• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szpitale mają umowy z NFZ

AK
12 stycznia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Choć dopiero połowa stycznia, wszystkie szpitale w Pomorskiem podpisały już umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. W minionych latach negocjacje ciągnęły się nieraz do marca.

- Wyjątkowo spokojny rok - mówi Mariusz Szymański, rzecznik NFZ w Gdańsku. - Obyło się bez zrywania rozmów, kłótni czy awantur w mediach.

Budżet pomorskiego Funduszu jest w tym roku większy o 150 mln zł. Niestety pacjenci nie odczują poprawy, np. zwiększenia deficytowych świadczeń medycznych. - Nadwyżkę musimy przeznaczyć na zagwarantowane przez rząd podwyżki pensji dla pracowników służby zdrowia - dodaje Szymański.

Dlatego pomorskie szpitale podpisały umowy na kwoty podobne jak w zeszłym roku. - Dostaliśmy nawet trochę mniej niż w minionym roku - mówi Agnieszka Rogala, zastępca dyrektora ds. finansowych w Szpitalu Miejskim w Gdyni. - Pacjenci mogą się więc spodziewać podobnego standardu. Pomorski Fundusz jest biedny, ale w tym roku widać było dobrą wolę zarządu, rozmowy były rzeczowe i spokojne, pewnie dlatego że we władzach pomorskiego NFZ są od tego roku byli dyrektorzy szpitali, wiedzą więc, jak wyglądają negocjacje z drugiej strony.

Wszyscy dyrektorzy liczą też na dodatkowe zastrzyki gotówki w ciągu roku, tak było w 2006 - gdański NFZ kilka razy przelewał gotówkę na konta szpitali, gdy tylko dostał pieniądze z centrali.

W tym roku pacjenci mogą mieć trudności z wizytami u endokrynologów, alergologów i hematologów. Lekarzy tych specjalności jest w pomorskim kilkudziesięciu, wielu z nich nie jest po prostu zainteresowanych kontraktem z Funduszem, bo prowadzi prywatną praktykę.

- Napisaliśmy już do centrali Funduszu, że mamy w regionie zbyt mało specjalistów z tych dziedzin i poprosiliśmy o możliwość zawierania umów np. z doświadczonymi internistami, którzy od lat leczą pacjentów endokrynologicznych.
Gazeta WyborczaAK

Opinie (30)

  • Ja dziękuję za takie szpitale. Człowiek ledwo trzyma sie na nogach, gorączka prawie 40 stopni, środek nocy w weekend, a w szpitalu mówią, żeby pójść do lekarza rodzinnego po niedzieli. Po zrobieniu awantury budzą lekarza, który jest oburzony, że został obudzony do takiego przypadku. Paranoja,

    • 0 0

  • do gorączki; -)

    Udajac sie do lekarza na pogotowie trzeba wpierw zastanowic sie jak powazne mamy objawy i czy nadaja sie one na to by korzystac z pomocy pogootowia, jesli z goraczka idziesz w nocy na pogotowie to gratulacje, wlasnie przez takich jak Ty traci sie kase na badania podstawowe i inne dla ludzi na prawde wymagajacych szybkiej pomocy, pogotowie to ratowanie zycia a z goraczka sie idzie do lekarza.Niech wpierw ludzie naucza sie ze izba przyjec czy oddzial ratunkowy to nie przychodnia i bedzie od razu lepiej, a babcie zajmujace kolejki do lekarzy pierwszego kontaktu z byle pierdolka niech tez sie w glowe klepna bo dla ludzi chorych tak naprawde brakuje miejsc. Gdyby kazdy znal specyfike dzialania poradni, oddzialow ratunkowych i specjalistow nie bylo by problemu

    • 0 0

  • A skąd znasz tą konkretną sytuację. Akurat ta osoba nie była w stanie dojść na druga stronę ulicy gdzei jest szpital więc co? Miała się męczyć 2 dni i liczyć, że się jej polepszy do poniedziałku kiedy będzie mogła postać w kolejce w przychodni? Służba zdrowia jest po to aby pomagać. W tym przypadku nie chodziło o katarek czy kaszelek.

    • 0 0

  • do gorączki

    To trzeba bylo wezwac pogotowie, ciekawe jak ta osoba doszla do szpitala skoro na druga strone ulicy nie mogla.Sytuacje znam powiedzmy "od wewnatrz"
    Poza tym napisalas/es, ze to byla goraczka, wiec wyjasniam ze sie z tym na pogotowie nie idzie tylko sie bierze leki przeciwgoraczkowe i zalatwione, a jak juz jest koniecznosc zeby udac sie po pomoc to nie na pogotowie tylko do przychodni dyzurowej, ktora od tego jest by lzejsze przypadki w porownaniu z wypadkiem drogowym zaopatrzyc.

    • 0 0

  • jesli goraczka jest az tak wysoka, ponad 40 stopni, to moga byc problemy z jej zbiciem w domu.w tym przypadku pojscie do szpitala bylo wg mnie zasadne.a chorego powinni wrecz tam zatrzymac lub zrobic antybiogram i leczyc, bo moze to jest nie glupie przeziebienie, tylko nieleczone przeziebienie ktore przeszlo w zakazenie ogolnoustrojowe.zycze anulce, zeby sama sie przekonala na wlasnej skorze jak to milo jest w naszych szpitalach.nie wspomne o tym, ze pacjenci w niedziele i swieta sa traktowani jak szmaty zawracajace glowe byle pierdolami.a skad np.ciezarna ma wiedziec, czy to krwawienie, ktore ma jest powazne, czy nie?a lekarz ma pretensje, ze ona mu glowe zawraca.wstyd dla lekarzy-jak takie maja podejscie, to nie powinni miec podwyzek, niech jada do GB stac na zmywaku, dziekujemy takim lekarzom.

    • 0 0

  • jeśli chodzi o chorego z gorączką to powinien on zadzwonić do swojej przychodni, która zapewnia mu nocną opiekę wyjazdową. Lekarz przyjechałby do niego może nie po 5 minutach i zaordynował odpowiednie leczenie, lub wezwał karetkę celem skierowania do szpitala.
    Inna sprawa jeśli faktycznie gorączka była tak niespodziewana i tak intensywna, że osoba ta miała podstawy sądzić, że brak natychmiastowej pomocy będzie tragiczny w skutkach.
    od wyjaśniania takich spraw jest nfz, zarówno jeśi chodzi o wybór osoby udzielającej pomocy medycznej jak i skarg na te osoby

    • 0 0

  • Dlaczego z gorączką mam czekać 2 dni? Dlatego, że w ciągu dnia nie mogłam zarejestrować się do lekarza w przychodni bo nie było już wolnych miejsc? Służba zdrowia jest po to aby służyć choremu!!!

    • 0 0

  • Kurcze jacy co niektórzy mądrzy. Jestem ciekaw gdzie by się udali gdyby mając dreszcze, goraczkę 40 stopni ledwo żyli. Na pewno każdy dzwoniłby do swojej przychodzi po pomoc wyjazdową, zbijałby gorączkę czymśtam mając szpital pod domem.

    • 0 0

  • O ile się nie mylę zbijanie gorączki to nie sposób leczenia choroby?

    • 0 0

  • Gorączka jest objawem więc jej zbicie jest usuwaniem objawu.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane