• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Starzy się obudowują, nowi cierpią

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
2 stycznia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Jakiś czas temu za dorobek swojego życia kupiłam we Wrzeszczu mieszkanie w kamienicy z wejściem do klatki od podwórka. Mieszkanie zostało kupione dla syna, który swoją przyszłość związał z Gdańskiem. Wspólnymi siłami wykonaliśmy kapitalny remont tego mieszkania (elektryczność, hydraulika, przewody gazowe, przebudowa i rozbudowa wnętrza). Był to niemały wydatek zarówno dla nas, jak i dla syna.

Dlaczego też nie mogę pogodzić się np z kilkoma problemami, które piętrzą przede mną sąsiedzi. Oto ich przykłady:

- powiększenie werand utrudniających nawet dowóz mebli czy chociażby dojazd straży lub karetki,

- dobudowanie do naszej części kamienicy garażu w taki sposób, że na tej ścianie tworzy się grzyb i wilgoć,

- postawienie bramy zamykanej przez tych mieszkańców bez możliwości skorzystania z trzepaka lub nawet wyjścia na spacer.

Ponieważ do naszej części kamienicy należy przejść przez klatkę od głównej ulicy, korzystamy z przejścia od podwórka. Przeraża nas stojący tam wiecznie cuchnący i pełen śmieci niby zabudowany śmietnik (pełen starych mebli, cuchnących pozostałości rozrzuconych wokół śmietnika). Bardzo rzadko jest tam czysto!

Mieszkanie jest przepiękne, ale co z tego, jeżeli czujemy się w nim jak niewolnicy lub osoby inne gorsze od pozostałych, czy to jest w porządku?

Czy "odwieczni lokatorzy", uważający się przez zasiedzenie za prawowitych i jedynych gospodarzy podwórek i miejsc wokół kamienic mają większe prawa niż inni?

A tak poważnie czy takie odgradzanie, zabudowy, stawianie własnych płotów i dzikich garaży jest zgodne z prawem?

Opisane wyżej problemy poruszałam wielokrotnie na zebraniach wspólnoty i przez trzy lata nie ma żadnych zmian.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (170) 7 zablokowanych

  • Jana

    We Wrzeszczu akurat na Waryńskiego mieszkali moi znajomi i nigdy nie skarżyli się na sasiadów. Dawno temu przeprowadzili się na lepsze warunki. Jeżeli naprawdę są tam jakieś kłopoty, to nie jest to klimat starej kamienicy we Wrzeszczu, tylko nowsze sprawy.

    • 0 0

  • Faktycznie, ten sajgon na Waryńskiego

    zaczął się jak z dzieciaków powyrastały żury. Ludzie, z którymi bawiłam się w piaskownicy, na zmianę stoją pod klatką albo siedzą w więzieniu.
    Jakieś 15 lat temu było tam w miarę spokojnie.

    • 0 0

  • Legionów i Wrzeszcz

    Ja mieszkam we Wrzeszczu na legionów i jest dobrze, trzeba wziąć pod uwage, że żeby zamieszkac w takim miejscu trzeba się liczyc z bambrami i ze znikajacymi częściami samochodu. ale w zamian za to mam wszędzie blisko ( kolejka, tramwaj itp.) Nie muszę jechać dwustoma autobusami żeby byc w centrum - na piechotke sadzę 10 mni i jestem. Natomiast z tych wzgórz to uuuuuuu. Z czasem te wszystkie osiedla zamienią się w sypialnie, a stary Wrzeszcz pozostanie taki jakim jest tylko że wszyscy będą się zabijać chociaż o pare metrów na Placu Wybickiego, który dzisiaj po północy to pewna kosa.

    • 0 0

  • Odpowiadając osobom, które piszą "wiedziały gały co brały"
    to tak naprawdę widziały tylko mieszkanie bo nikt nie podpowiedział jak jest w tym miejscu. Pisałam, że kupiliśmy dla syna, który związał się z Gdańskiem nie mając zielonego pojęcia o sprawach o których piszecie ( nie jesteśmy z Gdańska. Tak na marginesie - bardzo żałuję czytając wpisy, że poruszyłam ten temat - kurcze czasami nawet się wstydzę odwagi bo wiem, że mam przechlapane. Pocieszam się jednak tym, że należę do ludzi pogodnych i pracowitych - więc dam sobie radę. Muszę jednak sprostować jedną rzecz nie pisałam, że jestem okradana, że ktoś niszczy moje mienie, że ludzie są w stosunku do nas "wredni". Poruszyłam inne problemy. Oprócz złych stron są przecież i dobre - jest tu cisza, spokój ( naprawdę zwłaszcza wieczorami). Prośba do wszystkich piszących pomóżcie mi spokojnie zakończyć ten temat. Zgłosiły się osoby, które mi pomogą i za to chcę bardzo podziękować. Dziękuję także Państwu za wszystkie uwagi, krytykę oraz rady.
    Autorka artykułu.

    • 0 0

  • kamienica

    Mili moi
    Do czerwca b.r. walczyłam, będąc w Zarządzie Wspólnoty o kamienicę w Gdyni. Przez kilka ładnych lat, odkąd się tam wprowadziłam zrobiłam remont kapitalny na zewnątrz i wewnątrz budynku z dociepleniem ścian, nowe zamykane śmietniki oddalone od budynku i wierzcie mi wojowałam z tymi zasiedziałymi, co przez 40 lat tu mieszkali i było dobrze.Po pół roku nie mieszkania , aż trudno uwierzyć jest prawie tak, jak chcieli, syf total. Szkoda mojego czasu i pracy społecznej, a hasła zmienić zarząd może byłyby dobre, gdyby ktoś tym zarządom płącił jakies nawet symboliczne pieniądze. Nie ma sensu zmieniać przyzwyczajeń tym którzy lubią żyć w syfie, a na Pomorzu to jest regułą - "kapelusz na głowie, a smród w gaciach" Zyczę dużo siły tym, którzy jeszcze chcą coś zmienić. Pozdrawiam

    • 0 0

  • Haaaaaa, haaaa, haaaaa

    Nie trzeba byc specem, aby dowiedziec sie co Cie "boli", czy raczej napawa duma.
    "od 8 do 16 wygniata d*pą fotel w pracy i zastanawia się, czemu niektórzy zarabiają lepiej od niego i jeszcze mają czas na wrzucenie paru wpisów na forum"
    Zalozylem sie z kumplem, ze mi nie popuscisz, bo na tym m.in polega Twoja choroba i wygralem :)) On stawial na to, ze z przekory nie wyklikasz niczego. Ja go przekonywalem, ze chorobliwa potrzeba chwalenia sie przewazy. Wlasnie zjadlem wygrana chocobar. Mniammmm. Dzieki!!!

    • 0 0

  • smacznego:)

    i cieszę się, że aż tak się interesujesz moją osobą ;) Kto by pomyślał!

    • 0 0

  • Autorko

    oczywiście że poruszałaś całkiem inne problemy, opinie poszły zupełnie innym torem, ja w ogóle nie wiem, o jaką kamienicę, ulicę chodzi, bo wyrokowanie na podstawie zdjęcia nie ma sensu, pozostałe fakty nic mi nie mówią, kilka osób oferuje Ci pomoc, to są skutki pozytywne, życzę Ci i Sąsiadom wszystkiego dobrego, wszystko przyjdzie spokojnie w swoim czasie, nie przejmuj się!

    • 0 0

  • autor artykułu

    Wybacz ale wchodzac do klatki od razu wiem w jakim srodowisku sie znajduje i nie potrzeba do tego magistra filozofii.

    • 0 0

  • Gal - otóż TO!

    Właśnie TO miałam na myśli pisząc "widziały gały...", co jak widać najbardziej poruszyło Autorkę. Przecież te zasyfione śmietniki stały i stoją (teraz przeszkadzają), ten garaż i spleśniała ściana, też były. Trudno uwierzyć, by ktoś kupował mieszkanie nie oglądając go w "pełnej krasie", a więc łącznie z otoczeniem.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane