• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szadółki robią certyfikowany kompost do trawników

Katarzyna Moritz
20 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 


Kompost produkowany z mokrych odpadów w Zakładzie Utylizacyjnym w Szadółkach dostał certyfikat i wiosną zasili pasy zieleni przy gdańskich drogach.



Czy segregujesz w domu odpady?

W Gdańsku od 1 lipca 2013 roku w związku z reformą śmieciową, mieszkańcy mają obowiązek segregowania odpadów na suche i mokre. Żeby wykorzystać te ostatnie, ZU przez dwa lata zabiegał w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi o dopuszczenie do obrotu tzw. organicznego środka poprawiającego jakość gleby, czyli kompostu.

- Kilkanaście urzędów musiało się wypowiedzieć na temat procedur stosowanych u nas i udało nam się uzyskać certyfikat na produkt, który może znaleźć szerokie zastosowanie. Wierzymy, że dzięki temu mieszkańcy przekonali się, że praca u nich w domu związana z segregacją ma sens, i przyczyni się do pozyskiwania jeszcze większej ilości tych odpadów - podkreśla Wojciech Głuszczak, prezes Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach.
Do tej pory kompost, który powstawał w zakładzie był wykorzystywany do rekultywacji nieczynnej kwatery składowiska odpadów. Teraz po odpowiednim procesie przetworzenia może być bezpiecznym ekologicznym nawozem pod rośliny ozdobne czy trawniki. Obecnie ustalono, że znaczna część wytwarzanego kompostu trafi do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

- Widzimy możliwość wykorzystania tego preparatu w pasach drogowych, gdzie dochodzi najczęściej do zachwiania struktury gleby. Będziemy go wykorzystywali przy renowacji trawników czy pielęgnacji krzewów - zapowiada Ewelina Latoszewska, kierownik działu utrzymania zieleni w ZDiZ w Gdańsku.
ZDiZ chce rocznie wykorzystać do 2 mln litrów kompostu (tzn. 50 tysięcy 80-litrowych worków) czyli 50 proc. produkcji ZU. Certyfikat dokładnie reguluje, w jakich ilościach można stosować kompost na terenach zielonych - na 1 m kw. można dać 2 cm tego preparatu.

Jak wygląda produkcja kompostu z odpadów mokrych?

Najpierw odpady mokre poddawane są rozdrobnieniu po oczyszczeniu z metali i worków foliowych w sortowni. Potem trafiają do sześciu tuneli wyodrębnionych do kompostowania.

- W tych tunelach zachodzi intensywne kompostowanie w temperaturze około 70 stopni, przez 21 dni. Taka temperatura powoduje higienizację tego produktu i staje się on bardziej bezpieczny do stosowania. Potem dojrzewa przez sześć tygodni na placu. Po tym okresie jest gotowy do ostatecznej obróbki, która polega na przesianiu w specjalnej maszynie najpierw przez duże, a potem mniejsze sita w formie dużego bębna, gdzie zyskuje odpowiednią granulację i jest to już gotowy produkt - tłumaczy Maciej Jakubek, wicedyrektor ZU ds. technicznych.
Cały proces produkcji trwa około dziewięciu tygodni. Z 30 tys. ton odpadów mokrych trafiających rocznie do ZU można uzyskać 6 tys. ton gotowego produktu, który na końcu przypomina próchnicę. W zasadzie nie wydziela on nieprzyjemnego zapachu, w przeciwieństwie do okresu, gdy jest przetwarzany. Niewykluczone, że poza ZDiZ kompost będzie sprzedawany także na wolnym rynku.

Miejsca

Opinie (108) 1 zablokowana

  • Kompostowanie odpadow "mokrych" godne pochwały

    i nie ma w tym nic nowego, innowacyjnego. Można tylko pogratulować uzyskania certyfikatu.
    Jednak do tej krótkiej prezentacji ZUT się nie przygotował profesjonalnie.
    Stolik sklecony na poczekaniu i postawiony na hali, a na nim nic nie mówiące pojemniczki. Gdyby nie te luźne karteczki przyczepione do desek to nie bardzo byłoby wiadomo, o co chodzi.
    Mała kupeczka kompostu po przesianiu na sicie robi wrażenie, jakby z 30 tys ton zbieranych przez mieszkańców odpadów w skali roku udało się wyprodukować te dwie taczki kompostu.
    Na potrzeby reportażu uruchomiono sito, ładowarkę i wyszło, jak wyszło. No cóż, początki są trudne.

    • 5 0

  • dojrzewa przez 6 tygodni na placu (3)

    To juz wiem dlaczego smierdzi w Szadolkach

    • 7 2

    • Śmierdzą to twoje odpady, które tam są składowane (2)

      i moje też

      • 3 2

      • prezydent? (1)

        mówisz, jak były wiceprezydent :)
        pewnie, że to nasze śmieci, ale to nie nasz problem, tylko urzędników działających w naszym imieniu. Nie możemy zajmować się wszystkim. Płacimy podatki i w naszym imieniu zajmują się tym urzędnicy, przecież sami się tam pchali. A do startowania w wyborach zmuszali ich? Kasę przytulają to niech robią.

        • 3 0

        • Nie jestem prezydentem, wiceprezydentem, ani też urzędnikiem

          Nie pracuję w ZUT, a jedyne, co mam wspólnego ze składowiskiem w Szadółkach to, że moje odpady tam trafiają. Zgadzam się z Tobą, że płacąc podatki mam prawo oczekiwać, że moje pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na rozwiązywanie problemu odorów. Płacę również za zagospodarowanie odpadów i mam prawo do oczekiwania, że część tej opłaty zostanie przeznaczona na wdrożenie nowoczesnych technik odzysku odpadów.
          I tak w rzeczywistości jest: odgazowanie kwater, stosowanie zhermetyzowanych procesów, nowoczesny sprzęt, zamknięte obiegi odcieków i wiele innych.
          Natomiast problemem jest co innego. Kompostownie odpadów, składowiska są we wszystkich krajach, również w Europie i nie słyszałem, nie czytałem i również organoleptycznie nie stwierdziłem, żeby wokół nich mówiąc kolokwialnie śmierdziało. Na pewno nie pachnie, ale nikt nie skarży się na odory. A u nas problem jest od wielu lat i pomimo coraz nowocześniejszych technik unieszkodliwiania, odzysku odpadów tylko narasta.
          Moim zdaniem problem jest w tym, że skład naszych odpadów, tzw. morfologia jest inna. Nasze odpady zawierają znaczne ilości frakcji biodegradowalnej, a ta rozkładając się wytwarza metan i mamy smród.
          Czyli za dużo odpadów mokrych trafia na kwaterę składową, a tylko 30 tys. ton odpadów mokrych zbiera się selektywnie, co przy 460 tys. mieszkańców Gdańska daje wskaźnik selektywnej zbiórki 6,5 dkg (65 gram) na mieszkańca/rok, To mniej więcej jeden ogryzek od jabłka/1 mieszkańca w skali roku.
          Resztę odpadów mokrych wyrzucamy w miejscu zamieszkania do odpadów zmieszanych, które docelowo są składowane, gdzie ulegają rozkładowi wydzielając metan i mamy smród wokół składowiska. Nie będę się rozpisywać na temat procesu zagospodarowania odpadów z Zakładzie Utylizacyjnym, bo się na tym nie znam ale w dużym skrócie tak to wygląda.
          I co, winni są urzędnicy, których nikt nie pchał do władzy? Winni tego, że nie potrafimy w domu oddzielić frakcji mokrej od suchej?

          • 1 1

  • Jak dobrze i tam gdzie trzeba posmaruje to mój kompost z ogródka też dostanie certyfikat tak to działa.

    • 1 1

  • TRUCICIELE Z PORT SERVICE

    Co nam daje Port Service?śmierć w postaci raka.Budyń pamiętaj.

    • 2 0

  • Szadółki - śmierdzi

    Szadółki to mogłyby zrobić coś z tym smrodem, bo żyć się nie da. W niektóre dni nawet na Przymorzu wali śmieciami. Początkowo nie wiedziałam co to,a później się domyśliłam,że był wiatr z Szadółek.

    Chętnie bym się przeprowadziła na Łostowice, ale podobno tam śmierdzi czasami jeszcze gorzej.

    • 5 0

  • Szadółki

    to tam gdzie śmierdzi cały rok?

    • 1 0

  • ZŁA LOKALIZACJA

    Wysypisko powinno być zlokalizowane dalej od miasta- nie może być tak, że przez to wysypisko cierpią dziesiątki tysięcy ludzi, u mnie na Chełmie tez wali czasami tak,że okna trzeba zamykać. Należy jak najszybciej zmienić lokalizację na taką położoną daleko od miasta nie będzie wtedy potrzeby zabudowy kompostowni za grube miliony. Co będzie ?jak dodatkowo zbudują jeszcze tam spalarnię śmieci z całego województwa - wiejące u nas przeważnie wiatry zachodnie wszystko zwieją na miasto tzn. ten odór połączony z różnymi dioksynami.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane