• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strażnicy pomogli zagubionemu Finowi

Rafał Borowski
16 lipca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Nie sposób ustalić, w jaki sposób zagubiony imprezowicz trafił akurat pod budynek Komendy Straży Miejskiej w Gdańsku. Z całą pewnością, był to jednak słuszny wybór. Nie sposób ustalić, w jaki sposób zagubiony imprezowicz trafił akurat pod budynek Komendy Straży Miejskiej w Gdańsku. Z całą pewnością, był to jednak słuszny wybór.

Wpadł pijany i ubrudzony błotem na teren Komendy Straży Miejskiej w Gdańsku, a następnie wykrzykując i wymachując rękami dał do zrozumienia, że ma poważny problem. I rzeczywiście: za dwie godziny miał samolot powrotny do domu, a nie był w stanie nawet samodzielnie powrócić do hotelu. Mundurowi pomogli zagubionemu i walczącemu z syndromem dnia wczorajszego Finowi podjąć karkołomne wyzwanie dotarcia do Rębiechowa.



Czy kiedykolwiek straciłeś świadomość podczas imprezowania na mieście?

Był wczesny, piątkowy poranek, ok. godz. 6:30. Do Komendy Straży Miejskiej przy ul. Elbląskiej 54/60 w Gdańsku schodzili się kolejni pracownicy. Nagle na znajdujący się za budynkiem parking wbiegł mężczyzna w wieku ok. 40 lat.

Nie sposób było nie zauważyć jego obecności. I nie chodzi wyłącznie o fakt, że okoliczny teren jest naszpikowany kamerami monitoringu, z których podgląd jest obserwowany przez całą dobę.

Przybysz już z daleka zwracał na siebie uwagę. Głośno wykrzykiwał i wymachiwał rękami, a jego ubranie było całe ubłocone. Już na pierwszy rzut oka było widać, że ma za sobą solidną imprezę, a wypity alkohol wciąż krąży w jego krwiobiegu. Jak się okazało, był obywatelem Finlandii i szukał pomocy. A jego problem był wcale niebłahy.

Nocy nie pamiętał



- W pierwszej chwili pomyślałem, że został napadnięty i szuka pomocy. Kiedy zapytałem, co się stało, okazało się, że nie mówi po polsku. Mężczyzna był zagubiony, nie wiedział gdzie jest. Woń alkoholu sugerowała, że mężczyzna rozrywkowo spędził noc. Gdzie był i co robił przez kilka ostatnich godzin, tego - jak twierdził - nie pamięta. Szukał portu lotniczego. Wykrzykiwał w kółko "airport, hotel, airport, hotel!". Mężczyzna spieszył się na samolot, który miał odlecieć za nieco ponad dwie godziny - opowiada specjalista Dariusz Rakoczy z gdańskiej straży miejskiej.
W dalszym toku dość chaotycznej konwersacji wyszło na jaw, że przed odlotem Fin musi stawić się w hotelu, gdzie czeka na niego jego małżonka. Niestety, nie był w stanie poinformować jej o nieplanowanym spóźnieniu, gdyż rozładował mu się telefon, a samodzielny powrót do hotelu również przerastał jego możliwości. Co gorsza, turysta jak ognia bał się spotkania ze swoją drugą połową. Na szczęście, przybyli na pomoc strażnicy pomogli mu znaleźć wyjście z opresji.

- Turysta nie mógł do niej zadzwonić, bo rozładował mu się telefon. Chcieliśmy pomóc małżonkom w nawiązaniu kontaktu, jednak nikt z nas nie miał ładowarki do tego modelu aparatu. Numeru do żony mężczyzna niestety nie pamiętał - dodaje starszy specjalista Mariusz Kubiak.

Strach przed żoną większy niż przed uciekającym samolotem



- Był roztrzęsiony. Bardzo bał się spotkania z żoną. Płaczliwym głosem powtarzał, że chce dostać się jak najszybciej do hotelu. Wezwałam taksówkę i wytłumaczyłam kierowcy dokąd ma jechać. Innej pomocy zdesperowany mężczyzna od nas nie chciał - mówi młodszy strażnik Agata Beringer.
Nie wiadomo, jak dalej potoczyła się ta historia. Nie sposób ustalić, czy żona Fina rzeczywiście zgotowała mu piekło w pokoju hotelowym i czy udało się im obojgu dotrzeć na czas na lotnisko w Rębiechowie. Jedno jest jednak pewne. Pobyt na Motławą będzie wspominał przez długie lata.

Miejsca

Opinie (222) 9 zablokowanych

  • powinni mu wręczyć konstutycję

    od razu by się uspokoił

    • 25 7

  • Nawet śmieszne (3)

    Dla nas sprawa błaha - ale ten biedaczyna w domu musi mieć teraz niemały armagedon.

    Komicznie musiało to wyglądać dla osób które były świadkami zdarzenia i myślę że to zadecydowało o publikacji tego artykułu. Nie mam nic przeciwko publikacji takich "smaczków". Może osobny dział? "Z życia wzięte"? :)

    • 15 12

    • a jak jeszcze uwalany szminką

      • 4 1

    • Jest wyjście z tej sytuacji: (1)

      Załóż blog i pisz w kategorii „niesamowite historie” o tym jak wystraszyło cię oko w rosole.

      • 5 0

      • Ładnie tak do dziennikarza z trojmiasto.pl się zwracać?

        • 0 0

  • Polaka zawożą na izbę

    no ale to Polak ich utrzymuje a nie Fin...

    Ps. Finowie lubią wychlać a tutaj napisali tak jakby żona pierwszy raz w życiu miała go zobaczyć pijanego...
    Ps. 2 To nie jest śmieszne, utrzymujemy ponad 300 osób w dotowanej SM nie po to by się chwaliła zabawą a matkę T. , wezwali taksówkę to ok, ale po co i z jakiego powodu szukają poklasku? Jak złapią kiedyś porywacza łańcuszków to ich opiszcie a nie za rzecz normalną.

    • 33 2

  • wbijam w to

    • 9 2

  • Za dużo Finlandii.

    Zdrowie!

    • 16 1

  • straz miejska

    Na grzecznosci nikt nie stracil,i nic nie kosztuje .

    • 10 2

  • Ps3 jakoś Polakiem się nie przejmują, ze będzie miał dym w domu jak go zawiozą na izbę.

    I że koszta izby odczują dzieci.

    • 26 0

  • Brak ładowarki (6)

    Mamy w Europie dwa rodzaje końcówek , to lekka masakra nie mieć kabla do telefonu !!! Może straż miejska powinna pomyśleć o wyposażeniu swoich placówek w kabelki do ładowania ( zapewne brak było końcówki do iPhona )

    • 15 7

    • NA 100% ajfon.
      Raczej niezbyt popularny u strażników - cena.
      A poza tym straż miejska w założeniu to nie powerbank

      • 14 1

    • (2)

      Nie dwa a więcej. Podstawowe mini USB i USB c. 2 standardy iPhone

      • 5 0

      • Pewnie szło o ajfona 7 wzwyż a to szara magia dla SM

        • 2 0

      • Miał Nokię 3310 bo był z Finlandii

        • 12 0

    • Nokia

      Ja Fin to pewnie miał Nokię 3310 a w Straż Miejska ma pewnie iPhone X i ładują na na biurku na lampkach z Ikea .

      • 7 0

    • Mógł

      Mieć też nową micro USB typ C

      • 0 0

  • Mundurowi pomogli zagubionemu i walczącemu z syndromem dnia wczorajszego Finowi podjąć karkołomne wyzwanie dotarcia do Rębiechowa.

    tak a nie lepiej do wytrzeźwiałki?

    • 17 2

  • Finowi pomogli, Polaka by obili (2)

    • 40 3

    • Obili to malo powiedziane. Pucha za byle co to oni potrafią

      • 6 0

    • jak uczicwy Polak chce policji oddać dokumenty zgubione przez takiego pijaka to traktują jak bandytę

      i jeszcze takie szuje protestują ze im źle

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane