• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Świąteczne jarmarki - pogoda nie ułatwia handlowania

Marzena Klimowicz-Sikorska
16 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Pustki na trójmiejskich jarmarkach bożonarodzeniowych w środku tygodnia.



Trójmiejskie jarmarki bożonarodzeniowe dobiły do półmetka. Jak na razie klienci odwiedzają je tłumnie tylko w weekendy, bo w tygodniu wieje pustką. Handlowcy załamują ręce, bo jak na razie zarobku nie widać. Czy jest sens organizować je w kolejnych latach?



Tak swój jarmark reklamuje Wrocław. Film z 2011 r.

Pustki w tygodniu, marznący handlowcy i przeważająca chińszczyzna na straganach - tak w tym roku wyglądają jarmarki bożonarodzeniowe w Trójmieście. W środę i czwartek w godzinach od 16 do 18 odwiedziliśmy wszystkie trzy jarmarki, które już powinny rozkręcać się przed zakupowym szałem.

W Gdańsku tradycja organizowania adwentowego jarmarku sięga 1996 r. 16 lat to sporo czasu, by wypracować najlepszą formułę dla tego wydarzenia. I choć z roku na rok jarmark estetycznie pięknieje (urokliwe domki w połączeniu z podświetlonymi drzewami i wyjątkowo w tym roku otwartą Wielką Zbrojownią, do której przeniosło się rękodzieło i część artystyczna), to sprawia wrażenie, że odwiedza go coraz mniej klientów. Inaczej niż jeszcze kilka lat temu, gdy na Targu Węglowym zobacz na mapie Gdańska stał barak. Mimo to, było to miejsce, do którego zaglądały osoby, które nie mając nawet w planach zakupów, skuszeni odrobiną ciepła (barak zawsze był dobrze ogrzany) wstępowali i... robili zakupy. Bo choć i wówczas chińszczyzny nie brakowało, można było tam kupić wszystko: od ręcznie malowanych kubków, artystycznej biżuterii, po płaszcze polskich producentów (stoiska z odzieżą miały przymierzalnie, co nie jest możliwe w nowej formule).

Czy odpowiada ci aktualna forma trójmiejskich jarmarków bożonarodzeniowych?

- Mamy weekendowy program kulturalny, w soboty i niedziele jest naprawdę sporo ludzi. Do tego do niedzieli 16 grudnia na Targu Węglowym będzie można podziwiać prawdziwe renifery w zaprzęgu św. Mikołaja - mówi Joanna Czauderna-Szreter z MTG, organizatora gdańskiego jarmarku. - Stawiamy na estetykę jarmarku, stąd urokliwe stragany zamiast namiotu. Do tego część wystawców z rękodziełem zlokalizowana jest na terenie Wielkiej Zbrojowni. Także i ją staraliśmy się ciekawie zaaranżować. Można podziwiać tam 12 artystycznych drzewek świątecznych, czy spotkać się pod jemiołą. Widziałam też jarmark w Sopocie i muszę przyznać, że nasz wypada lepiej.

Nowa formuła - luźno rozstawione drewniane stragany - przy mroźnej zimie, a taką właśnie mamy - nie sprzyja handlowaniu. Wymarznięci klienci, śpieszący się do domu, niechętnie zatrzymują się na oglądanie towaru. Nawet w Zbrojowni, gdzie chłód nie doskwiera, a przyjemna dla oka dekoracja i możliwość przejścia z Targu Węglowego na ul. Tkacką powinna zachęcać do zaglądania tam - tłumów nie było. I na nic tłumaczenie organizatorów, że w weekendy jarmark odwiedza wiele osób, bo handel odbywa się bez przerwy przez wszystkie dni tygodnia aż do 23 grudnia.

Czy św. Mikołaj i dwa żywe renifery uratują gdański jarmark? Czy św. Mikołaj i dwa żywe renifery uratują gdański jarmark?
- Rzeczywiście w weekend coś się dzieje. Widziałem już kilka świetnych teatrzyków dla dzieci. Niestety w tygodniu są pustki i ciężko będzie wyjść na swoje - mówi jeden z wystawców rękodzieła, który ma stragan w Wielkiej Zbrojowni.

Za stragan ze wszystkimi opłatami wystawca musi w Gdańsku zapłacić ok. 2 tys. zł do ok. 4 tys. W Gdyni ok. 3 tys. zł, a w Sopocie - 2 tys. zł.

Niestety nie tylko w Gdańsku handle idzie słabo. W Gdyni, gdzie jarmark jest w pełni komercyjny - organizuje go prywatna firma (w Gdańsku i Sopocie jarmarki są miejskie), straganów jest osiem. Sześć ustawionych jest na chodniku pod C.H. Batory zobacz na mapie Gdyni, a dwa tuż przy drzwiach głównych. Lokalizacja w tak ruchliwym miejscu niestety nie pomogła. Wystawcy narzekają, że to m.in. przez brak dodatkowych atrakcji w tygodniu.

- To dopiero drugi taki jarmark w Gdyni, nie ma u nas takiej tradycji jak we Wrocławiu czy Poznaniu. Jednak wierzę w to, że na dobre rozkręci się na tydzień przed świętami. Czasy też nie są lekkie, ludzie niechętnie sięgają do portfeli.- mówi Agata Gierjatowicz z firmy Haczet, organizatora jarmarku w Gdyni. - Ja naprawdę chciałabym, żeby było więcej straganów, żeby był chór z kolędami i szereg innych atrakcji, ale za to musieliby zapłacić wystawcy, bo nikt tego za darmo nie zrobi.

W Sopocie, gdzie jarmark odbywa się na placu Przyjaciół Sopotu zobacz na mapie Sopotu- wręcz przeciwnie. - Za darmo jest m.in. ciuchcia dla dzieci wokół choinki, plac, który nieodpłatnie oddaliśmy najemcom, czy energia, koszty której pokrywa miasto - mówi Błażej Kucharski, z Urzędu Miasta w Sopocie. - Dodatkowo każdy, kto kupi coś z jarmarkowego straganu, może wygrać [trzeba pytać o to handlowców - przyp. red] pobyt w SPA w pięciogwiazdkowym hotelu w Sopocie. Na placu Przyjaciół Sopotu.

Sopot w przyszłym roku chce kontynuować rodzącą się tradycję adwentowego jarmarku i poszerzyć go o dodatkowe atrakcje. Gdynia i Gdańsk również myślą o kolejnych edycjach. Pytanie tylko, czy w takiej formule - rozdrobnionych straganów, z marznącymi handlowcami i przemykającymi klientami - ma to w ogóle sens.

Jak sądzicie?

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (323) 4 zablokowane

  • biały namiot był lepszy

    Byłam dzisiaj na Jarmarku i się ogromnie rozczarowałam! To, co zaprezentował Gdańsk to totalna porażka, zero sklepów, gdzie można dokupić prezenty, rok temu były płaszcze, swetry, buty i wiele ciekawych rzeczy. Teraz? kilka budek z tandetą :( Smutne to Drogie Miasto Gdańsk, nadto niedziela, zima, a nastroju świątecznego na Długiej nie ma wcale :(

    • 8 1

  • mam jechac godzine tramwajem, albo skm

    zeby obejrzec chinszczyzne? Dziekuje, wole isc do biedronki na osiedlu, tam mam to samo na miejscu. Samochodem moze bym sie pofatygowal, ale jestem chory jak mam tam krazyc i szukac miejsca.

    • 7 2

  • jo

    jak mozna zrobic jarmark do godz.18. ci ludzie z mtg sa ostatni deb....a niby po studiach.

    • 5 1

  • no i co tacy zdziwieni

    kto wam to kupi to chińskie g...o,co z tego że tanie,zróbcie coś dobrego made in poland,to wtedy bedziemy kupowac może byc 2 razy droższe tylko ma byc polskie.pozdro dla normalnych.

    • 4 1

  • bo ludzi juz opanowały hipermarkety...w ktorych klimat swiat juz w październiku sie zaczyna i nie ma tego prawdziwego nastroju ja już od kilku lat nie czuje tych swiat jak ide ulica ale dobrze ze jeszcze w domu rodzinnym pozostały tradycje i wspanialy rodzinny swiateczny nastrój:) uwazam ze takie male sympatyczne budki z róznymi pitolkami maja swietny klimat ale nie liczni tylko doceniaja to...wiekszosc woli obkupic sie w markecie...do czego to kiedys dojdzie jak tak dalej pójdzie...

    • 0 1

  • bo bieda (2)

    spójrzcie prawdzie w oczy. stroicie nas w zachodnie formy, a treść POzostaje polska - "1500 na rękę i cześć"

    • 5 3

    • owszem, bieda jest jak cholera (1)

      ale cos mi mówi, ze piszesz to tylko po to, żeby wyjechać z tekstem, że ta druga partia wszystko zmieni. Otóż kłamiesz za 2 zł od posta. Powiesz, że każdy orze jak może? Te przy drogach też tak mówią.

      • 2 2

      • coś? bo chyba nie mózg

        to ty wstawiłeś tu drugą partię, ja oceniam to co tu i teraz.

        • 0 0

  • Gdańsk powinien brać przykład z Wrocławia (1)

    Gdańsk powinien brać przykład z Wrocławia. Los rzucił mnie ostatnio do Wrocławia. Tutaj to dopiero jest jarmark świąteczny. Chyba setka straganów, tłumy ludzi, atmosfera prawie jak w Niemczech. Rewelka.

    • 7 2

    • mieszkasz prawie w Niemczech to i atmosfera prawie jak w Niemczech

      • 0 0

  • Jeśli jarmark to tylko w Berlinie,w końcu jest największy w Europie

    a w Gdańsku...no cóż jakie miasto a właściwie mieścina taki jarmark

    • 6 1

  • myślę troszkę inaczej

    niestety nie mogę się zgodzić z większością przedmówców Jarmarki są rzeczywiście zle zorganizowane powinno być więcej przepychu kolorowo chodzi o oświetlenie wystrój ozdoby w Gdyni nie zobaczycie chińszczyzny.Za to są choinki ozdoby świąteczne przyprawy grzaniec itp.
    Większość ludzi nie wyda na bombki 30 zł za szt,ponieważ w markecie ma z trzy opakowania i dopóki nie zmieni się mentalność ludzi takich jarmarków jak w w przysłowiowym Berlinie nie będzie.
    Aha a w necie to każdy może kupić ja lubię dotknąć zobaczyć na własne oczy a ci co mają mniejsze finanse niestety internet pozdrawiam kumatych

    • 3 1

  • jedzmy wszyscy do berlina

    z tym Berlinem to ktoś przesadził wspierajmy sprzedawców i nie kupujmy chłamu chińskiego a myślę że takie jarmarki maja przyszłość

    • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane