• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szpitalna rzeczywistość

Monika
20 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 

Klika dni temu przeszłam zabieg laryngologiczny w Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku. Od tamtej pory szukam odpowiedzi na pytanie: jak to możliwe, że w Gdańsku, który wkrótce może zostanie metropolią, i, co więcej, w państwie należącym do Unii Europejskiej, pacjenci skazani są na tak potworne warunki? - zastanawia się nasza czytelniczka, pani Monika.



Łóżka w szpitalu, kiedyś zapewne pomalowane były białą farbą, podobnie zresztą, jak grzejniki czy okna. Łóżka w szpitalu, kiedyś zapewne pomalowane były białą farbą, podobnie zresztą, jak grzejniki czy okna.
Korytarz oddziału laryngologicznego sprawia wrażenie długiego, mrocznego tunelu, na końcu którego, niestety, nie widać światełka. Sale, w których dochodzą do zdrowia pacjenci po wcale nie błahych zabiegach, budzą zgrozę.

Nie sposób przejść obojętnie, gdy na podłodze wyłożonej płytką PCV widać wyraźne ubytki, obnażające czarny lepik. Koszmarne różnokolorowe plamy i przebarwienia w podłodze pobudzały wyobraźnię.

Na sali, na której przyszło mi tkwić, znajdowały się trzy łóżka, z czego akurat moje, jako jedyne, wyposażono w kółka. Podczas poruszania odbijałam się od ściany, popychając szafkę - również na kółkach - i lądowałam niemal na środku sali.

Pacjentka, leżąca obok, miała całkowity zakaz poruszania się w nocy, ponieważ sprężyny w jej łóżku wydawały niepokojące dźwięki, które nie tylko chorego, ale i zmarłego postawiłyby na nogi. Łóżka te kiedyś zapewne pomalowane były białą farbą, podobnie zresztą, jak grzejniki czy okna. Można się tego domyśleć po kawałkach zmurszałej, biało-szarej farby.

Ciekawostką jest to, że przycisk wywołujący pielęgniarkę umiejscowiony był tylko przy jednym - moim łóżku. Tak więc losy pacjentów w pewnym sensie były w moich rękach. Całość wnętrza dopełniał stolik i dwa krzesła a'la wczesny Gierek. O skomplikowanym systemie zamykania i otwierania okna nie będę się rozpisywać. Wystarczy wspomnieć, że przy zamykaniu niezbędne było użycie ligniny, której na szczęście na tym oddziale nie brakowało.

Wyżywienie szpitalne od lat jest przedmiotem anegdot i zagadek biologiczno-przyrodniczych. W związku z tym nie miałam jakichkolwiek wymagań w tym temacie. Jednakże firmie serwującej posiłki udało się mnie zaskoczyć. Jakie wielkie było moje zdziwienie, gdy dzień po zabiegu postawiono przede mną talerz, na którym oprócz chleba i margaryny leżało coś, co do złudzenia przypominało mój świeżo wycięty migdał podniebienny! Ciekawość zwyciężyła i gdy dotknęłam "tego czegoś" widelcem, rozpadło się na dziesiątki kawałków. Później udało mi się ustalić, że była to popularna mielonka, jednakże w nieco innym stanie skupienia.

Chciałabym się odnieść także do personelu oddziału laryngologii. Panie pielęgniarki prezentowały pełen profesjonalizm. Wszystko szło szybko, sprawnie i z uśmiechem na twarzy. Kiedy trzeba, dodawały otuchy i naprawdę podchodziły do nas z troską i zrozumieniem. Każdy z lekarzy cierpliwie rozmawiał z pacjentem przed zabiegiem. Natomiast po zabiegu od czasu do czasu osobiście doglądał, pytał, czy wszystko w porządku. Nawet z ordynatorem można było zamienić kilka słów, oczywiście w miarę możliwości. To zadziwiające, jak można poświęcać tyle serca pacjentom, przebywając na co dzień w tak podłych warunkach? Jestem pełna podziwu.

Jednak nasuwa się pytanie, gdzie się podziały nasze składki na świadczenia zdrowotne? Obyśmy wszyscy zdrowi byli....
Monika

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (77) 2 zablokowane

  • pacjentka kłamie (3)

    zabolało ją to, że obsługa była nie miła i pisze bajki. 3 dni temu również spędziłem 7 godzin na owym oddziale i nie szukałem dziury w całym. Jeśli źle się czuje to nie robię zdjęć podłodze i nie sprawdzam w którym łóżku są kółka a w którym ich nie ma. Nie wierzcie w te kłamstwa, przysiegam że tak nie jest.

    • 1 9

    • Dlaczego kłamie? Przecież jak wół jest napisane, że zarówno lekarze i pielęgniarki były osobami bardzo miłymi i prezentowały pełny profesjonalizm, a Ty nie wiadomo skąd zarzucasz jej, że ją zabolało, że obsługa była nie miła. Może najpierw przeczytaj artykuł kilka razy, aż go zrozumiesz, a dopiero później pisz takie bzdury!

      • 3 0

    • To że ty jesteś ślepa i wszystko ci jedno czy

      cię położą w oborze (choć we wzorcowych gospodarstwach prowadzonych zgodnie z normami UE to nawet w oborze teoretycznie może być czyściej i sterylniej niż w polskim szpitalu) czy w przyzwoitych warunkach, to twój problem. Wycięcie migdała nie jest operacją ratującą życie, a zabiegiem w trakcie którego przed i po masz pełną świadomość i percepujesz otoczenie normalnie. By the way, eststyka to nie największy problem. Najgorszy jest brak dostępu do usług medycznych. Morderstwo narodu i tyle.

      • 1 0

    • jest jeszcze gorzej.proszę się cieszyć,że nie miał pan umierają cego,a raczej doprowadzonego do upakarzającej śmierci nikogo bliskiego w tym pseudo szpital.i proszę mi wierzyć znalazło by się sporo ludzi takich jak ja

      • 0 0

  • Także uważam, że to nie prawda (7)

    Rok temu spędziłam w Szpitalu Marynarki Wojennej cały miesiąc, wprawdzie nie na laryngologii, ale chirurgii i neurologii, ale laryngologię odwiedziłam - badania. Zresztą jak kilka innych oddziałów. To co zapamiętałam, to wręcz pedantyczna czystość. Wszystko było myte i czyszczone, każdy kąt. Panie myjące podłogę robiły to z taką starannością, że momentami były irytujące, bo przejść nie pozwalały. Jedzenie było pyszne, zupełne przeciwieństwo legend o szpitalnym jedzeniu. Przede wszystkim bardzo dobre obiady. Na śniadanie był wybór - kasza manna albo chleb z masłem, wędliną albo serkiem topionym. Może nie jest to coś wyrafinowanego, ale było to świeże i nie miałam nic temu do zarzucenia. Na neurologii w pokoju stał telewizor, można było wyjść na taras, w łazience prysznic, znów nic do zarzucenia czystości. Takie są moje wrażenia sprzed roku.Jeśli chodzi o warunki nie tyle szpital, co może gorszej jakości hotel. Czy laryngologia tak drastycznie różni się od neurologii i chirurgii? Nie wierzę. Profesjonalny personel. Pewnie, każdemu można coś zarzucić, ale niewiele tego. Wiem, że są osoby zainteresowane zepsuciem opinii tego szpitala.

    • 2 3

    • nie no prosze cie..... (3)

      znowu spisek...zydzi chca zniszczyc marwoj , moze konkurencja z dzieciecego lub PSK1 ? Wiesz to napisz, chetnie sie dowiem.

      • 1 1

      • (2)

        Nie, nie musi być spisku. Ludzie mają różne głupoty w głowie, wystarczy jedna taka osoba, że zacząć robić zamieszanie wokół oddziału czy szpitala... Mało jest w naturze zjawisk tak złośliwych i zemśliwych jak baba, której ktoś nadepnął na odcisk:P

        • 3 1

        • Rowerzystka, chirurgia, neurologia... (1)

          a mówią że jeżdżenie na rowerze jest zdrowe i bezpieczne. Hmmmm...

          • 0 1

          • nie jest bardziej niebezpieczne niz stanie na przystanku autobusowym. a jednak i na przystanku mozna zginac, bedac przejechanym przez jakiegos pijanego buca... zawsze mozna miec pecha ;-)

            • 0 1

    • różni się diametralnie (1)

      popatrz na budynki w tym szpitalu- zbieranina z wielu lat. i standard też jak zbieranina - od lat 20' do 90' XX w. Generalnie syficznie. I to podejście jak do mięsa armatniego albo przygłupa

      • 1 1

      • Może i racja. Tak jak pisałam - nie leżałam na laryngologii, znam ją tylko z badań. Niemniej czułam się w obowiązku napisać to, co zapamiętałam. Wydaje mi się, że zrobiłam to w takiej formie, że nikogo nie wprowadziłam w błąd opisując oddziały

        • 1 0

    • a to dobre,pani z kosmosu?

      • 0 0

  • jeszcze garść faktów o szpitalu. Neurologia - każdy pacjent miał dostęp do czajnika elektrycznego i lodówki. Wprawdzie lodówce stojącej na korytarzu nie zaufałam, ale czajnik był fajną sprawą. Chirurgia - w łazience nawet wanna. Umywalka ze zdjęcia jest w każdym pokoju. Może i ten kącik nie wygląda super, ale był czysty i był wielkim ułatwieniem.

    • 1 1

  • Trójmiejskie szpitale....

    Proponuję w którymś szpitali położyć min. Kopacz na jakiś miesiąc, gdzie byłaby leczona jak zwykły pacjent , a rodzina donosiłaby lekarstwa i jedzenie. Może w końcu zadbałaby o zwykłych ludzi.

    • 3 0

  • To jest Polska właśnie :D

    a nie Ameryka i Elegancja Francja. :D

    • 0 0

  • wizyty u chorego w szpitalu MW

    Odwiedzałam pacjenta w szpitalu MW (oddział neurologii) i ogólnie pozostało mi dobre wrażenie. Nie przyszło mi do głowy (nawet jako odwiedzającemu) fotografowanie dziur w podłodze, nie pamiętam dziur i innych wspomnianych przez Autorkę mankamentów. Pamiętam kameralne sale, telewizor w każdej sali i ogólnie dobre wrażenie.

    Personel był bardzo kompetentny, dbały i uprzejmy (wielki plus!), poza najniższym personelem, ale na to już spuśćmy zaslonę milczenia:)

    • 0 2

  • normalny polski szpital (2)

    kilka miesięcy temu byłam w szpitalu (nie będe podawa nazwy) byłam na oddziale "przejściowym" tzn na drugi dzień od przyjęcia wypis lub operacja,cały personel super opieka również najgorsze było to że na oddział ok 50osobowy były tylko3 toalety,wieczorem panie które rano miały zaplanowaną operację tzn ok 12-15 kobiet dostało lewatywę,toalet za mało na tyle kobiet,niektóre robiły pod siebie ze względu na to że nie dobiegły lub nie doczekały się w kolejce.Ok godz 24:00 2 toalety z 3 były bardzo mocno zabrudzone fekaliami ostatia toaleta zabrudzona krwią.Wszystko to leżało tak do godz popołudniowych następnego dnia,później dezynfekcja wszystkich toalet wiec przez ok godz wstępu nie było do WC

    • 3 1

    • Kultura (1)

      Ta osoba ktora zabrudzila toalete u siebie w domu by posprzatala a tam ( w szpitalu) zostawila bo przeca sprzataczka to zrobi. Wiec duzy wplyw na wyglad toalet maja sami pacjeci i pretensje powinni miec do siebie. Odrobina kultury i nie byłoby tak zle. A to ze tak wygladala damska toaleta pozostawia wiele do zyczenia tym paniom ktore taki syf zostawily po sobie.

      • 2 2

      • Zobaczymy jak będziesz pucował toaletę

        dzień przed operacją po lewatywie w sytuacji, gdy szpital nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości sanitariatów. Ty chyba nienormalny jesteś i pozbawiony elementarnej empatii.

        • 2 0

  • SZPITAL MIEJSKI W GDYNI-ODDZIAL CHOROB WEWNETRZYCH=MASAKRA!!!

    ja w zeszlym roku lezalam z zapaleniem pluc w szpitalu miejskim w gdyni ,bylam tam 2 tyg i przez ten czas nie moglam sie umyc bo w lazience bylo non stop okno otwarte a ja ze swoja powazna choroba musialam byc z dala od przeciagow.w sali bylo 8 lozek i nie bylo zadnego przycisku wzywajacego pielegniarke.trzeba bylo krzyczec a jak nie slyszaly to wstawac i isc po nie,a ja z ciaglymi bolami nie bylam w stanie,a lezalam z samymi babciami w wieku 70-80lat.jedzenie bylo obrzydliwe,wiec nie jadlam tego wogole.ogolnie tez czas wspominam najgorzej chyba ze wszystkich zly dni w moim zyciu.a jesli chodzi o lozka to mialam popsute i nie moglam siedziec tylko 24h na dobe musialam lezec.bylam tak w okresie swiat wielkanocnych i w dyngusa pielegniarki obudzily nas o 5 rano woda w twarz,do tego w weekend byly jakies balangi bo sie smialy jak najete i nie dawaly spac,dostawaly pieniazki od rodzin pacjentow zeby ich lepiej traktowaly bo bez pieniazkow to byly strasznie niemile i aroganckie,i pewnego dnia w nocy obudzil mnie straszny krzyk faceta okazalo sie ze policja przywiozla jakiegos pijaka oszczanego i polozyli go w lozku przy naszych drzwiach.poprostu PATOLOGIA!!!

    • 3 0

  • A ja zostałam pozytywnie zaskoczona. Rok temu zdarzyło mi sie wypadkowo, spedzic 10 dni na oddziale traumatologii w szpitalu kolejowym. warunki dobre, czysto, ładne łazienki, posiłki przygotowywane przez firme kateringowa, w opakowaniach chroniacych przed wychlodzeniem.
    W porównaniu do szpitala opisanego w artykule-cud, miód i malina.
    Ale zdarzało mi sie odwiedzac innych chorych w innych szpitalach-w tym opisanym, jak równiez zakaźnym na smoluchowskiego czy w wojewodzkim, i niestety-musze podzielic opinie autorki.

    • 0 0

  • Zabrać luksusowe szpitale i przychodnie VIPom

    to możliwe że zobaczą warunki leczenia jak w czasach rozbiorów .

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane