• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Starsza pani nie dała się oszukać "na wnuczka" i "na policjanta"

piw
3 grudnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Oszuści zmienili strategie, teraz wyłudzają pieniądze podając się... za policjantów ścigających oszustów. Oszuści zmienili strategie, teraz wyłudzają pieniądze podając się... za policjantów ścigających oszustów.

Czy warto pisać o metodach działania oszustów? Warto. Metody te poznała 82-letnia mieszkanka Gdyni i nie dała się nabrać, gdy próbowano ją oszukać "na wnuczka" i "na policjanta".



Czy uczulasz osoby starsze ze swojej rodziny na problem oszustw?

Metody oszustów ewoluują. Początkowo metoda "na wnuczka" opierała się na prostym schemacie - oszuści podszywali się pod członków rodziny i prosili o wpłatę pieniędzy w związku z jakąś pilną potrzebą (np. operacją kogoś z bliskich). Oczywiście od razu zastrzegali, że sami po pieniądze nie mogą przyjść i muszą wysłać "kolegę lub koleżankę rodziny".

Zdezorientowani seniorzy po telefonie od rzekomej kuzynki, wnuczka lub innego członka familii, przekazywali pieniądze przychodzącym po nie oszustom, którzy mieli oddać je dzwoniącemu. A w rzeczywistości je kradli.

Z czasem seniorzy poznali działanie tej metody i stali się bardziej czujni. Oszuści zmienili więc taktykę. Postanowili zakładać w bankach konta na podstawione osoby i nie prosząc o gotówkę, liczyć na szybki przelew. Pieniądze wypłacali potem w różnych miastach Polski.

Kiedy i ta metoda stała się mniej skuteczna, wymyślili metodę "na policjanta". Do osoby, która miała być oszukana, najpierw dzwonił fałszywy członek rodziny i prosił o pożyczkę. Po kilku minutach telefon dzwonił po raz kolejny - tym razem dzwoniącym był "policjant CBŚ" pracujący rzekomo nad sprawą oszustw "na wnuczka".

Fałszywy policjant prosił oszukiwaną osobę o przekazanie mu pieniędzy, które posłużą do przeprowadzenia prowokacji i zatrzymania oszustów, a kiedy je otrzymywał... znikał.

Plagę oszustw przeprowadzonych tą właśnie metodą opisaliśmy w połowie października.

Jak się okazuje, ostrzeżenie okazało się skuteczne, o czym świadczy przypadek 82-letniej mieszkanki Gdyni, którą próbowano w ten sposób oszukać, a która bardzo szybko zorientowała się, że ma do czynienia z przestępcami i już w trakcie drugiego połączenia, rozmawiając z rzekomym funkcjonariuszem CBŚ, rozłączyła się i zawiadomiła o wszystkim prawdziwą policję.

Wszystko działo się we wtorek po południu. Policjanci obecnie próbują znaleźć oszustów. Zarazem apelują. - Taki scenariusz zawsze oznacza próbę oszustwa, pod żadnym pozorem nie ufajmy obcym po drugiej stronie słuchawki, a o każdej takiej próbie wyłudzenia pieniędzy informujmy dyżurnego policji pod nr telefonu 997 - mówi kom. Michał Rusak z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
piw

Opinie (86)

  • a skąd wiadomo, że oszust nie był przypadkiem niepoczytalny (2)

    i nazywanie go oszustem w tej sytuacji jest nieuprawnione i wręcz godzi w jego osobę

    • 23 2

    • powinien się sam zgłosić

      i wytoczyć im proces o zniesławienie, a pieniądze z zasądzonego odszkodowania przekazać na dom seniora.

      • 5 0

    • Prawie pękłam ze śmiechu ;-) Super, dzięki.

      • 0 1

  • pewnie i "wnuczek" i "policjant"

    nigdy się nie odnajdą, bo policja ich skutecznie poszuka, a nawet jak ich schwyta kowalski janek to i tak ich wypuszczą z powodu braku dowodów w rzekomej sprawie...

    • 5 1

  • Babcia KOZAK !!! :)

    • 5 0

  • oszuści

    Mnie nie oszukają bo nic nie mam .

    • 10 1

  • W Gdyni również seniorzy są rozsądni

    Brawa dla tej Pani !!!

    Niech NIKT nie da się oszukać !!!

    • 4 1

  • taaaJASNE

    BARDZO SZYBKO SIĘ zorientowała... Najpierw zapłakana przyszła do banku po kasę a na sugestie pracownika o oszustwie odpowiedziała , że nie jest tak naiwna. I następnego dnia mąż z pretensjami przyszedł - zamiast podziękować. Tacy to bohaterowie są.

    • 4 2

  • w koncu kumata babcia

    bo z tymi wnuczkami to juz nie szlo sluchac

    • 6 0

  • A teraz jest wałek na Adamowicza

    • 8 0

  • Uszczęśliwianie na siłę (1)

    Ostatnio "moda" na książkę telefoniczną. Przez tel. miła pani pyta o zgodę na zamieszczenie w nowej książki nr. tel. Namawia przy okazji na zamówienie na zakup takowej w cenie 75 zł. Ponoć taka książka ma zawierać szczegółowe informacje: o aptekach, lekarzach, szpitalach itp.Jeśli nawet się jej nie zamawia, to po kilku tygodniach melduje się "kurier" z książką, żądając dodatkowej opłaty za doręczenie 10 zł. Zaskoczone osoby przymuszane do dokonania zakupu są zastraszane windykacją.No i rzeczywiście, po pewnym czasie zjawia się ktoś, podający się za windykatora, któremu się "należy" już...200zł.

    • 7 0

    • Straszne :/

      • 0 0

  • brawo

    "rozlaczyla sie" strasznie czujna babcia:-)

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane