- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (169 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Stoczniowe zabytki doczekają się dokumentacji
Nie tylko stoczniowe żurawie czy budynki, ale też tory, lampy uliczne oraz wiele innych obiektów, które mogą zniknąć przy budowie Młodego Miasta, doczekają się kompleksowego spisu konserwatora zabytków.
Czytaj też: Znika budynek dawnej Wzorcowni.
Temat łatwy nie jest, bo tereny postoczniowe to łącznie 70 hektarów powierzchni. Właścicielem stoczniowych gruntów jest w tej chwili kilku inwestorów: BPTO, TK Development, Drewnica Development i Synergia 99. Dla tego obszaru obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego. Dokładnie określa on, które budynki na terenie przyszłych inwestycji podlegają ochronie i tego pomorski konserwator zabytków nie ma zamiaru zmieniać, twierdząc, że ochrona jest satysfakcjonująca.
- Do tej pory nikt jednak nie pokusił się o szczegółową inwentaryzację wszystkich stoczniowych elementów, powstałych przed 1945 rokiem. Dotyczy to nie tylko budynków czy urządzeń technicznych, ale także takich elementów jak tory, ogrodzenia, lampy uliczne czy studzienki. Chcemy też dokładnie zadokumentować obiekty, które mogą być wyburzane w czasie przyszłych inwestycji, a po których powinien jednak pozostać ślad w dokumentacji, chociażby po to, abyśmy nawet za kilkadziesiąt lat mogli dokładnie prześledzić etapy rozwoju i zmian na tych terenach - wyjaśnia Dariusz Chmielewski, pomorski konserwator zabytków w Gdańsku.
Czytaj też: Stocznia - jeszcze nie wszystko stracone
Zakłada się, że akcja inwentaryzacyjna obejmie kilkaset obiektów. W tym celu urząd konserwatora porozumiał się już z BPTO, jedną z firm inwestujących na terenach "Młodego Miasta". BPTO jest właścicielem 22 hektarów dawnych postoczniowych gruntów. Znajduje się na nich osiem zabytkowych, chronionych budynków i trzy stoczniowe żurawie. W tym przypadku zarówno zabytkowe budynki, jak i żurawie inwestor chce wkomponować w nową zabudowę.
- Liczymy, że także pozostali właściciele stoczniowych terenów pozytywnie odpowiedzą na nasze działania. Inwentaryzacja pozwoli przecież raz na zawsze rozwiać wszystkie wątpliwości co do stoczniowego historycznego mienia. Dzięki temu możliwe będzie stosowanie w praktyce martwych dotąd zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, które obejmują ochroną budynki i urządzenia powstałe przed 1945 rokiem - tłumaczy Dariusz Chmielewski.
Czytaj też: ARP tworzy w Gdańsku park przemysłowy i nowe miejsca pracy.
W akcji zainicjowanej przez urząd konserwatora uczestniczy także Europejskie Centrum Solidarności, gdański oddział Narodowego Instytutu Dziedzictwa, Miejski Konserwator Zabytków w Gdańsku oraz Centralne Muzeum Morskie. Akcja jest współfinansowana. Pomorski konserwator pokrywa koszt wykonania kart ewidencyjnych, a jej wzór opracował Miejski Konserwator Zabytków po uzgodnieniu z wszystkimi stronami. Pierwsze, robocze spotkanie "grupy inwentaryzacyjnej" odbyło się we wtorek w siedzibie Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Gdańsku.
Stocznia w Gdańsku, wcześniej nosząca nazwę Cesarskiej oraz Schichau (były to dwa osobne zakłady), przez ponad sto pięćdziesiąt lat stanowiła napęd dla całego miasta. Najpierw ekonomiczny, bowiem budowała statki dla armatorów na całym świecie. Na jej pochylniach zwodowano ponad tysiąc statków pełnomorskich. Później była napędem politycznym, kolebką "Solidarności", który doprowadził do upadku komunizmu.
W zeszłym roku wyburzono m.in. budynek dawnej Wzorcowni.
Miejsca
Opinie (65)
-
2013-10-16 10:21
Nie za późno się za to wziął??
- 6 3
-
2013-10-16 10:25
Polska skansenem Europy
i tak przez wieki
- 4 4
-
2013-10-16 10:47
Wreszcie
Przynajmniej może reszty tak łatwo i bezkarnie nie wyburzą
- 1 5
-
2013-10-16 12:01
TO się konserwator obudził kiedy większość dźwigów została zezłomowana, płoty rozkradzione, budynki rozebrane itd.
- 6 1
-
2013-10-16 12:46
spis
teraz to on może sobie spisywać a gdzie był konserwator jak wszystko na potęgę burzono ??????????????
- 1 1
-
2013-10-16 13:03
dramat (1)
jak to możliwe ze tereny zostają sprzedawane, podejmowane decyzje a podstawowej rzeczy jak spis zabytków nie ma. powinno się raczej od tego zacząć całe przedsięwzięcie!
- 5 1
-
2013-10-16 14:47
a o jakie zabytki chodzi
Chyba nie o te ruiny do wyburzenia
- 0 1
-
2013-10-16 15:01
te zburzone
Przez budyniowy rezim tez spisze?
- 4 1
-
2013-10-16 15:13
(1)
To tylko po to aby wiedzieć co jeszcze jest lub można skroić.
- 1 0
-
2013-10-16 15:30
Ja bym skroił jakiś materiał
- 1 0
-
2013-10-16 16:22
jak chesz tam mieszkać to bedziesz musiał wynając bo wszystkie mieszkania kupił budyń
- 4 0
-
2013-10-16 20:14
"Obecnie jednak postanowiono pod wodzą pomorskiego konserwatora zabytków przynajmniej dokonać spisu stoczniowych zabytków, zanim teren ten stanie się nową dzielnicą Gdańska: Młodym Miastem."
Śmich na sali.Zamiast ratować wpisując do rejestru pozostałe obiekty to Konserwator Chmielewski spis chce robic czegos co nawet do rejestru nie jest wpisane.Rok nad tym myślał prawie widać.Jakie lampy,studzienki kanalizacyjne ,tory chce ratować jak wszystko roz....zone już.- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.