• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szwedzkie łosie na Kaszubach

Mikołaj Chrzan
1 lipca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Na Pomorzu ruszyła pierwsza poza Skandynawią farma z oswojonymi łosiami. Każdy może podejść i podrapać wielkiego rogacza za uchem. Ale łosie to nie tylko atrakcja turystyczna: właściciele hodowli chcą produkować z ich mleka ser, a z odchodów - papier.

Rąty to malutka wieś koło Ostrzyc w powiecie kartuskim, w samym sercu Kaszub. Dokoła jeziora, lasy, małe poletka i nieliczne domy. W 2004 r. wioskę odwiedził szwedzki przedsiębiorca Sune Häggmark. Pomorscy biznesmeni zaprosili go, by nauczył ich wykorzystywać pieniądze z Unii Europejskiej. Gdy Szwed zobaczył okolicę, oznajmił gospodarzom: - Ależ to znakomite miejsce dla łosi!

Kaszubi uwierzyli mu na słowo, bo Häggmark pod koniec lat 90. otworzył w szwedzkim Orrviken pierwszy w Europie ogród z oswojonymi rogaczami. Zwierzęta zainteresowały mieszkańców Rąt bardziej niż brukselskie fundusze. Postanowili skorzystać z wiedzy Szweda i zbudować podobny ogród na Pomorzu.

- Oj, sprowadzić te łosie nie było łatwo - wzdycha Jan Czapiewski, nestor znanej na Kaszubach rodziny, która zabrała się za łosiowy biznes. - Masa formalności: zgody Ministerstwa Środowiska, konserwatora przyrody, komisji naukowej. Na szczęście, udało się przez to przebrnąć.

W sierpniu 2005 r. trzy młode łosie w specjalnej przyczepie przepłynęły promem Bałtyk i trafiły do zagrody na Kaszubach. Od razu dostały polskie imiona: Kuba, Magda i Agata. W dyskrecji były trzymane prawie przez rok - do wczoraj.

- Zanim oficjalnie uruchomiliśmy naszą farmę, musieliśmy dać im czas na aklimatyzację, sprawdzić, jak czują się w trochę cieplejszej niż Szwecja Polsce - tłumaczy Maciej Czapiewski, syn pana Jana, który bezpośrednio zarządza "Doliną Łosiową".

Czy łosiom podoba się w Polsce? - Bardzo. Najlepszym dowodem jest to, że zamiast trzech, mamy już cztery sztuki. Kilka dni temu urodziła się Zuzanna, córka Agaty i Kuby - cieszy się Maciej Czapiewski.

Cały teren otacza wysoki, trzymetrowy płot z metalowej siatki. - To formalny wymóg, by nam przypadkiem nie uciekły i nie dołączyły do jakiegoś rodzimego stada - mówi Maciej Czapiewski. Dolinka to aż trzy hektary terenu. - Jest tu wszystko, co lubią: lasek, w którym mogą obgryzać drzewka, jeziorko, w którym mogą brodzić, no i wystarczającą ilość miejsca, by prowadzić samotniczy tryb życia - twierdzi Häggmark, który przyjechał znowu do Rąt, żeby pomóc Polakom.

Młody Czapiewski dodaje, że wraz z rozwojem stadka zagroda poszerzy się o kolejne hektary. Po co Kaszubom szwedzkie łosie? - Są atrakcją turystyczną, ale dolina ma pełnić także rolę ośrodka edukacyjnego dla uczniów i studentów, którzy z bliska będą mogli przyjrzeć się tym zwierzętom - mówi Marek Buksiński z Gdańskiego Związku Pracodawców, współpracownik Czapiewskich.

Bilet wstępu do doliny kosztuje 5 zł. - Nie ma mowy o żadnym zoo. Do łosi będzie można zbliżyć się tylko dwa razy dziennie: o godz. 11 i 13. Przez większość część dnia muszą mieć spokój - zapewnia Czapiewski.

W Szwecji farmy łosiowe cieszą się dużym powodzeniem wśród turystów. Ogród Häggmarka odwiedza 40 tys. osób rocznie. Płacący za bilety goście to nie jedyna korzyść z łosi. - W zimie, gdy jedzą głównie korę drzew, wykorzystujemy ich odchody. Gdy odfiltruje się z nich wodę, uzyskujemy czystą celulozę i produkujemy z niej papier - mówi Szwed i pokazuje wydrukowane na cieniutkim papierze kopie szwedzkich i polskich banknotów. - To oczywiście tylko pamiątka, ale u nas takie banknoty cieszą się olbrzymim powodzeniem - mówi Häggmark.

Szwed, w którego ogrodzie żyje 15 łosi, doi także samice i z ich mleka produkuje ser, który w konsystencji przypomina grecką fetę. Ser jest produkowany w niewielkich ilościach, ale uchodzi za przysmak - kupują go m.in. rozsiane po całym świecie szwedzkie ambasady. - Niedługo produkcja łosiowego papieru i sera ruszy także na Kaszubach - dodaje Szwed.
Gazeta WyborczaMikołaj Chrzan

Opinie (43) 3 zablokowane

  • mniam mniam...
    ...jaki pyszny musi byc ser z odchodow:)

    • 0 0

  • Czarna Żmija:)

    Poważnie. Chciała wyryć na nim swoje inicjały szczoteczką do zębów, prezentem od szwagra Svenga, dentysty z Oslo, gwiazdora norweskich filmów "Napalone dłonie dentysty z Oslo", "Plomby namiętności" i "Potężne trzonowce Horsta Nordfinka" ...

    • 0 0

  • uwolnic Łosia, Kaszubi do Szwecji...

    • 0 0

  • Przynajmniej jeden zajarzył...; )

    od galluxa to zbytniej bystrości nie oczekiwałam co prawda, ale Luke uratował honor męskiego rodu ;)

    • 0 0

  • Żmijo

    Jakże tak można! Pythonów nie jarzyć? Nie uchodzi!
    :)

    • 0 0

  • "Pamiętajcie, ugryzienie łosia może być bolesne"; )

    • 0 0

  • Przy okazji

    to ja tu widzę świetne możliwości marketingowe. W Dover sprzedają czekoladowe suweniry "Kupy mewy" mniej więcej takie http://www.jerseyproduce.com/images/Seagull_Poo_1.jpg z napisem "bombs away!" - może by na Kaszubach coś w tym stylu, tylko z wypiętym tyłkiem łosia? ;)

    • 0 0

  • :)

    Raz jeszcze przepraszamy za niewłaściwe komentarze do artykułu.

    • 0 0

  • Odpowiedzialnych wylaliśmy z pracy; )

    • 0 0

  • Łosie

    O co tyle krzyku - Lepiej się sprzedają strusie :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane