• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strażnik miejski: liczą się tylko wystawione mandaty

Marzena Klimowicz-Sikorska
25 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Krzysztof Fiałkowski uważa, że zwolniono go dlatego, że protestował przeciwko presji na wypisywanie mandatów. Krzysztof Fiałkowski uważa, że zwolniono go dlatego, że protestował przeciwko presji na wypisywanie mandatów.

Krzysztof Fiałkowski, strażnik miejski z ponad 13-letnim stażem, został zwolniony z pracy. Oficjalnie za to, że ciążą na nim zarzuty prokuratorskie. On sam twierdzi, że to dlatego, iż krytykował nieprawidłowości w Straży Miejskiej w Gdańsku, w tym presję na wystawianie jak największej ilości mandatów. Od środy protestuje przed komendą.



Presja w miejscu pracy:

Krzysztof Fiałkowski w Straży Miejskiej przepracował 13,5 roku. Niedawno został wyrzucony z pracy, a od środy protestuje przed budynkiem komendy i żąda upublicznienia nieprawidłowości w swoim byłym miejscu pracy.

- Wszystko zaczęło się blisko trzy lata temu, kiedy przyszedł komendant Leszek Walczak. Ogłosił konkurs na najlepszego strażnika i zaczęła się presja na wystawianie jak największej ilości mandatów. Faworyzowano tych pracowników, którzy wystawiali ich najwięcej. Potem dostaliśmy wytyczne, by pouczać nie więcej niż 20 proc. osób - reszta miała otrzymać mandat. Jeśli się celów nie wykonało, nie było nagrody - opowiada Fiałkowski. - Nieprawidłowości zresztą było więcej. Nie wytrzymałem i zacząłem o tym mówić głośno. I wzięto mnie na "tapetę".

Według Krzysztofa Fiałkowskiego od tego momentu zaczęli pojawiać się świadkowie, którzy zeznawali, że wystawił im mandat nie za to, co faktycznie zrobili, ale za coś zupełnie innego.

- Jeden z nich zeznał, że kiedy pił alkohol, ja wystawiłem mu mandat za zaśmiecanie - mówi były już strażnik.

Skończyło się prokuratorskim aktem oskarżenia za fałszowanie dokumentów, który właśnie trafił do sądu, trzymiesięcznym zawieszeniem w pracy i w końcu zwolnieniem ze straży.

Fiałkowski nie przyznaje się jednak do winy, a całą sprawę uważa za nagonkę.

- Wiedziałem, że mówiąc o nieprawidłowościach mogę wiele stracić, ale przez myśl mi nie przeszło, żeby sobie odpuścić. Byłem jednym z najlepszych strażników, ale ta presja na mandaty sprawiła, że zacząłem zachowywać się irracjonalnie - widząc potencjalnego sprawcę miałem już zakodowane: wystawić mandat.

Sprawę protestu, mandatów i nieprawidłowości komendant Straży Miejskiej kwituje krótko. - To temat zastępczy dla zwolnienia pana Krzysztofa z pracy. Nie oceniam go źle, to sympatyczny człowiek. Do momentu pojawienia się aktu oskarżenia nie miałem do jego pracy zastrzeżeń. Jednak stanowisko prawników w tej sprawie było jednoznaczne: w takiej instytucji jak Straż Miejska nie może pracować osobą z aktem oskarżenia. Nie chcę żeby mieszkańcy myśleli, że pracują tutaj przestępcy - mówi Leszek Walczak, komendant Straży Miejskiej w Gdańsku.

Zaprzecza też, by kierownictwo wywierało presję na ilość wystawianych mandatów. - Presja jest na skuteczność, czyli utrzymanie w mieście porządku, a tą można osiągnąć poprzez rozmowę, pouczenie, a bywa, że i mandatem - mówi komendant. - Nie zawsze pouczenie wystarczy, nie ma też reguły określającej ile ich musi być, zanim wystawi się mandat. Zresztą decyzję o jego wystawieniu podejmuje strażnik, nie komendant.

Za wyrzuconym pracownikiem już wstawili się związkowcy. Według nich do protestu może przyłączyć się nawet 100 funkcjonariuszy.

- Presja z mandatami to nie jedyny problem straży. Faworyzowani są pracownicy, którzy przynoszą ich najwięcej. Dochodzi też dziwna polityka kadrowa, tworzone są sztuczne etaty, np. inspektorzy ds. medialnych, ludzie bez kursów podstawowych, którzy noszą mundury inspektorskie nie wiadomo z jakiego powodu - mówi Arkadiusz Wachowski, strażnik miejski, wiceprzewodniczący związków zawodowych NSZZ Solidarność w Straży Miejskiej.

Co teraz będzie z Krzysztofem Fiałkowskim? -Przed pracą w straży pięć lat pracowałem w wojsku. Pół życia w mundurze i nic innego nie potrafię. Mam prawo jazdy kat. C. i może pójdę w tym kierunku. Nie mogę sobie pozwolić na bezrobocie, bo mam rodzinę na utrzymaniu - mówi były strażnik. - Na razie będę wciąż protestował. Oczekuję, że nieprawidłowości wyjdą na światło dzienne i ktoś się za to poważnie zabierze.

Miejsca

Opinie (370) ponad 20 zablokowanych

  • spychomania

    we czwartek prosiłam o interwencję na osiedlu,moje zaskoczenie -że nie ma w okolicy patrolu więc mam się udać na policję dlatego wnioskuję o rozwiązanie tej służby...

    • 2 2

  • StraĹź miejska

    Byłem z koleżanką na jednym piwku na plaży, w promieniu 100 metrów parę grup głośnych pijących trunki , my sami a tylko do nas podeszli he he i mandat , i to sam komendat z sopotu 4 gwiazdki na pagonie wraz podwładną był , oj nie mają co robić no bo k... Czym się zajmują , mandat w kibel. poszedł.

    • 2 0

  • ciekawe

    ,,Jeden z nich zeznał, że kiedy pił alkohol, ja wystawiłem mu mandat za zaśmiecanie"
    To jest jawna prowokacja bądź ten ów osobnik ma nierówno pod sufitem:
    mandat za zaśmiecanie wynosi 25 zł natomiast mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym 100 zł każdy normalny człowiek chce dostać mandat jak najniższy a tu masz chcą wyższe płacić, milionerzy w Polsce sami żyją.
    Jestem ciekaw czy ów osobnik dostanie mandat za picie alkoholu???

    Ludzie jak dostajecie mniejsze mandaty to się cieszcie, to na waszą korzyść jest!

    • 1 1

  • panie Leszku (1)

    "Nie chcę żeby mieszkańcy myśleli, że pracują tutaj przestępcy - mówi Leszek Walczak, komendant Straży Miejskiej w Gdańsku"

    Albo Pan udaje, albo naprawdę nie wie. Na wszelki wypadek więc poinformuję Pana, że mieszkańcy myślą, że jesteście gangiem pasożytów, których głównym zajęciem jest przeszkadzanie, psucie, utrudnianie, męczenie, i oczywiście rabowanie mieszczan z pieniędzy. Tak uważają WSZYSCY moi znajomi, gdańszczanie jak i przyjezdni, oraz zdecydowana większość ludzi nieznanych mi osobiście.

    Nie ma nic złego w idei służby miejskiej, która pomaga mieszczanom rozwiązywać sprawy konfliktowe, chroniąc miasto od stanu chaosu. Wy, Straż Miejska, nie jesteście tą służbą, nie macie z nią prawie nic wspólnego. Widać to na każdym kroku, a odbiór was przez 99% mieszczan jest jednym z dowodów. Nie dam sobie wmówić, że to 99% porządnych, znanych mi ludzi z różnych środowisk, jest w błędzie, i widzi rzeczywistość na opak! To WY jesteście problemem tego miasta, nie mieszczanie którzy was najzwyczajniej w ogóle nie szanują. Nie mają żadnego szacunku do waszego munduru. Mundur policji, chociaż mocno już brudny, cieszy się jeszcze minimalnym szacunkiem. Wasz nie cieszy się żadnym.

    To, że pomimo tego iż nikt was w Gdańsku nie chce, ciągle istniejecie, jest podejrzanie. Widocznie zależy na tym komuś innemu, i wam samym oczywiście. Przecież to realne pieniądze.

    Dzień w którym Straż Miejska zniknie z mojego miasta będzie dla niego dniem pełniejszego oddechu. Na wasze miejsce chętnie zobaczyłbym prawdziwą SŁUŻBĘ miejską, która pomaga mieszczanom, metodami które w żaden sposób nie przypominają waszych.

    Do prawdziwej służby, która miałaby was zastąpić, z zasady nie zatrudniałbym nikogo ze Straży. Na wszelki wypadek, by nie skazić jej choćby ułamkiem charakteru SM. Oraz po to, by odsiać chamstwo, niechęć i pogardę, jaką wykazują strażnicy wobec mieszczan. Przez całe moje życie spotkałem się RAZ ze strażnikiem, który zachowywał się normalnie. Poczułem się przez chwilę jak w Rzymie, w którym tylko takich mundurowych spotykałem na ulicy.

    • 8 0

    • dobry

      oni nie sa skażeni tylko rzadzeniem pryncypalow

      • 0 0

  • Gdybym to ja został prezydentem to zmieniłbym Straż Miejską na wzór ZOMO i powróciłby porza

    • 1 0

  • Co za ..... słów mi brakuje !!!!!!!

    "Nie chcę żeby mieszkańcy myśleli, że pracują tutaj przestępcy - mówi Leszek Walczak, komendant Straży Miejskiej w Gdańsku." A gdzie domniemanie niewinności, przecież panu Krzysztofowi Fiałkowskiemu jeszcze nic nie udowodniono ?!

    • 3 0

  • znam jednego ze strazy

    to pijak i kazdy z mlodziezy spozywajacy browara jest 100x lepszy od niego

    • 3 0

  • uważny (1)

    Nie zauważyliście, że Krzysiek to tylko mały wiórek w trakcie rąbania drzewa?
    Dzielny wojak rodem z Gdyni ( wojsko odetchnęło, jak się go pozbyło) zamarzył o stworzeniu garnizonu, chociaż takiego malutkiego...Pościągał swoich mniej lub bardziej udanych wojskowych emerytów i wszystko było o,key.Ale zabrakło jednego .......wojsko musi mieć jakiś cel. Co to za wojsko jak nie ma do czego strzelać..choćby na ćwiczeniach, Więc dzielny sztab wymyślił cele. Strzelamy 3 naboje do babci z pietruszką,1 może być chybiony, 4 naboje do palącego na przystanku lub pod wiatą przystankową, 1 może być chybiony 2 strzały do spożywającego piwo, 4 strzały do sprawcy wykroczenia drogowego itd. Rozpoczął się wyścig szczurów...Jeżeli sztab premiował bardziej ppsie kupki to zamiast postoju w miejscu zabronionym wypisywano mandat za kupkę...zawsze to niższa kara i obydwie strony były zadowolone z przebiegu interwencji.Spraw`a zainteresował się Rzecznik Spraw Obywatelskich i miał złożyć wizytę w sztabie KSM ale niestety zginął w katastrofie Smoleńskiej...i znów się udało. To związki zawodowe miały niewątpliwy wpływ na zmianę bzdurnej polityki premiowania strażników i wprowadzenie nowego regulaminu premiowania. Nie zauważyły jednak że pan komendant rzuca ochłapy strażnikom a większość kasy przeznacza (zgodnie z zapisami regulaminu) dla swoich bezpośrednich podwładnych (czytaj - kolesiów) za nicnierobienie.
    Nasza ukochana Rada Miasta Gdańska też przespała fakt, że struktura organizacyjna straży miejskiej zatwierdzona jej uchwałą została przeflansowana według widzimisię pana komendanta. Rozrost biurokracji w straży miejskiej w okresie działalności dziarskiego sztabu wojskowych emerytów powinien zostać zauważony, doceniony i wpisany do księgi Guinessa.
    Działalność na rzecz społeczności gdańskiej, która teraz może pisać swoje spostrzeżenia, skargi oraz doniesienia bezpośrednio na stronie internetowej SM to największy pic na wodę- fotomontaż, jak mówi mój syn.
    Dziwne, że prezydent miasta i Rada Miasta Gdańska ma to wszystko w d......

    • 9 1

    • Pamiętam gościa z jednostki wojskowej witomino, szweje wtedy mieli przerąbane w kompani reprezentacyjnej non stop ćwiczenia na placu!!!

      • 1 0

  • Po co ta straż? Ni to policja ni to co. Łażą po ulicy nie wiadomo po co... A kasa leci.

    • 1 0

  • Straży nam nie potrzeba a TAKIEGO STRAŻNIKA JAK WIDOCZNY FIAJŁKOWSKI (2)

    to już na milion procent nam nie potrzeba.

    On reprezentował sobą najczarniejszy z obrazów jakie może wyprojektować ta osławiona formacja.

    Walczak dokonał SUPER dzieła, oczyścił tą , powtórzę: OSŁAWIONĄ formację z osoby, która już oid dawna nie powinna tam pracować.

    Gdybynm chciał włóczyć się po sądach, on nie pracowałby w straży już od dawna.

    • 0 4

    • dobry

      nie mow ze jestes trepem...

      • 0 0

    • dobry

      a...moze samym komendantem jestes przez male "k"

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane