• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkoły chcą monitoringu

Mariusz Kurzyk
7 września 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Trójmiejskie gimnazja zaczęły składać zapotrzebowanie na dofinansowanie monitoringu, ale to nie jedyny sposób w jaki szkoły radzą sobie z problemami bezpieczeństwa. Dyrektorzy szkół przyznają, że robią, co mogą, aby zadbać o uczniów.

- Mamy dyżury nauczycielskie i przeprowadzamy ciągłe rozmowy z uczniami - zapewnia Marzena Wiercioch, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 41 w Gdańsku. - Często organizujemy pogadanki z policją i strażą miejską. Praktycznie nie ma zajęć, aby ten temat nie był poruszany. Mamy też strażnika drogowego, który pomaga dzieciom w przejściu przez ulicę.

Tak jest od lat

Gimnazjum nr 1 w Gdyni wprowadziło bardziej rygorystyczne zasady. Ale, jak zapewnia dyrekcja... sprawdzają się.

- Na tym punkcie wszyscy jesteśmy przeczuleni - przyznaje Ewa Wołowska, dyrektor szkoły. - Wprowadziłam dodatkowe dyżury nauczycielskie po dzwonku, a ochrona nie wypuszcza uczniów bez pokwitowania podpisanego przez nauczyciela. Zdarza się, że próbują fałszować podpisy. Mamy też pogadanki na godzinach wychowawczych i w każdym roku szkolnym ćwiczymy ewakuację w przypadku alarmu.

Poza tym uczniowie, którzy źle się poczują, mogą opuścić szkołę tylko za zgodą rodziców. - Rodzic wyraża zgodę, żeby jego dziecko samo wróciło do domu, albo zamawiamy taksówkę. Mamy zaprzyjaźnionego kierowcę. Być może nie wszystkim to się podoba. Trudno, tak jest od lat - dodaje Ewa Wołowska.

Szansą na zwiększenie bezpieczeństwa ma być monitoring. Kuratorium oświaty już rozpoczęło przyjmowanie wniosków.

Pozytywnie

- Czy jest potrzebny? Myślę, że są miejsca, które należy obserwować. Nie są to może całe gimnazja, ale np. boiska szkolne. Dyrektorzy szkół wiedzą najlepiej - przyznaje Marek Strociak, pomorski wicekurator oświaty.

Jest szansa na to, że wnioski trójmiejskich szkół zostaną rozpatrzone pozytywnie. Ministerstwo Edukacji Narodowej ma pomóc finansować takie przedsięwzięcia w gimnazjach w całej Polsce. Przeznaczyło na to aż 40 mln zł.

- Staramy się robić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo najmłodszym - mówi Dominika Przybylska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Stąd m.in. coroczne działania policji pod nazwą "Bezpieczna droga do szkoły".

Opinie (28) 2 zablokowane

  • Art - usiu!

    A może by tak coś od siebie? Mamy własne zdanko?

    • 0 0

  • XXX

    w USA masz jeszcze bramki wykrywające metel bo uczniowie lubie z gnatem przyjśc do szkoły:)

    • 0 0

  • a moze by za te piniadze pare dodatkowych zajec pozalekcyjnych

    pare programow edukacyjnych, juz nie tylko dla dzieci ale
    rodzicow, za chwile bedziemy zyc w kraju gdzie kameru beda wszedzie czyli nigdzie, bo nikt juz nie bedzie reagowal.,bo po co jak jest kamera i mnie wyreczy

    • 0 0

  • jak na razie kamery nie zdają egzaminu, może faktycznie lepiej zajęcia pozalekcyjne?

    • 0 0

  • w szkołach średnicj również by się przydały

    moim zdaniem w szkołach średnich też by się przydały monitoringi by nauczyciele zobaczyli kogo uczą i mieli kontrolę nad tą patologią ,która uczęszcza do tych szkół ,osoby pierwszoklasisci by poczuc sie wyjatkowo zaczynają palić albo co gorsze uprawiają sex z pierwszymi lepszymi czy to jest normalne i to w toaletach to jest uczucie do którego powinna być dyskrecja a nie robić to byle gdzie i z byle kim

    • 0 0

  • monitoring

    monitoring nie zdaje egzaminu,to tylko wyrzucenie kasy.
    za te pieniadze lepiej zorganizowac jakies zajecia w szkole ktore przyciagna mlodziez
    a wychowanie zaczyna sie w domku
    aha jeszcze jedno .Co za madrala napisala ze do technikum i zawodowki chodzi tylko trudna mlodziez lub mlodziez z patologicznych rodzin.Przetrzyj oczy sieroto,lepiej zobaczysz swiat i dostrzezesz patologie tam gdzie jest naprawde

    • 0 0

  • zasmucajace

    z tym sexem w toaletach o ktorym pisze uczennica,
    to co rodzice daja taki przyklad , nauczyciele,
    a jak zamontuja kamery to bedzie lepiej?, czy ciekawiej, a co robia katecheci?, co robia wszyscy?, ano patrza sie w kamery i nic nie widza

    • 0 0

  • "to jest uczucie do którego powinna być dyskrecja a nie robić to byle gdzie i z byle kim"
    W toaletach nie będziemy montować kamer, aby zapewnić tą "dyskrecję".

    • 0 0

  • Monitoring jest bez sensu, bo tam gdzie jest największe zagrożenie oraz dzieją się najciekawsze rzeczy i tak go nie będzie (chodzi ofkoz o toalety).

    Po prostu nie ma dobrego rozwiązania na tę patologię. Teraz nie wypuszczają ze szkoły (tam gdzie jest ochrona), może niedługo zaczną przywiązywać łańcuchami do krzeseł, ale to tylko wywołuje większą agresję (jak nie można wyjść na peta, to może by przywalić jakiemuś pierwszakowi?).

    U mnie w szkole nie było żadnej agresji, w toaletach najczęściej nie palono, bo można było wyjść na zewnątrz, ogólnie jakoś była miła atmosfera, dużo osób się znało, integracja z pierwszakami też była normalnie prowadzona, po krótkim czasie ich traktowano jak kumpli, więc problemów nie było.

    W gimnazjum też było w miarę spokojnie (tylko to było już troche lat temu, więc pewnie teraz jest inaczej), może i tam było więcej agresji, co wynikało raczej z wieku, dużo osób robiło coś dla szpanu, ale rewii mody nie było, nauczycieli nikt nie bił, mimo że starali się wtrącać w sprawy, które widzieli na korytarzu czy w wc.

    Niestety jeśli w takim tempie sytuacja będzie się pogarszać, to niedługo szkoły będą jak więzienia, a winę za to i tak ponoszą rodzice, którzy olewają swoje dzieci, wysyłają swoje dziecko do szkoły wychowane tak, że wszystko mu wolno, jest najważniejsze, a innych można mieć gdzieś.
    Oczywiście oni obwiniają nauczycieli, ale przecież parę lat temu ci byli tacy sami, a sytuacja nie wyglądała tak tragicznie.

    • 0 0

  • energetyk na reja

    nauczyciele pozbyli sie problemu palenia w lazienkach dajac miejsce na palarnie przed budynkiem "za rogiem". postawili kubły na pety i uwazaja ze problemu nie ma.
    a uczniowie pala tam (sądząc po zapachu unoszącego sie dypu nie tylko zwykłe papierosy) piją, plują, przeklinają...
    gdy są na lekcji ten kawałek asfaltu jest biały od śliny i wdeptanych gum do żucia a sprzątaczki zamiatają pety (bo przecież po co by mieli wrzucać do śmietnika), w śmietniku za to jest pełno puszek i butelek...
    a dzieci w tym czasie grzecznie siedza na lekcji.

    nauczycielom mowiłam ale jakoś nie przejeli sie tym.
    moze by nagrac kilka takich przerw i pokazać rodzicom na wywiadówce... zaskoczeni by byli co robia ich grzeczne przecież aniołki

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane