• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Starość niemile widziana (w rodzinie)

Izabela Małkowska
8 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z kamerą w gdyńskim centrum monitoringu wizyjnego
Jolanta Bielańska (od lewej) i Barbara Olszewska, pracują w PCK, bo kochają pomagać ludziom Jolanta Bielańska (od lewej) i Barbara Olszewska, pracują w PCK, bo kochają pomagać ludziom

Kiedy wchodzi w nowe środowisko, jej podopieczny najczęściej ma już zaawansowane odleżyny, od kilku dni jest głodny, spragniony i od lat nieumyty, bo sam nie jest w stanie tego zrobić. Po ścianie nierzadko biegają karaluchy, okno porasta pajęczyna, a dawno nieotwierane drzwi wejściowe skrzypią; rodzina od lat tam nie zagląda.



Kto zajmuje się najstarszą osobą w twojej rodzinie?

- Wtedy trzeba zakasać rękawy, doprowadzić taką babcię czy dziadka do kultury, paznokcie obciąć, robaki z domu wypędzić, żeby ten człowiek jeszcze godnie pożył - komentuje Jolanta Bielańska, opiekunka środowiskowa PCK. - Ilu jest takich opuszczonych, samotnych ludzi, tego nie wie nikt. To drastyczne co powiem, ale rodziny się nimi najczęściej nie interesują. Stary człowiek im śmierdzi.

Pani Jola w zawodzie opiekunki pracuje już 10 lat, pomysł na takie zajęcie podsunęło jej samo życie.

- Najpierw zaniemogła moja mama, później ciocia i tak nauczyłam się opiekować chorymi - opowiada. - Straciłam pracę, zrobiłam specjalistyczny kurs opiekuna osób starszych i od tej pory pomagam ludziom. Jest ciężko, ale babcie są cudowne. Kocham tą pracę, to chyba moje przeznaczenie. Nawet święta spędziłam z jedną z moich podopiecznych, bo rodzina do niej nie przyjechała.

Kiedy pani Jola widzi w jakich warunkach żyją ludzie, wściekła szuka ich rodzin, porusza niebo i ziemię, biega do administracji, a gdy trzeba - nawet straszy sądem.

- Moi podopieczni często mówią, że chcieliby już umrzeć - zamyśla się kobieta. - Najbardziej boli ich brak zainteresowania rodziny. Rodziny się wypinają na starszych ludzi. To my, opiekunki, spędzamy z nimi najwięcej czasu. Takie babulinki czekają na nas, jak na zbawienie, więc jeżdżę do nich także w weekendy, nigdy nie liczę godzin. A one czekają, aż przyjadę, zrobię im śniadanie, pomogę się umyć, posprzątam, zrobię zakupy. Przede wszystkim jednak chcą porozmawiać. Rozmowa to dla nich terapia, bo co one robią całymi dniami? Leżą albo patrzą się w okno.

Zdecydowana większość opiekunek środowiskowych PCK jest w wieku przedemerytalnym lub na emeryturze. Młodych ludzi ta praca najwyraźniej nie przyciąga.

- Może dlatego, że jest dla osób cierpliwych i wrażliwych na cudzą krzywdę - mówi Barbara Olszewska, kierownik punktu opieki PCK w Gdyni. - Dzisiejsza młodzież jest konsumpcyjnie nastawiona do życia. A ta praca jest bardzo ciężka, dużo podopiecznych pochodzi ze środowisk patologicznych w których dominuje alkoholizm, przemoc, czasem narkomania. Podopieczni PCK to nie tylko ludzie starsi i leżący, to także osoby niewydolne społecznie, nierzadko z zaburzeniami psychicznymi, dla których jedyną alternatywą jest opiekunka z zewnątrz. To ona pozałatwia im sprawy urzędowe, umówi wizyty lekarskie, wykupi leki, poda je, a czasem postara się wpłynąć na zmianę trybu życia pacjenta.

To smutne, ale bywa, że opiekunka środowiskowa jest jedynym przyjacielem swojego podopiecznego, najczęściej osoby samotnej.

- Opiekunka ma załóżmy u takiego podopiecznego trzy wizyty w tygodniu po 2 godziny. Musi się czasem nieźle uwijać, żeby z wszystkim zdążyć, nie ma czasu na towarzyską rozmowę - opowiada Olszewska. - A taka starsza osoba mieszkająca np. na czwartym piętrze, chodząca o kulach jest więźniem swojego mieszkania; opuszczona przez rodzinę nie ma z kim porozmawiać. Brakuje nam wolontariuszy kochających ludzi, lubiących spędzać z nimi czas. Jeżeli jest ktoś chętny to zapraszamy. Nie musi koniecznie czegoś robić, wystarczy, że poświęci takiej samotnej osobie chwilę na rozmowę, wysłucha, poczyta jej książkę. To tak niewiele, a jednocześnie tak dużo.

8 maja - Światowy Dzień Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca

Polski Czerwony Krzyż to najstarsza organizacja humanitarna w Polsce. Jej podstawowe zasady statutowe to praca na rzecz potrzebujących, uwrażliwianie społeczeństwa na krzywdę ludzką i promocja idei niesienia bezinteresownej pomocy. Organizacja słynie z odnajdywania zaginionych podczas wojen ludzi, promocji honorowego krwiodawstwa oraz różnych akcji ratowniczych na skutek klęsk żywiołowych i katastrof. Jednak PCK to także mało medialna i spektakularna opieka i pomoc socjalna. Setki pracowników organizacji codziennie pomaga ubogim, chorym i niepełnosprawnym, tym najbardziej potrzebującym tu, na miejscu.

Opinie (211) ponad 10 zablokowanych

  • c.d. starośc ma różne oblicza...

    A nasz Mama 88 lat, nie doceniała luksusu, a była w pięknym domu u siostry, która dawała wszystko z siebie, piekny pokój, do godz. napoje, lekarstwa na czas, wszystko okej, nic nie robiła, a siostra dbała tylko aby mama elementarne se ruszała, aby potem moc sie normalnie wypróźnic, , nie doceniala tego ze tak ma, mówiłysmy jej, co ty chcesz ,inni starzy ludzie / jak powyże przykłady/ nie maja wcale opieki, To mama krzyczała, że jest w ... złotej klatce, chce do siebie, pojechała, skąplikowala nam wszystkim zycie , I ne zawsze staremu czlowiekowi trzeba ulegac, bo sa zgryźliwi, chociaż kocham swoja matke, wile dla nas dzieci zrobiłas, ale chciała abysmy wszystko za nia robili, bo tak w jej pojęciu jest dobrze, że nic nie musi i mówiła, że po to urodziła sobie dzieci, żeby teraz za nia wszystko robiły, że nawet gdy wiele rzeczy może zrobic sama, to nami wyslugiwła sie, mówiąc, że ja jestem ... dama i ty mnie obsłuż !!!! doprowadzilo to do tego, że dziś leży jak roslikna, bo męśnie klapły , i teraz jęczy w łóżku, a my mamy gehenne, bo trzeba było zrezygnowac z pracy, a kto za mnie wyobi sobie emeryturę, no kto. Także reasumując, to dzis wem, że stary człowiek tez nie kiedy ne potrafi docenic opieki, jak nasz mama, która my dzieci naprawdę szczegółowo i drobiazgowo zajmujemy sie,ma ugotowane, wysprzątane, wyprane, jestemy caly czas przy niej. I wcale nie dziwie sie że sa dzieci które oddaja rodziców do domów i wolą dopłacic, bo moja siostra dzis leczy nerwice, bo mama kiedy była u niej, to nie doceniala tej opieki. Tak, tak i niech kto nie ma juz rodziców, lub kto wie, że nie będzie sie takimi ludzmi juz opiekował, niech nie krytykuje dzieci, które oddaja swoich rodziców do Domów starców, bo czasm sytuacja zmusza, a nie wygodnictwo. Niby mówi sie, że starych drzew ne przesadza sie, ale jesli 8 dzieci ma zmieniac swoje zycce a co gorsza zrezygnowac z pracy, o która dzis trudno, to chyba lepiej aby ten stary czlowiek był przy dzieciach. Pozdrawiam tych co opekuja się z mozołem ropdzicami, bo wiem na swoim przykładzie, że to jest bardzo trudne. Pa

    • 2 2

  • artykuł - wyciskacz łez, a fakty są troche bardziej zlożone

    Co innego odwiedzanie rodziców i doraźna pomoc, a co innego 24-godzinna opieka nad zniedołężniałym lub zdziecinniałym staruszkiem. Do tej drugiej, uważam, niezbędna jest wykwalifikowana pomoc.

    Wielka szkoda, że w Polsce trudno o instytucjonalną pomoc. Zgadzam się z tym, co ktoś już wcześniej napisał, że w Polsce instytucje najbardziej "kochają" alkoholików i narkomanów.

    Skoro już grzmimy na "złe" dzieci (złe, bo nie potrafią lub nie mogą zastąpić specjalistów?), dodajmy słów kilka o opiece lekarskiej, która często starego czlowieka ma głęboko w nosie i na starcie spisuje na straty.

    • 5 1

  • potrzebna pomoc (2)

    Potrzebujemy doświadczoną osobę do pomocy przy obłożnie chorym na około 4 godziny dziennie. Odpłatnie.

    • 1 0

    • (1)

      poszukaj na stronach internetowych opieka nad seniorem

      • 0 0

      • dziękuję

        • 1 0

  • -" Opiekunka ma załóżmy u takiego podopiecznego trzy wizyty w tygodniu po 2 godziny. Musi się czasem nieźle uwijać, żeby z wszystkim zdążyć, nie ma czasu na towarzyską rozmowę- opowiada Olszewska."

    To teraz prosze sobie wyobrazic syna/wnuka/kuzynkę, który/-a miedzy pracą 8-godziną a własnym domem "wpada" kilka razy w tygodniu, działa jak w ukropie i nie ma czasu na towarzyska rozmowę. Do tego dochodzi dojazd w obie strony ok. 1,5 godziny oraz dodatkowe załatwianie spraw w instytucjach i w sklepach medycznych, do których nie wchodzi bez kolejki, jak opiekunka socjalna.
    Opiekunka socjalna, której pracy nic nie ujmuję, działa jednak w godzinach swojej odpłatnej pracy zawodowej, podopiecznych dobiera jej się blisko miejsca zameiszkania, a robiąc zakupy podopiecznemu może przy okazji kupić i sobie (chodzi o czas). Przy czym dobra opiekunka działa w nimbie Matki Teresy?

    • 5 0

  • Ci co tak głośno krzyczą, że starszymi trzeba się opiekować to zwykli HIPOKRYCI (1)

    I albo w ogóle nie wiedzą o czym mowa albo lubią ten stan umartwiania sie nad sobą. Moi rodzice są jeszcze w pełni sił, dziadkowie to inna historia. Moja mama powiedziała , że już teraz zaczyna szukać se domu spokojnej starości- wymiana pampersów, znoszenie humorów i poświęcanie CAŁEGO wolnego czasu dziadkom to ponad jej sieły (mimo że jej z siostrą pomagamy). Mam powiedziała, że chce iś c do ds nie żeby nas odciążyć tylko ona sama nie chce po pierwwsz stac się dla rodziny zgryźliwą babą a jej duma nie pozwala na to abyśmy podcierały jej tyłek. Ja myśle bardzo podobnie. I taka jak rodzice mnie dobrze wychowali i wiedząże będe ich regularnie odwiedzać tak i ja postaram sie w podobny sposób wychować swoje dzieci

    • 2 1

    • O jakim wolnym czasie mówisz? Tego nie ma przy takim zadaniu. Nawet jak się ma dziecko, można je

      odstawić na pięć minut do łóżeczka, gdzie sobie krzywdy nie zrobi i nie powinno zginąć. Przy starszych osobach to niewykonalne.

      Albo odwiedzasz swoje dzieci w domu dziecka (częściej poprawczaku), albo rodziców w domu spokojnej starości. Wybieraj, co jest mniejszym złem dla Ciebie.

      • 1 0

  • Może, gdy będzie dostępna godna pomoc 24/24 lub w zależności od potrzeb kilka razy w tygodniu (MOPS czy PCK), to ta biedna rodzina, którą pani Olszewska potępia w czambuł, będzie miała czas porozmawiać, poczytać książkę? Tak jak jest to na Zachodzie.

    • 2 1

  • no i "drobiazg" - z czego utrzymują się te dzielne osoby, które rzucaja pracę, żeby zaopiekowac się krewnym, i czy trwa to

    miesiące czy lata?

    • 2 0

  • wynagrodzenie

    PCK ogłasza przetargi , za godz. 13 zł, a spółki płacą za godz, opieki 7 zł,/na umowę zlecenie - bez ubezpieczenia. To jak opiekunka ma wypracować emeryturę? . 4 zlecenia w ciągu jednego dnia w rożnych punktach np. Wrzeszcza. A koszt biletu opiekunka musi pokryć z tych 7 zł. !!! PCK umywa ręce, najważniejsze że przetarg rozstrzygnięty
    I jak to w zamówieniach publicznych - wygrywa nie jakość ( opieki nad osoba starszą ) a NAJNIŻSZA STAWKA ZA GODZ PRACY. I to należy zmienić. Niech PCK sama zatrudni opiekunki i je ubezpieczy w ZUS.

    • 3 1

  • każdy człowiek wie, co to jest żłobek lub przedszkole, i nie obraża się na rodziców, którzy śmią chodzić do pracy i korzystać z

    instytucji państwowej lub prywatnej Przy czym zdrowym dzieckiem potrafi zaopiekować sie prawie każdy, a chorym starym człowiekiem - nie.

    Motto kierownika PCK z artykułu jest takie, ze wszyscy dokoła są źli, młodzież konsumpcyjna, bo nie pracuje w PCK, a rodziny fatalne, bo (jak wynika pośrednio) powinny rzucac pracę. Tylko PCK dobre. Czyżby?

    Znacznie bardziej pożyteczne byłoby pouczenie biednych rodzin, które nierzadko starają się jak mogą, w jaki sposób mogą korzystać z pomocy instytucjonalnej, zamiast rzucać pracę. Bo chyba najlepiej wg PCK byłoby rzucić pracę, a potem pojawić się z karteczką "mam troje dzieci, chorą mamę, schorowaną kuzynkę, nie mam pracy i PROSZĘ O WSPARCIE".

    • 5 0

  • na starszych ludziach zeruje wielu ludzi i wiele instytucji"pomocowych" (7)

    nalezaloby przede wszystkim uchwalic prawo,ze przy podpisywaniu aktow notarialnych,przez osoby powyzej 80-tego roku zycia,bezwarunkowo powinien w takiej czynnosci uczestniczyc adwokat oplacany z urzedu!Notariusz to za malo,moze nie byc obiektywny.mam bolesny przyklad z autopsji.wyjechalem z Polski,a rodzice umowa notarialna sprzedali mieszkanie za 1/3 wartosci!Nabywca zostal Niemiec.mieszkanie w centrum Sopotu warte banke 200 poszlo za 400tys.
    Policja,Prokuratura,ani Sąd nie doszukaly sie znamion przestepstwa.akt notarialny nie do podwazenia:( i tak na rzecz sprytnego Niemca zostalem wydziedziczony:(

    • 3 1

    • (1)

      Każdy ma prawo sprzedać swoją własność poniżej wartości, dlatego pewnie nie doszukano się znamion przestępstwa. Współczuję

      • 0 1

      • dokladnie taka sama odpowiedz uslyszalem od adwokata i prezesa sądu w Sopocie.

        • 0 0

    • (4)

      podatek był liczony od jakiej wartości, rynkowej czy sprzedaży?

      • 0 0

      • nie potrafie odpowiedziec.wszystkie procedury/w ciagu 5 dni/zalatwial Niemiec. (3)

        w U.Skarbowym Sopot probowalem to ustalic.kazali mi pisac podanie...odpuscilem

        • 0 0

        • (2)

          Domyślam się, że to stara sprawa, i jak o wielu przykrych sprawach, i jeszcze przykrzejszych (które mają wpływ na zdrowie lub zycie) pozostaje tylko zapomnieć.

          W każdym razie starzy ludzie łatwo padają ofiarą naciągaczy i wszelkie opiekunki powinny byc szczególnie starannie przesiewane pod względem etycznym. PCK tego nie robi, tylko cieszy się, że tanio i po jakimś szkoleniu. Większość opiekunek jest w porządku, ale nie wszystkie. Artykuł jest wkurzający, PCK "pełni misję". Uwrażliwia na krzywdę i niesie bezinteresowną pomoc... Zamiast misji, lepsza jest normalna pomoc, instytucjonalne wsparcie i współpraca z rodziną.

          • 2 0

          • no ale (1)

            PCK pełni misję, czy tego chcesz czy nie.

            • 1 2

            • PCK daje szyld,a pod tym szyldem rozne rzeczy sie dzieja...na pewno nie misja;)

              • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane