• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strażnicy z Sopotu dostaną paralizator. Czy to dobry pomysł?

Piotr Weltrowski
2 lipca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Z takich paralizatorów korzystają strażnicy w Krakowie, niedługo w podobne urządzenie będą wyposażeni ich koledzy z Sopotu. Z takich paralizatorów korzystają strażnicy w Krakowie, niedługo w podobne urządzenie będą wyposażeni ich koledzy z Sopotu.

Sopoccy strażnicy miejscy dostaną... paralizator. Taką decyzję podjęły władze miasta, po tym, jak strażnicy sami zwrócili się o to podczas spotkania z prezydentem miasta. Na pomysł dość sceptycznie patrzą ich koledzy z Gdańska i Gdyni.



Jak oceniasz pomysł, aby strażników miejskich wyposażyć w paralizatory?

Wszystko zaczęło się podczas corocznego spotkania strażników z władzami miasta. Jeden z funkcjonariuszy zwrócił się wówczas do prezydenta Sopotu z pytaniem, czy możliwy byłby zakup tego typu urządzeń. Argumentował to skalą zagrożeń, z jakimi spotykają się patrolujący nocami centrum kurortu. Chodziło głównie o interwencje - a jest ich czasem kilkanaście podczas jednej weekendowej nocy - dotyczące zakłócania porządku i naruszania nietykalności cielesnej.

Ostatecznie komendant sopockiej straży złożył wniosek o zakup dwóch paralizatorów, z których każdy miałby kosztować 8 tys. zł. - Osobiście podchodzę do tego pomysłu dość sceptycznie, bo przypadków napaści na strażników zbyt wiele w ostatnich latach nie było, rozumiem jednak, że może to zwiększyć bezpieczeństwo samych strażników. Rozumiem też, że takie urządzenie nie musi być nawet użyte, aby skutecznie pomóc w interwencji - mówi Mirosław Mudlaff, szef Straży Miejskiej w Sopocie.

Warto tu zaznaczyć, że zgodnie z prawem strażnicy miejscy mogą używać środków przymusu bezpośredniego, w tym właśnie paralizatorów, z tym jednak zastrzeżeniem, iż tylko w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia. W praktyce z paralizatorów korzystają jedynie strażnicy w kilkunastu polskich miastach (m.in. w Krakowie, Łodzi, Chorzowie oraz... w Wejherowie). Jak będzie w Sopocie?

- Bezpieczeństwo jest dla mnie priorytetem. I to zarówno osób, które z chęcią odwiedzają nasze miasto, jak również osób pracujących dla miasta, szczególnie tych, które z racji wykonywanej funkcji na niebezpieczeństwo są narażone. Podjąłem decyzję o zakupie na razie jednego tasera, aby nocne partole Straży Miejskiej, szczególnie w weekendy, miały zapewnione bezpieczeństwo. To nie jest zabawka używana dla kaprysu. To urządzenie, które być może w przyszłości uratuje komuś życie - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Na pomysł sopockich strażników dość sceptycznie zapatrują się ich koledzy z Gdańska i Gdyni.

- Z tego, co wiem, to w Sopocie inicjatywa w tej sprawie była oddolna, wyszła od konkretnych strażników. U nas nikt nie zgłaszał takiego zapotrzebowania komendantowi, więc pomysł - mówiąc krótko - nie istnieje. Jesteśmy zresztą służbą porządkową, a nie służbą bezpieczeństwa - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.

W podobnym tonie wypowiadają się strażnicy z Gdyni. - Jestem świadomy tego, że ustawowo dysponujemy tego typu uprawnieniami, ale szczerze mówiąc w Gdyni tematu paralizatorów na dzień dzisiejszy nie ma. Od wielu lat nie było tu przypadku napaści na strażnika. Być może w Sopocie bazują na jakiejś analizie zagrożeń, w naszym wypadku takich zagrożeń nie dostrzegam - mówi Dariusz Wiśniewski, komendant Straży Miejskiej w Gdyni.

Paralizatory, takie jak ten, który planuje zakupić sopocki magistrat, mogą być używane z odległości nie większej niż osiem metrów. Są wyposażone w kamerę, która rejestruje każdorazowe użycie urządzenia.

Opinie (169) 8 zablokowanych

  • Czy ktoś może pokazać mi paralizator za 8 tysięcy sztuka?

    Jak szukam nie widzę droższych niż kilka tys.

    • 2 0

  • jak śmigną takim paralizatorem babcię na rynku, to jej spadną wszystkie marchewki ze straganu

    • 3 0

  • "kolega" z gdańska

    "kolega" z gdańska miłosz jurgielewicz mówi o gdańsku i wypowiada się o sopocie. sam nie zna realjów tej pracy bo ani dnia nie spędził na ulicy, nie zna zagrożeń i analizy problemu. skoro sopoccy strażnicy potrzebują paralizatora to dostali. nikt nie kupuje czegoś niepotrzebnie chyba że jest pseudo kolekcjonerem. lepszy dobry i konkretny zakup niż wydawaniue pieniędzy na bezzsensowne gadżety.

    • 2 2

  • to jakiś żart

    Niech lepiej dadzą więcej ludzi do pracy, zastawił mnie samochód i dzwoniąc na straż usłyszałam że nie maja tyle ludzi żeby wysłać kogoś i że będę musiała długo czekać porażka jakaś...

    • 1 1

  • w Gdańsku SM nie pracuje na ulicach po 22.00

    • 2 1

  • Paralityk dance

    Pierwsze lekcje z paralizatorami niech przeprowadza na komendzie wśród kolegów i komendanta.Jak się naucza to kolejnym zakupem bedzie armata lub bojowy wóz opancerzony.Dodatkowo powinni odkupic Błyskawice i od strony wody walic z działek i torped.Z całym szacunkiem,ale w strazy widuje raczej osoby z duzym brzuchem i otepiałym wzrokiem,ktorzy sa zdolni gonic za babcia z pietruszka,zakladac blokady i pstrykac fotki z krzaków.W USA policjant to siła i porzadek.U nas policjant ma male uprawnienia i jeszcze do tego dokoptowali pseudoformacje o zakusach militarnych sm lub sg.Lepiej wysłac strazników na kurs fotograficzny ,aby lepsze fotki trzaskali.Do tego kurs pt."jak powalic babcie na ziemie z jej pietruszka". Jak kupia paralizatory to niech zainstaluja jeszcze fotoradar na rekojesci.Kowboje z Sopotu......................

    • 4 2

  • Pawel

    Jełopy czytajcie i myślcie. Co za debile piszą negatywne opije.

    • 2 5

  • Niech go sobie w tyłek włożą i włącza pajace.

    • 2 1

  • Szeryf

    Waytt Earp zjawia się w mieście ...

    • 1 1

  • 8 kzł za sztukę ??!!! to kto kasę przytulił?

    zawsze na paralizator można przeciwstawić klamkę.
    Jeszcze trochę a 1/2 mózgi dostana broń .....

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane