• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szklane i srebrzone

M.W.
16 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Produkujemy głównie na eksport do krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych Ameryki. Na rynek krajowy nieco mniej, bo nasze ozdoby nie należą do najtańszych, a sytuacja finansowa krajowych klientów nie jest świetna. Miesięcznie powstaje u nas około 80 tysięcy bombek, choć to trudno tak liczyć, bo różne wzory nieraz znacznie różnią się pracochłonnością. Najtrudniejsze wymagają mozolnej pracy, tak że doświadczona pracownica może udekorować najwyżej 5-6 dziennie. A są też takie wzory, że podczas dnia pracy można wykonać ich setki - mówi Marta Giebułtowska, pracownica działu eksportu i sprzedaży.

Aby powstała bombka konieczne jest wykonanie form: glinianej i metalowej. Pracownicy rozgrzewają szklane rurki i gdy szkło jest prawie płynne, wydmuchują je wewnątrz takiej formy; bańka szklana przybiera więc zadany jej kształt. Po wystygnięciu jest srebrzona wewnątrz. To bardzo ważne w przypadku bombek częściowo przezroczystych. Wreszcie następuje ostatni szlif: gotowa forma jest ręcznie malowana.

We wzorcowni trudno jest oderwać oczy od ekspozycji. W każdej bombce jest coś innego. Jedne przykuwają uwagę wymyślnymi kształtami, inne reprodukcjami znanych obrazów: "Zwiastowania" Boticellego, "Madonny Sykstyńskiej" Holbeina. Ciekawe wrażenie robią bombki malowane z dwóch stron. Przez przezroczyste "okienko" można zajrzeć do środka, gdzie jest namalowany obrazek inny od tego, który widać na zewnątrz. Zakład produkcyjny "Gedania" przy Długiej Grobli w Gdańsku od lat zajmuje się produkcją ozdób choinkowych. Spółdzielnia została założona w 1950 roku. Jej wyroby trafiały do Australii, Austrii, Finlandii, Niemiec, Grecji, Holandii, Włoch, Japonii, na Łotwę, do Meksyku, Norwegii, Norwegii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i USA. Produkcja idzie w najlepsze, mimo że dziś w budynku mieszczą się dwie "Gedanie": spółdzielnia w upadłości i spółka, która przejęła pracownie i personel. Zmiany te nie były jednak dramatyczne - pracują tu ci sami ludzie, a praca idzie pełną parą, bo na bombki nigdy nie brakło chętnych.

Kiedy odwiedziłem "Gedanię" w warsztatach właśnie powstawały bombki na zamówienie Urzędu Miasta. Pracujące tu panie malowały na niebieskich kulach wielki herb miasta.

- Kształty bombek są różne. Przez pewien czas królowały tradycyjne kule, dziś wraca moda na inne formy - gwiazdki, sople, mikołaje... Amerykanie lubią swoje symbole narodowe: bombki malowane w "Stars and Stripes" albo np. w kształcie głowy Statuy Wolności. Ta moda nasiliła się po 11 września. W Europie nie ma takiej tradycji. Tu poszukiwane są raczej symbole świąt i zimy: mikołaje, bałwanki, bombki z przedstawieniem Bożego Narodzenia, anioły, wieńce adwentowe... Od paru lat powstał też nowy zwyczaj: zamawiane są u nas bardzo duże kuliste bombki i specjalne stojaki umożliwiające postawienie ich na biurku. Na indywidualne zamówienie jesteśmy w stanie zrobić wszystko: traktor rolnikowi, samolot liniom lotniczym, czy logo jego firmy każdemu bez względu na to, jak wymyślny kształt by miało - dodaje Anna Marszałowicz też pracująca w dziale eksportu i sprzedaży. - A zamówienia bywają dziwaczne. Jakaś firma zamówiła kule "zdobione" wizerunkami instalacji przemysłowych, z kolei prywatna koneserka zażyczyła sobie bombkę w kształcie męskich genitaliów.

Wszystkie wzory można nabyć na miejscu, gdzie uruchomiono sklep firmowy. Nie radzę go jednak odwiedzać. Kiedy się tam wejdzie, chciałoby się mieć wszystko...
Głos WybrzeżaM.W.

Opinie (93)

  • a ja

    nie lubie takich chamskich i ordynarnych bab typu baja.
    Jak czytam co ta idiotka pisze to mnie zęby bolą.

    • 0 0

  • Mef

    Nie dyskutuj z ta bura suką bają .

    • 0 0

  • no, no,

    jakiś ty milutki, a jaki rzeczowy...udowodnij mi to chamstwo i bycie ordynarną, potrafisz? Ja ci mogę tylko polecić wizytę u dentysty, bo to tam się leczy zepsute zęby.

    • 0 0

  • Baja

    Czytam co piszesz i niebardzo rozumiem. Zarobiłas troszke pieniązków i uwaqzasz ,że np. taki nauczyciel to darmozjad lub ktos gorszy. Podam Ci przykład pewnej pani , fajnej Pani która tu czesto pisuje na tym portalu, jej nika nie wymienie przez grzecznośc. Do czego zmierzam , jej maz jest Prezesem firmy , ktora zatrudnia ok 1000 osób, facet ma kasy jak lody i wiesz jakie ma hobby, jest profesorem na wyzszej uczelni, tam nie zarabia wiele ale lubi ta pracę, chce cos przekazac mlodym ludziom, nie tylko forsa sie liczy w zyciu. Zobacz co pokazałas poprzez swoje wypowiedzi ,mianowicie to ,że jestes małym , prostym człowieczkiem, który niczego po sobie nie pozostawi, do tego jestes ordynarna i nietaktowna. Typowa cecha polaczka nowobogackiego. Wstyd mi za ciebie.

    • 0 0

  • baja

    zachowaj sobie powyższe wpisy, ciekawe, czy Mef weźmie Cię w obronę
    ale raczej nie
    badylarze i prywatnainicjatywa mają u niego krechę

    • 0 0

  • BURA SUKO UWAZAJ CO PISZESZ BO CIE KTOS MOŻE KIEDYS W DUPE ZA MOCNO KOPNĄĆ.

    • 0 0

  • faktycznie to chamka!

    • 0 0

  • o matko

    toz to prawdziwy najazd ludu pracy na kapitalistkę baję

    wyklęty, powstań ludu zieeemi

    • 0 0

  • NIEznajomy,

    tak naprawdę, to ja zupełnie nie rozumiem, o co ci chodzi. Przeczytaj może wszystkie posty mojego dialogu z Mefem, przeanalizuj i dopiero wyciągaj wnioski. Sięgnij też do wątku o tych w czołgu. Czy ja kiedykolwiek i gdziekolwiek powiedziałam, że LICZY SIĘ DLA MNIE WYŁĄCZNIE PIENIĄDZ, że pogardzam ludźmi pracującymi za marną pensję w budżetówce? Nie zaliczam się do nowobogackich ani wogóle do "bogackich". A w których postach zauważyłeś moje ordynarne zachowanie? Bądź łaskaw zauważyć, że to JA BRONIĘ SIĘ PRZED ATAKAMI nawiedzonego Mefa. Możesz mnie nie lubić, ale wykaż choć trochę obiektywizmu i nie miotaj z grubej rury w sprawie nie wartej rzucenia lotką. Jeśli masz do mnie jakieś pretensje, to może wyraź to bardziej konkretnie i rzeczowo.

    • 0 0

  • ***

    Oj Ejdamie, Ejdamie... dyskusja miała być merytoryczna podobno... No ale, w każdym razie, cieszę się, że zdecydowałeś się napisać kilka słów do „bękarta”... Nie twierdziłem, że jest mi źle na państwowej posadzie. Wręcz przeciwnie, NIGDY nie zdecydowałbym się na pracę w firmie prywatnej, mimo że handlarzem mógłbym zostać choćby dziś – to tylko kwestia złożenia stosownego wniosku, zarejestrowania działalności gospodarczej... Mógłbym również wykonywać wolny zawód – to kwestia odbycia stosownej aplikacji. Jednakże nie interesuje mnie to na obecnym etapie mojego życia, a co więcej – nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miał zmienić zdanie. Podobnie jak Baja, imputujesz rozmówcy swoje własne skłonności. Cóż, dla mnie pieniądz nie znaczy wiele, nie jest celem życia... To taka dziś niemodna postawa, prawda...? O wytykach administracyjnych wspomniałem tylko i wyłącznie po to, żeby uświadomić Baji, że jednak mimo tej katorgi, jaka związana jest ze statusem przedsiębiorcy, to właśnie „kundle” żywione jej spracowaną (na klawiaturze kompa) dłonią pracują w tysiąc razy większej dyscyplinie. To wcale nie oznacza, że ja nie lubię dyscypliny... Lubię.
    Po drugie, uważałem Cię i wciąż mimo wszystko uważam za człowieka na poziomie, więc dziwi mnie, że trzymasz z prostakami, którzy wyznają styl dyskusji „ośmieszyć – obrazić – zmieszać z błotem”. Powtórzę pytanie, które chyba już gdzieś zadałem – czy określanie rozmówcy mianem bękarta, kundla, głupca... jest na miejscu. Czy to po "chrześcijańsku" (pardonnez le mot) sugerować wprost, że ktoś tylko patrzy, żeby sobie coś „skubnąć” ? Czy określanie bezrobotnych mianem „zakały społecznej” jest stosowne? Czy nauczyciele i inni funkcjonariusze to darmozjady, kundle, które powinny siedzieć cicho jak mysz pod miotłą i z wdzięcznością przyjmować spadające z prywaciarskich stołów resztki pokarmu ? Brak odpowiedzi uznaję za potwierdzenie. A może boisz się linczu i stąd ten dziwny konformizm wobec jawnego zła... ? Czyż Jan Paweł II nie rozpoczął swego pontyfikatu słowami „Nie lękajcie się”? A może to klerykalna hipokryzja?
    Jeśli chodzi o „obronę Baji”, no cóż, nie przepadam za anonimowymi atakami, uważam, że nie powinna istnieć na forum taka możliwość. Kilkakrotnie już pisałem o tym problemie. A przy okazji... czy wczoraj ktoś, poza Tobą, (hmm, dziękuję) zwrócił uwagę na niestosowność anonimowych słów do mnie skierowanych... ?

    Mamo, nie uważam się za męczennika, wiele potrafię znieść, szkalowanie i ośmieszanie również, mimo że niezasłużone, zupełnie nieuzasadnione w stosunku do osoby, która tego rodzaju retoryki nie stosuje i nie toleruje.
    Hmm... „parę negatywnych opinii” haaaa haaaa haaaa ! Oto tylko kilka ostatnich cytatów : „jesteś bękartem, do którego by się nikt nie przyznał”... „milczący głupiec uchodzi za mędrca” ... „bo to jest typowy ŁASKAWCA:) – dokładnie Gallux, wiem doskonale. A jeszcze z tych "darów" co się da skubnąć...czemu nie. Skąd my to znamy?” ... „a chore wywody mefa traktuje jako "element komiczno groteskowy" portalu”... „Typowy kundel kąsający rękę, która daje mu żryć.” Dla mnie to nie są negatywne opinie, tylko brutalne, bezprzykładne chamstwo na poziomie SZKOŁY PODSTAWOWEJ. Co do Arasa, miałem go niedawno okazję poznać, również poza forum. To inteligentny, wykształcony i kulturalny człowiek. Jeśli on jest dla Ciebie kmiotem, to kim jest nasz podwórkowy ataman, kim jest jego wierna zausznica ? Brakuje skali. Zaszczuliście Arasa i wykończyli do spółki. Proszę Cię, Mamo, o więcej obiektywizmu.
    Mam nadzieję że nie poniesiesz konsekwencji „służbowych” odezwania się do mnie po ludzku. Dziękuję.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane