- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (74 opinie)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (135 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (264 opinie)
- 5 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (169 opinii)
Stocznia pusta, koty głodne
W zamkniętej Stoczni Gdynia głodują setki kotów. Grupa społeczników chce im pomóc, organizując zbiórkę karmy i zapewniając sterylizację. Jak do akcji włącza się miasto? - Palcem nie kiwnęli, żeby coś w tej sprawie zrobić - twierdzą wolontariusze, pomagający zwierzętom.
Na szczęście znalazła się grupa zapaleńców, która postanowiła stoczniowym kotom pomóc. - Dostarczamy im jedzenie, drukujemy ulotki, żeby nagłośnić sprawę, rozsyłamy petycje - wylicza Maja Klonowska z Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. - Dotarliśmy też do wiceprezesa stoczni, który obiecał załatwić nam i zaprzyjaźnionemu z nami weterynarzowi przepustki na teren stoczni. Teraz trzeba odłowić koty i przeprowadzić sterylizacje. Mamy już sporo pieniędzy, zebranych na ten cel. Do tej pory na konto wpłynęło 5 tys. zł..
Pomorski Koci Dom Tymczasowy to oddolna inicjatywa mieszkanek Gdyni. Jako część fundacji Viva! zajmuje się głównie organizowaniem domów tymczasowych i przeprowadzaniem kocich adopcji. - Te ze stoczniowych kotów, które są oswojone, spróbujemy wyłapać i oddać w dobre ręce - zapewnia Maja Klonowska.
Sytuacja wydaje się być chwilowo opanowana - coraz więcej wolontariuszy włącza się do akcji PKDT, mieszkańcy Trójmiasta przekazują pieniądze na leczenie i sterylizację zwierząt. Podczas niedzielnej imprezy, zorganizowanej przez jedno ze stowarzyszeń wegańskich, udało się zebrać ponad 600 zł.
Ale te środki wciąż są niewystarczające. Kotom trzeba zapewnić ciągłą opiekę, a to wymaga ogromnych nakładów czasu i pieniędzy. - Dziewczyny z PKDT są świetne, angażują się w tę akcję całym swoim sercem - przekonuje Janusz Bugajewski. - To dzięki nim jest szansa na to, że większość kotów przetrwa zimę. Natomiast martwi mnie to, że urzędnicy kompletnie nie interesują się tą sprawą. Miasto nawet nie kiwnęło palcem, żeby te zwierzaki uratować.
- Znamy problem kotów ze stoczni - twierdzi Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu. - W środę odbędzie się spotkanie w tej sprawie. Najpierw musimy się dowiedzieć, ile dokładnie kotów przebywa na terenie stoczni, to pozwoli nam zaplanować formę pomocy dla nich.
Podobna sytuacja miała miejsce w szczecińskiej stoczni. Tam udało się zapewnić kotom opiekę, głównie dzięki inicjatywie samych stoczniowców i Stowarzyszeniu "Zwierzęcy Telefon Zaufania". Zebrano fundusze niezbędne na leczenie i karmę oraz zbudowano specjalne budki dla kotów. Czy gdyńska akcja ratowania stoczniowych kotów również zakończy się sukcesem? Jedno jest pewne - każda złotówka może się przydać.
Pieniądze można wpłacać na konto Fundacji Międzynarodowego Ruchu na Rzecz Zwierząt Viva! Numer konta: 81 1370 1109 0000 1706 4838 7309 (z dopiskiem "PKDT - koty stoczniowe") lub na konto Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oddział Gdynia- nr rachunku 041020 1853 0000 9902 00700757 z dopiskiem: dla kotów stoczniowych w Gdyni.
Opinie (453) ponad 10 zablokowanych
-
2009-10-27 14:59
JAK TO ???? Koty nie dostaly odprawy ??? Jutro jada na Warszawe palic opony... (1)
- 2 1
-
2009-10-29 14:22
do kot w butach
I odszkodowania też żadnego!!!!!Skandal!!!!
- 0 0
-
2009-10-27 14:59
koty na skup dla chińczyków dajcie i sprawa załatwiona.i kaska będzie
koty na skup dla chińczyków dajcie i sprawa załatwiona.i kaska będzie dla nas a dla nich kot na słodko-kwaśno:)
- 3 6
-
2009-10-27 15:15
karmic i obok stoczniowców następne grupa społecznie (5)
nie przystosowanych będzie. Jak koty mają takie wymagania jak stoczniowcy to nie ma co się dziwić że szczurów przybywa. No bo kot to musi dostać socjal i żarcie bo inaczej szczura nie tknie. Tylko że jak syty to po co ma szczura gonić? Szczur to nie jest zabawka dla kota tylko posiłek.
- 2 10
-
2009-10-27 16:50
Leczy mnie takie
głupie gadanie i pseudo-filozofowanie. Filozofowac każdy umie.
Za działanie się zabierz, a nie kłap dziobem i pod Darwina się
podszywaj.- 3 2
-
2009-10-27 17:11
darwin - shut up faka! (1)
- 1 2
-
2009-10-28 13:33
ooooo jak lubię takich co nie maja nic do powiedzenia
jak brak argumentów to ;;głupie gadanie'' albo faki. Jak nie rozumiesz jedn z drugim to się odzywajcie.
- 0 0
-
2009-10-27 19:33
W stoczni nigdy nie powinno być kotów (1)
...ale jak widzimy były. To są błędu PRLu, które trzeba naprawiać i tworzyć taką rzeczywistość aby nigdy więcej tak nie było...
Jak niestety widać polskie ustawodawstwo i sądownictwo nadal twi w PRLu i pozwala zabijać np. psy na smalec. Tyle, że na szczęście ludzi z peerelowskiej rzeczywistości jest co raz mniej...- 1 1
-
2009-10-28 09:53
"na szczęście ludzi z peerelowskiej rzeczywistości jest co raz mniej..."
Ale ty jeszcze jesteś...
- 1 0
-
2009-10-27 15:17
wysłać do URM tuskowi i gradowi
część można dać kaczynskim, picwerze!!
- 2 0
-
2009-10-27 15:31
kupujecie chińskie koszulki i buty zamiast polskich ? (2)
To nie dziwcie się że ktoś kupuje chińskie statki - zamiast polskich. I tyle w temacie stoczni i ich "ratowania".
- 6 0
-
2009-10-27 15:37
Yes, yes, yes kupuj polskie to bedzie miał pracę. Szkoda ze ludzie nie rozumieją takich prostych zależności
- 1 0
-
2009-10-27 18:27
ja kupuję "polskie" ciuchy
tylko szkoda, że na metkach też mają "made in china" :(
- 0 0
-
2009-10-27 15:38
A ja dzisiaj rano (1)
widziałem Śniadka w Castoramie. Ludzie w kolejce śmiali się, że kupuje podpałkę do opon !
- 3 1
-
2009-10-27 17:24
A mnie jego żona uczyła podstaw przedsiębiorczości w ogólniaku. ;-)
- 1 0
-
2009-10-27 15:52
"znamy problem kotów ze stoczni" twierdzi Joanna Grajter z gdyńskiego magistratu
najpierw musimy się dowiedzieć ile dokładnie kotów przebywa na terenie stoczni.
To typowy głos "urzędniczy" . Po liczeniu kotów Urząd Miasta będzie "planował formę pomocy" , a zima tuż tuż .
A co ze Stocznią i stocznowcami ? Czy dzwonił może ktoś z Kataru ?- 2 1
-
2009-10-27 16:20
głodne koty (3)
oczywiście żal tych zwierzątek ,ale znając polskie realia ktoś miał pomysła i zaczyna robić biznes na kotach. Bo nie wierzę że pieniądze wpłacone na koty do nich trafią.
- 3 6
-
2009-10-27 16:23
To uwierz
są też dobrzy bezinteresowani ludzie na tym świecie, którzy nie wszędzie węszą biznes.
- 3 0
-
2009-10-27 19:36
Biznes na kotach?
nie bądź śmieszny... Z tego co widzę jesteś bardzo biednym człowiekiem. Weź się za siebie!
- 0 1
-
2009-10-27 20:56
niedowiarku!!!!!!!
przyłącz się do naszego programu PKDT, a zobaczysz, że każda złotówka trafi do tych zwierząt!!!!
- 1 0
-
2009-10-27 16:30
ech te polskie problemy ze zwierzętami,znowu nie ma komu załatwić tematu.
- 0 1
-
2009-10-27 16:37
W każdym cywilizowanym kraju (2)
zwierzęta traktowane są z należytym im szacunkiem, mogą liczyć na pomoc, leczenie i opiekę. Tak więc nie ma w ogóle o czym gadać. Jeśli ktoś z tym polemizuje to świadczy to tylko o jego poziomie intelektualnym.
Tak samo, jak bezdomni w każdym cywilizowanym kraju mogą liczyć na pomoc, samotne matki z dziećmi, czy w ogóle matki także te niesamotne, osoby starsze,
dzieci w domach dziecka...lista jest długa.
Niemniej sposób traktowania słabszych od nas i bezradnych, w tym także zwierząt, oraz nasz sposób wypowiadania się o nich świadczy o nas samych.
Tak więc pisząc tutaj różne bzdury sami o sobie świadczycie. To w ogóle nie
podlega dyskusji.
W tym dziwnym świecie każda, nawet najdrobniejsza pomoc się liczy i tworzy spójną całość, a każde uczynione dobro wraca do nas w dwójnasób. Szkoda, że
jest wielu egoistów wpatroznych tylko w siebie, którzy o tej prawdzie zapomnieli.- 8 0
-
2009-10-27 16:41
To prawda...
wszystko prawda. Szkoda, że we wszystko mieszają się półgłówki i politycy, spłaszczając wszystko. :(
Ale każdy z nas może coś zrobić, to nie jest tak, że niewarto i lepiej położyć się opowiadac jaki świat jest straszny i niesprawiedliwy. Wtedy, niestety, też mamy udział w tym całym złu...dlatego w Polsce jest jak jest. Nikt nie bierze za nic odpowiedzialności...bo za ciężko, ktoś inny to zrobi, bo wstyd. Dobro nie jest chodliwym towarem, bo nie słychac o nim w mediach.- 2 0
-
2009-10-27 21:09
ona_29 dokładnie myślę to samo!!!!
po nocach siedzę na forum miau i kombinuje jak pomóc trójmiejskim kotom. nie śpię zbyt dużo, nie mam czasu zjeść, żyję totalnie rozdwojona- od rana do nocy między przewijaniem, karmieniem, pracą w domu a PKDT- bo to też moje dziecko. nigdy nie pomyślałam o tym, że mogłabym na dobroczynności zarabiać czy też mieć z tego jakieś korzyści. wszytko co robimy w PKDT to wkład własny kosztem naszego czasu wolnego, pracy zawodowej i życia rodzinnego, a nawet naszych finansów. nie mamy zbyt wiele czasu dla naszych dzieci i mężów, bo wszytko musimy dzielić na pół- życie rodzinne i kocie sprawy. pieniążki które mogłybyśmy przeznaczyć na perfumy przeznaczamy na karmę, żwirek- zamiast solarium i spłata długu u weterynarza zamiast sobotniego drinka.....
ludzie proszę was, zastanówcie się zanim coś klepniecie i kogoś urazicie. czy naprawdę przestaliście wierzyć w uczciwość i szczere oddanie sprawie- w tym przypadku zwierzakom????????????????
zapewniam, są ludzie którzy nie myślą o zarobku i robią coś za zupełną darmochę, dopłacając w dodatku ze swojej kieszeni.
jest jeszcze coś co zwie się pożywką ducha- i tym jest właśnie działanie charytatywne, non-profit!!!!!!!!!!- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.