- 1 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (64 opinie)
- 2 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (384 opinie)
- 3 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (353 opinie)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (35 opinii)
- 5 Zalane ulice po burzy nad Trójmiastem (184 opinie)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (26 opinii)
Szwedzkie łosie na Kaszubach
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24669__kr.webp)
Rąty to malutka wieś koło Ostrzyc w powiecie kartuskim, w samym sercu Kaszub. Dokoła jeziora, lasy, małe poletka i nieliczne domy. W 2004 r. wioskę odwiedził szwedzki przedsiębiorca Sune Häggmark. Pomorscy biznesmeni zaprosili go, by nauczył ich wykorzystywać pieniądze z Unii Europejskiej. Gdy Szwed zobaczył okolicę, oznajmił gospodarzom: - Ależ to znakomite miejsce dla łosi!
Kaszubi uwierzyli mu na słowo, bo Häggmark pod koniec lat 90. otworzył w szwedzkim Orrviken pierwszy w Europie ogród z oswojonymi rogaczami. Zwierzęta zainteresowały mieszkańców Rąt bardziej niż brukselskie fundusze. Postanowili skorzystać z wiedzy Szweda i zbudować podobny ogród na Pomorzu.
- Oj, sprowadzić te łosie nie było łatwo - wzdycha Jan Czapiewski, nestor znanej na Kaszubach rodziny, która zabrała się za łosiowy biznes. - Masa formalności: zgody Ministerstwa Środowiska, konserwatora przyrody, komisji naukowej. Na szczęście, udało się przez to przebrnąć.
W sierpniu 2005 r. trzy młode łosie w specjalnej przyczepie przepłynęły promem Bałtyk i trafiły do zagrody na Kaszubach. Od razu dostały polskie imiona: Kuba, Magda i Agata. W dyskrecji były trzymane prawie przez rok - do wczoraj.
- Zanim oficjalnie uruchomiliśmy naszą farmę, musieliśmy dać im czas na aklimatyzację, sprawdzić, jak czują się w trochę cieplejszej niż Szwecja Polsce - tłumaczy Maciej Czapiewski, syn pana Jana, który bezpośrednio zarządza "Doliną Łosiową".
Czy łosiom podoba się w Polsce? - Bardzo. Najlepszym dowodem jest to, że zamiast trzech, mamy już cztery sztuki. Kilka dni temu urodziła się Zuzanna, córka Agaty i Kuby - cieszy się Maciej Czapiewski.
Cały teren otacza wysoki, trzymetrowy płot z metalowej siatki. - To formalny wymóg, by nam przypadkiem nie uciekły i nie dołączyły do jakiegoś rodzimego stada - mówi Maciej Czapiewski. Dolinka to aż trzy hektary terenu. - Jest tu wszystko, co lubią: lasek, w którym mogą obgryzać drzewka, jeziorko, w którym mogą brodzić, no i wystarczającą ilość miejsca, by prowadzić samotniczy tryb życia - twierdzi Häggmark, który przyjechał znowu do Rąt, żeby pomóc Polakom.
Młody Czapiewski dodaje, że wraz z rozwojem stadka zagroda poszerzy się o kolejne hektary. Po co Kaszubom szwedzkie łosie? - Są atrakcją turystyczną, ale dolina ma pełnić także rolę ośrodka edukacyjnego dla uczniów i studentów, którzy z bliska będą mogli przyjrzeć się tym zwierzętom - mówi Marek Buksiński z Gdańskiego Związku Pracodawców, współpracownik Czapiewskich.
Bilet wstępu do doliny kosztuje 5 zł. - Nie ma mowy o żadnym zoo. Do łosi będzie można zbliżyć się tylko dwa razy dziennie: o godz. 11 i 13. Przez większość część dnia muszą mieć spokój - zapewnia Czapiewski.
W Szwecji farmy łosiowe cieszą się dużym powodzeniem wśród turystów. Ogród Häggmarka odwiedza 40 tys. osób rocznie. Płacący za bilety goście to nie jedyna korzyść z łosi. - W zimie, gdy jedzą głównie korę drzew, wykorzystujemy ich odchody. Gdy odfiltruje się z nich wodę, uzyskujemy czystą celulozę i produkujemy z niej papier - mówi Szwed i pokazuje wydrukowane na cieniutkim papierze kopie szwedzkich i polskich banknotów. - To oczywiście tylko pamiątka, ale u nas takie banknoty cieszą się olbrzymim powodzeniem - mówi Häggmark.
Szwed, w którego ogrodzie żyje 15 łosi, doi także samice i z ich mleka produkuje ser, który w konsystencji przypomina grecką fetę. Ser jest produkowany w niewielkich ilościach, ale uchodzi za przysmak - kupują go m.in. rozsiane po całym świecie szwedzkie ambasady. - Niedługo produkcja łosiowego papieru i sera ruszy także na Kaszubach - dodaje Szwed.
Opinie (43) 3 zablokowane
-
2006-07-01 19:32
mniam mniam...
...jaki pyszny musi byc ser z odchodow:)- 0 0
-
2006-07-01 20:59
Czarna Żmija:)
Poważnie. Chciała wyryć na nim swoje inicjały szczoteczką do zębów, prezentem od szwagra Svenga, dentysty z Oslo, gwiazdora norweskich filmów "Napalone dłonie dentysty z Oslo", "Plomby namiętności" i "Potężne trzonowce Horsta Nordfinka" ...
- 0 0
-
2006-07-01 22:32
uwolnic Łosia, Kaszubi do Szwecji...
- 0 0
-
2006-07-01 23:16
Przynajmniej jeden zajarzył...; )
od galluxa to zbytniej bystrości nie oczekiwałam co prawda, ale Luke uratował honor męskiego rodu ;)
- 0 0
-
2006-07-01 23:18
Żmijo
Jakże tak można! Pythonów nie jarzyć? Nie uchodzi!
:)- 0 0
-
2006-07-01 23:21
"Pamiętajcie, ugryzienie łosia może być bolesne"; )
- 0 0
-
2006-07-01 23:29
Przy okazji
to ja tu widzę świetne możliwości marketingowe. W Dover sprzedają czekoladowe suweniry "Kupy mewy" mniej więcej takie http://www.jerseyproduce.com/images/Seagull_Poo_1.jpg z napisem "bombs away!" - może by na Kaszubach coś w tym stylu, tylko z wypiętym tyłkiem łosia? ;)
- 0 0
-
2006-07-01 23:36
:)
Raz jeszcze przepraszamy za niewłaściwe komentarze do artykułu.
- 0 0
-
2006-07-01 23:45
Odpowiedzialnych wylaliśmy z pracy; )
- 0 0
-
2006-07-01 23:47
Łosie
O co tyle krzyku - Lepiej się sprzedają strusie :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.