- 1 "Mężczyzna z wężem" zatrzymany (74 opinie)
- 2 Biegli zbadali list Grzegorza B. (160 opinii)
- 3 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (358 opinii)
- 4 Osiedle zamiast KFC w Sopocie (281 opinii)
- 5 Paragon grozy za kurs taksówką (473 opinie)
- 6 3 tys. miejsc pochówku za 18,5 mln zł (61 opinii)
Szukamy patronów dla gdańskich tramwajów
Cztery kolejne gdańskie tramwaje już niebawem zyskają nowych patronów. Kogo? Zgłaszamy własne pomysły i czekamy na wasze propozycje.
Wśród patronów jest plejada postaci zasłużonych dla miasta na przestrzeni wieków: od średniowiecza przez czasy złotego wieku Gdańska, okres panowania Prus, po lata współczesne. Ale - nie ma co ukrywać - zdarzają się tu postaci przypadkowe (jak np. Eduard Friedrich Conradi), a nawet kontrowersyjne (jak choćby podejrzewany o pomoc w nazistowskich eksperymentach medycznych Adolf Butenandt).
W trwającym od stycznia cyklu "Patroni gdańskich tramwajów", opisujemy ich wszystkich. W ostatnią środę przedstawiliśmy sylwetkę prawnika i historyka Gotfryda Lengnicha.
Nasz cykl szybko się nie skończy, bo tramwajów z patronami w Gdańsku przybywa. Do miejskiego przewoźnika, Gdańskich Autobusów i Tramwajów, właśnie docierają zmodernizowane wozy typu NGd 99. Jeden z nich już jest w Gdańsku, pozostałe trzy dotrą lada chwila. Wszystkie mają zyskać nowych patronów.
Poniżej przedstawiamy propozycje postaci, które naszym zdaniem zasługują na uhonorowanie przez mieszkańców Gdańska. Prosimy też o wasze propozycje - wpisujcie je w komentarzach pod artykułem.
Jest uważany za najlepszego zawodnika w historii polskiego tenisa stołowego. Trzykrotny brązowy medalista mistrzostw świata, mistrz Europy, pięciokrotny wicemistrz Europy. Karierę zaczynał w klubie Neptun Starogard, później był zawodnikiem AZS Uniwersytet Gdański, a następnie reprezentował AZS-AWF Gdańsk. Zwyciężył w plebiscycie czytelników "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca Polski w 1984. Był absolwentem III LO im. Bohaterów Westerplatte we Wrzeszczu oraz gdańskiej AWF.
Rekomenduje Leszek Kucharski, wieloletni sportowy partner Grubby w deblu, dziś trener tenisa stołowego.
To świetny pomysł. Andrzej jest najbardziej zasłużonym sportowcem w Polsce dla tenisa stołowego i był mocno związany z Trójmiastem. Ta propozycja nie podlega według mnie żadnej wątpliwości, jestem za nią w stu procentach. Takie uhonorowanie zasłużonych postaci do świetna inicjatywa. W dzisiejszych czasach jest z tym trochę jak ze zdjęciami. W dobie cyfryzacji mamy tysiące fotografii na komputerach, ale nie widzimy ich na co dzień. Tramwaje są w jakimś sensie ramką do pokazywania zdjęć. Jeżdżą po ulicach i widzimy je codziennie. W ten sposób przypominają nam o zasłużonych postaciach. Dobrze, że pojawiła się propozycja, aby do grona wyróżnionych dołączył sportowiec, a już w szczególności tak zasłużony jak Andrzej Grubba.
Choć szkołę teatralną ukończył w Krakowie, to pierwszy angaż otrzymał w 1953 r. w Teatrze Wybrzeże, gdzie debiutował w sztuce "Intryga i miłość" Friedricha Schillera. Rok później zagrał już w filmach "Pokolenie" i "Kariera". W tym samym czasie, wraz z Bogumiłem Kobielą, założył teatrzyk studencki Bim-Bom w Gdańsku, który zaistniał nie tylko w Trójmieście, ale i na długie lata stał się wyznacznikiem wysokiej kultury studenckiej w całym kraju. Występowali w nim m.in. Jacek Fedorowicz i Jerzy Afanasjew. Cybulski stworzył kilkadziesiąt ról filmowych, z których część nierozerwalnie związanych jest z Gdańskiem i Trójmiastem, jak choćby rola Jacka w "Do widzenia, do jutra".
Rekomenduje Mirosław Baka, wybitny aktor Teatru Wybrzeże, odtwórca ponad setki ról teatralnych i filmowych, laureat wielu nagród w dziedzinie kultury.
Zbigniew Cybulski swoimi genialnymi rolami filmowymi nie tylko zapisał się na stałe w historii filmu polskiego, ale stał się także jedną z ikon polskiej kultury. Jednak niewielu Polaków - zwłaszcza młodego pokolenia - zdaje sobie sprawę z tego, że to właśnie Gdańsk był miastem, w którym Cybulski znalazł swoje miejsce na Ziemi. Tutaj przecież grał w zespole Teatru Wybrzeże, tu założył swój słynny Bim-Bom. Bez wątpienia niezapomniany Maciek Chełmicki z "Popiołu i diamentu" należy do grona znakomitych gdańszczan.
Polskie pociągi noszą imiona sławnych w całym świecie Polaków, a Gdańsk honoruje swoich sławnych obywateli imionami nadawanymi tramwajom. I mnie się to bardzo podoba. A Zbyszek Cybulski z całą pewnością zasłużył, aby jego imieniem nazwać jeden z nich.
Do Trójmiasta przyjechał tuż po zakończeniu wojny i pozostał w nim na stałe. Przez kilkadziesiąt lat dokumentował życie codzienne trzech miast, jako fotoreporter "Dziennika Bałtyckiego" i "Głosu Wybrzeża". Już w latach 70. otrzymał tytuł "Gdańszczanina Roku" i został laureatem Nagrody Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury. Od 1997 organizowany jest Pomorski Konkurs Fotografii Prasowej Gdańsk Press Foto imienia Zbigniewa Kosycarza. W 2009 r. przyznano mu pośmiertnie Medal Księcia Mściwoja II.
Rekomenduje Maciej Moskwa, fotoreporter agencji Testigo Documentary, laureat wielu konkursów, w tym Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Prasowej Grand Press Photo, dwukrotny laureat Gdańsk Press Foto.
Zbigniew Kosycarz jest rzadkim przykładem fotografa, który przez kilkadziesiąt lat pracy zapisał się w historii Gdańska, przybliżając ją zza obiektywu aparatu. To postać, która dzięki swoim zdjęciom wpisała się w pamięć tego miasta. Jego dorobek z powodzeniem kontynuuje jego syn Maciej, bo fotografia jest ich rodzinną tradycją. Dla mnie i każdej osoby związanej z profesjonalną fotografią byłoby to godne uhonorowanie wkładu Zbigniewa Kosycarza na rzecz Gdańska.
Choć Jadwiga Łuszczewska (1834-1908), pisząca pod pseudonimem Deotyma, w Gdańsku była prawdopodobnie tylko raz i to przejazdem, miasto zawdzięcza jej literacką promocję i obecność w kanonie polskiej literatury przełomów XIX i XX w. To nad Motławą dzieje się bowiem akcja powieści historycznej dla młodzieży "Panienka z okienka", opublikowanej po raz pierwszy w 1893 r. Treść powiastki jest prosta: marynarz królewskiej floty kocha się w pięknej Hedwidze (tytułowej "Panience z okienka"), wychowance gdańskiego rzemieślnika. To za swoim marynarzem Hedwiga wychyla się z okienka "Bursztynowego domu", czyli kamienicy, w której mieszka. Historyjka błaha, ale na jej kanwie powstał film, który sprawił, że "Panienka z okienka" stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w galerii gdańskich bohaterów kultury popularnej.
Opinie (412) ponad 50 zablokowanych
-
2017-05-26 08:56
...
jak juz ktos czuje taka potrzebe zeby nazywac srodki komunikacji miejskiej, to czy nie byloby fajniej nazwac je w jakis zabawny sposob? proponuje cos w stylu: czerwona strzala, tornado, pedziwiatr, szybki.... itd. itp.
wydaje mi sie to lepsza opcja niz nadawac im imiona patronow- wystarczy, ze nazwiska znanych ludzi sa w nazwach ulic....- 7 6
-
2017-05-26 09:02
(4)
Abp Tadeusz Gocłowski
Zbigniew Wodecki- 11 6
-
2017-05-26 09:30
(3)
Abp Tadeusz Gocłowski jak najbardziej Ok, ale Wodecki...
- 4 2
-
2017-05-26 19:36
Gocłowski Stella Maris (2)
Z tego Go zapamiętamy.
- 1 1
-
2017-05-26 21:47
A to już Twój problem (1)
- 0 1
-
2017-05-26 21:53
chyba problem Kościoła
- 1 0
-
2017-05-26 09:04
antoni-oddam-polskę-rosjanom-świrex
albo walentynowicz jako gest przyjaźni polsko-ukraińskiej
- 3 6
-
2017-05-26 09:06
(1)
A moze: Świętopełk II, Sambor I, Mściwoj I, MśiwojII, Kazimierz Jagiellończyk
- 10 1
-
2017-05-26 10:06
za mało niemieckie
- 4 0
-
2017-05-26 09:12
prof. Alfons Hoffmann
Alfons Hoffmann (ur. 12 listopada 1885 w Grudziądzu, zm. 30 grudnia 1963 w Gdańsku) – polski inżynier-elektryk, wychowanek i profesor Politechniki Gdańskiej, działacz państwowy i społeczny. W latach 1918-1920 działał na rzecz powrotu Pomorza do odrodzonej Polski. W 1920 roku został oddelegowany z Gdańska do powstającego w Toruniu urzędu wojewódzkiego jako specjalista ds. elektryfikacji Pomorza. Okres dwudziestolecia międzywojennego w życiu Alfonsa Hoffmanna to przede wszystkim jego dokonania jako dyrektora Pomorskiej Elektrowni Krajowej Gródek S.A. w zakresie elektryfikacji Pomorza oraz opiekuna Związku Harcerstwa Polskiego.
Hoffmann nigdy nie należał do żadnej partii. Był człowiekiem zasad, których nie zmieniał pod wpływem nastrojów społecznych i politycznych. Ten specjalista pracował przy odbudowie kraju zaledwie do 1950 roku. Szanowany przez środowisko energetyków, był niedostrzegany, pomijany, niewygodny dla nowej władzy.
wg. Wikipedii- 14 1
-
2017-05-26 09:15
(1)
Oprócz imion i nazwisk obowiązkowo powinna być jeszcze podobizna patrona.
- 3 2
-
2017-05-26 09:38
sęk w tym, że nie wszystkie znamy ;)
- 0 1
-
2017-05-26 09:17
Grubba i Kucharski
To byly legendy tych lat...
Dowalali wszystkim, w tym azjatom!
Grubba - zadziora który nie bał się żadnego zawodnika i rządził w Europie, Kucharski potrafił też rozbić w puch spokojem i opanowaniem...- 5 1
-
2017-05-26 09:19
Cybulski w 100 %
Cybulski nr.1
- 7 3
-
2017-05-26 09:23
proponuje donald tusk lub bronek komorowski vel komor!
- 5 3
-
2017-05-26 09:24
Patron
Jerzy Samp
- 12 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.