- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (340 opinii)
- 2 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (222 opinie)
- 3 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (340 opinii)
- 4 50 lat pracuje w jednym zakładzie (272 opinie)
- 5 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (917 opinii)
- 6 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (181 opinii)
Student zabił swojego profesora
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/23/300x0/23104__kr.webp)
53-letni pracownik naukowy Politechniki Gdańskiej, asystent Krzysztof K., uderzony w środę po południu przez studenta toporkiem w głowę, zmarł na sali operacyjnej gdańskiej Akademii Medycznej. O zgonie mężczyzny poinformował Sławomir Bautenbach, jeden z dyrektorów Akademii Medycznej w Gdańsku.
50-letni profesor Czesław Stefański, druga ofiara szaleńca, z lżejszymi obrażeniami - raniony w głowę i lewą rękę - leży w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Kiedy naukowiec trafił do placówki był świadomy, towarzyszy mu żona.
Do tragedii doszło w środę około godz. 15 na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG.
23-letni Kamil P. został wezwany do gabinetu przez wykładowców, bowiem podejrzewali oni, ze ściągał podczas wcześniejszego kolokwium zaliczeniowego. W gabinecie student zaatakował toporkiem 50-letniego profesora Czeslawa S. Uderzył go w głowę i szyje. W jego obronie stanął 53-letni asystent Krzysztof K. Został uderzony w głowę - powiedziała rzeczniczka gdańskiej policji Marta Grzegorowska.
Kamil P. we wtorek zdawał egzamin z przedmiotu Teoria Obwodów i Sygnałów. Prowadzący wyprosili go z sali, gdyż podejrzewali, ze ściągał. W środę student najprawdopodobniej miał zaliczać egzamin ustnie.
Sprawce, którym zajmuje się obecnie policja, zatrzymali tuz po tragedii pracownicy naukowi politechniki. Zachowującego się agresywnie mężczyznę przewieziono do komisariatu we Wrzeszczu.
Autor: Michał Stąporek
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Dramat rozegrał się w siedmiopiętrowym budynku Politechniki Gdańskiej przy ulicy Siedleckiej. Długi korytarz na szóstym piętrze. To tu znajduje się Katedra Teorii Obwodów i Układów. Już przy windzie widać na podłodze ślady krwi. Prowadzą do drzwi na końcu korytarza. Przed wejściem mnóstwo zakrwawionych ręczników, szmat. Jest też kurtka i okulary. Krew na drzwiach i na ścianie. W pokoju oznaczonym numerem 646 na środku leży siekiera. Przy drzwiach kałuża krwi.
Wszyscy są w szoku. 23-letni Kamil P., student II roku Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej, zabił siekierą jednego z wykładowców, a drugiego ciężko ranił. Do tragedii doszło na uczelni. Nie wiadomo, co było motywem zbrodni. - Takiego zdarzenia jeszcze nie było - mówią policjanci. Dziś na PG miały rozpocząć się obchody 50-lecia tego wydziału.
Kilkanaście minut po godzinie 14.00 wszedł do tego pomieszczenia Kamil P. 23-letni student II roku informatyki. Tydzień temu, w czwartek 13 czerwca pisał egzamin z teorii obwodów i układów, ale - jak ustalił "Głos" - wykładowcy mieli wątpliwości co do jego samodzielności. Uważali że "ściągał". Kazali zatem, aby przyszedł do nich w środę. Przyszedł, ale z siekierą. Dopiero co kupioną. Świeciła nowością. Pracujący obok naukowcy słyszeli głośne krzyki. - To była awantura - mówią.
Najpierw uderzył swojego egzaminatora, dr. inż. Czesława S., 50-letniego wykładowcę, w głowę i szyję. Zaatakowanemu koledze z pomocą pośpieszył mgr Krzysztof K. 53-letni asystent. Jego Kamil uderzył w środek głowy. Mężczyźnie wypłynęły kawałki mózgu. Napastnika obezwładniła ochrona. Wezwano pogotowie i straż. Lekarze przez kilka godzin walczyli o życie ofiary. Krzysztof K. zmarł po kilku godzinach w Akademii Medycznej. Czesław S. stracił palec.
Środowisko akademickie jest wstrząśnięte. - Nie wiemy co się stało - mówią dwaj studenci przed wejściem do budynku. - To ciężki egzamin, ale żeby rzucić się na egzaminatora z siekierą?
Studenci przyznają, że egzamin z "drutów" - jak nazywają teorię obwodów i układów - należy do najtrudniejszych na tym wydziale. - Mało kto zdaje go w pierwszym terminie - opowiada para z I roku. - Około 30 procent. Reszta musi zaliczać we wrześniu. Jesteśmy przeciążeni pracą, nie dajemy rady. Nie wszyscy wytrzymują to tempo.
Na katedralnej tablicy kartka z nazwiskami i ocenami. Jest na niej także nazwisko Kamila a przy nim literka U. Oznacza najprawdopodobniej ustny. Nie wiadomo, dlaczego na niej się znalazł. Wszak egzamin z "drutów" jest na I roku. On zaś - jak mówią - był już studentem II roku. Czyżby zatem kontynuował naukę na tzw. warunku?
- To ciężki przedmiot - tłumaczy Sławomir Grzonkowski, student I roku, który szuka na liście swojego nazwiska. - Ale dr S. pomagał nam. Jak ktoś nie zaliczył teraz, to mógł we wrześniu. Ja zdałem. Jestem w szoku, bo wielu nie zalicza, ale żeby w ten sposób odreagowywać.
Jerzy Kuszewski, szef ochrony na PG chce powiedzieć, jak Kamil zachowywał się po zdarzeniu. - Nie informujemy dziennikarzy o naszej pracy - dodaje. Był agresywny, czy - spokojny? Płakał? Miał świadomość, co zrobił? Do czasu przyjazdu policji ochroniarze związali go i kazali leżeć na ziemi. - Kiedy trafił na komisariat, awanturował się - mówi nadkom. Waldemar Sopek, szef komisariatu policji We Wrzeszczu. Będziemy badać motywy tej zbrodni. Nikt nie umie powiedzieć, jakim studentem jest Kamil. Czy miał problemy? Skąd pochodzi? Gdzie mieszka?
- Na tym wydziale studiuje 3 tys. osób - wyjaśnia prof. dr inż. Jacek Woźniak, dziekan. - Być może miał "warunek", ale to się raczej nie zdarza. Czasem jednak przydzielane są studentowi kredytowe punkty. Może i tak było w tym przypadku.
Dodaje, że wszyscy są zdziwieni i zszokowani. - Może był mało wytrzymały? Są u nas różni studenci. Lepsi, średni i gorsi. Nie wiem, jakie pobudki nim kierowały.
Dziś na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki miały się rozpocząć uroczystości. Wydział obchodzi bowiem 50-lecie istnienia. - Nie wiem, jak teraz będzie - zastanawia się prof. Woźniak. - Na pewno jakieś uroczystości odbędą się, ale nie będziemy świętować, tak jak chcieliśmy.
Opinie (327) 7 zablokowanych
-
2002-06-19 20:50
bez komentarza
Dobrze i żle zarazem, że to się stało może się troszeczke naukowcy opamietają. Gościa za to za do więzienia na 25 lat powinnni wsadźić
- 12 45
-
2002-06-19 20:57
koles mial to zaplanowane
skoro przyszedl z siekiera to od poczatku wiedzial co chce zrobic. przywrocie kare smierci
- 31 26
-
2002-06-19 20:57
dobrze???
Czy dobrze się stało to raczej wątpliwe... Zginął człowiek i jakikolwiek wnioski z tego wyciągnięte nie przywrócą mu życia. Wykładowcy może się opamiętają, ale tragedia pozostanie.
- 19 5
-
2002-06-19 21:03
Byl chory ...
Student...byl absolutnie chorym i zdesperowanym czlowiekiem.
Byl pozbawiony normalych uczuc.
Chcial zabic i zabil. Nie liczyl sie z zadnymi konsekwencjami.
Nie dbal o to by zrobic to z ukrycia po cichu. Nie dbal o to aby dac sobie szanse na ucieczke. Byl chory.
Z zemsty na wykladowcy to mozna sposcic mu powietrze z opon w samochodzie ...ale nie zabic.- 21 11
-
2002-06-19 21:09
Jak to bylo i jest...
Chyba kazdy kto studiuje/ studiowal na tym wydziale, wie ze nie nalezy od do normalnych. Nie dziwie sie, ze w koncu to sie stalo. Prasa i TV "ujawnily" to i pokazaly. To jedno. A to, co dzialo sie przez caly ten okres "przed" to sprawa nr dwa. Psychiczne gnebienie, pokazywanie studentowi ze jest nikim - to tutaj normalne. Dlatego powtarzam jeszcze raz : nie dziwie sie, ze w koncu to sie stalo.... Moim zdaniem profesorowie powinni sie opamietac. Nie obarczam ich wina za to co sie stalo, ale jednak powinni sie zastanowic, czy to oni nie byli jednym z czynnikow sprawczych...
- 81 6
-
2002-06-19 21:15
i to jest flasnie cala politechnika i dlatego tam nie kce studiowac, ludzie z ETI sa nieobliczalni, heh zaduzoo nauki
- 5 15
-
2002-06-19 21:19
To jeszcze raz ja...
Zebyscie wiedzieli, jak ten wydzial zmienia czlowieka. Naprawde, po pierwszym semestrze bylem wypluty z uczuc. Szkola, zarcie, sen , i nauka , nauka, nauka... W czasie sesji mialem mysli samobojcze, moi koledzy tez... Nigdy nie bylem tak agresywny w stosunku do otoczenia oraz nie czulem takiej beznadziei jak wtedy.I ciekaw jestem, jak beda sie tlumaczyli wykladowcy, z tego ze "produkuja" takich studentow.
- 45 12
-
2002-06-19 21:22
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (1)
czy Wy jestescie bez uczuc--jak mozna powiedziec, ze to dobrze, ze zginal czlowiek, niewazne, czy bylo u niego trudno zaliczyc, czy nie-jakby nie patrzec--to byl profesor--jakby kazdy tak lokowal swoje emocje, to by nikt w Polsce nie mial wyzszego wyksztalcenia, wszedzie jest ciezko-wiadomo-ale to, co mowicie--o slusznej smierci jest karygodne--na rowni z tym wystepkiem!!!!!!!!!!!
- 8 21
-
2019-12-12 10:17
Walnij się w łeb i**otko
- 0 0
-
2002-06-19 21:24
Korbut czy Krolik
Pytanie zasadnicze do Telekomuniarzy czy Korbut ma 53 lata? Mi sie wydaje ze jest nieco mlodszy chociaz glowy nie dam bo nigdy go nie widzialem
- 0 2
-
2002-06-19 21:25
Jakis debil
Co za debil atakuje wykladowce toporkiem??? Trzeba miec n****ne w glowce zeby kogos toporkiem trzasnac w leb!!! Nalezy sie temu studentowi kara smierci. To przez niego umarl czlowiek i nic juz mu zycia nie przywroci
- 4 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.