczne???
- 1 0
-
2024-05-13 10:06
Znak współczesnej rozrzutności publicznych pieniędzy (2)
Najbardziej irytują te tablice miejskie, rządowe i unijne. Zero wartości i gdzie tu mowa o ekologii? Po co produkować dwa metalowe słupy z blachą między nimi, malować je, tylko po to, żeby napisać na nich jedno lub dwa zdania? Jeszcze górują nad wszystkim dookoła bo mają ponad 2 metry.
- 9 0
-
2024-05-13 11:24
Cicho. Przecież ktoś na tym nieźle zarabia.
- 3 1
-
2024-05-13 10:31
Jeden samochód to setki takich słupków.
A więc jeżeli mamy przejmować się ekologią, pora na porządne przeglądy.
- 2 3
-
2024-05-13 07:50
Swiatla na Zabiance (23)
Jaki jest sens utrzymywania sygnalizacji świetlnej, przy przejściu dla pieszych między deptakiem a skm? Te światła są nikomu niepotrzebne. Hamują ruch samochodowy i pieszy. Samo przejscie wystarczy, jak zbliża się pieszy, to przechodzi, jak nie ma pieszego, to samochód może jechać. Obecnie bez sensu jedni i drudzy czekają na czerwonym.
- 107 9
-
2024-05-14 01:22
głosowałeś, to teraz siedź cicho
i nie marudź
- 0 2
-
2024-05-13 20:55
Zgadzam się.
I sugeruję przeniesienie sygnalizatorów do Nowego Portu - skrzyżowanie Marynarki Polskiej/Wyzwolenia.
- 2 0
-
2024-05-13 07:55
Ale masz smutne zycie rowerzysto w obcislych! (20)
- 3 44
-
2024-05-13 08:54
Dziękuję za spopularyzowanie wpisu
mimo, że komentarz i**otyczny i totalnie nietrafiony :)
- 14 1
-
2024-05-13 08:27
to jest jakaś fobia, to się powinno leczyć
mowa o deptaku dla pieszych a ty rowerzystów tam węszysz?
- 17 1
-
2024-05-13 08:06
Kierowczyki mają lepszą schizę niż księża :D (17)
Co niby na tym by mieli zyskać rowerzyści?
- 10 8
-
2024-05-13 08:46
???
I po co się chwalisz swoimi fobiami?
- 4 1
-
2024-05-13 08:08
Też się zastanawiam (15)
Przecież rowerzyści nie zatrzymują się na czerwonym świetle
- 8 7
-
2024-05-13 08:11
Powiedz mi frustracie (14)
Skąd dokąd miałby się tam wziąć rowerzysta?
- 6 3
-
2024-05-13 08:27
A skąd się biorą rowerzyści na Długiej, która jest deptakiem? (13)
Obcisłe gacie wszędzie wjadą i jeszcze zaparkują rower w klatce schodowej, blokując wszystkim przejście
- 5 9
-
2024-05-13 09:04
Na długiej nie ma zakazu jazdy rowerem
a na deptaku na Żabiance jest
- 10 2
-
2024-05-13 08:42
Na Długiej znaki dopuszczają ruch rowerem (2)
- 6 0
-
2024-05-13 09:01
co świadczy tylko o silnym lobby rowerowym w GZDiZ (1)
- 1 6
-
2024-05-13 10:37
Jak silne jest w takim razie lobby samochodowe, skoro miejsca gdzie nie wolno wjeżdżać samochodem można policzyć na palcach jednej ręki?
Tymczasem dróg zamkniętych dla rowerów jest pełno.- 8 3
-
2024-05-13 08:36
A skąd się biorą samochody na Długiej, która jest deptakiem? (8)
Różnica jest taka, że prawo łamie promil rowerzystów, a promil kierowców jeździ poprawnie.
Do tego pozostali na jadących poprawnie trąbią...- 6 8
-
2024-05-13 10:02
Prawo łamie promil rowerzystów? (3)
Uśmiałem się jak norka. Prawo łamie 100% rowerzystów - to jest zdecydowanie bliższe prawdy.
- 4 9
-
2024-05-13 15:14
Czego nie dowodzi żadne badanie i żadna statystyka
Wystarczy wejść na policja gov pl
- 1 0
-
2024-05-13 10:33
Źródło? "Tak mnie się wydaje". (1)
Tymczasem wystarczy przejechać się przepisowo samochodem, żeby zobaczyć ilu kierowczyków Cię wyprzedzi, a ilu jeszcze dostanie ataku frustracji...
- 6 2
-
2024-05-13 15:13
W sumie opisałeś wszystkie dwa tryby zachowania kierowców
- 0 0
-
2024-05-13 09:41
Promil rowerzystów to ułamek osoby
Z reszty tej statystyki nie będę się nabijał, bo nie mam całego dnia
- 0 6
-
2024-05-13 09:00
Serio na Długiej jest więcej samochodów niż rowerów? (2)
Chyba zatrzymałeś się na latach 70-tych
- 2 3
-
2024-05-13 10:33
Rowerem wolno tam jeździć, samochodem nie. (1)
Więc trudno żeby samochodów było więcej.
Co nie zmienia faktu, że mało ich nie jest.- 3 1
-
2024-05-13 14:43
Mało nie jest? Przecież jak samochód wjedzie na Długą to od razu ląduje na raporcie a i tak jest jeden na kilka miesięcy. Za to rowerzyści co chwilę przejeżdżają na czerwonym świetle, mimo że jest ich 50-100 razy mniej.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.